More

    W sobotę na Służewcu uroczysty Westminster Day 2023 i ostatni klasyk sezonu – St. Leger

    Kilka lat temu do służewieckiego kalendarza na stałe wszedł kolejny arcyciekawy i prestiżowy mityng – Westminster Day. Tegoroczny plan dnia jest naprawdę imponujący – składa się z dziewięciu gonitw, w tym trzech najwyższej kategorii, o nagrody St. Leger, Westminster Freundschaftspreis oraz Goffs Dakoty. Ponadto, tradycyjnie, rozegrany zostanie unikatowy wyścig Westminster Charity Race, którego celem jest wspieranie działających w Polsce organizacji charytatywnych. Z roku na rok finansowe wsparcie dla fundacji rośnie. Tym razem partnerzy przeznaczyli na ten cel aż ćwierć miliona złotych!

    Ostatni klasyk sezonu w skromnej obsadzie

    Z historycznego punktu widzenia najważniejszą gonitwą dnia będzie ostatni w sezonie klasyk – St. Leger. Na starcie zobaczymy tylko pięć koni. W tym roku, niezależnie od jego rozstrzygnięcia, nie będziemy mieli konia trójkoronowanego, co stało się jasne już w pierwszą niedzielę lipca. Znając tegoroczny zapis do St. Leger, wiemy także, że żaden z trzylatków nie zdobędzie nawet dwóch koron, bowiem zwycięzca biegu o Nagrodę Rulera Clyde ściga się obecnie na krótszych dystansach, a derbista Westminster Moon w sobotę pobiegnie w wyżej dotowanej Westminster Freundschaftspreis.

    W „Programie Wyścigowym” w St. Leger wyżej oceniane są szanse koni starszych, choć nie wolno zapominać, że reprezentanci rocznika derbowego poniosą o 5 kg mniej, co ma niebagatelne znaczenie na dystansie 2800 m, a potencjalnie jeszcze większe, jeśli bieżnia będzie mocno elastyczna. Według prognoz w Warszawie oczekiwane są w tym tygodniu burze, choć nie do końca znana jest ich częstotliwość i intensywność.

    Delikatnej postury Gryphon jest twardym zawodnikiem

    Pierwszym kandydatem do zwycięstwa wydaje się Gryphon, niezmiennie biegający na wysokim i równym poziomie. W ciągu trzech ostatnich sezonów ogier tylko trzykrotnie wypadł z porządku – w Derby (był piąty), Wielkiej Warszawskiej (ósmy) oraz w tegorocznym wiosennym starcie w Niemczech (również ósmy). Na Służewcu było dużo lepiej, a szczególnie dobre wrażenie sprawił w ostatnim występie, prowadząc od startu mocnym tempem wyścig o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego. Na prostej bronił się dzielnie i długo dotrzymywał kroku Le Destrierowi, który ostatecznie wygrał w rekordowym czasie na 2600 m – 2’39,8”.

    W tej konfrontacji dużo słabiej wypadł Petit, przybiegając dopiero na 7. miejscu, ale w innych tegorocznych startach podopieczny Krzysztofa Ziemiańskiego mógł się podobać – był drugi w nagrodach Golejewka (w rekordowym czasie, 2000 m – 2’01”) oraz Kozienic. Biorąc pod uwagę, że w dwóch ostatnich edycjach Wielkiej Warszawskiej Petit imponował formą i zajmował drugie miejsca, nie można go lekceważyć, bo jego dyspozycja powinna być coraz lepsza w tej fazie sezonu.

    Po raz pierwszy od nieudanego startu w gonitwie o Nagrodę Widzowa, zobaczymy na służewieckiej bieżni Plontiera, który w lipcu, na torze Hoppegarten w gonitwie rangi G3 zajął niezłe piąte miejsce, wyprzedzając m. in. polskiego derbistę, Westminster Moona. To wydaje się wskazywać, że wicederbistę Senlisa czeka trudny sprawdzian. Miał on jednak sporo czasu na regenerację sił, więc nie można go skreślać w tak wymagającym wyścigu.

    Najmniej doświadczonym i utytułowanym uczestnikiem St. Leger będzie Nordminster, który biegał trzykrotnie w gonitwach kat. D w Niemczech, za każdym razem zajmując czwarte miejsce. Ostatni występ wskazuje jednak na jego rosnącą formę, a także predyspozycje stayerskie. Trener Roland Dzubasz dobrze zna poziom wyścigów w Polsce, bo w ostatnich latach jest u nas regularnym gościem, więc trzeba zakładać, że liczy na udany występ swojego podopiecznego.

    Westminster Moon

    Starcie derbistów, wicederbisty, rekordzisty, obrońcy tytułu i gości z Niemiec

    Na obsadę gonitwy Westminster Freundschaftspreis raczej nikt nie może narzekać. Jednym z powodów bez wątpienia jest wysoka pula nagród w gonitwie – 130 tys. zł (wliczając w to dodatkowe 4 tys. zł od tytularnego sponsora), czyli o niemal 25 tys. więcej niż w przypadku St. Leger.

    Zdecydowany lider rocznika, Westminster Moon, będzie jedynym reprezentantem trzylatków w tej gonitwie. Ogier nie miał sobie równych w tegorocznych występach na Służewcu wśród rówieśników, a pod koniec lipca został sprawdzony w Fürstenberg Rennen (G3) w Berlinie, gdzie nie dał rady starszym rywalom. Trzeba jednak zaznaczyć, że sporo przemawiało przeciwko niemu: pierwszy zagraniczny start, odwrotny kierunek ścigania się i krótki odstęp czasowy między wygraną w Derby, a wyjazdem do Niemiec. Tym razem to on wystąpi w roli gospodarza, „podejmując” dwa konie trenowane u naszych zachodnich sąsiadów.

    Oprócz tegorocznego derbisty, polskie wyścigi będą reprezentowane jeszcze przez mocne konie starsze. W pierwszym szeregu trzeba wymienić znakomitego Timemastera, który wygrał trzy ostatnie edycje tego biegu! Gdyby dokonał tego po raz czwarty, niesamowicie by wyśrubował ten rekord.

    Na starcie zobaczymy także ubiegłorocznego derbistę Jolly Jumpera oraz wicederbistę sprzed czterech lat, Ophelia’s Aidana. Oba konie wydają się nie być w tak dobrej dyspozycji, jak za najlepszych czasów. W przypadku pierwszego z nich mijają dwa miesiące od ostatniego występu i zmiany trenera, więc jego forma mogła ulec zmianie. Ophelia’s Aidan wyraźnie się poprawił w ostatnich miesiącach, jednak biegał na zdecydowanie niższym poziomie.

    Groźniejszy od niego powinien być rekordzista toru na tym dystansie (2’01”), Anator, któremu nie do końca wyszedł ostatni bieg. Rok temu był trzeci, ze stratą niespełna dwóch długości do Timemastera.

    New Wizard wygrywa Nagrodę Kozienic przed Petitem

    Niemieckie konie mogą postawić nam twarde warunki. Ponownie w Warszawie pobiegnie pięcioletni New Wizard, który po mocnej i brawurowej jeździe Szczepana Mazura pokonał pod koniec lipca w biegu o Nagrodę Kozienic zarówno Timemastera (o 0,75 dł.), jak i Anatora (stracił około 3 długości, ale źle wystartował).

    Jego rówieśnik Lightning Jock karierę rozpoczynał w Irlandii, gdzie jedyny sukces odniósł w gonitwie typu maiden w wieku dwóch lat. Kolejny sezon miał słaby. Później trafił do Niemiec i nie jest tam oszczędzany. W ub. roku wystartował aż 14-krotnie, wygrywając dwa biegi Ausgleich II na 1600 m. Od kwietnia zaliczył już dziewięć występów, łapiąc formę w czerwcu. Wygrał wtedy kolejny bieg Ausgleich II, a lipcu był drugi i trzeci biegając poziom wyżej. W minioną sobotę słabiej wypadł w Baden-Baden (6. miejsce). Niespodzianki z jego strony nie można wykluczyć, choć niedawny start i długa podróż mogą dać się mu we znaki.

    Elektryzujące starcie wschodzących gwiazd?

    Pierwsza konfrontacja dwulatków na poziomie kategorii A, jak zwykle, nie zgromadziła zbyt licznej stawki, ale bez wątpienia będzie budziła ogromne emocje. Wszystko za sprawą mocnej jakościowo obsady. Spotkają się dwa wysoko oceniane w stajniach ogiery, które już miały okazję zaprezentować swoje ponadprzeciętne możliwości, a także niepokonana w dwóch startach, utalentowana Crystal Wine.

    Już na samym początku rywalizacji koni dwuletnich, doniesienia z treningów mówiły, że trenowany przez Macieja Jodłowskiego Zen Spirit może należeć do czołówki rocznika. W debiucie ogier został nieszczęśliwie przeprowadzony i nieoczekiwanie przegrał. W drugim występie nie pozostawił rywalom złudzeń, wygrywając gonitwę dowolnie.

    Crystal Wine (3) wygrywa w debiucie, za nią Zen Spirit (7)

    Tymczasem w dniu Derby piorunujące wrażenie sprawił trenowany przez Wiaczesława Szymczuka Ultimatum. Dosiadany przez Karolinę Kamińską ogier narzucił rywalom zabójcze tempo (zakręt pokonał w 28,4 sekundy) i na prostej żaden z nich nie był w stanie dotrzymać mu kroku. Przewaga gniadosza rosła z każdym metrem i na celowniku wyniosła… 15 długości! Tym razem poprzeczkę będzie miał zawieszoną wyżej, ale jego prawdziwy potencjał nie został jeszcze zmierzony.

    Crystal Wine w swoim pierwszym starcie niespodziewanie pokonała Zen Spirita. Pokazała przy tym sporo szybkości i nieustępliwość w walce. Pod koniec lipca bez wysiłku wygrała gonitwę o Nagrodę Skarba, pokonując mające na swoim koncie zwycięstwa rówieśniczki, niezłą Latife oraz Inwestycję. Może być jej trudno podtrzymać status niepokonanej, ale powinna stanowić największe zagrożenie dla faworyzowanych ogierów.

    Colonius pod zajęciu trzeciego miejsca w debiucie, w połowie sierpnia poprawił się i wygrał. Jego notowania będą niższe, jednak nie jest wykluczone, że powalczy o miejsce w trójce. Outsiderem gonitwy będzie Damarshal, który zajął w swoim inauguracyjnym występie ostatnie miejsce.

    Westminster Charity Race, czyli gonitwa dla wyższych wartości

    To gonitwa inna niż wszystkie. Biorące w niej udział folbluty biegną w barwach różnych fundacji charytatywnych i rywalizują o fundusze dla tych organizacji. W tym roku firma Westminster wraz z partnerami (Panatoni, Designer outlet Warszawa, Defender, Dell Technologies, White Magic i Fid Group) zapewnia rekordową sumę przeznaczoną na ten szczytny cel – aż 250 tys. złotych! Trzeba także przyznać, że trenerzy i właściciele często decydują się zapisywać do tego biegu naprawdę niezłe konie. Nie inaczej jest w tym roku.

    Westminster Charity Race w 2022: Gone Hill (3) finiszuje po sensacyjne zwycięstwo

    Już po dwa zwycięstwa w tym roku odniosły Inter Approach, God of War oraz Antar Bin Shaddad. Ich szanse należy uszeregować właśnie w tej kolejności. Szczególnie forma Inter Approacha robi wrażenie i pomimo nadwagi za start grupę wyżej i dosiadu ucznia, powinien się liczyć w rozgrywce. Pobiegnie on dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. God of War będzie reprezentował barwy Fundacji Polsat, a Antar Bin Shaddad Fundacji Cancer Fighters.

    Gone Hill, podobnie jak w ub. roku, nie błyszczał w pierwszej części sezonu. To jednak nie przeszkodziło mu wygrać poprzedniej edycji dla Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Tym razem podopieczny Wiaczesława Szymczuka pobiegnie w barwach Polskiej Akcji Humanitarnej. Czy znów sprawi niespodziankę?

    Na papierze lepiej wyglądają szansę dzielnego Limlighta (Fundacja Mam Marzenie) oraz utalentowanej Black Angel (Fundacja Ronalda McDonalda). Nieźle radzą sobie w tym roku także Imperator Antonius (SOS Wioski Dziecięce w Polsce) oraz Dom Francisco (Fundacja Totalizatora Sportowego), chociaż zwycięstwa odnosiły w nieco mniej wymagających stawkach, podobnie jak biegnąca dla UNICEF Charlotte Ava. Międzynarodową karierę ma za sobą 9-letni Boy Charlton. W tym roku wałach nie imponuje wynikami, ale to doświadczony koń i jego trener ciągle wierzy w jego duże możliwości. Weteran torów będzie reprezentował Fundację DKMS.

    Słynne Coolmore Stud zapewni nagrody dodatkowe

    Gonitwa trzecia rozegrana zostanie pod patronatem Coolmore Stud. Jedna z najsłynniejszych stadnin na świecie przeznaczyła nagrody dodatkowe dla właścicieli pierwszych pięciu koni na celowniku, co sprawia, że łączna pula wzrosła niemal dwukrotnie. Teoretycznie największe szanse na sukces mają irlandzkie Freedom Lily i Marie More, ale niezłe są też polska Ten Dreams i progresująca Rori Star. Galiwells zadebiutował poniżej oczekiwań, ale w stajni ma niezłe notowania, więc nie należy go lekceważyć. Słabiej wyglądają dokonania Gonzo, a po raz pierwszy w karierze wystartuje francuski Break In Your Eyes.

    Zachęcamy wszystkich do przybycia w sobotę na Służewiec lub oglądania niezwykłej rywalizacji w naszej transmisji. Pierwsza gonitwa ruszy już o godzinie 13.45.

    Mateusz Błaszczak

    Na zdjęciu tytułowym Westminster Moon po zwycięstwie w Westminster Derby na Służewcu

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły