More

    Czesi biją rekordy i jadą do Francji walczyć w gonitwie z pulą bliską pół miliona złotych

    W ostatnich latach czescy właściciele i trenerzy coraz częściej decydują się na wyjazdy zagraniczne. Nie mowa tu tylko o podróżach do Polski, a głównie wyjazdach do Francji, czy Włoch. Znaczny procent tych wyjazdów dotyczy gonitw płotowych i przeszkodowych, w których i konie wyhodowane oraz trenowane w Polsce radzą sobie bardzo dobrze, ale Czesi znacznie częściej próbują swoich sił również w wyścigach płaskich. Wyjazdy te wychodzą im coraz lepiej. W roku 2023 konie stiplowe trenowane w Czechach wygrały rekordową w historii sumę ponad 47,36 miliona koron czeskich (8,35 miliona złotych), a do końca roku zostały jeszcze dwa tygodnie, więc rekord może być dalej śrubowany. Do 15 grudnia konie w treningu czeskim odnotowały 615 zagranicznych startów, z czego wygrywały aż 116 razy. W dużej mierze za tym rekordem stoją konie własności Josefa Aichnera. W wyścigach płaskich za granicą konie trenowane w Czechach wygrały około 26 milionów koron (rekord w 2017 roku, gdy zwyciężał Nagano Gold, wyniósł ponad 33 miliony koron). W sumie konie z Czech wygrały w tym roku za granicą około 73 milionów koron, czyli około 13 milionów złotych, a więc znacznie więcej niż wynosi roczna suma nagród w Czechach, czy w Polsce.

    Tym razem przy zapowiedzi francuskich gonitw w Traf Online też skupimy się na gonitwie płotowej z udziałem konia trenowanego w Czechach – Prix Philippe Lorain w Cagnes-sur-Mer, handicapie dla czterolatków z pulą nagród 110 tysięcy euro, w której powalczy Theamoi trenowana przez Josefa Vanię juniora, właśnie dla Scuderia Aichner. Poniedziałkowy program Traf Online obejmuje 14 gonitw z Francji, z torów Le Mans, Cagnes-sur-Mer, Cabourg i Lyon La Soie. Transmisja rozpocznie się około 13, pierwszy wyścig zaplanowano na 13.25, a ostatni na równo cztery i pół godziny później (17.55). W trakcie dnia będą dwie szanse na zagranie czwórki. W wyścigu dnia Prix Marc Antony będzie szansa trafić skumulowaną czwórkę, której pula przekroczyła już 3150 złotych. Jeśli czwórka w gonitwie trzeciej (13.50) zostanie trafiona, to pula drugiej czwórki (o 16.10) wyniesie 2222 zł. Oprócz tego są także kumulacje tripli (gonitwy 1-3, wyjściowa pula ponad 750 zł) i kwinty (4-8, pula na starcie ponad 2500 zł). 

    Theamoi (Martaline – Thea po Sholokhov) poniesie w Cagnes-sur-Mer najwyższą wagę w polu (70 kg). Czterolatka we Francji radzi sobie dość przeciętnie, na siedem startów w tym sezonie tylko raz zajęła miejsce w pierwszej trójce, na szczęście wygrała wtedy gonitwę sprzedażową na 3500 metrów. To właśnie wtedy na jej zakup zdecydował się pochodzący z Tyrolu Południowego Josef Aichner, współpracującej na stałe w Czechach z Josefem Vanią juniorem. Theamoi kosztowała 29 566 euro. 

    Od zwycięstwa z 10 października biegała dwa razy. Najpierw zajęła czwarte miejsce w płotowym włoskim Listed na 3500 metrów, po czym wróciła do Francji, gdzie w przeszkodowej gonitwie klasy drugiej kończyła piąta, tracąc do zwycięzcy 12 długości. Teraz wraca z przeszkód do gonitwy płotowej, ale poprzeczka będzie zawieszona znacznie wyżej, przez co francuscy eksperci nie dają jej dużych szans na odegranie pierwszoplanowej roli w wyścigu “za pół miliona złotych” (110 tysięcy euro). 

    Lista startowa omawianej gonitwy. Źródło: France Galop

    Najmocniej liczona w stawce jest Petite Amadee (Pether’s Moon – Night Thunder po Stormy River), więc kolejna z klaczy. Gdyby ta gonitwa była rozgrywana równo rok temu, powiedzielibyśmy, że nie ma z kim tu przegrać. Była wtedy po dobrych startach na wysokim poziomie. Była druga w gonitwie płotowej klasy pierwszej, a później swobodnie wygrała “klasę drugą”. Później miała jednak dwie długie przerwy. Najpierw czekała do maja, aby w gonitwie klasy drugiej zająć czwarte miejsce, a później, po kolejnym pół roku, powtórzyła ten wynik i to na torze Cagnes-sur-Mer. Na siedem startów, przy czterech przez płoty, ani razu nie zdarzyło jej się nie ukończyć gonitwy. 

    Oprócz Petite Amadee mocno i słusznie grana będzie Jiulietta Ghia (67,5 kg), która w końcu odnalazła się na poziomie “C2” (gonitw klasy drugiej). Sezon zaczęła od zwycięstwa grupę niżej, a później miała cztery słabe lub średnie występy na poziomie klasy drugiej. Szóstego grudnia za to pokazała się bardzo dobrze i w końcu wygrała i C2, pokonując przy tym wyżej notowaną rywalkę. Jednak Jiulietta była rozbiegana, a Amadee miała około siedem miesięcy przerwy. 

    Jeśli okazałoby się, że gonitwa z 6 grudnia nie była tak mocna, jak większości się wydaje, warto mieć w zanadrzu jakąś alternatywę. Za tą mogą posłużyć wałachy z numerami 3 i 4. Pierwszy z nich Jim du Chenet (Prince Gibraltar – Polyfleur po Poliglote) w styczniu tego roku był drugi w Listed na trzy i pół kilometra dokładnie na tym torze. W kolejnym starcie, w marcu, się nie popisał. Później pauzował do listopada i znowu wypadł blado, ale w ostatnim wyścigu zajął trzecie miejsce w gonitwie stiplowej na 3800 m w Cagnes-sur-Mer, w której ograł o niemal 10 długości biegającą na konto czeskiego trenera Theamoi.

    Mamix’s Passion

    Niby idzie do przodu i może złapać formę, ale rozsądniejszym typem, wydaje się Mamix’s Passion, który biega na równym i dobrym poziomie. Owszem nie wygrał gonitwy od półtora roku, ale cztery ostatnie starty miał na poziomie Listed, a nie wypadł w nich z pierwsze piątki, w tych czterech gonitwach skompletował już wszystkie miejsca płatne oprócz pierwszego, a ostatnio był drugi w Auteuil w wyścigu z pulą 110 tysięcy euro. Tego dnia najlepszy okazał się Perceval, który wygrał o 8 długości, ale Mamix’s Passion od kolejnego konia był lepszy o 3 długości. W tym wyścigu biegł także Jim du Chenet i w odróżnieniu od Mamix’s Passion cały wyścig prowadzony był z tyłu, a pod koniec i tak nie był w stanie zbliżyć się do rywala.

    Dla polskich kibiców ciekawa może być też gonitwa o godzinie 15.00. Weźmie w niej udział Winteriscoming, najlepszy syn Baliosa, reproduktora kryjącego w stadninie braci Andrzeja i Ryszarda Zielińskich. Konie po Baliosie wygrały w 2023 roku największą sumę nagród na krajowych torach spośród ogierów kryjących w Polsce.

    Winteriscoming zaledwie przed miesiącem zajął czwarte miejsce we francuskim wyścigu przeszkodowym rangi G1. Później spuścił z tonu i w ostatnim swoim wyścigu nie poradził sobie na poziomie G3, stąd zejście do gonitwy niższej rangi. W tym wyścigu pobiegnie także inny z koni trenowanych przez Josefa Vanię młodszego, niemieckiej hodowli Sternkranz.

    Michał Celmer

    Na zdjęciu tytułowym Theamoi w starych barwach. Fot. France Sire

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły