More

    Flightline już trafił do stada, został wyceniony na 184 miliony dolarów

    Jeszcze nie ucichły głosy zachwytu po kolejnym wielkim triumfie Flightline’a w Breeders Cup Classic, a szybko ogłoszono, że bohater Ameryki kończy karierę wyścigową i już w poniedziałek trafił do Lane’s End Farm, gdzie od sezonu 2023 będzie pełnił rolę reproduktora. Cena stanówki nie została jeszcze ustalona. Niepokonany w sześciu startach czteroletni obecnie Flightline (Tapit – Feathered po Indian Charlie) został okrzyknięty najlepszym koniem w USA od czasów Secretariata. Na sprzedaż została wystawiona część udziałów w nim. Jeden udział (2,5 procent) został w poniedziałek sprzedany za zdumiewającą sumę 4,6 miliona dolarów. Gdyby przyjąć tę stawkę dla pozostałych udziałów, to oznaczałoby, że łączna wartość Flightline została wyceniona przez rynek na kosmiczną i niespotykaną dotąd w światowej hodowli kwotę 184 miliony dolarów!

    To oznacza, że Flightline jest około cztery razy droższy niż Robert Lewandowski, który przeszedł z Bayernu Monachium do Barcelony za 45 milionów euro. Oczywiście syndykat właścicieli Flightline’a nie wystawił na sprzedaż wszystkich udziałów w nim, ale tylko część. Udział (2,5 procent) w Flightline został wylicytowany w poniedziałek w Keeneland przez Freddy’ego Seitza z Brookdale Farm w Versailles w stanie Kentucky, który oświadczył, że działa w imieniu kupca, którego tożsamości nie może ujawnić.

    Flightline po zwycięstwie w Breeders Cup Classic

    Flightline, w swoim ostatnim wyścigu przed Breeders Cup Classic – 4 września w TVG Pacific Classic Stakes G1 na 2000 m na torze Del Mar, ograł o niewiarygodne 19,5 długości, Country Grammera, zwycięzcę Dubai World Cup i już wtedy był porównywany do epokowego Secretariata, który zwyciężył w 1973 roku w Belmont Stakes o 31 długości w rekordowym czasie 2 min 24 s na 2400 m.

    Wyścig w Breeders Cup Classic miał trochę podobny przebieg do rywalizacji w Belmont Stakes 1973, bo wówczas Sham próbował podjąć walkę z Secretariatem, ale szybko odpadł i skończyło się to dla niego ostatnim miejscem. Tym razem dzielnie rękawicę podjęli trener Todd Pletcher i dżokej Irad Ortiz, którzy postawili wszystko na jedną kartę. Nie interesowało ich spokojne przeprowadzenie Life Is Good na drugie miejsce. Zwycięzca Pegasus World Cup narzucił szaleńcze tempo na pierwszych 1200 metrach, by próbować zmęczyć faworyta (4:9).

    Jednak już przed wyjściem na prostą finiszową Life Is Good szedł ciężko i Flightline pod swoim stałym dżokejem Flavienem Pratem łatwo go minął. Wygrał niezagrożony o ponad 8 długości przed Olympiad, a zmęczony Life Is Good skończył piąty, 12,5 długości za zwycięzcą, ale trzeba docenić tę ambitną postawę i walkę o pierwsze miejsce.

    Flightline frunął po zwycięstwo w Breeders Cup Classic

    Trenowany przez Johna Sadlera Flightline nie biegał jako dwulatek. Zadebiutował 25 kwietnia 2021 roku na torze Santa Anita i w gonitwie Maiden na 1200 metrów (jako faworyt 9:10) wygrał aż 13,25 długości od Brutto. We wrześniu ubiegłego roku znów wystartował na 1200 m, tym razem w Del Mar i jako jeszcze większy faworyt (2:10) wygrał Allowance Optional Claiming Race o 12,75 długości przed Escape Route.

