More

    Janikowski: Moonu jest w wyższej formie przed startem w Hamburgu, z Westminster Moonem przed polskim Derby wszystko pięknie idzie

    Ten i następny weekend będzie bardzo ważny dla koni trenowanych przez Macieja Janikowskiego. W niedzielę na Służewcu w Nagrodzie Ofira pobiegną z dużymi szansami Apollo del Sol i Sharm El Sheikh, a tego samego dnia Moonu wystartuje (godz. 13.45) w gonitwie Listed w Hamburgu – Sparkasse Holstein Cup (Hamburger Stuten Cup) na 2200 m z pulą nagród 25 tysięcy euro. Pojedzie na niej Eduardo Pedroza. Za tydzień, w niedzielę 2 lipca, jednym z faworytów Westminster Derby, a może nawet pierwszą grą, będzie Westminster Moon. Trener Janikowski w rozmowie z nami przekazał optymistyczne wiadomości na temat formy swoich podopiecznych, podzielił się też refleksjami na temat występu Lady Eweliny w Prix de Diane, czyli francuskim Oaks (7. miejsce).

    Robert Zieliński: Moonu trafiła w Hamburgu na bardzo liczną i wymagającą stawkę, jest w notowaniach jedną z najmniej liczonych klaczy. Do gonitwy zostało zgłoszonych aż 14 klaczy – z niemieckiej czołówki, są też konie z innych krajów, jest Alpenblume półsiostra Alpinisty, zwyciężczyni Nagrody Łuku Triumfalnego. Moonu nie miała za bardzo szczęścia w zapisie…

    Maciej Janikowski: Nie ma co się dziwić. To jest prestiżowy mityng. Niedzielne wyścigi w Hamburgu rozpoczynają serię dni wyścigowych, które będą się odbywały w nadchodzącym tygodniu i zakończą w niedzielę 2 lipca niemieckim Derby. Przyjeżdża na ten mityng bardzo dużo dobrych koni z całych Niemiec i z innych krajów. Nie ma co się martwić i narzekać. Trzeba pracować i walczyć, a zobaczymy co wyścig przyniesie. Najłatwiej siedzieć i się nie ruszać, a my mamy pozytywne, optymistyczne podejście.

    Czasami jednak można też dodatkowo mieć trochę farta w zapisie, gdy zgłosi się mniej koni, albo są trochę niższej klasy. Zwłaszcza we Włoszech czasami tak się zdarza, także w Niemczech, a nawet we Francji, czy w Anglii w niektórych gonitwach Pattern.

    Zdarza się, ale ostatnio rzadko. Na przykład do Włoch niemieccy trenerzy i właściciele wysyłają dużo koni, szczególnie na te gonitwy od Listed w górę. Włosi, choć obniżyli nagrody i wypłacają je z opóźnieniem, to ciągle mają je dość wysokie w stosunku do Niemiec. Niedawno był wyścig, gdy wszystkie płatne miejsca zajęły we Włoszech konie z Niemiec.

    Rozmawialiśmy przed skreśleniami z nadzieją, że może odpadnie kilka mocnych klaczy z wyścigu Moonu, ale prawie wszystkie pozostały w zapisie. Jest sporo klaczy z wysokim GAG pomiędzy 86 a 90 kg. Moonu ma rating 82 kg.

    Tak i mocne są nie tylko klacze z Niemiec, ale jest też w roli faworytki Greym z Francji od trenera Pantalla, która była druga w wyścigu Listed w Hanowerze, w którym startowała Moonu 1 maja. Są również inne klacze, które wówczas z Moonu rywalizowały, dwie ona ograła w Hanowerze, ale dużo też biega nowych. Przyjeżdżają też dwie mocne klacze ze Skandynawii, z Danii i Szwecji, które biegały tam na bardzo wysokim poziomie, wygrywając nawet gonitwy G3. Dla nich są to pierwsze starty w Niemczech, zobaczymy jak się spiszą. My mamy już za sobą przetarcie i rekonesans z Moonu.

    Moonu jako dwulatka była niepokonana na Służewcu, wygrała Nagrodę Ministra Rolnictwa

    Jak Pan ocenia szanse Moonu w tej gonitwie?

    Trudno rokować co może osiągnąć Moonu w tym wyścigu, ale myślę, że tak całkiem bez szans nie jest. Pojedzie na niej dżokej Pedroza, ten co jechał na Lady Ewelinie. Tu też jest dużo klaczy, mam nadzieję, że to się lepiej ułoży dla niego niż w Chantilly. Bo boję się, że jak będzie chciał jechać tak jak na Lady Ewelinie w francuskim Oaks, to będą problemy. Moonu jest taka dosyć ostra i chętna do galopowania, ona się nie da wycofać na ostatnie miejsce.

    Jak Moonu zniosła swoją pierwszą podróż w karierze na wyścig w Hanowerze, w którym zajęła bliskie siódme miejsce, walcząc przez całą prostą z czołówką? Jak czuje się po tej gonitwie, w jakiej jest formie?

    Według mnie jest na pewno w lepszej formie niż była przed tym pierwszym wiosennym startem w Hanowerze, głównie z tego powodu, że to już jest jej drugi wyścig. Poza tym ona przed tym pierwszym startem w tym roku miała bardzo długą przerwę w startach, bo po wygraniu na Służewcu gonitwy o Nagrodę Krasnego nie biegała już więcej, miała trochę drobnych kłopotów ze zdrowiem. Cała zima, do maja, to było z siedem miesięcy przerwy. Biegała od razu bardzo ciężki wyścig w Hanowerze po takiej przerwie, więc i tak według mnie bardzo dobrze tam się spisała. Teraz jest w dużo lepszej dyspozycji, jest dużo bardziej gotowa. Powinno być może lepiej, a czy wszystko się uda, to zobaczymy. Podróż zniosła wtedy dobrze. Ten pierwszy wyścig w Hanowerze był także po to, aby zdobyć trochę doświadczenia, żeby zobaczyć jak ona zniesie podróż i wyścig po niej. Jechała bardzo dobrze, w podróży była grzeczna, spokojna. Na miejscu zachowywała się tak, jakby w ogóle nie podróżowała. Z apetytem nie było problemu, jadła bardzo dobrze.

    Pan w niedzielę 25 czerwca będzie w Hamburgu, czy na Służewcu?

    Zdecydowałem się zostać w Warszawie. Do Hamburga pojechała doświadczona ekipa z Marcinem Kopeckim, który pracował kilka lat w Niemczech, zna język niemiecki i moim byłym dżokejem Markiem Breziną. Nie dam rady być w dwóch miejscach, a w Warszawie mam starty wielu koni, w tym dwa konie z szansami w Nagrodzie Ofira. Przede wszystkim jednak chciałem dopilnować przygotowań naszych koni do startów podczas Gali Derby, szczególnie Westminster Moona, który pobiegnie w Derby jako jeden z faworytów.

    Trenowany przez Pana trzyletni Westminster Moon w pięknym stylu wygrał Nagrodę Irandy i Memoriał Jerzego Jednaszewskiego, będzie jednym z głównych faworytów Derby. Jak on się czuje, jak wyglądają ostatnie przygotowania do wyścigu o Błękitną Wstęgę?

    Odpoczął już po tym drugim wyścigu. Czuje się, według mnie, bardzo dobrze. Zelżał troszkę, zrobił się taki bardziej wyścigowy, ma teraz dobrą sylwetkę, bo to ogólnie jest taki masywny koń, jak dwulatek miał lekki brzuch. Trochę się podciągnął jeszcze, obsuszył, w tej chwili wygląda już tak naprawdę wyścigowo. Bardzo mi się podoba. Galopuje bardzo chętnie, z nim nie ma problemu, ani z jego pracą na treningach, ani z apetytem. W trzecim tygodniu po wyścigu już zaczął dosyć ciężką pracę. Pracowaliśmy pod kątem dystansu 2400 metrów i na razie – odpukać – wszystko pięknie idzie.

    Westminster Moon

    Na sobotę, 8 dni przed Derby, zaplanował mu Pan ostatni galop?

    Trochę inaczej tym razem to wyglądało. Obawiałem się trochę deszczu, bo były zapowiadane opady i tego, że nawierzchnia będzie trochę cięższa. Nie planowałem więc na sobotę galopu, w piątek tak trochę weselej przekentrował na torze treningowym. We wtorek był na zielonym torze i tam zrobił taką trochę szybszą robotę.

    Spod Pana ręki wychodzą w ostatnich latach prawdziwe wyścigowe perełki, które pokazują się później z bardzo dobrej strony na torach Europy Zachodniej – trójkoronowany Va Bank, który jeszcze w Pana treningu wygrał wyścig G3 w Baden Baden, niedawno Lady Ewelina, która jeszcze w Pana treningu wygrała w debiucie na Służewcu o 10 długości. Trochę na tym korzysta trener Andreas Woehler, do którego one trafiły. 18 czerwca Lady Ewelina zajęła siódme miejsce w gronie piętnastu klaczy w francuskim Oaks. Spisała się dzielnie, ale mam wrażenie, i wiele innych osób też, że gdyby dżokej Pedroza nie przeprowadził jej tak defensywnie, ustawił się w dystansie bliżej czołówki, to miała duże szanse na zajęcie płatnego miejsca w tej wielkiej gonitwie…

    Uważam, że wynik i miejsce Lady Eweliny zupełnie nie odzwierciedlają możliwości tej klaczy i tego co pokazywała, nawet w tym wyścigu, znakomicie na prostej galopując. Myślę, że przy lepszym układzie wyścigu, przy bardziej ofensywnej jeździe dżokeja Pedrozy, mogła zająć znacznie lepsze miejsce. Nie wiem, czy to było zamierzone, żeby się wycofać na ostatnie miejsce w tylu koniach i przy umiarkowanym tempie. Widać było, że liderka faworyzowanej Blue Rose Cen poprowadziła spokojnie dla niej i dla siebie. I faworytka oczywiście trzymała się z przodu, miała pierwszy numer i trzecia szła w dystansie. Na prostej otworzyło się jej miejsce i załatwiła sprawę. A z ostatniej pozycji jaka jest szansa przy takim wyścigu finiszować? Żadnej nie ma. Na dodatek nie było przejścia, na prostej w tej licznej stawce dżokej musiał kilka razy szukać miejsca, zmieniać tor jazdy. To, że przy takiej taktyce i jeździe była siódma to i tak sukces. Miała szanse na płatne miejsce i to wysokie płatne miejsce było w jej zasięgu. To jest super kobyła według mnie.

    Lady Ewelina w debiucie na Służewcu w treningu Macieja Janikowskiego wygrała o 10 długości wyścig dla dwulatków

    Rzeczywiście trochę zmarnowana wielka szansa, bo Lady Ewelina ma ogromne możliwości. Może w kolejnych startach lepiej to wszystko ułoży się pod względem taktycznym, bo przed nią zapewne jeszcze wiele dużych gonitw. Widać, że nawet w wyścigach G1 jest w stanie walczyć o dobre miejsca.

    Tym bardziej, że to był jej pierwszy wyścig na trochę dłuższym dystansie niż 1600 metrów. 2100 m to może nie jest długi dystans, ale jednak już dystans. Ona tak z pochodzenia to rokowała, że najlepiej powinna czuć się na dystansach do dwóch kilometrów. Jednak na 2100 metrów spisała się bardzo dobrze. Myślę, że jest jeszcze w stanie dużo pokazać.

    Rozmawiał Robert Zieliński

    Link do listy startowej wyścigu Moonu w Hamburgu:

    Sparkasse Holstein Cup (Hamburger Stuten Cup) – 7 gewinnt! – 5, Hamburg 25.06.2023 – Deutscher Galopp (deutscher-galopp.de)

    Na zdjęciu tytułowym Moonu wygrywa w wielkim stylu Nagrodę Krasne przed oaksistką Lady Iwoną

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły