Trenowana przez Thierrego Duvaldestina Flamme du Goutier powtórzyła sukces sprzed 12 miesięcy, wygrywając największy wyścig monte na świecie- Prix de Cornulier. Czy za siedem dni zobaczymy ją na starcie Prix d’Amerique?
Tegoroczna Prix de Cornulier zgromadziła crème de la crème specjalistów od kłusa w siodle. Niektórzy co prawda liczyli, że na starcie pojawi się kapitalny Etonnant, ale trener Westerink zdecydował inaczej. W tej sytuacji na placu boju pozostały głównie klacze, a trójka z nich: ubiegłoroczne 1-2 z tego wyścigu- Flamme du Goutier i Granvillaise Bleue oraz niepokonana w dwóch startach monte Hanna des Molles zyskały szczególne zaufanie w oczach ekspertów i graczy.
Wyścig potwierdził prognozy. Po wielu przetasowaniach w dystansie na ostatnich 300m liczyła się już tylko wyżej wymieniona trójka. Uciekała Granvillaise Bleue, po wewnętrznej próbowała atakować Hanna des Molles, a polem rozpędzała się najspokojniej przeprowadzona w dystansie Flamme du Goutier. Mimo dzielnej postawy Granvillaise Bleue podobnie jak przed rokiem musiała uznać wyższość Flamme du Goutier. Różnica była tylko w dosiadach, ponieważ przed dwunastoma miesiącami mistrzyni monte była prowadzona przez Antoine Wielsa, a tym razem przez Mathieu Mottiera.
Czwarte miejsce zajął totalizatorowy fuks- włoski Vaprio (tr.A.Gioccadoro), co wystarczyło do wywindowania czwórki w Trafonline do 3151 zł.
Dzięki zwycięstwu Flamme du Goutier trener Thierry Duvaldestin stanął przed szansą na zapisanie się w historii jako pierwszy, który w jednym roku wygrał Prix de Cornulier i Prix d’Amerique dwoma różnymi końmi. Stanie się tak, jeżeli Idao de Tillard wywiąże się z roli faworyta w zaplanowanej na najbliższą niedzielę Nagrodzie Ameryki. Nie zapominajmy też o bohaterce ostatniej niedzieli- Flamme du Gouitier. Przed rokiem, po wygranej w Prix de Cornulier, była trzecie w Prix d’Amerique. Co by się nie wydarzyło największe wydarzenie sezonu zbliża się wielkimi krokami i jednego możemy być pewni- emocji nie zabraknie!
Witold Sudoł
Zdjęcie- Equidia.fr