    26 grudnia wygrał swój pierwszy wyścig najwyższej kategorii G1 (grany 4:10) – Malibu Stakes na torze Santa Anita na 1400 m, gdzie pobił aż o 11,5 długości Baby Yodę. W tym roku Flightline wyszedł do startu 11 czerwca i w Belmont Park wygrał Metropolitan Handicap G1 na 1600, pokonując świetnego Happy Saverao o sześć długości. 4 września w TVG Pacific Classic Stakes G1 na 2000 m na torze Del Mar zachwycił całą Amerykę – pobił zwycięzcę Dubai World Cup Country Grammer o ponad 19 długości, a bardzo dobre Royal Ship i Express Train były ponad 26 długości z tyłu.

    Flightline

    Po zwycięstwie w Pacific Stakes Flighline otrzymał jeden z najwyższych oficjalnych rankingów w historii wyścigów konnych (najwyższy spośród koni trenowanych w Stanach Zjednoczonych) – 139 funtów, czyli o 1 funt mniej od Frankela i o dwa mniej niż Dancing Brave, który w 1986 roku dostał 141 funtów za zwycięstwo w Nagrodzie Łuku Triumfalnego.

    Budowa, linie, muskulatura Flightline są zachwycające, przypomina tym Secretariata. Niesamowita jest akcja w galopie tego wyrośniętego konia. Ma potężne odbicie z zadu, jakby miał w nim sprężynę, wprost połyka dystans, wybija się tak, jakby momentami unosił się na dłużej nad ziemią, zaprzeczając prawom grawitacji.

    Gdy Secretariatowi zrobiono sekcję, okazało się, że jego serce ważyło około 10 kg i było około 2,5 raza większe niż u przeciętnego konia wyścigowego. Od wiele lat w środowisku hodowlanym dyskutuje się o tzw „genie wielkiego serca”, który przypisywano Secretariatowi i kilku innym koniom. Secretariatowi miałby ten gen przekazać jego dziadek ze strony matki – Princequillo, który jest również ojcem matki Mill Reefa, derbisty z Epsom, uważanego przez wielu ekspertów w Anglii za najlepszego konia, jaki kiedykolwiek ścigał się na trawie.

    Secretariat

    Gen wielkiego serca miała też przekazywać córka Secretariata Weekend Surprise, która urodziła dwa wybitne konie – Summer Squalle i AP Indy, który okazał się znakomitym reproduktorem. Właśnie AP Indy (syn trójkoronowanego Seattle Slew) rozpoczął tę sztafetę niezwykle cenionych w XXI wieku ogierów czołowych, którą kontynuowali jego syn Pulpit i wnuk Tapit, a teraz będzie się starał przedłużyć syn Tapita – Flightline.

    Wśród koni, o których mówi się, że – poza Princequillo i Secretariatem – są „nosicielami” genu wielkiego serca wymieniane są m.in. Sweep, Blue Larkspur, Papyrus, Mahmoud, Street Cry i jego córka Zenyatta, a także wnuk Secretariata, wspaniały reproduktor Storm Cat. I właśnie Storm Cat jest ojcem prababki Flightline – Finder’s Fee, która była wybitną klaczą wyścigową. W latach 1999-2000 wygrała dla multimilionera Ogdena Phippsa słynne gonitwy G1 – Matron Stakes i Acorn Stakes. Jej matka Fantastic Find (po innym epokowym reproduktorze Mr Prospectorze) też wygrała dla Phippsa wyścig G1 – Hempstead Handicap.

    Dziadek Secretariata, Princequillo, główny „podejrzany” o przekazywanie genu wielkiego serca

    Jak więc widać Flightline nieprzypadkowo przypomina budową i stylem zwyciężania Secretariata, jest bowiem „zaatakowany” genem wielkiego serca zarówno z góry od strony ojca – Tapita, jak i na dole rodowodu w rodzinie żeńskiej. Co więcej, jego dziadek Indian Charlie też niesie w sobie geny Princequillo i to aż dwa razy w rodowodzie.

    Matka Flightline – urodzona w 2012 roku Feathered, była bardzo dobra wyścigowo, na 12 startów wygrała trzy wyścigi i 577 tysięcy dolarów. Jej najlepsze starty, to zwycięstwo w wieku trzech lat w Edgewood Stakes G3 oraz drugie miejsca jako dwulatki w Starlet Stakes G1 i jako trzylatki w American Oaks G1. W 2016 roku była najdroższym koniem sprzedanym na aukcji w Keeneland. Źrebna War Frontem została wylicytowana za 2 mln 350 tysięcy dolarów. Urodzona z tego połączenia Good On Paper wygrała tylko jeden wyścig na 7 startów i 52 tysiące dol., ale Flightline to powetował.

    Co ciekawe, trzyletni obecnie półbrat Flightline – Voron (po Pioneerof of the Nile, ojcu trójkoronowanego American Pharoah) został w 2020 roku jako roczniak sprzedany na aukcji za 100 tysięcy dolarów do Rosji, gdzie jako dwulatek wygrał jeden wyścig. W treningu jest teraz pełny brat Flightline, siwy (po ojcu Tapicie) – Olivier, który był najdroższym roczniakiem na aukcji w Saratodze, kosztował 390 tysięcy dol.

    Jayne Lyon, hodowczyni i współwłaścicielka Flightline

    Flightline został wyhodowany w stadninie Summer Wind Equine, należącej do Jane Lyon, która sprzedała znaczną część udziałów w nim podczas aukcji roczniaków w Saratodze za milion dolarów. W skład syndykatu, oprócz Summer Wind Equine, weszły Hronis Racing, Siena Farm, West Point Thoroughbreds i Woodford Racing.

    Flightline jest urodzony w purpurze zarówno ze strony matki jak i ojca. Jest synem słynnego siwego ogiera Tapit, od lat jednego z najlepszych reproduktorów w USA, tak jak jego słynny ojciec Pulpit oraz przerastający ich obu sławą i klasą dziadek AP Indy, który wygrał Breeders Cup Classic, Santa Anita Derby i Belmont Stakes, został wybrany koniem roku 1992 w USA i na świecie.

    Pokrycie klaczy Tapitem kosztowało w 2022 roku 185 tysięcy dolarów (w szczytowym okresie od 2015 do 2018 roku ta przyjemność kosztowała 300 tysięcy USD), mimo że koń ma już 21 lat. A zaczynał w 2005 roku od skromnych 15 tysięcy. W najlepszych latach Tapit krył w każdym sezonie grubo ponad 100 klaczy, przynosząc swoim właścicielom prawdziwą fortunę, w szczytowych momentach około 50 milionów dolarów rocznie. Szacuje się, że zarobił dla właścicieli ponad 300 milionów dolarów.

    Ojciec Flightline Tapit krył w szczytowym momencie po 300 tysięcy dolarów

    Cena stanówki ogierem Flightline nie została jeszcze ustalona, ale spekuluje się, że w pierwszym roku krycia wyniesie około 150 tysięcy dolarów i chętnych nie zabraknie. Ogiera otacza bowiem nimb konia niepokonanego, następcy Secretariata i nosiciela genu wielkiego serca. Nic więc dziwnego, że jego właściciele – choć płakali ze wzruszenia gdy zwyciężał w BC Classic – z wyrachowaniem, natychmiast po tym triumfie, zdjęli go z toru i niemal od razu zabrali do koniowozu, by zajął w Lane’s End Farm boks ogiera czołowego.

