More

    Sześcioletni Art Collector wrócił w wielkim stylu i wygrał Pegasus World Cup

    Faworyt Pegasus World Cup Invitational Stakes (G1, dirt, 1800 m, pula nagród 3 miliony dolarów) czteroletni Cyberknife nie miał pięknego pożegnania z bieżnią wyścigową. W ostatnim starcie przed rozpoczęciem kariery reproduktora zajął szóste miejsce, nie podejmując walki o wygraną, skończył ponad 9 długości za zwycięzcą, którym okazał się, dość niespodziewanie, trenowany przez doświadczonego Williama Motta sześcioletni Art Collector (Bernardini – Distorted Legacy po Distorted Humor), dosiadany przez Juniora Alvarado.

    To od lat wysokiej klasy wyścigowiec, ale jego zwycięstwo w tak znakomitym stylu (aż o 4,5 długości) jest zaskakujące (notowania 15:1), bo od 1 października, czyli przez 119 dni, nie biegał, miał kłopoty zdrowotne. Po wyścigu ogłoszono, że Art Collector kończy karierę wyścigową i odchodzi na reproduktora w słynnej stadninie Claiborne Farm.

    W tym wyścigu 1 października, Lukas Classic Stakes G2 na 1800 m na torze Churchill Downs, Art Collector zajął piąte miejsce na sześć koni, prawie siedem długości za Hot Rod Charlie. W kilku innych ważnych wyścigach Art Collector też sromotnie przegrywał. W Saudi Cup 2022 zajął dwunaste miejsce na 14 koni, tracąc do Emblem Road aż 20 długości.

    W Breeders Cup Classic był szósty na osiem koni, aż 14,5 długości za Knicks Go, a rok wcześniej w BC Mile był ósmy, ponad 9 długości za Knicks Go. Jako trzylatek, w drugim biegu potrójnej korony – Preakness Stakes, zajął czwarte miejsce, 10,5 długości za Swiss Skydiver.

    Wygląda na to, że Art Collector jest jak wino, im starszy tym lepszy. Po sobotniej wygranej ma na koncie 12 zwycięstw w 21 wyścigach, a suma nagród przekroczyła 4 miliony dolarów. Wcześniej wygrał jednak tylko jeden wyścig G1, było to Woodward Stakes w 2021 roku w Belmont na 1800 m właśnie. Dwa razy wygrywał Charles Town Classic Stakes G2, raz Blue Grass Stakes G2.

    Najważniejszą osobą w tej całej historii jest jednak właściciel Art Collectora Bruce Lunsford. Najważniejszą, ponieważ jest nie tylko jego właścicielem, ale także jego hodowcą. To nie jest żaden szejk ze złożami tryskającymi ropą za miliardy dolarów, ani bogacz z wielkiego koncernu, ani przedstawiciel rodziny królewskiej, czy wielkiej stadniny, albo przedstawiciel kilkudziesięcioosobowego syndykatu, dysponującego milionami dolarów, choć do biednych nie należy.

    Lunsford nie kupił Art Collectora na aukcji za kilkaset tysięcy, czy kilka milionów dolarów. On go wyhodował, podobnie jak jego matkę Distorted Legacy, która była niezła wyścigowo i wygrała dla niego trzy wyścigi na 26 startów (i 421 tysięcy dolarów), w tym Sky Beauty Stakes, a także była druga w Flower Bowl Stakes G1. Dużej klasy kozak – jak powiedzieliby ludzie wychowani na Służewcu, choć oczywiście Lunsford majątkiem przewyższa nie tylko przeciętnych Amerykanów, ale też i wielu zamożniejszych przedstawicieli klasy średniej. Jedno jest pewne – ma rekę i oko do koni.

    Art Collector wygrał Pegasus World Cup łatwo z przewagą ponad czterech długości. Fot. drf.com

    Jej matkę, czyli babkę Art Collectora – Bunting (po Private Account), która jako roczniaczka kosztowała 500 tysięcy dolarów i była druga w Ashland Stakes G1, Lunsford kupił za 80 tysięcy dolarów (źrebną ogierem Henrythenavigator) na aukcji w Keeneland w 2009 roku. Stać go było jednak na pokrycie jej słynnym ogierem Storm Cat (stanówka nim kosztowała wtedy około 100 tysięcy dolarów, a później urosła do… pół miliona dolarów). Z tego połączenia urodził się Lunsfordowi Vision and Verse, który wygrał cztery wyścigi (w tym Illinois Derby G2 i był drugi w Belmont Stakes G1 i Travers Stakes G1) i ponad milion dolarów, a później był ogierem czołowym w USA, Argentynie i Chile.

    Art Collector jest zdecydowanie najlepszym koniem, jakiego Lundsford dochował się od Distorted Legacy. W 2016 roku znów nie szczypał się z gotówką, bo zapłacił za pokrycie jej utytułowanym Bernardinim okrągłe 100 tysięcy dolarów (większości hodowców w USA i innych krajach nie stać na taki ruch). Inwestycja się opłaciła, zwłaszcza po sobotnim wyścigu, bo owocem tego połączenia był właśnie Art Collector.

    Art Collector w Pegasus World Cup był spokojnie prowadzony przez Juniora Alvarado na dalszym miejscu. Przed wyjściem na prostą ta para przesunęła się do przodu i zaatakowała od pola. Na 200-300 metrów przed celownikiem wydawało się, że wyścig wygra drugi faworyt, trenowany przez dopingowego banitę Boba Bafferta Defunded, ale wówczas Art Collector włączył szósty bieg i odszedł od rywala łatwo o 4,5 długości.

    Na Defunded (Dialed In – Wind Caper po Touch Gold) jechał jeździec numer 1 obecnie w USA Irad Ortiz Jr., który wygrał Pegasus World Cup 2022 na Life Is Good (a także w roku 2020 na Mucho Gusto) i został w czwartek wybrany dżokejem roku w Stanach Zjednoczonych. Nie był jednak w stanie nawiązać walki z Art Collectorem i po gonitwie Ortiz szczerze pogratulował Juniorowi Alvarado.

    Trenerem Defunded (3:1) jest dopingowy aferzysta Bob Baffert, który – po dyskwalifikacji w Kentucky Derby 2021 Medina Spirit i utracie na kilka miesięcy licencji trenerskiej – spadł z cokołu najlepszego trenera w USA. Defunded miał kapitalną jesień, gdy wygrał Awesome Again Stakes G1 i łatwo Native Dancer Stakes G3, w sobotę potwierdził wysoką formę, ale wystarczyło to tylko do drugiego miejsca. Art Collector biegał tego dnia w innej lidze.

    Trzecie miejsce zajął sensacyjnie (46:1) Stilleto Boy (Shackleford – Rosie’s Ransom po Marquetry), który długo prowadził pod doświadczonym Mike’em Smithem. To była dobra taktyka, bo czas wyścigu był przeciętny – 1 min 49,44 s, a więc prawie trzy sekundy gorszy od rezultatu Arrogate’a w tej gonitwie w 2017 roku – 1 min 46,83 s, ale bieżnia nie była nośna.

    Na czwartym miejscu Pegasus World Cup kończył Last Samurai (Malibu Moon – Lady Samuri po First Samurai), co było sensacją (52:1), dosiadany przez samego Lanfranco Dettoriego. Słynny włoski dżokej, który przez lata jeździł głównie w Europie (a w sezonie zimowym w Dubaju), po zakończeniu sezonu 2023 ma zakończyć swoją wspaniałą karierę. Rozpoczął już w związku z tym swój tour dookoła świata i tej zimy dużo jeździ w wyścigach w Stanach Zjednoczonych. Za cztery tygodnie ma jeździć podczas festiwalu z okazji Saudi Cup.

    25 listopada Last Samurai był czwarty w Norton Stakes G1, siedem długości za ogierem Proxy (Tapit – Panty Raid po Include), który tym razem kończył piąty, pół długości za nim. Proxy reprezentuje stajnię szejka Mohammeda Godolphin, która w czwartek w wyborach Eclipse Awards, zyskała tytuł hodowcy i właściciela roku 2022 w Stanach Zjednoczonych.

    Proxy, podobnie jak Flightline jest synem słynnego Tapita (przez kilka sezonów cena stanówki nim wynosiła, bagatela, 300 tysięcy dolarów), a jest trenowany przez Michaela Stidhama. Długo dojrzewał i dopiero w ubiegłym roku, jako czterolatek, wygrał gonitwę G1 – Clark Stakes na 1800 m, ale od tamtej pory nie poszedł do przodu.

    Faworyt Pegasus World Cup 2023 Cyberknife zajął dopiero szóste miejsce. Fot. zonahipica.com

    Główny faworyt (21:10) sobotniego Pegasus World Cup Invitational Stakes – czteroletni Cyberknife (Gun Runner – Awesome Flower po Flower Alley) był prowadzony w środku stawki, przed wyjściem na prostą zblizył się do czołówki, ale nie miał przejścia, a później wyraźnie zabrakło mu sił. Kończył szósty, 9,75 długości za zwycięzcą w ostatnim wyścigu w karierze.

    Nie wywiązał się z roli zdecydowanego faworyta słynnego wyścigu na torze Gulfstream Park i w pożegnalnym występie nie był w stanie podbić ceny stanówki (choć już została ustalona na 30 tysięcy dolarów) i zainteresowania nim hodowców. Cyberknife jest synem ogiera Gun Runner, który wygrał Pegasus World Cup 2018, dotowany wówczas aż na 16 milionów dolarów.

    Trenowany przez młodą gwiazdę wśród amerykańskich szkoleniowców Brada Coxa – Cyberknife (był drogim roczniakiem, kosztował na aukcji Fasig-Tipton 400 tysięcy dolarów) biegał wcześniej 12 razy, wygrał 5 wyścigów i ponad dwa miliony dolarów (jako reproduktor więcej zarobi już w pierwszym roku). Jego największymi sukcesami były zwycięstwa w Haskell Stakes G1 i Arkansas Derby G1, drugie miejsce w Travers Stakes G1 i trzecie w Breeders Cup Mile G1, ale w prestiżowym Kentucky Derby, rozgrywanym na grząskiej nawierzchni, był dopiero osiemnasty.

    Jako siódmy, o nos za Cyberknife, kończył Skippylongstocking (Exaggerator – Twinkling po War Chant), który 31 grudnia, właśnie na Gulfstream Park, wygrał Harlan’s Holiday Stakes G3 an 1700 metrów, a najlepszy wyścig w karierze zrobił w Belmont Stakes G1, gdy był trzeci, ponad 6 długości za zwycięskim ogierem Mo Donegal, a pokonał triumfatora Kentucky Derby Rich Strike’a.

    Ojcem zwycięzcy Pegasus World Cup 2023 jest wyhodowany w Darley wybitny Bernardini (AP Indy – Cara Rafaela po Quiet American), który na 8 startów dla szejka Mohammeda Al Maktouma wygrał ponad trzy miliony dolarów i sześć wyścigów, w tym trzy G1 – Preakness Stakes, Jockey Club Gold Cup i Travers Stakes. Cena stanówki Bernardinim wahała się przez lata od 35 do 150 tysięcy dolarów. Spośród koni po nim, trzy mają rating wyższy od Art Collectora (121) – To Honor And Serve (125), Stay Thirsty i Capezzano.

    Bernardini – ojciec Art Collectora. Fot. darleyamerica.com

    Art Collector wywodzi się z rodziny 11-g, z niej jest też słynny, trójkoronowany w USA w 1937 roku War Admiral, który stoczył legendarny pojedynek z Seabiscuitem, opiewany w książce i filmie. Z tej rodziny, oprócz War Admirala, pochodzą także: Brushup (Eight Thirty), Zeddaan (Vareta, Ashkalani, Zalaiyka, Al Rep), Buckaroo, Indian Rocket, Jungle Pocket, Sun Cap (Stop the Music), Manuella, Memnon, Kingcraft, Enterprise, Fisherman, Joe Madden, Pallenberg, Altisidora, Ralph.

    Warto podkreślić, że ojcem matki ogiera Art Collector jest Distorted Humor (Forty Niner – Danzigs Beauty po Danzig), a ten zasłynął także jako ojciec matki Arrogate (Unbridleds Song – Bubbler po Distorted Humor), który wygrał pierwszą edycję Pegasus World Cup w 2017 roku. Był trenowany dla księcia z Arabii Saudyjskiej Khalida Abdullaha przez Boba Bafferta (jego podopieczny Mucho Gusto zwyciężył też w PWC w 2020 roku), a dosiadany przez Mike’a Smitha. Wygrał aż o 4,75 długości w najlepszym jak dotąd czasie – 1 min 46,83 s. Arrogate miał na swoim koncie rzadką triplę wielkich gonitw, czyli zwycięstwa w Breeders Cup Classic, Dubai World Cup i właśnie w Pegasus World Cup.

    Przez pewien czas Arrogate był rekordzistą pod względem sumy wygranych na torach wyścigowych, dokładnie było to 17 442 600 dolarów. Wyprzedziła go jednak australijska klacz Winx, która na 43 starty wygrała 37 wyścigów i 18,7 mln dolarów. Arrogate, niestety krył tylko przez trzy sezony, bo padł w 2020 roku z powodu ciężkiej choroby neurologicznej. Najlepszymi końmi po nim były Fun To Dream i Cave Rock (oba z ratingiem 120 funtów), zwycięzca American Pharoah Stakes G1, drugi w Breeders Cup Juvenile G1.

    Amerykańskie media podkreślają, że spośród zwycięzców wszystkich siedmiu sobotnich gonitw na torze Gulfstream Park, wszystkie konie do piątego pokolenia mają w rodowodzie fenomenalnego Secretariata, najczęściej przez jego wybitnych na torze i w hodowli wnuków – Storm Cata i AP Indy, którego synowie Needham’s Fort i Indy Champ kryli w Polsce.

    Faworyt Pegasus World Cup Cyberknife, mimo porażki, zacznie karierę reproduktora od dość wysokiej jak na debiut ceny stanówki 30 tysięcy dolarów, która była ustalona już wcześniej. W sobotę nie zobaczyliśmy już na torze wielkich gwiazd amerykańskich wyścigów z poprzednich sezonów.

    W ubiegłym roku na Florydzie triumfował Life Is Good (Into Mischief – Beach Walk po Distorted Humor), który w prestiżowym pojedynku w błyskotliwym stylu ograł Knicks Go (Paynter – Kosmo’s Buddy po Outflanker) zwycięzcę Pegasus World Cup z 2021 roku. Oba konie sprawdzą się teraz w roli reproduktorów. Knicks Go zaczął w ubiegłym roku karierę ogiera czołowego od opłaty za stanówkę 30 tysięcy dolarów, a Life Is Good rozpocznie w tym roku znacznie wyżej, bo od 100 tysięcy dolarów.

    Potomkowie Secretariata (na zdjęciu wygrywa o 31 długości Belmont Stakes) święcili triumfy w sobotę na Gulfstream Park

    Nie oglądaliśmy też w Pegasus World Cup porównywanego do legendarnego Secretariata, ogiera Flightline (Tapit – Feathered po Indian Charlie), który po wygranej aż o 8,5 długości jesienią w Breeders Cup Classic zszedł z toru w glorii niepokonanego w sześciu startach. Flightline zaczyna karierę reproduktora z jeszcze wyższego pułapu – od 200 tysięcy dolarów, wyrównując rekord trójkoronowanego American Pharoah.

    Do hodowli trafiła w tym roku cała plejada gwiazdorów amerykańskich wyścigów z 2022 roku. Zwycięzca Travers Stakes G1, drugi w Kentucky Derby 2022 Epicenter (Not This Time – Silent Candy po Candy Ride) będzie krył w tym roku klacze po 45 tysięcy dolarów. Mo Donegal (Uncle Mo – Callingmissbrown po Pulpit) od czerwca, gdy wygrał Belmont Stakes, nie wyszedł do startu i też będzie reproduktorem z ceną stanówki 20 tysięcy dolarów. Olympiad (Speightstown – Tokyo Time po Medaglia d’Oro), który był drugi za Flightline’em w BC Classic, wystartuje od 35 tysięcy dolarów.

    W Pegasus World Cup 2023 (pula nagród 3 mln dolarów) nie zobaczyliśmy też świetnego czterolatka Taiba (Gun Runner – Needmore Flattery po Flatter), zwycięzcy trzech wielkich gonitw G1 – Santa Anita Derby, Pennsylvania Derby i Malibu Stakes, trzeciego w Breeders Cup Classic za ogierami Flightline i Olympiad. Taiba jeszcze na reproduktora się nie wybiera, ale ma w planach start 25 lutego w Saudi Cup, gdzie pula nagród wynosi aż 20 mln dolarów, w tym 10 mln dla właściciela zwycięskiego konia. Uznano, że bieg na Florydzie byłby dla niego zbyt ciężki przed wyprawą do Arabii Saudyjskiej po wielkie pieniądze.

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Art Collector wygrywa Pegasus World Cup 2023. Fot. Buffalo News

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły