More

    Sensacja w Nagrodzie Widzowa.

    Zapowiadana jako pojedynek dwóch derbistów Nagroda Widzowa zakończyła się niespodziewanym, ale w pełni zasłużonym zwycięstwem przygotowywanego przez Krzysztofa Ziemiańskiego Petita. Dla służewieckiego trenera był to bardzo udany dzień, bo oprócz triumfu w Warszawie zwyciężył też z Timemasterem w Bratysławie, a Night Tornado przegrał w Wielkiej Nagrodzie Słowacji zaledwie o nos z wyśmienitym Opasanem.

    Nagroda Widzowa zgromadziła tylko cztery konie (Hipop de Loire został wycofany). Gdy po starcie na prowadzenie wyszła Mary Elizabeth i zaczęła dyktować solidne tempo, wydawało się, że nie wydarzy się nic zaskakującego. Night Thunder uplasował się drugi przy bandzie, a tuż obok niego galopowała Nemezis. Przed wejściem w ostatni zakręt Mary Elizabeth odeszła od kanatu, co wykorzystały Night Thunder i Nemezis. Ogier objął prowadzenie na zakręcie, a na prostej finiszowej próbował uciekać przy wewnętrznej. Nemezis nie była w stanie przyspieszyć i nawet na centymetr nie zbliżała się do rywala. Tymczasem prowadzony cały dystans na ostatniej pozycji Petit rozpoczął prawdziwy szturm po zewnętrznej i w samym celowniku złapał ubiegłorocznego derbistę.

    Tempo, jak na warunki panujące na torze, było bardzo selekcyjne i choćby dlatego nie można mówić o przypadku w wygranej Petita. 

    Właściciel konia- Janusz Cichoń ma naprawdę udany początek sezonu. Po sukcesie Young Thomasa, który w znakomitym stylu wygrał Nagrodę Rulera, teraz może się cieszyć ze zwycięstwa swojego ulubieńca w Nagrodzie Widzowa.

    Wygrana Petita miała olbrzymi wpływ na septymę. Już po drugim wyścigu większość graczy miała, nomen omen, nosy opuszczone na kwintę. W grze zostało tylko 14 kombinacji i jasne stało się, że musiałby się wydarzyć cud, aby komuś udało się zgarnąć pulę. Cudu nie było, więc za tydzień pula septymy powinna wzrosnąć do 25 000 zł. Jak pokazują jednak ostatnie kumulacje, gracze wielokrotnie przebijali oczekiwania organizatora.

    Memoriał Stanisława Sałagaja dla Apollo del Sol.

    Świetnie obsadzony Memoriał Stanisława Sałagaja dostarczył nam olbrzymich emocji. Prawdziwą selekcję w dystansie przeprowadził Szczepan Mazur, który na Hazimie Al Khalediah podyktował równe, mocne tempo. To sprawiło, że na prostej finiszowej tylko trójka najtwardszych koni rozgrywała wyścig. Po zaciętej walce między Hosco de Bozouls, Celebrykiem i Apollo del Sol, to ten ostatni zachował najwięcej sił w końcówce i zwyciężył o szyję. Drugi był Hosco, który okazał się tylko o nos lepszy od polskiego Celebryka. Miejsce w siodle zwycięzcy zajął Sanzhar Abaev, dla którego była to 99 wygrana w karierze. Do tytułu dżokeja zostało mu już tylko jedno oczko. 

    Apollo del Sol (pierwszy od lewej) w walce z Celebrykiem i Hosco de Bozouls/Tor Służewiec

    Trenerką zwycięzcy jest Justyna Domańska, która we Wrocławiu przygotowuje stawkę kilkunastu koni arabskich. Apollo del Sol jest wizytówką stajni.    

    Podsumowując Memoriał Stanisława Sałagaja, nie można pominąć Celebryka, który zanotował drugi bardzo dobry start w tym sezonie, czym potwierdził, że zgłoszenie do Derby nie było na wyrost. 

    Rozczarowały liczone klacze: Hefira Grand i El Nasira, które nawet przez moment nie podjęły walki. Przed trenerem i właścicielami trudna decyzja dotycząca dalszej kariery. Opcje są dwie. Przygotowywanie się do Derby ścieżką przez Nagrodę Janowa, albo skoncentrowanie na gonitwach dla klaczy.

    Kolejne wyścigi już w najbliższy weekend. W sobotę klacze w Nagrodzie Soliny, a w niedzielę ogiery w Nagrodzie Iwna sprawdzą się w najważniejszych testach dystansowych przed Westminster Derby.

    Na zdjęciu dekoracja Nagrody Widzowa/Tor Służewiec

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły