Najlepszy polski dżokej Szczepan Mazur w sezonie 2022 na stałe jeździł w Niemczech, gdzie pracował dla trenera Bohumila Nedorostka. Mimo wszystko kilkukrotnie pojawił się gościnnie na polskich torach, podczas jednej z tych wizyt odniósł 1 października zwycięstwo w największej polskiej gonitwie – Wielkiej Warszawskiej o randze Listed. Odniósł spokojne zwycięstwo na faworyzowanym Le Destrierze, a niemal zaraz po wyścigu wyjechał na Bliski Wschód. Obecnie jest już w trakcie ostatnich przygotowań do rozpoczęcia sezonu 2023/2024 w Katarze, gdzie już trzeci sezon z rzędu będzie jeździł dla stajni Al Jeryan Stud i trenera Mohammeda Al Attiyaha.
– Na pewno Le Destrier jest koniem wysokiej klasy. Wcześniej oceniałem go na konia na poziomie G3 i dalej myślę, że na takim poziomie powinien sobie bardzo dobrze radzić, to nie przypadek, że wygrał Wielkiej Warszawską, może osiągać sukcesy i na wyższym poziomie. Według mnie organizacja wyścigów w Polsce jest na wysokim poziomie. Bieżnia na Służewcu jest dobrze przygotowana i to samo trzeba powiedzieć o medialnej stronie toru. W dodatku podczas dni wyścigowych, szczególnie tych dużych, widać ogromną radość ludzi przychodzących na wyścigi. Można poczuć się, jak na wyścigach o bardzo wysokim, światowym poziomie. Pod względem poziomu sportowego nie ma co ukrywać, brakuje Polsce do najlepszych, ale organizacyjnie nie mamy się czego wstydzić – powiedział Szczepan Mazur.
——————————————————————————————
Michał Celmer: Ciężko znaleźć gonitwę w Polsce, której nie wygrałeś nigdy, ale Wielka Warszawska, to jedna z tych, do których nie miałeś dużo szczęścia. Do 1 października tego roku wygrałeś ją tylko raz i to aż 10 lat temu. Jednak drugie zwycięstwo przyszło przed kilkoma dniami. Jak porównałbyś te dwa zwycięstwa, które wywołało u Ciebie większe emocje? To w 2013 roku było wyjątkowe, bo pierwsze, czy jednak drugie, o większej randze?
Szczepan Mazur: Ciężko jest porównywać te dwie wygrane. Pierwsze zwycięstwo odniosłem na Patronusie, w treningu Andrzeja Walickiego. Trzeba powiedzieć, że przyszło ono do mnie dość niespodziewanie. Byłem wtedy na początku swojej kariery i na pewno inaczej traktowałem taki sukces, niemniej drugie zwycięstwo dało mi bardzo dużo radości. Swoją drugą, Wielką Warszawską wygrałem równo po 10 latach i jest to na swój sposób wyjątkowe.
Po gonitwie dziękowałeś dżokejom ze stajni, którzy pomogli wygrać Ci na Le Destrierze. Możesz opowiedzieć o taktyce zaplanowanej przed gonitwą, ale też twoim nastawieniu i ocenie szans sprzed wyścigu? Co myślałeś przed tym startem o Le Destrierze?
Taktyka była pozornie prosta. Podyktować selekcyjne tempo gonitwy i dać Le Destrierowi pokazać, co potrafi na prostej. Mimo mocnego początku koń miał sobie poradzić bardzo dobrze i tak faktycznie się stało. Jestem wdzięczny Antonowi za dopilnowanie odpowiednich warunków gonitwy. Zrobił to po prostu idealnie, a to nie jest wcale takie oczywiste. Nie można powiedzieć tego inaczej, Le Destrier pobiegł genialnie i nie miałem żadnych trudności z dojechaniem do celownika na pierwszym miejscu. Przyznaję, że przed wyścigiem miałem małe obawy o to, że bywa leniwy w pierwszych metrach wyścigu, jednak w Wielkiej Warszawskiej pozytywnie mnie zaskoczył, bo od początku chętnie galopował.
W Katarze można spotkać się z sytuacjami, że dwa konie z jednej stajni wychodzą do dekoracji. Jak bardzo według Ciebie ważna jest współpraca między jeźdźcami w trakcie gonitwy?
Ciężko o taką dosłowną współpracę w czasie gonitwy. Zdarzają się sytuacje, kiedy jeden z jeźdźców robi drugiemu miejscu przy wyjściu na prostą albo jedzie tak, żeby prowadzony z tyłu koń, na finiszu dostał łatwo dostępne miejsce do ataku. Każdy wykonuje swój plan i to można nazwać współpracą.
Jak wygląda taka współpraca, czy da się cokolwiek ustalić, o coś poprosić w trakcie wyścigu, czy jednak jest tak, że możecie zaufać tylko swoim wcześniejszym ustaleniom i reagować na bieżąco w wyścigu?
Przede wszystkim trzeba ufać ustaleniom i wierzyć w taktykę. Można w wyścigu o coś prosić, jednak to jest wyścig i nie zawsze jest szansa na odpowiednią komunikację.
Wróćmy do Wielkiej Warszawskiej. Jak oceniasz potencjał Le Destriera, ale też innych koni, które w tym wyścigu pobiegły? Niemiecka Ultima, koń na poziomie G2, zajął dopiero piąte miejsce.
Na pewno Le Destrier jest koniem wysokiej klasy. Po wcześniejszej naszej współpracy oceniałem go na konia na poziomie G3 i dalej myślę, że na takim poziomie powinien sobie bardzo dobrze radzić, to nie przypadek, ani tym bardziej ujma dla Wielkiej Warszawskiej, że wygrał Le Destrier. Spokojnie mógłby walczyć w G3 na Zachodzie Europy, więc można się cieszyć, że taki koń wygrał pierwszą edycję Wielkiej Warszawskiej o statusie Listed.
Co sądzisz o organizacji dni wyścigowych w Polsce, zarówno w dzień Wielkiej Warszawskiej jak i inne dni w tym sezonie, jak można porównać nasze tory do zagranicznych obiektów?
Według mnie organizacja u nas jest na wysokim poziomie. Bieżnia na Służewcu jest dobrze przygotowana i to samo trzeba powiedzieć o medialnej stronie toru. W dodatku podczas dni wyścigowych, szczególnie tych dużych, widać ogromną radość ludzi przychodzących na wyścigi. Można poczuć się, jak na wyścigach o bardzo wysokim, światowym poziomie. Pod względem poziomu sportowego nie ma co ukrywać, brakuje Polsce do najlepszych, ale organizacyjnie nie mamy się czego wstydzić.
Właśnie wyjechałeś do Kataru. Zanim pomówimy o planach, powiedz jak oceniasz sezon w Europie.
Jestem z niego zadowolony i oceniam go dobrze.
Czy współpraca z Nedorostkiem była owocna i obie strony są zadowolone z efektów?
Tak, współpraca zdecydowanie była owocna. Odnieśliśmy kilka sukcesów i notowaliśmy przeważnie dobre wyniki. Jestem zadowolony z tego czasu w Niemczech, a trener był zadowolony ze mnie, więc są powody do radości.
Co zrobisz po powrocie z Kataru, czy planujesz dalej pracować u Nedorostka, czy może jednak inna stajnia w Niemczech wchodzi w grę, a może teraz czas na Francję lub powrót do Polski?
Nie mam jeszcze konkretnych planów. Nie chcę wracać do Niemiec. Uważam że, aby tam zaistnieć na najwyższym poziomie, trzeba zacząć sezon od marca. W Katarze jestem do końca kwietnia i nie chcę z tego rezygnować. Katar to dla mnie priorytet, w tej sytuacji nie mogę odpuścić dwóch ostatnich miesięcy na Bliskim Wschodzie i przyjechać do Europy.
Gdy ostatni raz rozmawialiśmy, planowałeś kontynuować współpracę w Katarze z Al Jeryan Stud i trenerem Attiyahem, czy to dalej aktualne?
Nadal współpracuję z trenerem Al Attiyahem, to będzie już nasz trzeci rok. Mam również kontakt z trenerami, dla których jeździłem w poprzednich latach i zamierzam z nimi współpracować, więc w zasadzie sytuacja pozostaje bez zmian, względem poprzedniego sezonu.
Już 18 października rusza sezon w Katarze, jak do niego podchodzisz, czy jesteś dobrej myśli?
Jestem dobrej myśli, najlepsze konie z poprzedniego sezonu zostały. Do tego mamy grono nowych bardzo ciekawych koni. Stajnia się powiększyła, będzie w treningu 60 koni.
Jakie masz cele na sezon 2023/2024 w Katarze?
Naszym celem standardowo jest wygrywanie. Będę zadowolony, jak dopisze mi szczęście w najważniejsze dni wyścigowe sezonu.
Tego Ci życzymy, dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Na zdjęciu tytułowym Szczepan Mazur cieszy się ze zwycięstwa na Le Destrierze w WW.