More

    Umberto Caro wyszarpał zwycięstwo w Nagrodzie Haracza.

    Świetnie obsadzona Nagroda Haracza nie zawiodła oczekiwań. Na finiszu działo się bardzo dużo, ale to dosiadany przez Stefano Murę Umberto Caro okazał się najlepszy na celowniku. Podopieczny trenera Wiaczesława Szymczuka powtórzył tym samym sukces z sezonów 2018 i 2020 (w 2019 zajął drugie miejsce za Kokshe) i skompletował hattrick w Nagrodzie Haracza. 

    Umberto Caro ze współwłaścicielką Karoliną Kamińską/Fot.Tor Służewiec

    Podobnie jak w Nagrodzie Jaroszówki tempo podyktował mało liczony Shining Armor, blisko niego trzymał się Snow Storm, który po wyjściu na prostą objął prowadzenie. W ślad za nim ruszył Caresser, przez chwilę pokazał się Xawery, a polem finiszowały Crazy Bull i Comin’Thorough. Umberto Caro, który w dystansie galopował na końcu stawki, stopniował tempo i z każdym metrem zbliżał się do czołówki. Z galopujących prawie w linii (od kanatu) Snow Storma, Caressera, Comin’Through i Crazy Bulla na końcowych 100m przewagę zaczął uzyskiwać ten ostatni. Nie był jednak już w stanie się obronić przed finiszującym najszerzej Umberto Caro. 

    Czołówka sprinterów będzie teraz miała cztery tygodnie na regenerację sił przed znajdującym się programie Gali Derby- Memoriałem Fryderyka Jurjewicza (1600m). 

    Gancegal pokrzyżował szyki faworytom.

    Przyzwyczailiśmy się, że konie trenowane przez Adama Wyrzyka, a dosiadane przez Szczepana Mazura są mocno faworyzowane. Inaczej było w gonitwie czwartej, gdzie Gancegal mierzył się z powracającym po kontuzji trójkoronowanym Fabulousem Las Vegas, pożytecznym Delosem oraz mającym za sobą imponujące zwycięstwo w ostatnim starcie Grossierem. Ta trójka w totalizatorze była zdecydowanie najczęściej wybierana. 

    Gancegal/Fot.Tor Służewiec

    Zielona bieżnia zweryfikowała jednak przewidywania graczy. Prowadzący w dystansie solidnym tempem Smashing po wyjściu na prostą jeszcze przyspieszył. Przy finiszowych 500m rozegranych na elastycznej bieżni w 30,8 s jedynie Gancegal zdołał skutecznie zaatakować z dalszej pozycji i w końcówce uzyskał pół długości przewagi nad schodzącym na prawo Smashingiem. Nieźle zaprezentował się też Grossier (w końcówce zamknęło mu się przejście) i Delos, natomiast reszta stawki praktycznie nie istniała. 

    Nie był to udany wyścig Fabulousa Las Vegas, ale złożyło się na to wiele niesprzyjających okoliczności. Jest zdecydowanie zbyt wcześnie na wyciąganie daleko idących wniosków. 

    W sobotę było kilka niespodzianek, ale nie sensacji. Dzięki temu wszystkie najtrudniejsze zakłady zostały trafione. Za septymę zapłacono 3337 zł, za kwintę 1219 zł, a za triplę ekspertów 5555 zł.  

    Na zdjęciu tytułowym Umerto Caro przed Crazy Bullem/Tor Służewiec

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły