Już tylko godziny dzielą nas od inauguracji sezonu wakacyjnego na Hipodromie Sopot! Podobnie jak w poprzednich latach oczy wyścigowego środowiska będą zwrócone ku temu nadmorskiemu kurortowi przez dwa pełne emocji weekendy. Już podczas najbliższej dwudniówki zobaczymy kilka koni, które w przeszłości notowały świetne wyniki w Sopocie, a wisienką na torcie będzie start derbisty Alladyna!
Sobotni dzień i cały sopocki sezon otworzą konie arabskie, które o 15:30 ruszą do rywalizacji o Puchar Przewodniczącego Komisji Sportu i Młodzieży Rady Miast Sopotu. Fakt pojawienia się na starcie derbisty z 2015 roku- Alladyna sprawia, że „rozpoczniemy od trzęsienia ziemi, a później emocje będą rosnąć”! Konie tego formatu rzadko pokazują się poza centralnymi torami.
Bardzo interesująco zapowiada się gonitwa czwarta- Puchar Restauracji Arco by Paco Perez, w której na sprinterskim dystansie zwycięstwa sprzed roku będzie bronił Duke Caracan. Trenowany przez Janusza Kozłowskiego czterolatek może nie mieć łatwego zadania, ponieważ trafił na kilku bardzo wymagających konkurentów, wśród których znalazł się frontowy Fear of The Dark. Ten mocno idący w cuglu sprinter powinien dobrze czuć się na krótkiej prostej sopockiego toru. Dobre wspomnienia z Sopotu ma startująca tu Szarotka, która przed rokiem wywiozła stąd złoto!
W gonitwie piątej (Puchar Dyrektora Toru Wyścigów Konnych Służewiec w Warszawie) walkowera wydaje się mieć It’s A Green Thing trener Natalii Szelągowskiej. Czterolatek ma na koncie wartościowe wyniki z czołowymi sprinterami i milerami w Polsce (trzecie miejsca z nagród: Criterium i Pawimenta) i zapewne będzie chciał otworzyć worek ze zwycięstwami w tym roku. Konkurentów ma niezłych, ale różnice w handicapie od 6,5 do kilkunastu kilogramów między faworytem a resztą stawki mówią same za siebie. Kolejna w rankingu Hyderabadi miała fantastyczny sezon 2021 (w tym wygrana w Sopocie), ale w tym roku jest cieniem samej siebie.
Dzień zamkną kłusaki, wśród których zobaczymy derbistę z 2017 roku- Diable Mayę. Zakupiony przed Bedricha Novaka weteran ściga się obecnie w Czechach na torach twardych. Jeżeli nie zapomniał, jak się rywalizuje na trawie, to powinien być wymagającym konkurentem dla koni trenowanych w Polsce. Uwagę zwraca zmiana trenera u Henzo du Pont, który przeszedł do stajni multiczempionki- Anny Frontczak-Salivonchyk. W sulce Henzo zobaczymy najlepszego powożącego w historii polskich wyścigów kłusaków- Tarasa Salivonchyka.
Niedzielę otworzą i zamkną kłusaki
Kłusaki są obowiązkowym punktem sopockich mityngów, a w tym roku wykorzystały do maksimum gonitwy dla nich przeznaczonych. Wszystkie sześć zaplanowanych gonitw zostanie obsadzonych maksymalną dopuszczalną liczbą koni w wyścigu- 10.
Pierwszy wyścig przyniesie nam bardzo zróżnicowaną stawkę. Teoretycznie wygrana powinna przypaść niezwykle doświadczonemu Curly Light, który będzie rywalizował z końmi trzy i czteroletnimi oraz chyba lepszą niż wskazywałyby na to wyniki For Ever Cool i sprawiającą sporo problemów w wyścigu Historią Pawelce.
Na uwagę zasługuje gonitwa czwarta- Puchar Prezydenta Sopotu. Jest to wyścig dla trzyletnich koni czystej krwi arabskiej. W analogicznej gonitwie przed rokiem swoją wielką karierę rozpoczęła Love Awam. W kolejnych startach przygotowywana przez Cornelię Fraisl trzylatka wygrała nagrody Europejczyka i Białki, by zakończyć sezon we Francji. Czy w tegorocznej stawce znajdzie się jej następca? Może być o to trudno, ale na starcie stają wyścigowce wyhodowane we Francji i Wielkiej Brytanii, które mają geny najlepszych koni na globie.
Nie zabraknie gratki dla fanów koni pełnej krwi angielskiej. W gonitwie szóstej- Nagrodzie Prezesa Polskiego Klubu Wyścigów Konnych na starcie stanie zwyciężczyni ubiegłorocznej Nagrody Novary- Gabriella Essence, której aktualną formę sprawdzi weteranka- biała jak śnieg Showmeyourheaven. Na pierwszy rzut oka wyścig może się wydawać wyłącznie pojedynkiem tych dwóch klaczy, ale… Na sprawienie niespodzianki stać Jumeirah Beach, której tor w Sopocie może odpowiadać. Nie zapominajmy też o absolutnym kopciuszku- Feliksie, który w parze z Aleksandrem Reznikovem jest zawsze groźny a na Hipodromie Sopot niezwykle skuteczny. Na sześć startów raz wygrał, trzy razy był drugi raz trzeci i raz czwarty. Bilans godny pozazdroszczenia.
Niedzielną rywalizację zamkną specjaliści od długich dystansów. Na starcie stawi się śmietanka polskich kłusaków z trudnym do ogrania w tym roku Factorielem na czele. To on zapewne będzie faworytem, ale warto zaznaczyć, że nie ścigał się dotąd w Sopocie, gdzie profil toru jest diametralnie inny od ulubionego przez niego Toru Służewiec. W tym swojej szansy będzie upatrywał jego najgroźniejszy rywal- Fend d’Ukraine, który w Sopocie czuje się jak ryba w wodzie, a za tydzień będzie bronił wygranej w najbardziej prestiżowym wyścigu dla kłusaków nad morzem- Pucharze Bałtyku.
XYZ
Zdjęcie- ttg.com.pl