    To znakomity pod względem finansowym ruch dla nich, a wielka strata dla wyścigów konnych i kibiców, którzy mieli nadzieję więcej niż sześć razy oglądać na torze tego zjawiskowego konia. Wydawało się, że Flightline wystartuje jeszcze chociaż w styczniu 2023 roku w Pegasus World Cup, a może nawet w lutym w najwyżej dotowanym wyścigu świata Saudi Cup (10 mln dolarów dla właściciela zwycięskiego konia) i dopiero po nich trafi do hodowli (marcowy Puchar Świata w Dubaju wydawał się już zbyt późnym terminem).

    Nic bardziej mylnego. Syndykat właścicieli zgarnął szybko Flightline z toru, by nie ryzykować kontuzji i porażki (jeśli byłby zdrowy i w formie – prawie niemożliwej, bo to autentyczny fenomen, koń w mojej ocenie lepszy od Baaeeda i także nawet od Frankela, chociaż ścigały się na różnych nawierzchniach). Trudno im się dziwić, bo Flightline na torze wygrał w tych sześciu startach „ledwie” 4,5 mln dolarów. Jako reproduktor już w pierwszym roku stanówki zarobi kilka razy więcej. Pieniądze bezlitośnie wygrywają w wyścigach konnych ze sportem.

    Breeders Cup Classic 2022 był być może także ostatnim występem w karierze Life is Good (Into Mischief – Beach Walk po Distorted Humor), kupionego roczniakiem za 525 tysięcy dolarów. Ogłoszono już bowiem przed tym wyścigiem, że od sezonu 2023 ten znakomity ogier będzie reproduktorem w WinStar Farm w Kentucky, a cena stanówki nim wyniesie 100 tysięcy dolarów.

    Life Is Good, zwycięzca Pegasus World Cup, nie dał rady Flightline w BC Classic. Zacznie krycie od 100 tysięcy dolarów.

    W ostatnich dniach została też ogłoszona wiadomość, że gwiazda tegorocznego sezonu w Europie Baaeed, który był niepokonany w dziesięciu startach i doznał porażki dopiero w jedenastym występie w Champion Stakes w Wielkiej Brytanii, gdy finiszował czwarty, będzie krył w Nunnery Stud po 80 tysięcy funtów. Znacznie droższa będzie w 2023 roku stanówka jego ojcem, za skojarzenie klaczy z Sea The Starsem trzeba zapłacić 180 tysięcy euro (ogier będzie stacjonował w stadninie księcia Aga Khana).

    Stanówka Baaeedem będzie kosztowała w 2023 roku 80 tysięcy funtów

    Wracając do Flightline, jest on kontynuatorem rodu, którego ozdobą jest jego pradziadek AP Indy. W Polsce w XXI wieku kryli dwa synowie wielkiego AP Indy – Needham’s Fort i Indy Champ. Ogiery te sprowadził do Polski – podobnie jak Rutena, który wygrał w 2008 roku polskie Derby na Służewcu – znany reżyser filmowy i wielki miłośnik wyścigów konnych Wiesław Saniewski, u którego siwy Ruten zagrał później, u boku Janusza Gajosa, w filmie „Wygrany”.

    Indy Champ był od dobrze biegającej matki Victorii Encounter (wygrała Vanity Handicap G1), ale ze słabszej rodziny żeńskiej, sam nie biegał i nie dał w hodowli wyróżniających się koni, poza Ministrem Wojny, który odnosi sukcesy w gonitwach płotowych i przeszkodowych.

    Zwycięzca Breeders Cup Classic AP Indy – ojciec Pulpita i kryjących w Polsce Needham’s Forta i Indy Champa, dziadek Tapita, pradziadek Flightline

    Znakomity pochodzeniowo Needham’s Fort był jednym z najdroższych koni swojego rocznika w Stanach Zjednoczonych – kosztował na aukcji roczniaków aż dwa miliony dolarów. Wystartował tylko raz, zajął piąte miejsce i odniósł kontuzję, dlatego był cenowo dostępny dla Polaków. Needham’s Fort nie tylko był synem AP Indy, ale pochodził ze znakomitej rodziny żeńskiej. Jego bliskim krewnym jest Storm Bird, ojciec wielkiej sławy wśród reproduktorów w USA – Storm Cata.

    Needham’s Fort też nie spełnił w polskiej hodowli pokładanych w nim nadziei, ale urodziło się po nim kilka dobrych koni. Jego córka Zarra wygrała 5 wyścigów w Polsce (była też druga w Nagrodzie Konstelacji kategorii A i trzecia w Soliny) i jeden w Niemczech, Nebo wygrał cztery wyścigi płotowe i przeszkodowe i około 100 tysięcy złotych, siedem zwycięstw odniosła szybka Urugwajka. Potencjał miał większy, ale dostał zbyt mało wartościowych klaczy do krycia, a wiele koni po nim trafiło do słabszych stajni i biegały poniżej możliwości.

    Syn AP Indy Needham’s Fort, który jako roczniak kosztował dwa miliony dolarów, jest w Polsce ojcem m.in. Zarry, Nebo i Urugwajki. W ubiegłym roku został sprzedany do Libii.

    Przy okazji nawiązań do AP Indy i Needham’s Forta, koniecznie też symboliczne wspominki, czyli dramatyczna i wzruszająca historia dla licznego na Facebooku (a zwłaszcza na wyścigowym profilu Trzy Siekierki – Sympatycy Macieja Rowińskiego) grona wiernych wielbicieli klaczy Badawah i Kardinale. Utalentowanym synem Needham’s Forta i Badawah był kasztanowaty Big Red (nazwany na cześć Secretariata, ale wzrostem był jego przeciwieństwem), który niestety poważnie zachorował, miał ropę we wszystkich zatokach i przez pół roku pobytu w szpitalu SGGW musiał przejść aż pięć operacji.

    Wraz z współwłaścicielami Big Reda, Cezarym Pogonowskim i Mariuszem Ozdobą, nie bacząc na bardzo duże koszty tych operacji, staraliśmy się za wszelką cenę, wraz z doktorem Bernardem Turkiem (przywrócił też do biegania po ciężkim złamaniu nogi Merliniego, który wygrał później Wielką Warszawską), uratować życie tego ogiera o wielkim sercu, który dzielnie i z wielką cierpliwością znosił codzienne płukania zatok poprzez rurki zamontowane w jego głowie.

    Cudem było przywrócenie go do dobrej kondycji fizycznej, a lekarze nie dawali mu żadnych szans na powrót do biegania w wyścigach, zwłaszcza, że budząc się po jednej z operacji miał też odprysk kości w stawie nadgarstkowym. Tymczasem ten niezwykle dzielny koń, 7 miesięcy po półrocznym pobycie w szpitalu i operacjach, nie tylko wrócił na tor, ale jeszcze tryskał zdrowiem i zdołał wygrać o pięć długości wyścig pod Szczepanem Mazurem. Big Red, czyli Never Say Die.

    Wnuk AP Indy – Big Red (nazwany tak na cześć Secretariata) był niezwykle dzielnym koniem. Po półrocznym pobycie w szpitalu SGGW i pięciu operacjach zatok, potrafił wrócić do dobrej kondycji i na tor wyścigowy. Wygrał o pięć długości gonitwę pod Szczepanem Mazurem.

    W ubiegłym roku Needham’s Fortem i Indy Champem zainteresowali się kupcy z egzotycznej Libii, którzy szukali do hodowli w swoim kraju synów AP Indy, chyba w pogoni za osławionym „genem wielkiego serca”. Ogiery na rynku amerykańskim były dla nich za drogie i trafili na synów tego wspaniałego reproduktora w Polsce. Zdecydowali się kupić zarówno Indy Champa jak i Needham’s Forta i te dwa ogiery kryją teraz w Alrabei Stud w Libii.

    Robert Zieliński, ekspert Służewiec iTV

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły