More

    Marian Ziburske: Jesteśmy dumni z sukcesów Moonu, w sezonie 2024 ona i inne nasze konie powalczą o jeszcze wyższe cele

    Ostatnie tygodnie były bardzo dobre dla koni należących do firmy Westminster, która jest partnerem sezonu 2023 na Służewcu. Moonu, po wygraniu gonitwy Listed w Merano, w niedzielę zwyciężyła na torze San Siro w Mediolanie w Premio Verziere – Memorial Aldo Cirla G3, gonitwie dla trzyletnich i starszych klaczy na 2000 metrów. Westminster Moon (trzeci w Wielkiej Warszawskiej) i w Niemczech Westminster Night – zyskały status black type, a duży potencjał pokazała dwuletnia Bonnie Elizabeth. Poprosiliśmy o wywiad właściciela firmy Westminster – Mariana Ziburske, który podzielił się z nami refleksjami na temat ostatnich wydarzeń. – Nie oczekiwałem zwycięstwa Moonu, liczyłem na dobry start. Takie niespodziewane wygrane cieszą najbardziej, zwłaszcza, że w tej gonitwie otrzymała rating 106 funtów od ekspertów z Racing Post. Moonu najprawdopodobniej nie będzie już biegała w tym sezonie, ale na przyszły poszukamy dla niej jeszcze większych wyzwań. Lady Ewelina to klacz, którą zakupiliśmy za 3500 funtów. Do tej pory wygrała gonitwy Listed, G3 i zaliczyła dobry występ w G1 w Prix de Diane w Chantilly. Jesteśmy zgodni co do tego, że ona może i będzie ścigać się z europejskimi czempionami. W przyszłym roku będziemy próbowali, aby wygrała wyścig G2, może nawet G1, a pewnego dnia, podobnie jak Moonu, dołączy do naszej hodowli – powiedział Marian Ziburske.

    – Nie zapominajmy o ogierze, który ma w tej chwili najwyższy rating spośród wszystkich naszych koni (108), czyli o Westminster Night. Pod koniec miesiąca wystartuje w G3 we Włoszech, a widzimy w nim potencjał na gonitwy G2. Jestem bardzo zadowolony z tego jak Westminster Moon zaprezentował się w Wielkiej Warszawskiej. Poziom sportowy i organizacyjny tej gonitwy oceniam bardzo dobrze. Cieszę się kiedy mogę oglądać mój ulubiony tor wyścigowy pełen kibiców, kiedy widzę zadowolone twarze i wielu gości z zagranicy, którzy są pod wrażeniem tego, jak organizuje się dni wyścigowe w Polsce. Pod kątem sportowym, dla mnie była to jak dotąd najmocniejsza Wielka Warszawska. Mamy w tym roku na koncie sukcesy za granicą takich koni trenowanych w Polsce jak Le Destrier, Moonu, Hipop de Loire, uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. W sezonie 2024 będziemy mieli w treningu około 50 koni, z tego około 30 w Polsce – poinformował szef firmy Westminster.

    —————————————————————————————————–

    Dekoracja zwycięzców po triumfie Westminster Moona w polskim Derby 2023

    Robert Zieliński: Jakie są Pana refleksje po drugim już zwycięstwie Moonu w gonitwie Pattern we Włoszech, tym razem G3 w Mediolanie? Jak Pan przeżywał ten dramatyczny wyścig, gdy zwyciężyła w walce o nos? Czy spodziewał się Pan, że Moonu da radę wygrać na poziomie G3?

    Marian Ziburske: W trakcie gdy rozgrywała się ta gonitwa, byłem akurat wraz z rodziną w drodze powrotnej z Wielkiej Pardubickiej. Nie widziałem pierwszej minuty wyścigu, ponieważ połączenie z internetem na trasie było bardzo słabe, ale finisz, który obejrzałem, sprawił mi ogromną radość. Zatrzymałem się na parkingu na kolejnych kilka minut, czekając na zatwierdzenie rezultatu, choć dwie minuty wcześniej otrzymałem zdjęcie z celownika i osobiście byłem pewien, że to Moonu zwyciężyła. Według mnie ten wyścig przebiegł dla niej idealnie – tempo, prowadzenie przez dżokeja. Nawet słabszy numer startowy jej nie przeszkodził. Ani potrącenie na początku. Uzyskała dzięki zwycięstwu w tej gonitwie rating 106 funtów od ekspertów z Racing Post. Jeśli mam być szczery, nie oczekiwałem zwycięstwa, liczyłem na dobry start. Takie niespodziewane wygrane cieszą najbardziej.

    Dżokej Salvatore Sulas na Moonu po zwycięstwie w gonitwie G3 na torze San Siro w Mediolanie. Fot. ippodromisnai.it/fotogallery

    Jakie są dalsze plany co do Moonu? Czy jeszcze pobiegnie w tym sezonie? Czy w roku 2024 pozostanie w treningu, czy zobaczymy ją w roli matki stadnej? Jeśli w treningu – to jaki cel na sezon 2024? A jeśli hodowla – to w jakiej stadninie i czy są pierwsze plany dobrania ogiera dla niej?

    Moonu najprawdopodobniej nie będzie już biegała w tym sezonie. Moglibyśmy zapisać ją jeszcze do gonitwy G2 w Rzymie, ale trener jest zdania, że po dwóch wyczerpujących startach, w których dała z siebie sto procent i długich podróżach, które kosztowały ją sporo energii, powinna odpocząć. Z pewnością we właściwym czasie dołączy do grona naszych klaczy hodowanych. Nie zdecydowaliśmy jeszcze kiedy to się wydarzy, ale z pewnością pierwszym ogierem kryjącym będzie dla niej Shakeel, z którym według nas stworzą doskonałą kombinację. W ten sposób chcemy też wspierać flagowego ogiera własności Westminster.

    Dekoracja zwycięzców po triumfie Moonu na torze San Siro w Mediolanie. Fot. ippodromisnai.it/fotogallery

    Lady Ewelina po dwóch wygranych w Niemczech w Listed i w G3 miała później trochę mniej szczęśliwą karierę i gorsze miejsca. Jak Pan ocenia jej ostatnie występy i to co się wydarzyło w ostatnich miesiącach? Czy jest trochę niedosyt, czy jest Pan w sumie zadowolony z jej całej kariery, biorąc pod uwagę wcześniejsze sukcesy?

    Kiedy czytam różne komentarze i dostaję pytania o spadek jej formy, mocno mnie one zastanawiają. Lady Ewelina to klacz, którą zakupiliśmy za 3500 funtów. Do tej pory wygrała gonitwy Listed, G3 i zaliczyła dobry występ w G1 w Prix de Diane w Chantilly. Jesteśmy niezmiennie zgodni co do tego, że ona może i będzie ścigać się z europejskimi czempionami. To prawda, że w tym sezonie zdarzyła się słaba jazda dżokeja, ale klacz mimo wszystko pokazywała duże możliwości. Kiedy biegła w G1 w Niemczech, wyścig był dla niej zbyt wolny, co się zdarza, dystans również okazał się odrobinę zbyt długi, ale finalnie wbiegła na celownik równo z Le Destrierem, który jak wiemy jest bardzo dobrym koniem, a także z czempionem ze stajni Godolphin, który wygrywał gonitwy Pattern. Rezultat Le Destriera, czteroletniego ogiera, który kosztował 40 000 euro nazywa się osiągnięciem, a o Lady Ewelinie mówi się, jakby ten wynik był rozczarowujący. Jedynym jej występem, o którym mógłbym tak powiedzieć, był jej ostatni start na torze Hoppegarten w Berlinie. Miała świetnego dżokeja, stawka była silna, a wyścig szybki. Nadal nie był to zły rezultat, pokonały ją starsze ogiery, ale nie pokazała w nim potencjału jaki posiada. Zaraz po wyścigu, szukając przyczyny, sprawdziliśmy czy z jej zdrowiem wszystko jest w porządku. Okazało się, że ma infekcję bakteryjną, o której nie wiedzieliśmy przed tym startem. Trener Andreas Wöhler uważa, że jej potencjał jest bez zmian, chociaż nigdy nie była koniem, z którym pracuje się bardzo łatwo. Teraz musi przede wszystkim wyzdrowieć i odpocząć. W przyszłym roku będziemy próbowali, aby wygrała wyścig G2, może nawet G1, a pewnego dnia, podobnie jak Moonu, dołączy do naszej hodowli.

    Lady Ewelina wygrywa gonitwę Schwarzgold-Rennen G3

    Czy rozważa Pana sprzedaż któregoś z najlepszych koni Westminster, z grupy: Moonu, Lady Ewelina, Westminster Moon?

    Nie zapominajmy o ogierze, który ma w tej chwili najwyższy rating spośród wszystkich naszych koni (108), czyli o Westminster Night. Jak dotąd uzyskał status black type w gonitwie Listed w Düsseldorfie i nieco pechowo zajął drugie miejsce w G3, co według trenera nie jest szczytem jego możliwości i pełen rozkwit ma jeszcze przed sobą. Pod koniec miesiąca wystartuje znowu, w G3 we Włoszech. Jeśli zanotuje tam dobry występ, będziemy skłaniali się ku temu, aby później wystartował w jednej z włoskich gonitw G2, ponieważ na gonitwy tej rangi oceniamy jego potencjał. Odnośnie Moonu, moim zdaniem wypełniła wszystkie postawione przed nią cele, natomiast trener Janikowski ma wolną rękę aby w przyszłym sezonie szukać dla niej kolejnych, nawet większych. Lady Ewelina według nas nie jest klaczą o potencjale na zwycięstwa „tylko” w G3 i to będziemy starali się pokazać w kolejnym sezonie. O Westminster Moonie zawsze wiedzieliśmy, że jest bardzo późnym koniem i mamy nadzieję, że rozwinie się podobnie jak Le Destrier. Ma już status black type, więc teraz czas na starty w gonitwach grupowych. Jak zatem widać, nie planujemy sprzedaży żadnego z naszych najlepszych koni.

    Moonu wygrywa Premio E.B.F Terme di Merano LR przed słowacką oaksistką, klaczą Shabana. Fot. Facebook ippodromo.merano

    Jak Pan ocenia występ Westminster Moona w Wielkiej Warszawskiej? Czy jest Pan zadowolony z trzeciego miejsca i statusu black type?

    Jestem bardzo zadowolony z tego jak się zaprezentował. Jako człowiek sportu zawsze powtarzam, że wygrać powinien najlepszy, a w tym wyścigu i na tym dystansie jest nim obecnie Le Destrier. Westminster Moon pobiegł najlepiej spośród trzylatków. To jeszcze zbyt długi dystans dla niego, ale jesteśmy pewni, że w przyszłym sezonie przyniesie nam dużo radości. Teraz potrzebuje regeneracji po intensywnym dla niego czasie.

    Jak Pan ocenia poziom sportowy i organizacyjny Wielkiej Warszawskiej?

    Oceniam go bardzo dobrze. Cieszę się kiedy mogę oglądać mój ulubiony tor wyścigowy pełen kibiców, kiedy widzę zadowolone twarze i wielu gości z zagranicy, którzy są pod wrażeniem tego, jak organizuje się dni wyścigowe w Polsce. Pod kątem sportowym, dla mnie była to jak dotąd najmocniejsza Wielka Warszawska. Mieliśmy imponującego zwycięzcę, mieliśmy świetny występ derbisty Jolly Jumpera, którego świetnie się ogląda, kiedy jest z powrotem w tak dobrej formie. Mieliśmy grupową klacz z zagranicy w stawce – Ultimę, która nie miała szans z naszymi ogierami, co świadczy dobrze o poziomie polskich wyścigów. Mamy w tym roku na koncie sukcesy za granicą takich koni trenowanych w Polsce jak Le Destrier, Moonu, Hipop de Loire, uważam, że jesteśmy na dobrej drodze.

    Pamiątkowe zdjęcie po zwycięstwie ogiera Westminster Moon w Derby 2023 na Służewcu

    Z bardzo dobrej strony pokazała się na Służewcu dwuletnia klacz Bonnie Elizabeth. Jak Pan ocenia jej potencjał, jakie są plany jej dotyczące, jakie cele będą przed nią stawiane?

    Bonnie Elizabeth była naszym najlepszym zakupem na aukcji w 2021, a Terittories – jak wiemy – jest ojcem wielu koni black type. Trener Ziemiański również ocenia ją bardzo wysoko. Dystans w tej gonitwie był oczywiście zbyt krótki dla niej, ale jesteśmy pewni, że wraz z wiekiem i jego wydłużaniem, będzie się rozwijała.

    Dwuletnia Bonnie Elizabeth to nadzieja stajni Westminster na sezon 2024

    We Francji biegały w środę ze stajni Westminster Good Gift i Kaneshya, wcześniej Manwhataman też tam startował i został sprzedany. Jak Pan traktuje starty we Francji, czy będą to próby odnoszenia zwycięstw, zdobyczy finansowych na torze, czy to bardziej sposób na promocję koni na tamtejszym rynku i korzystną sprzedaż po udanym wyścigu?

    Jest to kombinacja wielu czynników. Jak wiadomo trener Ziemiański lubi kupować konie we Francji, są tam one nieco droższe, ale z drugiej strony mają premie dla koni francuskiej hodowli, co przynosi wiele korzyści w przyszłości, jeśli właściciel podejmie decyzję o tym, że będą startowały we Francji. Good Gift i Kaneshya należą do wyższej półki koni startujących w Polsce, ale nie są tymi najlepszymi, dlatego moim zdaniem nie ma sensu ścigać się nimi w Polsce, aby zajmowały drugie czy trzecie miejsca przy niższych nagrodach pieniężnych, kiedy mogą zarobić jeszcze sporo we Francji. Podobnie było w przypadku Manwhatamana, którego potencjał oceniliśmy na dobry, ale niewystarczający na black type, ani też na zwycięstwa w najważniejszych gonitwach w Polsce. Takim koniom organizujemy „good exit”, zapisując je do wyścigów sprzedażowych. Dzięki temu, Manwhataman został sprzedany za 24 000 euro z czego do nas trafiło 19 000 euro, plus 7000 euro za zwycięstwo. Kupiliśmy go za 7000 euro. Uważam, że jest to jedna z wielu rzeczy, które jako właściciele musimy w Polsce ulepszyć – nie tylko naciskać na większe pule nagród, które oczywiście są nam wszystkim potrzebne, ale też zadbać o dobrą strategię sprzedażową, która jest podstawowa dla międzynarodowych właścicieli. To nie jest rzecz po stronie ministerstw, ale po naszej. Wyścigi sprzedażowe we Francji są doskonałą okazją do sprzedaży niezłych koni, również cztero- i pięcioletnich w dobrej cenie. Szczególnie jeśli mają „french premiums”. Wyślemy na tego typu wyścigi również inne nasze konie, np. Matt Machine. Nie jesteśmy kolekcjonerami koni, każdego roku hodujemy i kupujemy kolejne, dlatego oczywistym jest, że część z nich musimy sprzedać i chcemy to zrobić w najbardziej efektywny sposób i w jak najlepszej cenie.

    Zwycięzca tegorocznej Nagrody Iwna Manwhataman został we wrześniu sprzedany po gonitwie we Francji

    Trwają jesienne aukcje roczniaków. Ile koni już zakupiła firma Westminster? Które z tych zakupów najbardziej cieszą, wzbudzają największe nadzieje? Ile jeszcze koni planujecie zakupić i na jakich aukcjach? Ile koni orientacyjnie Westminster Race Horses będzie miało w treningu w sezonie 2024, ile z nich będzie trenowanych w Polsce?

    Jak dotąd kupiliśmy na aukcjach 7 roczniaków. Dojdzie do nich jeszcze jeden, którego zakupiliśmy jeszcze kiedy był źrebakiem i 6 roczniaków wyhodowanych przez nas, które są już u trenerów. Przed nami są aukcje Tattersalls, Arqana i Goffs, więc łączna liczba roczniaków powinna wynieść około 20, a liczba koni w treningu około 50. W tym roku nie kupujemy więcej koni, za to zwiększamy budżet jaki na nie przeznaczamy. Planujemy nieco ograniczyć liczbę koni trenujących w Czechach, a zwiększyć w Niemczech, natomiast głównym punktem jest niezmiennie Polska, gdzie koni w treningu powinno być około 30.

    Moonu z Marcinem Kopeckim po zwycięstwie w gonitwie G3 w Mediolanie, której patronowała firma Arqana

    Czy patrząc na kariery Moonu i Lady Eweliny nie rozważa Pan, by – nawet jeśli wyselekcjonuje Pan na Służewcu perłę i powinna ona raczej biegać w Europie Zachodniej (to jest logiczne, bo ważne tory są bliżej, jest mniej długich transportów, ogólnie lepsze warunki do treningu) – jednak zostawić ją w Polsce i przy takiej ścisłej współpracy jak w przypadku Moonu z dobrym i doświadczonym trenerem Janikowskim, próbować z Polski podbijać Europę?

    Historia z Moonu faktycznie jest wyjątkowa i jestem bardzo szczęśliwy również z sukcesu trenera Janikowskiego. Moim marzeniem jest, aby do tego, te najbardziej utytułowane konie, były wyhodowane w Polsce, ale do tego długa droga. Jako właściciele musimy zawsze szukać kompromisu, który połączy ekonomiczną stronę z sukcesem sportowym, ważnym dla naszej marki i który będzie miał jakiś wpływ na poprawę jakości naszego sportu. Każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie i pod rożnym kątem. Niektóre konie dobrze znoszą podróżowanie, inne mniej. Mamy różne wyścigi w programach poszczególnych torów, które trzeba przejrzeć i dopasować do danego konia i celów przed nim stawianych. „French premiums” to kolejna rzecz, fakt posiadania go lub nie. Jeśli chodzi o Lady Ewelinę, mogę powiedzieć, że próbowałem przekonać trenera Janikowskiego do tego, aby więcej z nią jeździł. Na tamten moment nie był jednak przekonany do takiej strategii, być może później tego żałował. Wszystko zmieniło się z czasem, którego chyba potrzebował więcej. Myślę, że fakt dobrej organizacji po naszej stronie tego typu wyjazdów w tym pomógł. Dzisiaj trener jest w stu procentach przekonany i razem osiągnęliśmy ten sukces z Moonu, z którego jesteśmy dumni.

    Marian Ziburske (z prawej), trener Maciej Janikowski i dżokej Sanzhar Abaev podczas rundy honorowej po zwycięstwie Westminster Moona w Derby na Służewcu

    Dziękujemy za pomoc w przeprowadzeniu wywiadu Pani Iwonie Dziobek z firmy Westminster

    Link do wyniku i filmu z wyścigu Moonu w Mediolanie:

    Prestazioni di MOONU – SNAI Ippica

    Na zdjęciu tytułowym zwycięski nos Moonu w Premio Verziere – Memorial Aldo Cirla G3. Fot. ippodromisnai.it/fotogallery

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły