„W drodze do Fontainebleau, nawet nam nieźle szło. Pół Europy przejechał stary grat…” – śpiewali przed laty Krystyna Giżowska i Bogusław Mec. Czteroletnia Irresistable (Silvaner – Irkucja po Royal Court) pokazuje, że absolutnie nie jest startym gratem, ale młodym stiplowym talentem i nieźle poszło jej w drodze przez pół Europy z Polski do Francji, a na samym torze Fontainebleau idzie jej wręcz znakomicie.
Wyhodowana przez Michała Romanowskiego, pięknie zbudowana kasztanowata klacz, 17 lutego 2022 roku wygrała na tym torze wyścig płotowy, a we wtorek 15 marca zajęła tam drugie miejsce w gonitwie przeszkodowej Prix Colonel Lapadu-Hargues na 3600 metrów. Zarobiła w tym wyścigu dla swoich właścicieli – Pierre’a Pilarskiego i Palmyr Racing 4600 euro. Czołowa dwulatka sezonu 2020 na Służewcu we Francji startowała 8 razy, 7 razy była na płatnym miejscu, wygrała jeden wyścig, jednego stiplowego nie ukończyła. Zarobiła w sumie 37 800 euro we Francji i wcześniej 23 200 zł w Polsce.
Córka polskiej oaksistki Irkucji zadebiutowała na Służewcu 13 września 2020 roku, zajmując drugie miejsce, 1,75 długości za inną niezłą córką Silvanera – Tres Amour, hodowli i w treningu Adama Wyrzyka. Nie była wtedy jeszcze w pełni gotowa. Miesiąc później podopieczna Cornelii Fraisl bardzo łatwo wygrała wyścig drugiej grupy na 1300 m dla koni polskiej hodowli.
14 listopada wyrośnięta, w długich liniach (wymiary w wieku dwóch lat 163-197-20), mająca przy tych parametrach bardzo dobrą akcję Irresistable wzięła rewanż na Tres Amour, bijąc ją w Nagrodzie Upsali (wyścig I grupy dla klaczy polskiej hodowli na 1400 m) aż o 7 długości, sygnalizując, że będzie progresować, dobrze czuć się na długich dystansach i na elastycznym torze.
Tunis napędził koniunkturę na Polskę
Końmi po Silvanerze i przede wszystkim Irresistable mocno zainteresował się champion francuskich trenerów w gonitwach płotowych i przeszkodowych Guillaume Macaire, który kilka lat temu podczas aukcji na Służewcu kupił za 100 tysięcy złotych od trener Małgorzaty Łojek słynnego już Tunisa.
Wyhodowany w Iwnie syn Estejo i Tracji (po Llandaffie, synu epokowej Dahlii) okazał się prawdziwą perłą w wyścigach płotowych. Na 17 wyścigów we Francji zawsze był na płatnym miejscu (a biegał głównie w gonitwach najwyższej kategorii – Pattern), zwyciężył pięciokrotnie, zarobił ponad 613 tysięcy euro. Tunis wygrał wyścig G2, dwa razy G3, raz Listed i aż trzy razy był drugi w gonitwach G1, w tym dwa razy do towarzysza stajennego Master Dino (raz przegrał z nim G1 tylko o krótki łeb), którego pokonywał w innych wyścigach.
Nic więc dziwnego, że trener Macaire i właściciele z jego stajni zaczęli kupować kolejne konie polskiej hodowli. Negocjacje w sprawie zakupu Irresistable były długie i trudne, bo dobra pochodzeniowo, świetnie zbudowana, sprawdzona już w wyścigach klacz, była nadzieją Michała Romanowskiego i Cornelii Fraisl na sukcesy w wieku trzech lat i w przyszłości w hodowli. Ostatecznie wiosną 2021 roku Irresistable za około 40 tysięcy euro trafiła do Francji.
Z każdym startem coraz lepiej
Od debiutu w czerwcu 2021 biegała w gonitwach płotowych, a później przeszkodowych równo i dobrze, choć brakowało kropki nad „i” w postaci zwycięstwa. Trzy razy zajęła drugie miejsca, dwa razy trzecie, a w listopadzie nie ukończyła wyścigu stiplowego właśnie w Fontainebleau. Brakowało jej jeszcze doświadczenia, ale były to złe dobrego początki na tym torze.
17 lutego pewnie o trzy długości wygrała w Fontainebleau pod Johnnym Charronem nieźle dotowaną gonitwę płotową na 3550 m Prix Champagne Robert Grumier (15 640 euro za zwycięstwo). We wtorek 15 marca wróciła w Fontainebleau na tor przeszkodowy i tym razem już spokojnie ukończyła wyścig na drugim miejscu, zarabiając 4600 euro. Następny koń za nią był już 10 długości z tyłu.
Irresistable przegrała z gwiazdą
Polska klacz przegrała z nie byle kim. Trzy długości przed nią finiszowała La Boetie z mocnej stajni trenera Davida Cottina, dosiadana przez Kevina Nabeta, dżokeja, który w większości wyścigów jeździł też na Tunisie.
Czteroletnia obecnie La Boetie w wieku trzech lat była gwiazdą wyścigów płotowych we Francji – wygrała trzy wyścigi (w tym G3 na prestiżowym hipodromie Auteuil pod Paryżem) i dwa razy była druga (w G3 i Listed). W trochę słabszej formie była późną jesienią, gdy zajęła 6 i 7 miejsce w gonitwach płotowych G2. Zarobiła już z premiami ponad 150 tysięcy euro.
Saint des Saints – płotowy Galileo
Wtorkowa wygrana z Irresistable była jej pierwszym startem w wyścigach przeszkodowych. La Boetie może zrobić wielką karierę, bo pochodzenie ma w tym kierunku wybitne. Jej ojcem jest Saint des Saints, którego śmiało możemy nazwać Galileo w roli reproduktora koni na płoty i przeszkody (w ostatniej dekadzie we Francji może się z nim równać tylko Martaline). Matka La Boetie jest po niemieckim championie na torze i w hodowli – Monsunie, który jest też… dziadkiem Silvanera, czyli ojca Irresistable. Wszystko zostało w rodzinie.
Jeśli klacz z Polski podeszła do tak utytułowanej rywalki jak La Boetie, to znaczy, że ma ogromne możliwości i wkrótce córkę Silvanera zobaczymy w gonitwie Listed, a później miejmy nadzieję wyżej. Tunis przecież świetnie przetarł szlaki na tym poziomie dla koni polskiej hodowli, a bardzo obiecująco we Francji spisuje się też syn Rutena, czteroletni Tkliwy Nihilista, który wygrał już ponad 72 tysiące euro, był z miejscem w Listed, a we włoskim Merano nawet trzeci w G1 (ale tam poziom jest sporo niższy niż we Francji).
Kłusak Pilarskiego za milion euro
Współwłaścicielem Tunisa był mający polskie korzenie Pierre Goral, podobnie jest ze współwłaścicielem Irresistable Pierrem Pilarskim, którego rodzina też przed laty wyemigrowała z Polski. Pilarski wcześniej znany był z tego, że kupił za milion euro kłusaka Bold Eagle, który okazał się wybitny i wygrał dwa razy słynną Prrix d’Amerique w 2016 i 2017 roku. Czy równie szczęśliwą rękę będzie miał do córki Silvanera i Irkucji?
Świetna budowa, duże możliwości wyścigowe Irresistable, to nie przypadek. Klacz ma znakomite pochodzenie. Jej babka Irawadi została zakupiona pod koniec lat 90-tych w Wielkiej Brytanii przez Janusza Romanowskiego, ojca Michała. W Polsce Irawadi wygrała tylko jeden wyścig, ale była na płatnych miejscach w nagrodach Rzecznej, Syreny i Deer Leapa, a przede wszystkim wygrała w Bratysławie ceniony wyścig – Cena Arvy na 1800 m.
Champion dwulatków w Anglii krył w Polsce
Irawadi jest córką znanego polskim kibicom ogiera Be My Chief, który był championem dwulatków w Anglii, niepobitym w sześciu startach. W treningu słynnego Henry’ego Cecila wygrał Racing Post Trophy G1, jeden z dwóch najważniejszych wyścigów dla dwulatków na Wyspach Brytyjskich.
Be My Chief krył w National Stud, był wydzierżawiany do Brazylii i Szwecji, a w 2003 roku, za sprawą pana Dobosza, trafił w wieku 16 lat do Polski i stanowił w SK Krasne. Nigdy wcześniej ani później w Polsce nie krył ogier z tak znakomitą na europejskim poziomie karierą w wieku dwóch lat.
Niestety, szybko padł, w 2006 roku, ale zdążyło się po nim urodzić kilka dobrych, szybkich koni, w tym znakomita Dżazzil (wygrała nagrody Cardei, Criterium, Wiosenną, Krasne i Haracza), Indian Reef (wygrał Dakoty, drugi w Ministerstwa Rolnictwa i Mokotowskiej), Kenya Dance (Ministerstwa Rolnictwa i Skarba), My Sweet Dream (wygrała nagrody Dżudo i Delatora, druga w austriackim Oaks, trzecia w Wiosennej i Criterium).
Irkucja – gwiazda wśród klaczy
Matka Irresistable, wyhodowana w stadninie Romanowskich w Strzegomiu (przy współudziale doświadczonych hodowców Maryli i Grzegorza Konarskich) – Irkucja na 18 startów na Służewcu wygrała 6 gonitw i 102 tysiące złotych. Po wygraniu nagród dla klaczy – Wiosennej i Soliny, nie dała rady ogierom w Derby 2007, wygranym w wielkim stylu przez fenomenalnego San Moritza. Zajęła szóste miejsce, ale do drugiego ogiera Kto Ty straciła tylko dwie długości.
Podopieczna Małgorzaty Łojek powetowała sobie to niepowodzenie wśród płci pięknej, wygrywając pod Martinem Srnecem Oaks i Nagrodę Krasne. W Wielkiej Warszawskiej (wygranej przez szwedzkiego Equip Hilla przed San Luisem) była czwarta, a jako czteroletnia nie biegała już tak dobrze, ale zwyciężyła jeszcze w Nagrodzie Pink Pearla.
W hodowli Irkucja spisuje się nieźle, ale nie wybitnie. Biegało od niej sześć koni, z których cztery zwyciężały. Oprócz Irresistable dobre wyniki notowały: I Belive In Angels (po Alandi, 4 zwycięstwa, w tym Nagroda Kadyksa, druga w Efforty i trzecia w Wiosennej za Inter Royal Lady) i Illdowhatican (syn Country Cluba, 3 wygrane, w tym dwie gonitwy przeszkodowe we Wrocławiu).
Professional przebił arystokratów
Kim jest ojciec Irkucji Royal Court? Ponad 20 lat temu do Polski trafiło trzech synów legendarnego Sadlers Wellsa (ojca Galileo). Pod względem kariery i rodowodu najmniej okazale prezentował się z nich Professional, ale okazał się najlepszy w hodowli. W prywatnej stadninie państwa Pokrywków urodziły się po nim dwa trójkoronowane konie w treningu Andrzeja Walickiego – Dancer Life i Dżesmin oraz kilka bardzo dobrych klaczy.
Trochę rozczarowali dwaj pozostali synowie Sadlers Wellsa – In Camera (piąty w Irish Derby, wnuk przesławnego Secretariata, bliski krewny trójkoronowanego w USA Seatlle Slew) oraz półbrat angielskiego derbisty Dr Deviousa – właśnie Royal Court, który dobrze biegał w Anglii, wygrywając Ormonde Stakes G3, był trzeci w Yorku w Great Voltigeur Stakes G2 (tylko dwie długości za angielskim wicederbistą Dushyantorem) i czwarty w G1 w Niemczech.
Royal Court – ojciec oaksistek
Oba ogiery potrafiły jednak błysnąć w hodowli. In Camera jest choćby ojcem świetnego sprintera na torach Czech i Słowacji – Scyrisa, a także Sordiny, która urodziła Tadeuszowi Sobierajskiemu derbistę Sorosa. Royal Court to właśnie ojciec oaksistki Irkucji – matki Irresistable oraz innej polskiej oaksistki Nebii z Golejewka (matka dobrej Nadwornej i dzielnego stiplera Netto).
W Czechach, w wyścigach stiplowych, z dobrej strony pokazał się wyhodowany w Jaroszówce syn Royal Courta – Juventus, który wygrał 8 wyścigów i ponad 108 tysięcy funtów. Sukcesy potomstwa Royal Courta na długich dystansach oraz w gonitwach przeszkodowych nie dziwią, ma on bowiem dość późny, stayerski rodowód, co dla jednych jest wadą i było w Polsce krytykowane, dla innych zaletą. Ta właśnie charakterystyka Royal Courta sprawia bowiem, że rosną szanse Irresistable na dużą karierę stiplową we Francji.
Enable jak Royal Court
Royal Court jest bardzo śmiało zinbredowany 2×3 na epokowego Northern Dancera (tak samo jak później Enable na jego syna Sadlers Wellsa). Już jako syn właśnie Sadlers Wellsa Royal Court jest koniem bardziej na dystans, ale krwi stayerskiej jest w nim zdecydowanie więcej.
Matka Royal Courta – Rose of Jericho jest po słynnym Alleged (podobnie jak Enable wygrał dwa razy Łuk Triumfalny), który jest też ojcem championa reproduktorów w Polsce – Jape’a. Prababka jest z kolei po derbiście francuskim Sicambre, którego syn Saragan (drugi w Irish St. Leger) był cenionym w Polsce reproduktorem, ojcem choćby czeskiego derbisty Jurora (ojciec derbistów Dżamajki i Duranda, dziadek trójkoronowanego Intensa), czy zwycięzcy Wielkiej Warszawskiej i St. Leger w Austrii – Kasjana (to z kolei ojciec oaksistki Jakiej Bądź).
Polski Galileo wygrywa G1 w Cheltenham
Konie po Alleged i Jape osiągały duże sukcesy w gonitwach skakanych. Wyhodowany w Mosznej syn Jape’a – Galileo (od Goldiki po Dakocie) wygrał dla rodziny Romanowskich St. Leger i był drugi w Derby.
Później pobił rekord toru na Służewcu na 2000 m, a sprzedany za ponad 100 tysięcy złotych do Anglii wygrał tam na królewskim torze Cheltenham (podczas festiwalu, który trwa też w tym tygodniu) płotowy wyścig G1, co odbiło się dużym echem na Wyspach Brytyjskich. Zaowocowało to tym, że Anglicy zapłacili w Polsce po około milion złotych za Kombinację i Dancer Life’a.
Silvaner z wybitnej rodziny klaczy Schwarzgold
Ojciec Irresistable – Silvaner powinien być znacznie szerzej wykorzystywany przez polskich hodowców, ponieważ potencjał ma ogromny. Jest i świetny pochodzeniowo i miał bardzo dobrą karierę wyścigową i daje dobre eksterierowo i utalentowane potomstwo. Silvaner, podobnie jak były champion reproduktorów w Polsce – niemiecki derbista Belenus jest synem sławy tamtejszych wyścigów i hodowli – Lomitasa.
Z tym, że Silvaner pochodzi ze znacznie lepszej rodziny żeńskiej niż Belenus i jest w stanie dać konie na wyścigi Patern nie tylko w stiplach, ale też w płaskich (na dodatek matka Silvanera jest po wybornym Monsunie). Kwestia doboru dla niego odpowiednich jakościowo matek. Silvaner pochodzi z rodziny 16-c, idącej od ikony niemieckiej hodowli klaczy Schwarzgold, uważanej za najlepszą w historii ich turfu. W 1940 roku Schwarzgold wygrała wojenne Derby i Oaks w Niemczech.
Slip Anchor i Sagace podbiły Europę
Przede wszystkim jednak założyła wybitną rodzinę w hodowli. Rozsławiły ją Slip Anchor i Sagace, które przebiły się nawet w Anglii. Slip Anchor wygrał w 1985 roku Derby w Epsom i był championem trzylatków w Europie, a następnie okazał się niezłym reproduktorem (jego córka User Friendly wygrała angielski i irlandzki Oaks, Yorkshire Oaks i St. Leger).
Sagace z kolei wygrał dwa razy, dla handlarza dzieł sztuki Daniela Wildensteina, w 1984 i 1985 roku Nagrodę Łuku Triumfalnego, ale za drugim razem po proteście został przesunięty na drugie miejsce.
W Polsce krył już niemiecki ogier z tej rodziny i pokazał się z bardzo dobrej strony. To syn legendarnego Surumu – Saphir, który w Iwnie dał tak dobre konie jak: Tripolis (w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego dokonał rzadkiej sztuki – wygrał Nagrodę Syreny na 1400 m, a następnie na dwa razy dłuższym dystansie 2800 m St. Leger), Dzielżan, Dogmat, Gawrosz, Bukinista, Skulica, Somerton, a w Golejewku Nobilę i Ahwara.
Silvaner był tylko długość za Danedream
Silvaner miał bardzo dobrą karierę wyścigową w Niemczech, należał do ścisłej czołówki. Już jako dwulatek wygrał Preis der Winterfavoriten na 1600, czyli odpowiednik naszej Nagrody Mokotowskiej i został zimowym faworytem na Derby. Błękitnej wstęgi w Hamburgu nie zdobył (był wtedy w słabszej dyspozycji, przybiegł dziewiąty, 14 długości za Waldparkiem), ale jako trzylatek wygrał Baden Wuerttemberg Trophy G3 na 2400 m, był też trzeci w w Rheinland-Pokal G1 i drugi w Gerling Preis G2.
Najlepszy wyścig w karierze Silvaner zrobił 20 maja 2012 roku (rating 112 funtów), zajmując trzecie miejsce w Grosser Preis von Badischen G2 na 2200 m. Stracił wówczas tylko jedną długość do zwycięskiej Danedream (też córki Lomitasa), która kilka miesięcy wcześniej zadziwiła cały wyścigowy świat, wygrywając na Longchamp Prix l’Arc de Triomphe, a kilka tygodni po potyczce z Silvanerem pojechała do Ascot i wzięła King George and Queen Elizabeth Stakes G1, pokonując o nos Nathaniela, ojca Enable.
Wykorzystać Silvanera w polskiej hodowli
W takim to zacnym towarzystwie ścigał się Silvaner. Jako sześcioletni został sprowadzony z Niemiec do Polski przez ukraińską firmę Millennium Stud ), reprezentowaną przez Konstantina Zgarę (Derby na Słuzewcu wygrał dla niej Patronus hodowli braci Zielińskich, a Derby i Wielką Warszawską importowana z Anglii Greek Sphere – oba konie trenował Andrzej Walicki.
Silvaner trafił do trenera Adama Wyrzyka. Nie był już w pełni formy i zdrowia, ale pierwszy sezon na Służewcu miał znakomity. Na dzień dobry wygrał trzy wyścigi z rzędu – Golejewka, Prezydenta Wrocławia i Prezesa TS, a następnie był drugi w St. Leger (za Kundalini) i Wielkiej Warszawskiej (za Greek Sphere). W kolejnym roku nie miał już zdrowia i biegał słabo. Trafił (wraz z klaczami Millennium Stud) na ogiera czołowego do stadniny Romanowskich w Strzegomiu, gdzie poczęta została Irrestistable, a ostatnio krył w Kozienicach.
Silvaner, jeśli dostanie odpowiednią liczbę dobrych jakościowo klaczy, może posunąć do przodu polską hodowlę, a na razie tych klaczy krył zbyt mało (z rocznika 2019 nie biegał w Polsce w ubiegłym sezonie żaden dwulatek po Silvanerze). Tak jak przed laty Professional, czy Roulette, które – choć dały konie trójkoronowane – nie zostały w pełni wykorzystane.
Błysnęły Airy Boy i Desiro
Poza Irresistable, po Silvanerze najlepiej biegał dotąd Airy Boy, który wygrał Nagrodę Scyrisa, był drugi za Timemasterem, a przed Plontierem i wicederbistą Ophelias Aidanem, w Nagrodzie Westminster kategorii A. Airy Boy zajął 6 miejsce w Derby, jako najlepszy z koni polskiej hodowli, do Inter Royal Lady stracił tylko około 3 długości, a do Night Thundera 4. Solidnie biegały też wyhodowane przez Adama Wyrzyka konie po Silvanerze – Marysin i Tres Amour (druga w Nagrodzie Intensa, piąta w Iwna).
We Francji, oprócz Irresistable, z dobrej strony pokazał się też czteroletni obecnie syn Silvanera – Desiro (od Decossy po Ecosse), wyhodowany w stadninie w Nowej Wronie koło Nasielska przez braci Andrzeja i Ryszarda Zielińskich. Sprzedany do stajni trenera Macaire Desiro biegał dotąd tylko cztery razy – jako trzylatek wygrał we wrześniu 2021 roku w Mont-de-Marsan wyścig płaski na 3000 m (8 tysięcy euro dla zwycięzcy), a miesiąc później był drugi w Nancy w gonitwie płotowej na 3400 m (zainkasował 4320 euro). Od tamtej pory nie biegał.
Onestepforward był warty fortunę
Jeśli chodzi o hodowlę Michała Romanowskiego, to Irresistable nie jest pierwszym koniem, który trafił od niego do trenera Macaire i pokazał się we Francji z dobrej strony. W 2019 roku Onestepforward (Alandi – Ombreletta po Royal Court, a więc podobnie jak Irresistable z matki po tym synu Sadlers Wellsa), pochodzący z tej samej rodziny co słynny Omen (zwycięzca Wielkiej Warszawskiej) rewelacyjnie zaczął karierę we Francji. Wygrał w świetnym stylu dwa wysoko dotowane wyścigi płotowe na prestiżowym torze Auteuil, w których zarobił ponad 46 tysięcy euro.
Synem Alandiego (po Galileo, hodowli Aga Kahna, zwycięzca Irish St. Leger i Prix Cadran G1 na 4000 m) zainteresowali się kupcy z Wysp Brytyjskich, którzy byli podobno w stanie zaoferować za Onestepforward około pół miliona euro, ale niestety koń poważnie zachorował i po trzech startach zakończył karierę (wyścig po rocznej przerwie był nieudany, przybiegł ostatni).
Dublet Country Cluba i Galileo
Michał Romanowski jest kontynuatorem przedsięwzięcia swojego ojca Janusza (były właściciel Polonii i Legii Warszawa, z którą awansował do ćwierćfinału piłkarskiej Ligi Mistrzów), który pod koniec lat 90-tych nabył liczną stawkę koni w Anglii oraz kupił państwową stadninę w Strzegomiu.
W 1999 roku Derby na Służewcu wygrały dla Romanowskiego dubletem dwa konie trenowane przez Sławomira Walotka. Zwyciężył zakupiony jako źrebak w Anglii Country Club, a drugi był moszniański Galileo, który później zdeklasował derbistę w St. Leger i Wielkiej Warszawskiej.
Derby wygrał siwy i ze Strzegomia
Romanowscy wygrali Derby na Służewcu dwoma wyhodowanymi w Strzegomiu końmi, w czym pomagali im państwo Konarscy. Przez lata pokutowało w Polsce zabobonne przekonanie, że Derby nie wygrywa koń siwy i koń ze Strzegomia. Udało się to zmienić.
W 2003 roku po błękitną wstęgę sięgnął koń i ze Strzegomia i na dodatek siwy (choć przed nim sztuki tej dokonał siwy Mustafa w 1997 roku pod Tomaszem Dulem) – Joung Islander, trenowany przez Mieczysława Mełnickiego. Na dodatek Jerzy Ochocki wygrał na nim w Derby swoją tysięczną gonitwę w karierze.
Kamerdyner bije Hipolinera w Derby
W 2006 roku polskie Derby wygrał drugi wychowanek Romanowskich ze Strzegomia Kamerdyner. Było to spektakularne, ponieważ zarówno jego ojciec Country Club (też derbista ze Służewca), jak i matka Karioka, pochodziły z tej grupy koni importowanych pod koniec lat 90-tych przez Janusza Romanowskiego z Anglii.
Było to też zwycięstwo szczęśliwe, ponieważ to był jedyny wyścig, w którym Kamerdyner ograł syna Belenusa Hipolinera (też hodowli Romanowskich ze Strzegomia, ale sprzedany Bogdanowi Tomaszewskiemu z Damisu). W pozostałych wyścigach Hipoliner był zdecydowanie lepszy, ale akurat w Derby dżokejowi na nim jazda nie wyszła.
Obecnie w oddziale Skarżyce dawnej SK Strzegom, Michał Romanowski i Cornelia Fraisl hodują i trenują, z sukcesami, głównie konie arabskie, ale kilka klaczy pełnej krwi angielskiej jeszcze u nich zostało. Mamy więc nadzieję, że Irresistable to nie jest ich ostatnie słowo jeśli chodzi o wysokiej klasy folbluty.
Robert Zieliński
Zdjęcie equidia.fr