Lay Low to jeden z dwulatków, który został zakupiony w Deauville na jesiennej aukcji Arqany. Kosztował 3,5 tysiąca euro. Jest synem debiutującego w roli reproduktora City Lighta oraz doskonałej klaczy Louve Rouge, która była druga w sprinterskim G2 we Francji. Właścicielami Lay Lowa są Marta Kubicka oraz Michał Borkowski, który jest również trenerem dwulatka. Ogier zadebiutuje w najbliższą niedzielę, w gonitwę dla debiutantów we Wrocławiu.
Ojciec
City Light (Siyouni – Light Saber po Kendor) to ciekawy przypadek konia, który jako dwulatek biegał na dłuższych dystansach niż w późniejszym wieku. W wieku dwóch lat ścigał się głównie w gonitwach milerskich. Wtedy jednak nie był jeszcze żadnym asem, dwa razy nie poradził sobie na poziomie francuskiego Listed. Jako trzylatek był już lepszy, ale dalej nie rewelacyjny, zajął drugie miejsce w Listed na 1300 oraz w G3 na 1100 metrów. Rok później zajął drugie miejsce w Diamond Jubilee Stakes (G1 – 1200 m) w Ascot, ale we francuskich sprintach najwyższej półki się nie odnalazł, był piąty w Prix Maurice de Gheest (G1 – 1200 m) oraz dziesiąty w Prix de l’Abbaye (G1 – 1000 m).
W ostatnim roku kariery, w wieku pięciu lat, zajął drugie miejsce w Prix de la Foret (G1 – 1400 m). Jak widać, City Light biegał na najwyższym poziomie, ale nie potrafił ograć w jednym wyścigu wszystkich czołowych koni i zawsze któryś z rywali okazywał się od niego lepszy, przez co mimo aż czterech lat na torach wyścigowych i 22 wyścigów na koncie, najważniejszym zwycięstwem syna Siyouniego było to na poziomie francuskiego G3. Mimo wszystko wygrał on dla swoich właścicieli ponad pół miliona funtów.
City Light zakończył karierę w 2019 roku, więc pierwsze konie po nim wyszły do startu w sezonie 2023. Od 2020 roku do teraz krył klacze za 7 tysięcy euro, a średnio za roczniaka po nim trzeba było zapłacić 26 tysięcy funtów, więc cena 3,5 tysięcy, którą zapłacili Michał Borkowski wraz z Martą Kubicką jest zdecydowanie niska.
Do tej pory do startu we Francji wyszło po nim 27 koni, a 11 z nich wygrywało. Póki co najlepiej biegał Rock The Kasbah, który w drugim starcie w karierze zajął trzecie miejsce w G3 na 1800 metrów. W gonitiwe Pattern sprawdzana była też La Belle Poete. Dwulatka wystartowała w Listed na milę, zajęła w nim piąte miejsce.
Linia żeńska
Louve Rouge (Gold Away – Loup The Loup po Loup Solitaire) jest klaczą black type. Urodziła się w 2009 roku i biegała tylko przez jeden sezon, ale był on niebywale obfity w starty. Wzięła udział w aż 17 wyścigach (900 m – 1400 m). Po raz pierwszy pobiegła 12 kwietnia, a ostatni 10 listopada, w tym czasie wygrała dwa razy na 1000 metrów. Dwa razy startowała w Listed, kończyła czwarta i trzecia (1000 i 1100 metrów), a także dwa razy w G3 i raz w G2. W gonitwach G3 nie spisała się najlepiej, była siódma i ósma, ale w G2 poszło jej doskonale. W Prix Robert Papin (G2 – 1100 m) zajęła drugie miejsce, trzy długości za Family One, który w kolejnym wyścigu był drugi w Prix Morny, ulegając jedynie Dabirismowi.
W hodowli Louve Rouge nie spisuje się jednak tak dobrze, jak na torach, co często zdarza się w przypadku klaczy mocno eksploatowanych podczas kariery wyścigowej. Louve Rouge przed synem City Lighta urodziła siedem koni, cztery z nich wygrywały, ale żaden nie spisywał się ponadprzeciętnie.
Do tej pory najlepiej biegał Sosume (po Siyouni), który wygrał jedynie gonitwę maiden na 1900 metrów na podrzędnym torze Fontainebleau, a mimo wszystko później został zgłoszony do G3 na 1000 metrów, w którym zajął dziewiąte miejsce. Sosume jest bliskim krewnego Lay Lowa, jest on synem Siyouniego, ojca City Lighta (ojciec Lay Lowa), więc widać, że połączenie tych krwi wypada dobrze. Początkowo konie od Louve Rouge były drogie, Sosume kosztował ponad 120 tysięcy dolarów (po przeliczeniu z 2018 roku), jednak z czasem szły w dół. W 2022 roku sama Louve Rouge na aukcji hodowlanej została sprzedane za jedyne 7 tysięcy euro.
Rzadko się zdarza, że pierwsza matka jest lepsza od drugiej i trzeciej, a tak jest w tym przypadku. Loup The Loup (babka Lay Lowa) biegała stosunkowo długo, zakończyła karierę w wieku dopiero sześciu lat, wygrała cztery wyścigi na dystansach od 1800 do 2500 metrów. Jej zdecydowanie największym sukcesem hodowlanym było urodzenie Louve Rouge. Prababka omawianego dwulatka to Champagnepuryoyo, która sama nie ścigała się bardzo dobrze, ale urodziła niezłą Caintiorn – w Deauville wygrała Listed na 1500 metrów i była druga w G3 na milę.
Wniosek pisany na wodzie
Lay Low ma ciekawy, zaskakujący i nieoczywisty rodowód. Jego ojciec City Light mimo dystansowego papieru, był sprinterem, w dodatku Lay Low jest z pierwszego rocznika jego przychówku, więc na podstawie startów jego potomstwa nie można wysunąć jeszcze żadnych daleko idących wniosków. Matka Lay Lowa to bardzo dobra klacz wyścigowa, jednak nie bez powodów jej syn kosztował tylko 3,5 tysiąca euro.
Matka dotąd dawała słabe lub średnie konie, a dalsza linia żeńska nie zachwyca. Gdyby zdarzyło się tak, że Lay Low dorówna umiejętnościami swojej matce, to bez dwóch zdań zostałby absolutną czołówką koni trenowanych w Polsce, ale ciężko tego oczekiwać. W tak zaawansowanym momencie sezonu jego matka już niemal kończyła karierę.
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym City Light. Fot. Thoroughbred Stallion Guide