Dobrze radzą sobie w tym sezonie dwuletnie klacze polskiej hodowli, które potrafiły już w miesiącach letnich wygrywać nie tylko we własnym gronie, ale także z końmi z Europy Zachodniej. Zwycięstwa odniosły Inwestycja, Taris, Latife, Invencja, Petra i Jam Love. Z importami wygrał też w Nagrodzie Tattersalls Ireland wyhodowany przez Beatę Olkowską syn Baliosa (trójka wymienionych zwycięzców jest po tym ogierze, po którym dwa konie bardzo dobrze radzą sobie też w gonitwach stiplowych we Francji) Streak, który w debiucie był drugi za Invencją.
Przybliżyliśmy niedawno sylwetki Taris, Jam Love i Inwestycji, w tym tygodniu przedstawimy Petrę (w drugim starcie wygrała dowolnie aż o 10 długości) oraz Invencję, które błysnęły dużym talentem w swoich poprzednich występach i w niedzielę wystartują na Służewcu w Nagrodzie Kadyksa – wyścigu I grupy dla koni krajowej hodowli na dystansie 1300 metrów i zmierzą się tam z Taris. Sporo już lat czekamy na konie polskiej hodowli tej klasy co San Moritz, Prince of Ecosse, Infamia, Kardinale, Intens, Patronus, Kundalini, Incepcja, Jagienka, czy Magnetic, które w najważniejszych wyścigach na Służewcu wygrywały z końmi z zagranicy. Może to właśnie jest ten rocznik?
Kto miałby nawiązać do tych sukcesów jak nie Petra (Balios – Princess of Java po Java Gold), półsiostra ostatniego konia polskiej hodowli, który wygrał Derby i Wielką Warszawską (w 2013 roku) – Patronusa, a także bliska krewna niepokonanego czempiona dwulatków na Służewcu w 2011 roku Prince of Ecosse’a. Wszystkie te trzy konie zostały wyhodowane przez Andrzeja i Ryszarda Zielińskich, a trenerem zarówno Patronusa, Prince of Ecosse’a jak i Petry (a także jej siostry – Pagani) jest Andrzej Walicki.
Petra z Taris już się ścigała 29 lipca i teraz będzie miała coś do udowodnienia i okazję do rewanżu. Wówczas Taris (też córka Baliosa, również hodowli braci Zielińskich), trenowana przez Natalię Szelągowską, łatwo wygrała ten wyścig o 4,5 długości, a Petra skończyła czwarta. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że dla córki Tiaminy był to drugi start w karierze (w pierwszym mocno poprowadziła i była trzecia za Inwestycją oraz Kaboom, która później wygrała Nagrodę Dorpata), a półsiostra Patronusa wtedy debiutowała.

Petra straciła do swojej towarzyszki z pastwisk w stadninie Pegaz sporo, bo aż 8,5 długości, ale wśród dwulatków układ sił szybko się zmienia, co widzieliśmy choćby w Nagrodzie Dakoty. Trudno jej było zabrać się na 1200 metrów z końmi, które już biegały, zwłaszcza, że pierwsze pełne 500 m było w bardzo mocnym tempie (28,9 s), a Petra ma raczej długodystansowy rodowód, Taris jest szybszej rodziny.
W drugim starcie Petra już oczarowała stylem zwycięstwa i lekkością galopowania. Stawka była co prawda przeciętna, a czas średni (1 min 21,1 s na 1300 m: 20-30,5-30,6), ale podopieczna trenera Walickiego wygrała dowolnie aż o 10 długości, bawiąc się z rywalkami. Zwyciężyła w tej gonitwie jakby to był poranny kenterek. W niedzielę skala trudności będzie dużo wyższa, bo sprawdzi się z Invencją i ponownie z Taris.
Minusem jest fakt, że Petra ma wystartować po ledwie dwutygodniowej przerwie, ale wygrała tak łatwo, że nie powinno to być problemem. Ciekawi też jaka będzie dalsza droga tych kilku utalentowanych dwuletnich klaczy, czy będą szły w kierunku pozagrupowej Nagrody Intensa dla koni polskiej hodowli, czy ich trenerzy i właściciele zdecydują się na sprawdzenie ich możliwości w konfrontacji z rówieśniczkami importowanymi z Zachodu w nagrodach Cardei i Efforty.

Na ten moment, na moje oko, na podstawie rodowodów, budowy, sposobu i stylu galopowania, wyników, predyspozycji dystansowych, wydaje się, że największy potencjał w tej grupie klaczy wyhodowanych w Polsce, pod kątem gonitw w wieku trzech lat i na dłuższych dystansach, mają właśnie Petra i Invencja, ale jesień 2023 i następny sezon pokażą nam na zielonej bieżni, która z nich jest najlepsza. Liczymy też, że do tej grupy dołączą jeszcze inne dobre konie polskiej hodowli.
Petra ma na Służewcu o rok starszą pełną siostrę. Trzyletnia Pagani – choć wygrała ostatnio dwie gonitwy z rzędu – rozczarowuje jednak swoimi wynikami, nie są one na miarę oczekiwań, ambicji właścicieli i trenera oraz jej pochodzenia. Jako dwulatka wyrośnięta Pagani biegała dwa razy, zajmując trzecie i drugie miejsce. Spodziewano się po niej, że z tak dobrym rodowodem dołączy w tym sezonie do czołówki rocznika. Tak się jednak nie stało.
Zajmowała wiosną siódme i trzecie miejsce, w czerwcu wygrała wyścig na 1600 metrów, ale była to tylko słabo obsadzona gonitwa trzeciej grupy. 26 sierpnia Pagani poszła za ciosem i wygrała pod Kamilem Grzybowskim handicap trzeciej grupy na 2000 m, pokonując już trochę lepsze konie, w tym kilka ze starszych roczników (Sigismundus Rex, Baby Belle, Stellarmasterpiece, Adamit, Notar).

Wydaje się, że jesienią, a zwłaszcza w przyszłym roku, może być jeszcze dużo lepsza, szczególnie gdyby udało się dla niej znaleźć gonitwy na dystansach stayerskich, bo brakuje jej szybkości, a wytrzymałości powinna mieć dużo. Pagani jest późnodojrzewająca, trochę przerośnięta, jakby nieposkładana, dopiero się formuje na konia wyścigowego i może jeszcze znacząco progresować. Poza tym na wiosnę trener Walicki dużo przebywał w szpitalu, nie mógł w pełni czuwać nad treningiem, teraz wraca do zdrowia i pod jego doświadczonym okiem Pagani na pewno stać na zrobienie postępów.
Petra i Pagani, choć to pełne siostry, są w trochę innym typie. Pagani jest dużo wyższa, ale w długich liniach i dość lekka jak na swój wzrost. Już jako dwulatka miała wymiary 163-180-19, a na wiosnę tego roku zmierzono jej 167-183-20. Trochę za mało w popręgu w stosunku do wysokości w kłębie.
Petra jest niższa, bardziej nabita i kompaktowa, choć też nie masywna, może nawet robić wrażenie dość lekkiej. W marcu tego roku miała wymiary 156-175-19. Może to jednak i lepiej, bo trener Walicki – z którym przez lata przegadaliśmy setki godzin – często podkreślał, że nie lubi mieć w treningu zbyt wyrośniętych koni. A ta rodzina klaczy Princess Dancer ma tendencje do tego, że takie mocno wyrośnięte konie się w niej pojawiają, a przy tym dość szczupłe.
W ubiegłym roku w stajni Alicji i Roberta Karkosów w Chantilly trenowała wyhodowana przez braci Andrzeja i Ryszarda Zielińskich Proud Spirit (Caccini – Princess of Java po Java Gold), a więc półsiostra Patronusa, Paradise, Pagani i Petry. Miała ona aż 174 cm w kłębie, długo rosła i rozwijała się, co nie ułatwiało jej trenowania i biegania w wyścigach (w sezonie 2022 pobiegła we Francji tylko dwa razy, była jedenasta i czternasta).
Rodowód Petra ma jeden z najlepszych spośród wszystkich koni z tego rocznika, zgłoszonych do sezonu 2023 w Polsce, biorąc pod uwagę także te konie kupione na zagranicznych aukcjach. Rzadko bowiem się zdarza, by do Polski trafiła tak cenna klacz, jak na początku XXI wieku Princess Dancer (Suave Dancer – Princess Nana po Bellypha). To był złoty strzał bez precedensu.

To jedyny taki wypadek w historii, że do polskiej hodowli trafiła klacz, której wnuk wygrał właśnie niemieckie Derby. Princess Dancer (córka francuskiego derbisty Suave Dancera), hodowli rodziny Porsche (nic dziwnego, że te konie mają przyspieszenie), nie biegała, miała kontuzję, została wybrakowana z niemieckiej hodowli i dzięki temu szczęśliwie trafiła do Nowej Wrony pod Warszawą, do stadniny Pegaz Andrzeja i Ryszarda Zielińskich, którzy dokonali kolejnego znakomitego zakupu w Niemczech, oprócz ogiera Ecosse.
Wkrótce po tym zakupie Princess Dancer do Polski, jej córka Princess Li (po Monsun) urodziła niemieckiego derbistę Pastoriusa (w Derby ograł o pół długości wybitnego Novellista) i Niemcy mogli sobie pluć w brodę, że sprzedali tak cenną klacz.
Pastorius, syn ogiera Soldier Hollow, wygrał nie tylko niemieckie Derby 2012 (GAG aż 101 kg, w Racing Post rating 122 funty), ale także Grosser Dallmayr-Preis G1 na 2000 m oraz Prix Ganay G1 na 2100 m na Longchamp. Był też trzeci w Grosser Preis von Baden G1 2400 m (tylko długość za Danedream, a 2,5 długości przed Novellistem) i czwarty w Champion Stakes G1 w Anglii na 2000 m.
Pastorius okazał się cennym reproduktorem, krył w Niemczech i we Francji (w 2023 roku cena stanówki wynosiła 7 tysięcy euro w Haras de la Hetraie), ale niestety padł w marcu tego roku, mając zaledwie 14 lat. Dał 9 koni z ratingiem powyżej 100 funtów, w tym trzy 110+. Na jednym z nich, synu Pastoriusa Parolu, Szczepan Mazur 20 sierpnia tego roku wygrał gonitwę Listed w Duesseldorfie aż o 4 długości.

W tym czasie, gdy w Europie wielkie sukcesy odnosił Pastorius, w Polsce furorę robili synowie i wnuki Princess Dancer – Prince of Ecosse i Patronus, hodowli braci Zielińskich. Fenomenalnym koniem był urodzony w Nowej Wronie Prince of Ecosse (Ecosse – Princess Dancer), w czterech startach niepobity jako dwulatek w 2011 roku na Służewcu – wygrał z importami o 8 długości w Nagrodzie Ministra Rolnictwa i dowolnie Mokotowską. W ostatnich latach o takim koniu polska hodowla mogła tylko pomarzyć. Niestety, jeszcze w tym samym roku złamał nogę na treningu, nie biegał jako trzylatek.
Wyszedł dwa razy do startu w wieku czterech lat, wygrał wyścig II grupy od Tybeta (później był czwarty w Nagrodzie Demon Cluba), ale na więcej nie pozwoliło mu zdrowie. Został reproduktorem w macierzystej stadninie. Sześć wyścigów płaskich i jeden płotowy wygrał jego syn Dominer (od Desert Dabby, która dla Zielińskich wygrała Oaksy w Wiedniu i w Warszawie), trzy razy triumfowała jego siostra Deneris, po jednej wygranej w Polsce zanotowały Storius, Decepticon i Tahir (wygrywał też kilkukrotnie we Włoszech). Niestety, Prince of Ecosse padł w 2021 roku.

Wnuk Princess Dancer, półbrat Petry i Pagani – Patronus (kupiony od Zielińskich przez Ukraińców z Millennium Stud po karierze dwuletniej), syn Ecosse, na wiosnę 2013 roku wygrał jako trzylatek bieg grupowy o 6 długości i wzbudził ogromne nadzieje, ale w Nagrodzie Irandy był dopiero czwarty, a w Memoriale Jednaszewskiego trzeci. Trener Walicki widział, że koń nie ma szybkości, potrzebował w Derby mocnego wyścigu, który nie do końca był z kolei korzystny dla innej jego klaczy – Kundalini, wyhodowanej przez Kishore Mirpuriego, Hindusa od lat zadomowionego w Polsce.
W Derby robiły tempo dla Patronusa aż trzy konie, różnych właścicieli. Czas był zbliżony do rekordu toru – 2 min 28,6 s. Wygrał Patronus pod Piątkowskim, druga była Kundalini pod Reznikowem. W Wielkiej Warszawskiej wynik zanotowano identyczny, choć Patronus wygrał z Kundalini tylko o szyję. Dosiadał go wtedy młodziutki Szczepan Mazur.
Czy półsiostra Patronusa i bliska krewna Prince of Ecosse’a Petra będzie w stanie biegać na miarę genów, które dostała od swojej babki Princess Dancer i które zagrały u Pastoriusa? Część odpowiedzi już w najbliższą niedzielę w Nagrodzie Kadyksa, jeśli Petra pobiegnie. W hodowli koni pełnej krwi angielskiej oczywiście najważniejsza jest matka, ale przyjrzyjmy się też ojcu Petry – Baliosowi.

Spośród tych sześciu dwulatków polskiej hodowli, które już wygrały wyścigi w tym sezonie na Służewcu, aż trzy są właśnie po ogierze Balios – Petra, Taris i Streak. Po dwa wyścigi w tym sezonie spośród potomstwa Baliosa wygrały też trzyletnie God of War i Pagani, siostra Petry. Jeden wyścig wygrał w tym roku trzyletni Soter, a jeden w ubiegłym roku dwuletni Juris.
Ojcem Petry jest Balios (Shamardal – Elle Galante po Galileo), który podczas Royal Ascot 2015 wygrał prestiżową gonitwę King Edward VII Stakes G2 na 2400 m. W sezonie 2022 z pierwszego w naszym kraju rocznika po ogierze Balios z dobrej strony pokazał się Juris, który wygrał z debiutu we Wrocławiu, a w Nagrodzie Mokotowskiej zajął bliskie piąte miejsce. Niestety, w tym roku nie wyszedł do startu z powodu kontuzji. Konie z kolejnego rocznika wydają się nie tylko liczniejsze, ale i mocne, oby ominęły je kontuzje, zmora wyścigów konnych na całym świecie.
Z kolei we Francji od początku dobrze biega koń z jedynego w tym kraju rocznika po Baliosie – Winteriscoming, który w ubiegłym roku wygrał dwie gonitwy skakane i zajął piąte miejsce w płotowym wyścigu G2. W tym roku Winteriscoming biegał w gonitwach przeszkodowych – był drugi na poziomie Listed, zajmował czwarte i piąte miejsce w wyścigach G3. Nie ukończył natomiast gonitwy G1 w Auteuil.

Jednak we Francji nie tylko Winteriscoming pokazał się z dobrej strony. Latem tego roku już trzy wyścigi przeszkodowe we Francji – w ciągu zaledwie półtora miesiąca – wygrał też inny czteroletni syn Baliosa – King Carolus. Niesamowite wrażenie zrobił zwłaszcza w swoim ostatnim starcie, 27 sierpnia w Vittel, gdy drugiego na celowniku konia zostawił za sobą aż o 15 długości.
Syn francuskiego derbisty Shamardala i wnuk multichampiona reproduktorów Galileo – Balios pochodzi z tej samej rodziny (nr 19) co Estejo (ojciec znakomitego Tunisa) i Ecosse, do niedawna champion reproduktorów w Polsce. Balios został następcą Ecosse’a w Stadninie Pegaz Andrzeja i Ryszarda Zielińskich. Trochę głębiej, ale z tej samej odnogi rodziny nr 19, pochodzi wyhodowany w Mosznej Juror, zwycięzca czeskiego Derby i polskiego St. Leger, ojciec trójkoronowanej Dżamajki, derbisty Duranda, a także matki znakomitego Intensa.
Wyhodowany przez szejka Sultana Bin Khalifa Al Nahyana Balios w treningu Davida Simcocka nie biegał dużo, tylko 6 razy, wygrał dwa wyścigi, ale zdołał odnieść jeden prestiżowy sukces – jako trzylatek zwyciężył podczas Royal Ascot w King Edward VII Stakes G2 na 2400 m. Był też drugi w Newmarket Stakes LR na 2000 m. Wygrał też z debiutu jako dwulatek w listopadzie w Kempton na 1600 m.
Startował też w Grand Prix de Paris G1 na 2400 m, gdzie zajął piąte miejsce na 6 koni, ale stracił do zwycięskiego Erupt tylko 3,5 długości. Kompletnie nie wyszedł mu wyścig Great Voltigeur G2 w Yorku na 2400 m, gdzie zajął szóste miejsce na 7 koni, ale aż 43 długości za zwycięskim Storm The Stars.
Zakończył karierę startem jako czterolatek na torze Meydan w Dubai City of Gold G2 na 2400 m, w którym był czwarty na sześć koni, ponad 9 długości za dobrym ogierem Postponed. Balios zarobił w całej karierze 168 tysięcy funtów, rating w Racing Post 115. Jest nadzieja, że stanie się przełomowym ogierem dla polskiej hodowli.
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym Petra wygrywa na Służewcu o 10 długości wyścig dla dwulatków polskiej hodowli