Jeźdźcy z Austrii triumfowali w rozegranym w Warszawie Longines EEF Series Final, czyli finale europejskiego Pucharu Narodów w skokach przez przeszkody. Polacy zajęli miejsce piąte. Łącznie w ramach imprezy Warsaw Jumping CSIO4*, od czwartku do niedzieli na terenie Toru Wyścigów Konnych Służewiec, rozegrano 10 międzynarodowych konkursów skokowych, a wydarzeniu towarzyszyły zmagania w paraujeżdżeniu, weekendowe gonitwy, pokazy, a nawet młodzieżowa rywalizacja w hobby horse.
W najważniejszym, drużynowym konkursie w skokach przez przeszkody Austriacy startowali w składzie: Alessandra Reich na Oeli R, Katharina Rhomberg na Cuma 5, Gerfried Puck na Equitron Naxcel V, Max Kuhner na Electric Blue P. Prowadzenie objęli już po pierwszym przejeździe, a jako jedyni po dwóch nawrotach zachowali zerowe konto.
– Wszystko, co ja mogłam wnieść do tej drużyny to dobra energia. To oni jeżdżą, oni trenują i to wszystko ich zasługa – mówiła trenerka zwycięskiej drużyny.
– Cieszymy się, że tu jesteśmy. Nasze konie skakały znakomicie, a całe to wydarzenie jest świetne. To bardzo piękna arena i zarówno my, jak i konie czujemy się tutaj świetnie – mówił najwyżej sklasyfikowany w światowym rankingu (11. lokata) gość tegorocznego Warsaw Jumping, Max Kuhner.
Po 4 pkt na koncie mieli Belgowie i Ukraina, a ostatecznie z 12 pkt karnymi srebro wywalczyła Belgia, którą reprezentowali: Rik Hemeryck na Navarro van het Eelshof, Gilles Thomas na Luna van het Dennehof, Virginie Thonon na Just the Way oraz zdobywca czterech medali w konkursach indywidualnych Wilm Vermeir na Joyride S.
Podium uzupełnili Ukraińcy, a dokładnie Anastasia Bondarieva na Calder, Alisa Danilova na Cossinelle, Oleksandr Prodan na Moneymaker van’t Meulenhof, Mykola Pylypeiko na Karacie. Ten team zapisał łącznie 21 pkt.
Czwarta była Szwajcaria, a polski zespół, w składzie Adam Grzegorzewski (Issem/JKS Dim), Dawid Kubiak (Flash Blue B/KJ Sielanka), Tomasz Miśkiewicz (Stakkato Lazar/LKS Nadwiślanin), Michał Tyszko (Colinero/Tuszyński KJ Garbówek) zajął 5. pozycję z sumą 28 pkt.
Biało-czerwoni zafundowali kibicom prawdziwy rollercoaster – fantastycznie zaczął Grzegorzewski, który na Issemie jako pierwszy pokonał parkur na czysto i w normie czasu. Kubiak zebrał 12 pkt, ale Miśkiewicz pojechał bezbłędnie. Tyszko zaliczył eliminację, po problemach na szeregu Longines, oficjalnego chronometrażysty zawodów. Double clear po drugim nawrocie zaliczył Grzegorzewski, Kubiak kolejny raz zapisał 12 pkt, Miśkiewicz z jedną zrzutką naliczył 4 pkt, natomiast zamykający występ biało-czerwonych Tyszko zanotował w drugim przejeździe 12 pkt. karnych.
– Czuję niedosyt, ale ja jestem ambitny. Starałem się zachować zimną krew, choć zawsze gdy startuje się dla drużyny to towarzyszy nam większy stres. Parkur był ciężki, szczególnie szereg. Bez precyzyjnego najazdu lub dobrego, równego tempa konie nie miały szansy go pokonać i deska na ostatniej stacjonacie często spadała – opowiadał mistrz Polski.
– Jestem bardzo zadowolony. Mój koń dzisiaj super skakał i jestem po prostu szczęśliwy. To był bardzo trudny parkur. Początek był techniczny i bardzo dokładny, a końcówka była siłowa, więc nie było łatwo. Issem od dawna jest w dobrej formie, więc to tylko kwestia, żebym ja dobrze jeździł, bo on zawsze skacze tak jak mistrz – mówił o swoim indywidualnym występie Adam Grzegorzewski, przyznając jednocześnie, że drużynowo czuć pewien niedosyt.
– To wszystko się dzisiaj nie złożyło. Szkoda tego pierwszego przejazdu Michała, bo drugi nawrót był jego konsekwencją i po prostu nie wyszło. To samo z Dawidem, dwa bardzo ładne przejazdy, a błędy były tak naprawdę przypadkowe. Wyniki nie odzwierciedlają tego, na jak dobrym poziomie jest nasza drużyna – podkreślił.
Kubiak, czyli srebrny medalista tegorocznych mistrzostw kraju, podkreślił, że mimo niedosytu droga, która doprowadziła ich do finału rozgrywek była bardzo udana, szczególnie że skoczkowie zaliczyli w lipcu też awans do igrzysk olimpijskich.
– Czuć potencjał w tej drużynie i myślę, że jeszcze niejeden dobry wynik zrobimy – zapowiadał.
Startowało 10 ekip. Francja i Słowacja zaliczyły eliminację po dość pechowych przejazdach swoich reprezentantów.
Równolegle na zielonej bieżni służewieckiego toru odbywały się gonitwy. Nagrodę IFAHR Cup – (kat. B) wygrał faworyt Rasmy Al Khalediah dosiadany przez Bolota Kalysbeka Uulu. W wyścigu dla koni dwuletnich triumfował gniady ogier Cunning Fox pod dżokejem Stefano Murą, a Nagrodę Druida wygrała Athal Bint Gifara, w siodle uczeń Erbol Zamudin Uulu.
Longines EEF Series Final – klasyfikacja końcowa
1. Austria (Gerfried Puck, Katharina Rhomberg, Alessandra Reich, Max Kuhner)
2. Belgia (Rik Hemeryck, Gilles Thomas, Virginie Thonon, Wilm Vermeir)
3. Ukraina (Anastasia Bondarieva, Alisa Danilova, Oleksandr Prodan, Mykola Pylypeiko)
4. Szwajcaria (Barbara Schnieper, Elin Ott, Dominik Fuhrer, Anthony Bourquard)
5. Polska (Adam Grzegorzewski, Dawid Kubiak, Tomasz Miśkiewicz, Michał Tyszko)
6. Szwecja (Erika Lickhammer – Van Helmond, Irma Karlsson, Erica Swartz Ryan, Emma Emanuelsson)
7. Holandia (Tani Joosten, Henk Frederiks, Eric Ten Cate, Kevin Jochems)
8. Hiszpania (Carolina Aresu Garcia Obregon, Pilar Lucrecia Cordon, Jesus Bamonde, Iván Serrano Sáez)
T9. Francja (Juliette Faligot, Jeanne Sadran, Marie Pellegrin, Julien Gonin)
T9. Słowacja (Dominika Gaalova, Tomas Kuchar, Bronislav Chudyba, Radovan Sillo)
(Art)