Królowa Wielkiej Brytanii Elżbiety II była niezwykle ważną postacią także dla świata wyścigów konnych i hodowli koni pełnej krwi angielskiej. Symbolem i ucieleśnieniem ich tradycji oraz prestiżu. Wyścigi konne to była jej największa życiowa pasja. Cztery konie, których hodowczynią i właścicielką była The Queen, wygrały gonitwy klasyczne w Anglii – Carozza, Pall Mall, Highclere i Dunfermline. Krew Highclere płynie też w żyłach koni, które są w polskiej hodowli i biegają na Służewcu. Potomkiem Highclere jest też najlepszy obecnie koń w Europie, niepokonany w dziesięciu startach Baaeed.
Wybitną córkę Highclere – wyhodowaną w królewskiej stadninie Height of Fashion (była championką dwuletnich klaczy w Anglii) Elżbieta II sprzedała bajecznie bogatemu szejkowi z Dubaju Hamdanowi al Maktoumowi w 1982 roku. Height of Fashion urodziła szejkowi zwycięzcę angielskiego Derby Nashwana oraz dwa inne wybitne konie – Unfuwaina i Nayefa. To był wielki wkład angielskiej królowej w wyhodowanie najlepszych koni na świecie i miliarderzy z Emiratów Arabskich zawdzięczają jej wiele sukcesów.
Szejk Hamdan zmarł w ubiegłym roku, ale zostawił po sobie wspaniałą wyścigową spuściznę w postaci wyhodowanego w stadninie Shadwell czteroletniego obecnie Baaeeda, z którego też Elżbieta II była bardzo dumna, bo rodzina Maktoumów to właśnie jej zawdzięcza, że doczekała się tak niezwykłego konia. Baaeed jest bowiem prawnukiem Height of Fashion i Highclere, epokowych klaczy wyhodowanych przez Jej Wysokość.
W niedzielę 2 października Baaeed – biegający dla spadkobierców szejka w barwach stadniny Shadwell – wystartuje prawdopodobnie w roli faworyta w najważniejszym wyścigu sezonu w Europie – Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Jego zwycięstwo na torze Longchamp w Paryżu, w gronie najlepszych koni z kilku kontynentów, byłoby pięknym hołdem dla dwóch wielkich postaci światowej hodowli i wyścigów, które właśnie odeszły, a poprzez fenomen tego konia, spinają wspólną klamrą historię tej pięknej dyscypliny sportu – Elżbiety II i Hamdana al Maktouma.
W pierwszą sobotę czerwca, przy okazji Derby w Epsom, celebrowany był platynowy jubileusz – 70 lat od koronacji królowej Elżbiety II, która była wielką miłośniczką wyścigów konnych. Tak wielką, że w 1996 roku, gdy reprezentacja Anglii grała u siebie mecz w piłkarskich mistrzostwach Europy, zamiast wizyty na Wembley, królowa wybrała oczywiście pobyt na wyścigach podczas Royal Ascot.
Wyścigi konne często są nazywane sportem królów i nikt nie symbolizował tego tak dobrze, jak Elżbieta II. Bez niej nic już nie będzie w świecie wyścigów i hodowli takie samo.
Na obchodach platynowej rocznicy koronacji, podczas Epsom Derby, Elżbieta II nie mogła się już pojawić ze względu na zły stan zdrowia. Nie wzięła też w tym roku udziału w żadnym z pięciu dni wyścigowych słynnego mityngu Royal Ascot. Pojawili się za to licznie się inni przedstawiciele rodziny królewskiej, na czele z kochającą konie księżniczką Anną. Ta córka Elżbiety II startowała na igrzyskach olimpijskich w 1976 roku w Montrealu w jeździectwie w konkurencji WKKW. To o niej Ewa Bem śpiewała w popularnej piosence „Znów księżniczka Anna spadła z konia”.
W lipcu puchar dla zwycięzców w prestiżowym wyścigu King George VI and Queen Elizabeth Stakes w Ascot w zastępstwie Elżbiety II wręczała księżną Kornwalii Kamila, które również jest wielką pasjonatką koni, co zwiastuje, że mimo śmierci Elżbiety II, konie biegające w królewskich purpurowych barwach nie znikną z torów wyścigowych w Wielkiej Brytanii, a hodowla w królewskiej stadninie będzie kontynuowana.
W tym roku Elżbieta II, gdy zdrowie nie pozwoliło jej przybyć na tor w Ascot, oglądała wyścigi w telewizji w swoim pobliskim królewskim zamku Windsor, oddalonym od Ascot zaledwie o 12 km. Jest tradycją, że przy dobrej pogodzie rodzina królewska zawsze dociera na wyścigi karocą i jest uroczyście witana na padoku przez organizatorów. Samochodem podróż z Windsoru na tor w Ascot zabiera około 20 minut, powozem trochę dłużej.
Królewska stajnia posiadała w poprzednich stuleciach wybitne konie wyścigowe. Jeszcze w latach 70-tych konie Elżbiety II były bardzo mocne na Wyspach Brytyjskich, wygrywały wielkie wyścigi. W ostatnich latach The Queen było coraz trudniej hodować konie, które w najważniejszych gonitwach były w stanie rywalizować z asami ze stajni szejków, czy bogaczy z Coolmore, ale nadal co roku odnosiły dla królowej zwycięstwa na wielu torach.
Tych wielkich wyścigowych gwiazd z królewskiej stajni było minimum kilkanaście, bardzo dobrych koni kilkadziesiąt. Najsłynniejsze z nich, to cztery konie własności Elżbiety II, które wygrały klasyczne gonitwy w Anglii. Pierwsza była w 1957 roku (pięć lat po koronacji) Carrozza, która triumfowała w Epsom Oaks, czyli w tzw Derby dla klaczy.
Jednak pierwszym koniem, który wygrał wielki wyścig dla Jej Wysokości był Aureole, w 1954 roku zwyciężył w King George VI and Queen Elizabeth Stakes w Ascot, a wcześniej był drugi w Epsom Derby (to najlepsze miejsce konia królowej w tym wyścigu). Aureole był, obok Dunfermline, najlepszym koniem jaki kiedykolwiek biegał dla Elżbiety II. W latach 1954 i 1957 królewska stajnia była nawet na pierwszym miejscu wśród właścicieli koni pod względem sum wygranych w wyścigach w Wielkiej Brytanii.
Carozzy dosiadał legendarny dżokej Lester Piggott, który wówczas zaczynał wielką karierę. Piggott przez wiele lat często jeździł na koniach królowej. Symboliczny jest fakt, że jeden z najlepszych dżokejów wszech czasów i najsłynniejsza hodowczyni koni, zmarli w tym samym roku. Piggott odszedł 29 maja 2022 roku w wieku 86 lat w Genewie. Wraz z odejściem Elżbiety II, Piggotta i w ubiegłym roku Hamdana al Maktouma oraz wybitnego hodowcy Khalida Abdullaha, księcia z Arabii Saudyjskiej, skończyła się pewna epoka w wyścigach konnych.
W 1958 roku klasyczną gonitwę 2000 Guineas Stakes w Newmarket (polskim odpowiednikiem tego wyścigu jest Nagroda Rulera) wygrał w królewskich barwach ogier Pall Mall, który okazał się później znakomitym reproduktorem. Ciekawostką jest, że syn Pall Malla – Club House krył przez wiele lat klacze w Polsce, jest ojcem zwycięzcy Derby na Służewcu Demon Cluba, syna słynnej Demony, wybranej najlepszym koniem okresu powojennego w Polsce. Można więc stwierdzić, że Elżbieta II dołożyła swoją cegiełkę do wyhodowania w Polsce tak wybitnych koni jak Demon Club i kilku innych.
W 1974 roku wyhodowana przez Elżbietę II Highclere wygrała w Newmarket klasyk 1000 Guineas Stakes (polskim odpowiednikiem jest Nagroda Wiosenna), ale okazała się też gwiazdą międzynarodowego formatu. Highclere następnie zwyciężyła też w Prix Diane, czyli francuskim Oaksie. Highclere była też druga za fenomenalną Dahlią w King George VI and Queen Elizabeth Stakes, najważniejszym wyścigu w Wielkiej Brytanii dla 4-letnich i starszych koni. Później okazała się znakomitą matką stadną.
Za najlepszego konia, wyhodowanego przez Elżbietę II, uchodzi legendarna klacz Dunfermline, która w 1977 roku wygrała aż dwa angielskie klasyki – Oaks i St. Leger, w którym po pasjonującej walce potrafiła pobić samego Allegeda, konia który dwa razy wygrał Nagrodę Łuku Triumfalnego w Paryżu, a następnie był znakomitym ogierem czołowym, ojcem m.in. Jape’a, wielokrotnego championa reproduktorów w Polsce.
Link do wideo z historycznego St. Leger, w którym Dunfermline, po niezwykle zaciętej walce, pokonuje Allegeda:
https://www.youtube.com/watch?v=BX3P0iaF_YM
Okazję do rywalizowania z Dunfermline miała polska derbistka z 1977 roku, trenowana przez Andrzeja Walickiego Konstelacja, wyhodowana w stadninie w Golejewku. W prestiżowej gonitwie Yorkshire Oaks, w której startują najlepsze klacze w Europie z kilku roczników, Konstelacja spisała się bardzo dobrze, zajęła piąte miejsce, a do drugiej na celowniku (wygrała Busaca pod wybitnym dżokejem Pattem Edderym) Dunfermline straciła tylko około 2-3 długości.
Jak wielokrotnie opowiadał trener Andrzej Walicki, była szansa, aby nawet powalczyć o pokonanie słynnej Dunfermline, pupilki Elżbiety II, ale dosiadający Konstelacji dżokej Bolesław Mazurek znalazł się w pewnym momencie na prostej finiszowej w tzw klatce przy bandzie i długo nie miał przejścia, zamknięty przez inne konie, polska derbistka finiszowała spóźniona, a i tak była blisko najlepszych klaczy w Europie.
Ostatnim wybitnym koniem, który biegał w królewskich barwach, była klacz Estimate, która była oryginalnym prezentem urodzinowym dla Elżbiety II od pakistańskiego księcia Aga Khana. Estimate wygrała jako trzylatka gonitwę Queens Vase G3 podczas Royal Ascot, a jako czteroletnia zwyciężyła w słynnym wyścigu długodystansowym Ascot Gold Cup na 4000 m, zyskując tytuł najlepszego stayera w Europie w sezonie 2013.
Elżbieta II miała jedno niespełnione marzenie w wyścigach konnych. Angielskiego Derby w Epsom – uchodzącego za najbardziej prestiżową gonitwę świata – nigdy nie wygrał żaden koń należący do niej lub przez nią wyhodowany. Aureole był w 1954 roku drugi, 0.75 długości za Tulyarem i nigdy już koń Jej Wysokości nie był bliżej zwycięstwa w Derby. Jednak rodzina królewska triumfowała wcześniej w tym wyścigu. W 1788 roku w Epsom Derby zwyciężył Sir Thomas, a w 1900 roku Diamond Jubilee, oba należące do rodziny księcia Walii (Prince of Wales). W 1909 roku angielskie Derby wygrał też Minoru dla króla Edwarda VII.
W 2011 roku wydawało się, że marzenie Elżbiety II o wygraniu Derby w Epsom się spełni. Po wygraniu Dante Stakes w Yorku, w roli faworyta Derby wystartował należący do niej Carlton House (podarowany Jej Wysokości na urodziny przez władcę Dubaju szejka Mohammeda al Maktoum, brata Hamdana), trenowany przez Sir Michaela Stoute’a, jednego z najlepszych trenerów w historii wyścigów. Na trzylatku jechał w królewskich barwach wybitny dżokej Ryan Moore, ale ta wspaniała trójka też nie dała rady spełnić pragnienia królowej. Carlton House walczył do ostatnich metrów, ale zajął w Epsom Derby trzecie miejsce, minimalnie ulegając Pour Moi i Treasure Beach. W Derby Irlandii był czwarty.
W ostatnich latach z dobrej strony pokazał się w wyścigach wyhodowany przez Elżbietę II trzyletni obecnie Reach for the Moon, który biegał dla królowej 7 razy, wygrał dwa wyścigi i ponad 116 tysięcy funtów. Jako dwulatek wygrał Solario Stakes G3 w Sandown, był też drugi w Chesham Stakes LR podczas Royal Ascot 2021. W tym roku biegał tylko dwa razy, 19 maja był drugi w Listed w Newbury za dobrym My Prospero i nie zdążył z formą na Epsom Derby, do którego miał wstępne zgłoszenie, nie zdołał spełnić marzenia królowej.
Reach for the Moon, trenowany przez znakomitego trenera Johna Gosdena, w czerwcu tego roku wystartował podczas Royal Ascot w roli bitego faworyta w Hampton Court Stakes G3 na 2000 m, ale pod słynnym włoskim dzokejem Lanfranco Dettorim nie dał rady, zajął drugie miejsce za Claymore. Szkoda, to mógł być ostatni wyścig z najwyższej kategorii Pattern Races, wygrany przez konia Elżbiety II za jej życia.
Wyhodowany w królewskiej stadninie Reach for the Moon jest wnukiem znakomitej klaczy Phantom Gold (córka Machiavelliana), która dla Elżbiety II wygrała podczas Royal Ascot ważną gonitwę Ribblesdale Stakes G2. Przyczyniłem się do tego, że ta królewska krew trafiła do polskich wyścigów i hodowli.
Po analizie rodowodów koni, w 2013 roku wybrałem dla Marka Boruty, na aukcji roczniaków w Wielkiej Brytanii, klacz (otrzymała później piękne imię Invicta Varsovia – Niezwyciężona Warszawa), która – podobnie jak Reach for the Moon – jest wnuczką właśnie świetnej Phantom Gold, jednej z ulubienic Elżbiety II. Matka Invicty Varsovii Well Hidden i matka Reach for the Moon – Golden Stream, to pełne siostry, obie są córkami epokowego reproduktora Sadler’s Wellsa.
Invicta Varsovia w treningu Boruty wygrała trzy gonitwy na Służewcu i była druga w jednym z najważniejszych wyścigów sprinterskich w Polsce – Nagrodzie Syreny, a obecnie jest matką w państwowej stadninie koni Krasne. Wyścig na Służewcu wygrała już córka Invicty Varsovii – Inthia, a w tym roku urodziła się od niej klaczka Intonacja po trójkoronowanym w Polsce Va Banku.
W ostatnich tygodniach do Polski trafił z Anglii bardzo bliski krewny niepokonanego Baaeeda – pięcioletni Thibaan, a więc kolejny potomek słynnych klaczy Highclere i Height of Fashion, wyhodowanych przez Elżbietę II. Thibaan jest trenowany na Służewcu dla właścicieli z Izraela przez Macieja Jodłowskiego, którego podopieczny Jolly Jumper wygrał w tym roku polskie Derby.
Co ciekawe, właściciele z Izraela wypatrzyli trenera Jodłowskiego poprzez jego… stronę internetową. Thibaan, półbrat matki niepokonanego Baaeeda, powinien w najbliższym czasie zadebiutować na Służewcu i to będzie kolejny wkład Elżbiety II w polskie wyścigi.
Ze względu na żałobę narodową po śmierci Elżbiety II, w piątek i sobotę (9-10 września), zaplanowane na te dni wyścigi konne na Wyspach Brytyjskich, zostały odwołane. W sobotę w Doncaster miała się odbyć najstarsza gonitwa świata, rozgrywany od 1776 roku ostatni klasyk sezonu – St. Leger. Został on jednak przełożony na najbliższą niedzielę.
Odbywają się natomiast gonitwy w Irlandii. W niedzielę o godz. 11.30 w Polsacie Sport Extra relacja z prestiżowego wyścigu Irish Champion Stakes w Leopardstown z udziałem tegorocznego francuskiego derbisty Vadeniego i triumfatora Saudi Cup Mishriffa. Podczas mityngów w Doncaster i Leopardstown zostanie uczczona pamięć Elżbiety II.
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym królowa Elżbieta II po zwycięstwie klaczy Carozza pod Lesterem Piggottem w klasyku Epsom Oaks 1957