Fantastycznie spisująca się Hollie Doyle pomogła zwyciężyć faworyzowanemu Trueshan w najważniejszym wyścigu dnia otwierającego maraton Glorious Goodwood. Mowa oczywiście o dystansowym Goodwood Cup, w którym konie mają do pokonania dwie mile, a nagrodą dla zwycięzcy jest blisko 300 tysięcy funtów.
Gonitwa zapowiadała się na wielki pojedynek wspomnianego już Trueshana z absolutną gwiazdą turfu- Stradivariusem. Jeszcze przed południem, to ten drugi był faworytem publiczności. Po opadach deszczu trener John Gosden zdecydował się jednak na wycofanie Stradivariusa. Podobną decyzję podjął Andrew Balding w stosunku do innego świetnego stayera- Spanish Mission.
W tej sytuacji Trueshan miał ułatwione zadanie.
Wyścig nie był najłatwiejszy dla późniejszego zwycięzcy. W dystansie galopował blisko za liderami, ale mogło niepokoić, że trochę za mocno “szedł w cuglu”. Konkurenci byli zdecydowanie bardziej zrelaksowani, co na długim dystansie jest bardzo ważne.
Gdy przyszło do końcowego szarpnięcia, Trueshan wyszedł na front i silnie wysyłany przez swoją amazonkę, powoli, ale systematycznie powiększał przewagę nad rywalami. Drugi, ze stratą 3,75 długości ukończył autsajder Away He Goes (Farhh), a za nim Sir Ron Priestley (Australia).
Zwycięzca jest synem popularnego w Polsce Planteur, a trenuje go Alan King.
Na zdjęciu Trueshan i Hollie Doyle/Jannah News