Sporo się działo w tegorocznej rywalizacji koni dwuletnich. Pozycja lidera rocznika kilka razy ulegała zmianie. Na Służewcu rozpoczęła się, być może wielka, kariera klaczy Lady Ewelina, która szybko została przeniesiona do niemieckiej stajni.
W tym roku, w odróżnieniu od poprzednich, nie było na Służewcu zdecydowanego dominatora wśród dwulatków. Takimi były Inter Royal Lady (2019 – niepokonana w sześciu startach), Power Barbarian (2020 – 5/6 zwycięstw), czy Moonu (trzykrotnie pierwsza). Najbliżej takiej pozycji był trenowany przez Krzysztofa Ziemiańskiego Clyde, ale nie zdołał postawić kropki nad „i”.
Marigold Blossom błysnęła jako pierwsza
Tradycyjnie już kapitalnie rywalizację wśród koni dwuletnich rozpoczęła stajnia Macieja Jodłowskiego. W swoich wczesnych debiutach wygrywały bowiem Doppio (Fascinating Rock – Whistling Straits / Dalakhani), Gandia (Dragon Pulse – Gift From Heaven / Excellent Art) oraz Marigold Blossom (Footstepsinthesand – Rockstar Night / Fastnet Rock). Cała trójka spotkała się na początku sierpnia w gonitwie o Nagrodę Skarba (kat. B, 1300 m). Rola umiarkowanej faworytki przypadła Gandii, bowiem klacz wygrała z największym zapasem. Tymczasem pewne zwycięstwo odniosła Marigold Blossom pod Dastanem Sabatbekovem przed Doppio. Kasztanka potwierdziła, że jej rodowód predysponuje ją do osiągania sukcesów na krótkich dystansach. Gandii i Doppio w tym roku już więcej nie zobaczyliśmy na starcie.
Clyde pokazał moc
Tymczasem pierwsza liderka rocznika przedłużyła swoją serię zwycięstw, wygrywając w niezłym stylu wyścig o Nagrodę Goffs Dakoty (1300 m), pierwsze starcie na poziomie kategorii A. Te wyniki stawiały ją oczywiście w roli faworytki najważniejszego biegu dla dwulatków, o Nagrodę Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, rozgrywanego w dniu Wielkiej Warszawskiej.
W skromnie obsadzonej gonitwie na jej jedynego potencjalnego rywala wyrastał Clyde (Territories – Clariyn / Acclamation), robiący wyraźne postępy. Na początku lipca ogier był drugi w debiucie, bardzo wyraźnie ulegając Manchesterowi. Miesiąc później odniósł pierwsze zwycięstwo (łatwo), a po kolejnych trzech tygodnia triumfował równie zdecydowanie na poziomie I gr., zdobywając Nagrodę Dorpata. Ta wygrana była imponująca, bowiem nie dał żadnych szans dobrze zapowiadającemu się polskiemu Tarikowi, a także swojemu wcześniejszemu pogromcy – Manchesterowi.
Gniadosz zademonstrował swój talent także i tym razem. Wygrał z miejsca do miejsca, a Marigold Blossom nie potrafiła mu zagrozić, choć bezdyskusyjnie wywalczyła drugie miejsce.
Faworyci polegli w ostatnich starciach na szczycie
Ostatnie, październikowe konfrontacje dwulatków, przyniosły niespodzianki. Tradycyjnie już rywalizacja toczy się osobno w gronie ogierów (Nagroda Mokotowska), która wyłania tzw. „zimowego faworyta na Derby” i klaczy (Nagroda Efforty). Oczywiście z pozycji najmocniej liczonych koni startowali bohaterowie starcia o Nagrodę Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Clyde i Marigold Blossom.
Pierwsze do boju ruszyły ogiery. Na dystansie 1600 m Clyde został ofensywnie przeprowadzony. Wraz z uznawanym za outsidera The Clash ruszyły bardzo ostro (ćwiartki 30,2-31,9 po grząskim torze), co musiało je dużo kosztować. Rywal odpadł na początku prostej. Clyde bronił się dłużej, ale na ostatnich 100 m został wyprzedzony przez Senlisa, a tuż przed metą pokonany jeszcze przez Joe Blacka.
Choć przegrana Clyde’a była niespodzianką, to nie może być mowy o przypadku, jeśli chodzi o zwycięzcę. Trenowany przez Janusza Kozłowskiego Senlis (Dariyan – Shining Way / Whipper) wcześniej pokazał już spory talent. Zadebiutował zajmując drugie miejsce w jednym z najszybszych wyścigów dwulatków w sezonie, a następnie łatwo wygrał właśnie na dystansie 1600 m. Wykazał się wytrzymałością i walecznością. Co ciekawe, bardzo podobnie rozwinęła się kariera przygotowywanego przez Macieja Jodłowskiego Joe Blacka (Raven’s Pass – Asgardella / Duke of Marmalade), który rozpoczynał karierę razem z Senlisem (finiszował za nim o 4,5 dł.), a następnie wygrał łatwo. Oba ogiery wydają się perspektywiczne i dystansowe. Niezłe wrażenie sprawia także czwarty w Mokotowskiej, zwycięzca jednego wyścigu, Sprytny Heniek (Estidhkaar – Sure To Explore / Henrythenavigator) ze stajni młodej trenerki Natalii Szelągowskiej.
Tymczasem w rywalizacji klaczy (Nagroda Efforty) Marigold Blossom na finiszu została pokonana przez Migliore Speranzę (Churchill – Timepecjer / Dansili). Klacze na prostej odeszły od rywalek, ale dość zdecydowanie mniej liczona z nich ograła faworytkę. Triumfatorkę, podobnie jak Senslisa, trenuje Janusz Kozłowski. Migliore Speranza rozpoczęła karierę od zajęcia drugiego miejsca w debiucie, a następnie łatwo wygrała na poziomie II grupy i była bliska zwycięstwa w biegu o Nagrodę Cardei, minimalnie ulegając Drink Life.
Gwiazdy przyćmione przez Lady Ewelinę
Wiele wskazuje na to, że karierę na Służewcu rozpoczęła klacz, która może pokazać się w gonitwach wysokiej rangi w Europie. Mowa o Lady Ewelinie (Mukhadram – Quadri / Polish Precedent), przygotowywanej przed debiutem przez Macieja Janikowskiego. 27 sierpnia na starcie wyścigu dla debiutantów stanęło 11 koni. Niezwykle mocne tempo narzucił Marcus Aurelius (28,9 sek. po zakręcie, jednak na prostej był to teatr tylko jednej aktorki. Prowadzona „w ręku” przez Alexa Reznikova Lady Ewelina galopowała jak koń z innej bajki. Zdeklasowała rywali o 10 długości, osiągając przy tym świetny czas (1300 m – 1’18,9”) i w zasadzie nie będąc zmuszana przez jeźdźca do wysiłku.
Wartości tej wygranej dodaje fakt, że pokonane przez klacz konie później prezentowały się bardzo dobrze. Drugi bowiem był wspomniany wcześniej Senlis (zwycięzca Mokotowskiej!), trzeci Joe Black (drugi w Mokotowskiej), czy utalentowana klacz Donnia. Był to bez wątpienia jeden z najlepiej obsadzonych wyścigów dla debiutujących dwulatków od wielu lat.
Nic więc dziwnego, że właściciel klaczy, stajnia Westminster, zdecydowała się ruszyć z klaczą po wyższe cele, niż tylko wygrywanie w Polsce. Wkrótce trafiła do treningu Andreasa Woehlera w Niemczech. Już pod jego wodzą wygrała 23 października gonitwę rangi Listed w Hannoverze. W dodatku zrobiła to w świetnym stylu – łatwo o 3,5 długości.
Jesienią na Służewcu pokazało się jeszcze kilka ciekawych klaczy. Czwarta w sierpniowym wyścigu z Lady Eweliną – Donnia (Holy Roman Emperor – Lambari / Medicean), jest kolejnym utalentowanym koniem po Holy Roman Emperor (dał wyśmienitą Inter Royal Lady, triumfatorkę Wiosennej Wedding Ring, dzielnego milera Emperora Ajeeza). Podopieczna Krzysztofa Ziemiańskiego pobiegła jeszcze dwukrotnie, najpierw wygrywając wyścig II grupy, a następnie po zaciętej walce minimalnie ulegając Lady Gigi (Gleneagles – Miss Lillie / Exceed And Excell) w rywalizacji o Nagrodę Upsali.
Jej rywalka, przygotowywana przez Macieja Janikowskiego, tym samym zakończyła sezon z bilansem dwóch zwycięstw w dwóch startach. Wydaje się, że obie klacze powinny się liczyć w roczniku, choć prawdopodobnie nie będą się ścigały na dystansach długich.
Równie skuteczny jak Lady Gigi był jesienią Shamadram (Mukhadram – Sweet As Honey / Duke of Marmalade), kolejny dobrze się zapowiadający podopieczny trenera Krzysztofa Ziemiańskiego. Poradził sobie już w debiucie, a podczas ostatniego wyścigowego weekendu wygrał raz jeszcze, tym razem zdobywając pierwszogrupową Nagrodę Hipokratesa. Można zakładać, że ogierek przez zimę pójdzie sporo do przodu.
Obiecująca wydaje się trenowana przez Adama Wyrzyka Gloria Gentis (Harzand – Princesa Del Sol). W debiucie o 1,5 długości uległa Lady Gigi, ale potem odniosła dwa zwycięstwa w gonitwach imiennych, o Nagrody Jaguara (I gr.) i Nemana (kat. B). W tej ostatniej stoczyła walkę o wygraną z również ciekawie zapowiadającym się Espresso (Al Wukair – Asiana / Westerner) ze stajni Wojciecha Olkowskiego.
Polskie konie też potrafiły powalczyć
Wydaje się, że ten rocznik jest wyjątkowo obfity w niezłe konie krajowej hodowli. W ostatnich latach zdarzały się jedynie pojedyncze dwulatki urodzone w Polsce, potrafiące podjąć walkę z „importami” (Don Zou, Dacinni, Dakini), natomiast raczej rozczarowywały w kolejnym sezonie. Jak będą sobie radziły obecne młode folbluty w 2023 r. na razie trudno przewidywać, jednak nie ma wątpliwości, że grono dobrze biegających polskich dwulatków było całkiem liczne. Na poziomie pozagrupowym wygrywały: pochodzący z pierwszego rocznika po trójkoronowanym og. Bush Brave Tarik (Bush Brave – Tantra / Winds of Light) oraz Drink Life (Exciting Life – Daremi / Tertullian), która w Cardei ograła Migliorę Speranzę.
Trenowany przez Małgorzatę Łojek ogier z wysokiego „c” rozpoczął karierę, wygrywając nieźle obsadzony bieg dla debiutantów. Pokonał m. in. Migliore Speranzę i Sprytnego Heńka. Następnie był drugi w rywalizacji o Nagrodę Dorpata za Clydem i wygrał bieg o Nagrodę Intensa dla koni polskiej hodowli, po walce pokonując External Powera. W Mokotowskiej finiszował na siódmym miejscu, ale z niewielką stratą do najlepszych.
Drink Life, przygotowywana przez swojego hodowcę i właściciela Saliha Plavaca, w czterech startach była dwukrotnie druga za Marigold Blossom (II gr. i Nagroda Dakoty) i dwukrotnie pierwsza (w tym w biegu o Nagrodę Cardei).
Bardzo dzielnie spisywał się również External Power (Daredevil – Endorphin / Whipper) ze stajni Wojciecha Olkowskiego. Zwycięstwo odniósł już w drugim starcie, a potem był jeszcze trzeci w Dakoty (za Drink Life), drugi w Intensa (za Tarikiem), szósty w Mokotowskiej i drugi w Hipokratesa (za Shamadramem).
Trochę niespodziewanie najlepszym z ogierów polskiej hodowli w Mokotowskiej okazał się Juris (Balios – Jalapena / Tertullian), chociaż miał problemy na początku wyścigu, gdy tempo było bardzo mocne. Jednak na prostej podopieczny Łukasza Sucha nadrobił straty i dynamicznie galopując w końcówce zdołał jeszcze wywalczyć 5. miejsce. Wcześniej pobiegł tylko raz, wygrywając we Wrocławiu na dystansie 1600 m.
Po dwa wyścigi w gronie polskich koni wygrały Trani (Ecosse – Trnava / Jape) i Machu Picchu (Ecosse – Marsa Alam / Forever Bond). To solidny wynik, jednak nie zostały sprawdzone ze ścisłą czołówką. Trani w jednym ze startów wyraźnie uległa Tarikowi i External Powerowi, a ogier mierzył się dotąd ze słabszymi rywalami.
(NoB)
Na zdjęciu tytułowym Senlis wygrywa Nagrodę Mokotowską przed Joe Blackiem i Clydem