More

    Koń black type za 8000 euro w wyścigu sprzedażowym i klacze potentatów w czwórkowym handikapie

    Nadszedł czas na kolejny poniedziałkowy maraton z francuskimi wyścigami w Traf Online. Podczas dzisiejszej transmisji można będzie emocjonować się aż szesnastoma wyścigami z trzech torów: Clairefontaine, Compiegne oraz Enghien. Dla każdego coś dobrego, ponieważ w planie dnia znalazły się gonitwy płaskie, przeszkodowe oraz dla kłusaków francuskich. Start gonitwy pierwszej o godzinie 13.50, a szesnastej o 18.15. W trzech wyścigach można będzie zagrać czwórki z pulą gwarantowaną 2444 zł: gonitwa nr 1 (13.50), gonitwa nr 8 (15.54), gonitwa nr 15 (17.57). 

    Merci Aux Partenaires 2023 

    Pierwszy wyścig w nadmorskim kurorcie Clairefontaine, pod Deauville, to sprawdzian na 2400 metrów, handikap Quinte+, z pulą 55 tysięcy euro. W gronie 16 koni znalazły się konie o dobrych rodowodach i sporym potencjale. Przede wszystkim reprezentantka stajni Agi Khana – Bahayra (po Lope de Vega), która jest faworytką wyścigu, po zwycięstwie w Vichy w handikapie klasy trzeciej na tym samym dystansie na początku sierpnia.

    Kolejnym ciekawym koniem może okazać się też mniej liczona klacz Wertheimerów – Pereside (po Sea The Stars), która wygrała po wyścigu w maju i czerwcu na dystansach 2200 i 2300 metrów, ale od tamtej pory biegała tylko raz, 28 września w Chantilly, gdzie była daleko – ósma. Na dodatek, w otwierającym dzień w Traf Online wyścigu, pobiegnie też syn Frankela L’Acajou, który jednak chyba odczuwa trudy tego sezonu, bo na początku, w marcu biegał dobrze, był nawet trzeci w gonitwy klasy pierwszej na 2200 metrów, to ostatnio zdecydowanie obniżył loty. We wrześniu był czwarty i siódmy w wyścigach klasy drugiej. W teorii może się przebudzić i powalczyć, ale może też być daleko.

    Za mocną konkurencję dla klaczy Agi Khana uważa się Authodidacte (po Authorized). Majowa klacz pobiegnie pod Anthonym Crastusem, a ostatnie niezłe wyścigi miała pod Theo Bachelotem, z którym w parze wygrała niższej rangi, ale podobny handikap na 2400 metrów, na tym samym torze w połowie sierpnia. Jednak jeszcze mocniej liczona od niej jest Rue de L’Aude (po Manduro), która jest drugą grą w tym towarzystwie. Na to składa się dosiad Christopha Soumillona oraz niezła forma od czerwca. Klacz biega równo, najpierw wygrała maiden, a później była druga, trzecia oraz czwarta w gonitwach handikapowych. Uchodzi za mocną kandydatkę do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce, a to dobry omen, dla próbujących zgarnąć pulę czwórki, która w tym wyścigu wynosi 2444 zł. 

    Bahayra. Fot. PMU

    Prix Sissy’s Art Et Creation 

    Bardzo ciekawym wyścigiem z perspektywy polskich kibiców, a nawet właścicieli jest gonitwa trzecia (15.00). Pris Sissy’s Art to sprzedażowa gonitwa handikapowa na dystansie 1600 metrów. Oznacza to, że po zakończeniu gonitwy można złożyć ofertę na dowolnego konia, biorącego udział w tym wyścigu. Jest to dobra i popularna forma rynku zbytu na rynku francuskich, a także szansa dla nowych właścicieli na kupienie konia, który po zmianie stajni może progresować lub punktować w wyścigach poza granicami Francji, w miejscu, gdzie poziom sportowy jest niższy. Ten sposób zaczyna przyciągać także uwagę Polaków, w ten sposób kupowali konie na początku tego roku bracia Andrzej i Ryszard Zielińscy.

    Minimalne ceny koni są narzucone odgórnie przez obecnych właścicieli koni jeszcze przed wyścigiem, więc nawet kilka dni przed startem zainteresowani mogą sprawdzić proponowaną cenę zakupu i spokojnie oszacować wartość konia. Mają oni do wyboru kilka kwot. W tym przypadku 8, 10, 12 tysięcy euro. Pula nagród wynosi skromne, jak na francuskie realia, 16 tysięcy euro, a w stawce znalazły się dwa konie black type. Jak można się spodziewać nie są to klacze, których wartość po uzyskaniu statusu black type idzie znacznie w górę, ale i te dwa wałachy mogą jeszcze nieźle biegać. 

    Saanen (kończy trzecia) dla Zielińskich była trzecia w polskim Derby, została zakupiona przez nich w gonitwie sprzedażowej za 17 100 euro.

    Pierwszy z nich to siedmioletni Big Boots (Society Rock – Dairy Herd po Footstepsinthesand). Irlandzkiej hodowli wałach w treningu Waldemara Hicksta ścigał się w Anglii, Francji i w Niemczech. W 2019 roku był trzeci w Listed w Berlinie, a później trzeci w Baden-Baden w G3 (1200 m). Na podobnym poziomie biegał też jako czterolatek.

    Później obniżył loty, ale sezon 2023 był dla niego niezły. Zarobił już 38 tysięcy euro (brak premii hodowlanych). Na 11 startów wygrał dwa wyścigi sprzedażowe, ale nie udało się wtedy znaleźć chętnego do zakupu. Wtedy trzeba było wyłożyć za niego minimalnie 15 oraz 12 tysięcy euro. Jeśli w poniedziałek wygra trzecią gonitwę sprzedażową we Francji, to najprawdopodobniej zmieni właściciela, bo tym razem jego cena minimalna to jedyne 8000 euro. 

    Drugi z koni black type kosztuje więcej – 12 tysięcy euro. Jest to Quello (Soldier Hollow – Quadunia po Duke Of Marmalade). Pięciolatek urodzony w Irlandii też jest trenowany przez niemieckiego szkoleniowca – Petera Schiergena. W 2021 roku, jako trzylatek, był drugi w Listed w Chantilly na dystansie 1800 metrów. Jego najwyższy rating to 104 funty, a obecnie oceniony jest na 90 funtów. Taką notę otrzymał za zajęcie trzeciego miejsca w kwietniowym handikapie drugiej klasy w Deauville.

    Quello wygrywa we Francji. Fot. Canalturf

    Od tamtej pory biegał tylko raz, poszło mu znacznie gorzej, był ósmy w Dieppe w handikapie trzeciej klasy. Dystans był podobny 1900 zamiast 1800 metrów, ale wracał po niemal 5 miesiącach przerwy. Dla porównania rekordowy rating wałacha Big Boots to 101, a obecnie oceniony jest na 89 funtów. 

    W stawce są też dwie klacze, ale ich rodowody nie rzucają na kolana, a w dodatku są dość nisko ocenione w handikapie, a i tak nie można ich kupić za minimalne 8 tysięcy euro, więc lepiej skupić się na przyzwoicie ocenionym czterolatku Living Nelson. We francuskim handikapie ma valeur 33,5, a wspomniane konie black type 33,5 i 34. Living Nelson (Mount Nelson – The Living Room po Gold Away) jest w treningu Jeana Paula Gauvina.

    Biega przyzwoicie, w tym wyścigu zarobił 28 tysięcy euro, a nie wliczając premii hodowlanych 19 tysięcy euro. Wygrał dwa wyścigi klasy czwartej na dystansach 1900 i 2000 metrów. Na 9 tegorocznych startów tylko dwa razy wypadł z płatnego miejsca, ale były to skrajnie słabe wyścigi, kończył 14. i 15. Teoretycznie można się łudzić, że on jeszcze poprawi, ale to mało prawdopodobne, więc lepszym zakupem najprawdopodobniej okazałyby się omówione wyżej wałachy. Porównanie już wypada dla Living Nelsona niekorzystnie, a trzeba dodać, że kosztować będzie on co najmniej 12 tysięcy euro, a nie jak Big Boots 8. 

    Michał Celmer

    Na zdjęciu tytułowym Big Boots. Fot. Canalturf

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły