Przedstawiamy Państwu tekst z magazynu „Kanat” (nr 3/2023 jest teraz dostępny w sieci Empik), który jest podsumowaniem pierwszej części sezonu wyścigowego w Polsce. Na Służewcu stała ona pod znakiem rekordów toru, szczególnie w gonitwach dla coraz mocniejszych w naszym kraju koni czystej krwi arabskiej. Wielkie wrażenie zrobiły efektowne wygrane niepokonanego w tym sezonie w Polsce Westminster Moona – triumfatora Derby dla koni pełnej krwi angielskiej. Jednak najlepszym koniem trenowanym w Polsce wydaje się być Le Destrier, który wygrał w rekordowym czasie Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego na 2600 metrów, później dobrze zaprezentował się w Wielkiej Berlińskiej G1, a w niedzielę będzie jednym z faworytów Wielkiej Warszawskiej.
Obiecująco wypadło kilka innych startów koni z Polski za granicą, bo Moonu wygrała gonitwę Listed we Włoszech, a Hipop de Loire zajmował drugie i trzecie miejsce na tym samym poziomie w Niemczech, a we wrześniu był jeszcze czwarty w St. Leger G3. Jenny of Success z kolei wygrała w Hanowerze niższej klasy gonitwę (przy cyklu wydawniczym „Kanatu” tekst musiał być zamknięty do połowy sierpnia, w wersji internetowej uzupełniliśmy go też o wydarzenia wrześniowe – przyp. red.).
Wśród trzylatków świetnie zaczęły sezon ogiery trenowane przez Krzysztofa Ziemiańskiego, bo Shamadram zwyciężył w Nagrodzie Strzegomia, Clyde w kapitalnym stylu wygrał o 7 długości Nagrodę Rulera, a Manwhataman okazał się najlepszy w Nagrodzie Iwna. Jednak w Derby im nie poszło za dobrze, od tego momentu stajnia Ziemiańskiego zaczęła notować gorsze wyniki.

Rozbłysła natomiast gwiazda Westminstera Moona, kupionego na aukcji roczniaków Tattersalls w Wielkiej Brytanii za 15 tysięcy funtów. Podopieczny trenera Macieja Janikowskiego zachwycił widzów wygraną aż o 13 długości w Nagrodzie Irandy i o 7 długości w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego. Potwierdził klasę stylowym zwycięstwem w Derby, bijąc pod Sanżarem Abajewem o 4 długości Senlisa, zwycięzcę Mokotowskiej w wieku dwóch lat.
Nie udał mu się za bardzo występ w Berlinie w Furstenberg-Rennen G3 na 2400 metrów (szóste miejsce, piąty był Plontier z Partynic), ale tłumaczą go okoliczności. Biegał po raz pierwszy w drugą stronę, ścigał się ze starszymi niemieckimi końmi, miał tylko 3 tygodnie przerwy po Derby. Był też faulowany w wyścigu, trener Janikowski uważa, że gdyby nie przeszkadzanie przez rywali, Westminster Moon zająłby w tej gonitwie trzecie miejsce.
W swoim ostatnim starcie derbista zajął drugie miejsce w Westminster Freundschaftspreis za niemieckim Lightning Jock, który jeszcze nie biegał w gonitwach Pattern.

Trzeba podkreślić bardzo dobre wyniki w pierwszej połowie sezonu trzyletnich klaczy trenowanych przez Macieja Jodłowskiego. Znakomita jako dwulatka Marigold Blossom potwierdziła klasę i szybkość w tym sezonie, wygrywając nagrody Wiosenną i Soliny. W Oaks na 2400 m było już dla niej za daleko, ale w Nagrodzie Liry zwyciężyła inna podopieczna Jodłowskiego – Miss Dynamite, która następnie w wielkim stylu wygrała Nagrodę Krasne. Trochę poniżej oczekiwań biegała natomiast dobra podchodzeniowo Migliore Speranza, córka mającego świetny start na rynku reproduktorów Churchilla.
Jednak tegoroczne trzylatki w Polsce są, niestety, poza derbistą, dość przeciętne. Świadczy o tym bliskie drugie miejsce w polskim Oaks klaczy Thuja, która osiągała wcześniej przeciętne wyniki w Niemczech. Z kolei Saanen, która była trzecia w polskim Derby, nie wygrała jeszcze gonitwy we Francji.

Najlepszym koniem trenowanym w Polsce – we Wrocławiu przez Marlenę Stanisławską – wydaje się być obecnie czteroletni Le Destrier (Le Havre – Quanzhou po Dubawi), zakupiony na aukcji roczniaków w Deauville jesienią 2020 roku przez Sławomira Pegzę za 40 tysięcy euro. Le Destrier jest półbratem bardzo dobrego, odnoszącego sukcesy we Francji Hookinga, którego właścicielem jest piłkarski mistrz świata z reprezentacją Francji, były gwiazdor Barcelony, a obecnie Atletico Madryt – Antoine Griezmann.
Le Destrier w ubiegłym roku miał nawet wstępny zapis do Nagrody Łuku Triumfalnego. Po wygraniu Memoriału Jednaszewskiego zawiódł jednak w Derby i kolejnych wyścigach. Przez zimę dojrzał i mocno poprawił, skończyły się jego problemy z bukszynami. Najpierw we Wrocławiu zrobił defiladę w trzykonnym wyścigu, gdy pokonał Maitresse En Titre o 18 długości, a Igraszkę aż o 32 długości.
Wielkie możliwości pokazał 2 lipca w dniu Derby, wygrywając w wielkim stylu najważniejszy wyścig dla koni starszych w Polsce – mocno obsadzoną Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego, w której ustanowił rekord toru na Służewcu na 2600 metrów. Jako pierwszy koń na warszawskim torze zszedł na tym dystansie poniżej dwóch minut i czterdziestu sekund. Uzyskał czas – 2 minuty 39,8 s. Dosiadał go młody Kirgiz Kumushbek Dogdurbek.

13 sierpnia Le Destrier wystartował pod Szczepanem Mazurem w Westminster 133. Grosser Preis von Berlin G1 na 2400 metrów (pula nagród 155 tysięcy euro) na torze Hoppegarten. W bardzo mocnej siedmiokonnej stawce miał zdecydowanie najniższy handicap (GAG 85,5 kg), ale spisał się dzielnie. Zajął łeb w łeb piąte miejsce z Lady Eweliną (klacz należąca do firmy Westminster zwycięsko debiutowała jako dwulatka na Służewcu, a wiosną wygrała w Niemczech prestiżowy Schwarzgold-Rennen G3) i ogierem New London ze stajni Godolphin.
Gdyby Le Destrier miał przejście przy kanacie i nie musiał objeżdżać rywali od pola, mógł zająć czwarte miejsce, przed niemieckim derbistą Sammarco. Kolejny start gwiazdy stajni Pegzy i Stanisławskiej już 1 października w Wielkiej Warszawskiej, która od tego sezonu ma rangę Listed i pulę nagród około 100 tysięcy euro. Cztery konie trenowane za granicą – zgłoszone do WW – są raczej w jego zasięgu, Le Destrier stanie więc przed dużą szansą – podobnie jak Westminster Moon, czy Petit – zwycięstwa (albo miejsca w trójce) w gonitwie Pattern i zyskania statusu black type.
Status black type – i to ze zwycięstwem – zyskała już trenowana przez Macieja Janikowskiego dla Westminster Race Horses czteroletnia Moonu. Po tym jak na wiosnę nie udało jej się dwa razy wskoczyć na podium w gonitwach w Niemczech, 15 sierpnia wygrała Premio E.B.F Terme di Merano LR i jej wartość wyścigowa oraz hodowlana na rynku europejskim mocno wzrosła.

Należy też podkreślić bardzo dobre wyniki w Niemczech innego konia trenowanego we Wrocławiu przez Marlenę Stanisławską dla Sławomira Pegzy – sześcioletniego Hipopa de Loire. Już w ubiegłym roku wygrał on Hoppegartener Steher-Preis LR na 2800 m (był też czwarty w niemieckim St. Leger G3, wynik ten powtórzył w tym roku), a w tym sezonie zajął w tym wyścigu trzecie miejsce. Wcześniej był drugi w gonitwie my-bed.eu-Langer Hamburger LR na 3200 metrów. To nasz najlepszy ostatnio „eksportowy” koń.
Ciekawa rywalizacja na Służewcu trwała także na krótkich i średnich dystansach. Gwiazdor ostatnich lat Timemaster pokazał się z dobrej strony w dniu Derby, wygrywając Memoriał Fryderyka Jurjewicza. Znów wielkie serce do walki pokazała Jenny of Success, ta dzielna klacz okazała się najszybsza w Nagrodzie Syreny (wygrała też wyścig na 1400 m w Hanowerze). Natomiast w Nagrodzie Haracza o szyję uległa Emiliano Zapacie, który pobił w tej gonitwie rekord toru Star Pokera na 1400 m (wynosi on teraz 1 min 21,5 s).
Z kolei w Nagrodzie Golejewka rekord toru trójkoronowanego Va Banka na 2000 metrów poprawił Anator z czasem 2 minuty i jedna sekunda. Do rekordu toru na 1300 m zbliżył się też Quibou, sensacyjnie wygrywając Nagrodę Jaroszówki (czas 1 min 16,6 s), ale rekordzistą nadal pozostaje wyhodowany w Widzowie syn Roulette’a – Dżasper (1 min 16,1 s).

Rozpoczęły też już rywalizację dwulatki. Olśnił wszystkich stylem zwycięstwa w debiucie (aż o 15 długości) w dniu Derby Ultimatum (Ultra – Swingline po Whipper), trenowany przez Wiaczesława Szymczuka, ale zawiódł w Nagrodzie Dakoty. Ten wyścig wygrał z dużą przewagą Zen Spirit, który w niedzielę będzie faworytem Nagrody Ministra Rolnictwa. Z dobrej strony pokazały się też Crystal Wine, Bella Antonella, Bonnie Elizabeth, czy Amaja, a kolejne dwuletnie talenty zobaczymy zapewne wkrótce.
Z dobrej strony pokazało się też kilka dwulatków polskiej hodowli, zwłaszcza klaczy. Swoje wyścigi wygrały Inwestycja, Latife oraz mające cenne rodowody Taris, Petra i Invencja (niedawno dołączył do nich Streak, wygrywając Nagrodę Intensa), co daje nadzieję, że po kilku latach zdecydowanej dominacji folblutów importowanych z Zachodu, może wkrótce doczekamy się koni krajowej hodowli choć zbliżonych poziomem do San Moritza, Intensa, Patronusa, czy Magnetica.

Od kilku lat na coraz wyższym poziomie stoją w Polsce wyścigi koni czystej krwi arabskiej. Nie mamy w tym sezonie tak wybitnych koni jak zdobywca Pucharu Świata w Paryżu Fazza al Khalediah – taki skarb może zdarzyć się raz na 100 lat – ale ogólny poziom jest bardzo wysoki, a araby coraz bardziej zbliżają się czasami do folblutów. Owocem tego był wysyp rekordów toru na Służewcu w gonitwach dla koni arabskich.
Najlepszym koniem arabskim w pierwszej części sezonu w Polsce był trenowany przez Cornelię Fraisl, niepokonany na krajowych torach Bahwan, który ustanowił rekordy Służewca na 2000 metrów (2 min 12,5 s), triumfując w Derby Europy Centralnej oraz na 2200 m (2 min 26,8 s), odbierając rekord Apollo del Sol, ustanowiony zaledwie kilka tygodni wcześniej. Bahwan w sierpniu wystartował w prestiżowym angielskim Derby dla koni arabskich, zajmując w nim piąte miejsce w mocnej siedmiokonnej stawce.

W Dniu Arabskim najważniejszy wyścig sezonu w Polsce – Nagrodę Europy (rangi G3) wygrał we wspaniałym stylu trenowany przez Macieja Kacprzyka czteroletni Ocean al Maury, który w niedzielę będzie próbował powalczyć na Longchamp w prestiżowym Qatar Arabian World Cup G1. Zawiódł natomiast w tym wyścigu drugi z asów Rafała Płatka – biegający w kratkę pięcioletni Zenhaf. On z kolei pobił rekord toru na 2400 m w Nagrodzie Ofira (2 min 43,4 s).
Dwa nowe rekordy toru należą też do trenowanego przez Kacprzyka Salsabila II. W Dniu Arabskim wygrał on drugi z wyścigów Pattern – Traf Warsaw Mile (Listed) na 1600 metrów w czasie 1 min 45,5 s. Wcześniej ustanowił rekord toru na 1400 m – 1 min 31,6 s.

W ostatnią niedzielę kolejny rekord dorzucił wyhodowany przez rodzinę Mikołajczyków, a trenowany przez Sergeya Vasyutova czteroletni Lex, triumfator polskiego Derby. W Nagrodzie Michałowa przebiegł 2800 metrów w 3 min 16,6 s. Było to bez problemu możliwe na torze 3,2, ponieważ ciągle jest to jeden z najsłabszych rekordów toru na Służewcu (najlepsze konie arabskie rzadko biegają na tym dystansie, zwłaszcza w lecie na szybszych torach), a Monaasib poprowadził bardzo mocno. Ocean al Maury jest w stanie na w miarę szybkiej bieżni poprawić ten rekord bez problemu o 5-6 sekund.
Tory w całej Europie były w pierwszej części sezonu bardzo szybkie i zanotowano sporo rekordów, także w francuskim Derby (fenomenalny czas ogiera Ace Impact na 2100 m – 2 min 2,63 s), ale niezwykle szybki bieg został też rozegrany we Wrocławiu. 4 czerwca w President Cup Mondial Europe Storm OA przebiegł na Partynicach 1907 metrów w niesamowitym czasie – 2 min 3,6 s.

Wśród trzyletnich koni arabskich w Polsce zdecydowanym liderem rocznika jest trenowany przez Claudię Pawlak Lindahls Anakin, który w Dniu Arabskim na Służewcu w świetnym stylu wygrał pod Konradem Mazurem Nagrodę Białki, pokonując aż o 10 długości Sarieeh Alfalah, za którą były Clara Al Khalediah oraz Bad Guy Pompadour.
Po czwartym miejscu 13 maja w debiucie, Lindahls Anakin mocno poprawił i zwyciężył w czerwcu w Nagrodzie Borka – Wathba Stallions Cup z przewagą aż 17 długości, a następnie dowolnie triumfował w Nagrodzie Europejczyka.
W piątek 29 września Lindahls Anakin wystartuje pod Konradem Mazurem na paryskim torze Saint-Cloud w stawce dwunastu koni w prestiżowej gonitwie Qatar Arabian Trophy des Poulains G1 na 2000 metrów (pula nagród 100 tysięcy euro).

We Wrocławiu – gdzie trenują Le Destrier i Hipop de Loire – oczywiście królowały jednak gonitwy płotowe i przeszkodowe, a ich międzynarodowy charakter podkreślają liczne starty na Partynicach koni i jeźdźców z Czech. Spośród koni trenowanych w Polsce gwiazdą jest podopieczny Roberta Świątka Haad Rin, który zajął na wiosnę dwa trzecie miejsca w gonitwach Pattern we Włoszech, w tym w Grande Steeple-Chase d’Europa G1, ale z drugiej części sezonu wykluczyła go, niestety, kontuzja.
Jak zwykle jednak na Partynicach najważniejsze wydarzenia odbywają się jesienią, gdy rozgrywane są największe gonitwy stiplowe – Wielka Wrocławska (wygrał ją Her Him Ivany Porkatowej i Grzegorza Wróblewskiego, a w niedzielę był czwarty w Gran Premio Merano G1, w którym drugi kończył polskiej hodowli Ocean Life) i Wielka Partynicka (wygrał czeski Darbujan, syn polskiej hodowli ogiera Age of Jape, który był tójkoronowany w Czechach) oraz Crystal Cup.

Na Służewcu największe wydarzenie sezonu będziemy mieli już w niedzielę 1 października, gdy zostanie rozegrana Wielka Warszawska, pierwszy raz jako wyścig Listed. Tego dnia też wiele innych atrakcyjnych gonitw – nagrody Mosznej, Ministra Rolnictwa, Cardei i płotowa Wielka Służewiecka.
Tradycyjnie na początku lipca w dwa weekendy wyścigi były rozgrywane także w Sopocie. Gonitwy w nadmorskim kurorcie cieszą się dużym zainteresowaniem wczasowiczów i przyciągają do wyścigów nowych kibiców. Sportowo wydarzeniem był przyjazd na hipodrom w Sopocie kłusaka roku 2022 w Polsce – Factoriela, który wygrał tam dwa wyścigi i wyśrubował do dziewięciu swój rekord zwycięstw z rzędu. Jednak 6 sierpnia Factoriel doznał sensacyjnej porażki na Służewcu z Hugo des Bois, ale w ostatnią niedzielę znów wrócił na zwycięską ścieżkę w Nagrodzie Cheval Francais.

Robert Zieliński
Tekst został napisany dla Magazynu Wyścigowego “Kanat”, który ukazuje się razem z kwartalnikiem “Koń Polski” (nr 3/2023) i jest aktualnie dostępny w sieci Empik
Na zdjęciu tytułowym Le Destrier wygrywa Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego