More

    Magic wygrał z miasta do miasta

    Świetnie w gonitwie o Nagrodę Demon Cluba spisał się Magic, wygrywając w kapitalnym stylu i bardzo dobrym czasie. Oba sobotnie wyścigi płotowe padły łupem faworytów. Zarówno Don Hugo, jak i Don Kasters, odniosły przekonujące zwycięstwa.

    Magic zaczarował rywali
    Po startach w gonitwach pozagrupowych (Golejewka, Widzowa i Jurjewicza), Magic wystartował w Nagrodzie Demon Cluba poziom niżej (I grupa). Chociaż na tle czołowych wyścigowców wypadał w tym sezonie solidnie, to tylko raz zameldował się na premiowanej lokacie. To prawdopodobnie sprawiło, że eksperci trochę nie docenili jego możliwości w gonitwie grupowej (nie był wymieniany w pierwszej czwórce w programie wyścigowym, a w Lidze Ekspertów tylko raz został wskazany na pierwsze miejsce).

    Dosiadający Magica Konrad Mazur miał konkretny plan na rozegranie tego wyścigu. Po starcie minął faworyzowaną Lady Jaguar i narzucił bardzo mocne tempo (dwie środkowe ćwiartki Magic pokonał w 28,7 i 29,9 sekundy). Na prostą finiszową wyszedł z przewagą kilku długości i nie dał rywalom się zbliżyć, osiągając celownik niezagrożony. Drugie miejsce wywalczył Ten Coins, na którym Kamil Grzybowski przeczekał w dystansie na końcu stawki (za nim podążał tylko Trollstroem), a po wyjściu z ostatniego zakrętu ruszył do ataku od pola. Do Magica stracił trzy długości, ale wyraźnie pokonał pozostałe konie.

    Trzecia była Lady Jaguar, uznawana za zdecydowaną faworytkę wyścigu. Dosiadający jej Sanzhar Abaev robił co mógł, żeby zbliżyć się do lidera, ale tym razem podopieczna trenera Janikowskiego, nie była w stanie włączyć się do walki o zwycięstwo i musiała zadowolić się trzecim miejscem. Nie była w tak dobrej dyspozycji jak na początku roku, kiedy zajęła trzecie miejsce w rekordowo szybkim biegu o Nagrodę Golejewka.

    Magica, własności Magdaleny Donimirskiej-Wodzickiej i SK Moszna, w której został wyhodowany, dosiadał Konrad Mazur. Od maja ogiera trenuje Krzysztof Ziemiański.

    Dwaj „Donowie” zwyciężyli w sobotnich gonitwach płotowych
    W rozgrywanych pod patronatem PKWK, Nagrodzie Majora Jerzego Sosnowskiego i Majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, triumfowali faworyci. Najpierw, wśród starszych koni, o zwycięstwo walczyły Don Kasters i Jadmir. Ostatni płot pokonały niemal jednocześnie. Don Kasters i dosiadający go Pavel Peprna mieli przy tej przeszkodzie moment zawahania i ogier stracił rytm, ale szybko się pozbierał i był bezapelacyjnie lepszy od przygotowywanego we Wrocławiu rywala. Trzecie miejsce zajął Zpigall, a czwarte Palm Club.

    Z roli faworyta wywiązał się też Don Hugo, reprezentujący stajnię czeskiego trenera Pavla Tůmy. Za jego najgroźniejszego rywala uznawano Anfielda, jednak trzyletni wałach sprawiał jeźdźcowi sporo problemów przy pokonywaniu płotów i w połowie dystansu wyłamał, omijając płot i zrzucając swojego jeźdźca. Faworytowi, dyktującemu w dystansie tempo, nie pozostawało nic innego, jak spokojnie pokonywać kolejne płoty. Wygrał dość pewnie, notując już drugą wygraną na służewieckiej bieżni. Rywale tym razem byli jednak zdecydowanie bliżej, a drugie miejsce zajął dość niepodziewanie dosiadany przez Dominika Pastuszkę Oksymoron, odpierając ataki Perliosa pod debiutującym na Służewcu Jakubem Pieńkosem.

    Reprezentującego barwy stajni Charvat ogiera dosiadała Teresa Polesna.

    Przebudzenie Comin’ Through i Orinoco Flow
    Od początku duże nadzieje w stajniach pokładano w Orinoco Flow i weteranie Comin’Through. Zarówno klacz, jak i doświadczony wałach, niezbyt udanie rozpoczęły sezon, ale stopniowo się rozkręcały, a dzisiaj pokazały, że przewidywania trenerów nie były bezpodstawne.

    Podopieczna Wiaczesława Szymczuka, która w połowie czerwca odniosła pierwszą wygraną, w sobotę poszła za ciosem i wygrała w naprawdę dobrym stylu, ponownie pod Kamilem Grzybowskim. Pokonała bardzo solidnych rywali. Dla polskiego dżokeja było to drugie zwycięstwo tego dnia (wcześniej wygrał na Don Zou).

    Swoje możliwości pokazał też Comin’ Through, którego jeszcze przed weekendem odkupił trener Emil Zahariev, za co dziesięciolatek mu się w pewien sposób odwdzięczył. Australijskiej hodowli wałach wygrał nieźle obsadzoną gonitwę trzeciej grupy i kto wie czy nie było to swojego rodzaju przełamanie. Za tydzień ma pobiec w biegu o Nagrodę Syreny na poziomie kategorii A.

    W rywalizacji dwulatków wartościowe wygrane odniosły Svarog, dając pierwszą wygraną dwulatka w karierze trenerskiej Aleksandra Kabardova oraz Zen Spirit, który potwierdził, że jego drugie miejsce w debiucie było tylko wypadkiem przy pracy.

    Zgodnie z oczekiwaniami, na poziomie niższych grup bez większych problemów poradziły sobie startujące przed trzema tygodniami w Derby Kalindan i Dom Francisco.

    Foto tytułowe: Magic zwycięża w Nagrodzie Demon Cluba pod Konradem Mazurem

    Mateusz Błaszczak

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły