Prowadzący stajnię Heca na Służewcu Wiaczesław Szymczuk uznawany jest za specjalistę od jazdy na koniach arabskich. Obecnie jeździ już znacznie rzadziej, ale nie ma wątpliwości, że w pamięci starszych bywalców toru ciągle jest pamięć o jego siedmiu zwycięstwach w Derby Arabskim oraz fakt, że w karierze wygrał przeszło 1000 gonitw. Przed nim piąty sezon w roli trenera – co ciekawe, dotąd największe sukcesy odnosiły trenowane przez niego folbluty, a konkretnie sprinterzy. Wcześniej gwiazdą stajni był urodziwy Umberto Caro, a obecnie jest nią niewątpliwie Jenny of Success, zwyciężczyni trzech wyścigów kategorii A w sezonie 2022 (Wiosenna, Syreny i Criterium). Prawą ręką trenera jest jego partnerka, Karolina Kamińska, która jest również aktywną amazonką oraz współwłaścicielką koni.
W pańskim treningu pozostały trzy starsze folbluty. Najstarszym jest 6-letni Gone Hill, ale naszą rozmowę musimy zacząć od Jenny of Success. Klacz wyrosła na nową gwiazdę sprintów na Służewcu. Jak przezimowała?
To twarda klacz. Zimę przepracowała bardzo dobrze. Skupialiśmy się na wyciszeniu jej i wygląda na to, że się udało. Już w ostatnim zeszłorocznym wyścigu, po założeniu okularów, zupełnie inaczej dała się prowadzić w wyścigu i pokazała się z jak najlepszej strony. Jestem optymistycznie nastawiony do jej dalszej kariery.
Czy są plany sprawdzenia jej również na zagranicznych torach?
Naturalnie. Prawdę mówiąc, rozważaliśmy jej występ na Zachodzie już jesienią. Była nawet zgłoszona do wyścigu w Niemczech, ale ostatecznie nie podjęliśmy tego wyzwania. Miała za sobą dość intensywny sezon, w którym spisywała się świetnie i często musiała walczyć z czołowymi polskimi sprinterami. Być może zachowaliśmy się zbyt zachowawczo. Z drugiej strony, mamy teraz przed sobą cały sezon, więc będzie można poszukać dla niej odpowiednich startów, w dogodnych terminach.
Ma Pan na myśli jakiś konkretny termin lub wyścig?
Co do wyścigu, będziemy się jeszcze zastanawiać. Na początek padnie prawdopodobnie na jakąś gonitwę w Niemczech. Terminy, jakie przede wszystkim wchodzą w grę, to czas kiedy na Służewcu nie ma typowych wyścigów sprinterskich. Wydaje mi się, że 1600 m to już nieco dla niej zbyt długo, dlatego wstępnie myślimy o starcie za granicą na początku lipca, gdy rozgrywany jest Memoriał Fryderyka Jurjewicza, lub we wrześniu, kiedy w planie jest bieg o Nagrodę Mosznej. Oczywiście, wszystko będzie zależało od jej formy, przygotowania i szeregu innych czynników.
Wiosną 2022 błysnął także trenowany przez Pana El Corazone. Zajął drugie miejsce w Memoriale Tomasza Dula, a następnie był trzeci w biegach o Nagrody Rulera i Iwna. Niestety, pauzował od lipca. Jakie są przed nim perspektywy?
Uważam go za konia o sporym potencjale. Niestety, występ w Derby sporo go kosztował. Na tyle dużo, że potem nie dał sobie rady także w gonitwie niższej grupy. Zaniepokojeni takim stanem rzeczy, postanowiliśmy dać mu odpocząć, bo wyraźnie był przygaszony i zrezygnowany. Rozważaliśmy jeszcze ewentualne starty późną jesienią, ale nie miało to większego sensu. Lepiej było dać mu więcej czasu na regenerację fizyczną i psychiczną. Wygląda teraz równie dobrze, jak przed rokiem, więc może znów pozytywnie zaskakiwać.
Po tym samym ojcu jest o dwa lata starszy Gone Hill, ale poprzedni sezon miał raczej przeciętny, choć udało mu się odnieść jedno cenne zwycięstwo.
Zgadza się. Pokonał szereg bardzo solidnych koni w wyścigu charytatywnym, rozgrywanym podczas Westminster Day. Zaobserwowałem w przypadku jest startów pewną zależność, a mianowicie fakt, że lepiej wypada w rywalizacji z silniejszymi konkurentami. Na niższym poziomie zawsze coś idzie nie po myśli, nie potrafi się przebić. W konfrontacji z silniejszymi rywalami potrafi powalczyć i zaskoczyć na plus. Może to kwestia tego, że w lepszych stawkach wyścigi są mocniejsze, rzadziej „oszukane” i to mu po prostu odpowiada.
Czy któryś z trzylatków się wyróżnia?
W pierwszej kolejności wymieniłbym klacz Orinoco Flow. Po słabszym pierwszym występie w wieku dwóch lat, następnie była druga za Migliore Speranzą, późniejszą zwyciężczynią gonitwy o Nagrodę Efforty, a także trzecia pod koniec października. Uważam, że stać ją na więcej. Przez zimę trochę się rozwinęła i jestem bardzo ciekawy jej postawy. Została zgłoszona do Memoriału Tomasza Dula, więc od razu będzie miała okazję sprawdzić z rywalami niezłej klasy. Dalsze plany mogą być uzależnione od wyniku tej konfrontacji.
Niezłe wrażenie sprawia także Chilli Pepper, który jest późniejszy ze względu na ojca Baliosa. To nie są konie stworzone do sukcesów w wieku dwóch lat. Powinien biegać lepiej niż w ub. roku. Gerbera i Barletta dotąd nie błyszczały, mimo że obie solidnie galopowały na treningach. Trzymam kciuki, aby w tym roku przełożyło się to także na ich postawę w wyścigach. Trudna do oceny jest Quick Vixen. Trafiła do mnie od trenera Walickiego. Ma za sobą tylko jeden, niezbyt udany start, ale to klacz o ciekawym, szybkim rodowodzie. W gronie debiutantów karierę rozpocznie Donia Exaltacja, półsiostra niezłego Don Zou. Jestem zadowolony z tego, jak radzi sobie na treningach, jednak dopiero rywalizacja na zielonej bieżni da nam odpowiedź, czego możemy od niej wymagać.
A najmłodszy rocznik?
Zapowiada się ciekawiej niż poprzedni. Jakoś w ubiegłym roku moje dwulatki nie mogły się rozpędzić. W tym materiał wydaje się lepszy. Mam sześć koni zagranicznej hodowli, cztery francuskie i dwa irlandzkie, a także trzy polskie. Nie robiliśmy im jeszcze prześwietleń, więc ciężko powiedzieć, które z nich wystartują najwcześniej, ale na ten moment jestem z nich zadowolony.
Na zakończenie prosimy kilka słów o arabach.
Przygotowuję do sezonu pięć arabów hodowli i własności Grzegorza Sęczka, który w przeszłości miał derbistę Pirata. Z tej rodziny pochodzą 4-letnia Proza oraz 3-letni Pik. Ich matka była rodzoną siostrą wspomnianego derbisty.
Z Prozą wiążę pewne nadzieje na ten sezon. Wydaje mi się, że w gronie polskich arabów może być widoczna, bo ma trochę talentu. Jeszcze będziemy zastanawiać się z właścicielem, jak pokierować jej karierę. Pik sprawia bardzo solidne wrażenie. Jest zdecydowanie większy i mocniejszy od siostry. Jeśli nie będzie miał problemów rozwojowych, związanych ze sporymi gabarytami, to może sobie radzić już w pierwszym sezonie startów. Jego rówieśnicy, Amper i Mayki, ustępują mu warunkami fizycznymi, ale też ruszają się nieźle. Najstarszy arab, Cis, jest dobrze znany warszawskiej publiczności. To urodziwy konik, ale jego możliwości sięgają raczej tylko walki o czołowe miejsca na poziomie niższych grup, o ile pozostanie w treningu, bo właściciel już mi sygnalizował, że są chętni na kupno ogiera.
Rozmawiał Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Jenny of Success na rozgrzewce przed zwycięskim startem w biegu o Nagrodę Wiosenną