Smutne wieści napłynęły z Włoch. Do groźnego wypadku doszło podczas czwartkowego wyścigu płotowego na torze San Rossore w Pizie – Premio Oleandro. War Brave, na którym jechał Dominik Pastuszka, po skoku na jednym z płotów, potknął się i przewrócił przy lądowaniu, a polski dżokej nieszczęśliwie z impetem spadł głową i szyją na ziemię. Nieprzytomny Dominik Pastuszka z urazami głowy i klatki piersiowej został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację. Jego stan jest poważny, walczy o życie.
Poprosiliśmy o informacje na temat stanu zdrowia polskiego jeźdźca jego brata, Tomasza Pastuszkę, który trenuje konie na Służewcu.
– Jestem w stałym kontakcie z dziewczyną Dominika i trenerem Raffaele Romano, którzy są z bratem w szpitalu. – Stan Dominika jest ciężki, ale stabilny, trwa walka o jego życie. Dominik miał wylew krwi do mózgu. Sytuacja jest trudna. Przeszedł operację, obecnie jest podłączony do specjalnej aparatury podtrzymującej, która pomaga ustabilizować jego stan zdrowia. W sobotę rano ma się zebrać konsylium lekarzy, którzy zdecydują jakie będą kolejne kroki, czy będzie potrzebny kolejny zabieg i jak długo będzie potrzebne podłączenie do aparatury. Pozostaje nam wiara, że Dominik z tego wyjdzie – powiedział Tomasz Pastuszka.
Rodzinie i bliskim Dominika Pastuszki składamy wyrazy głębokiego współczucia i wsparcia. Całe środowisko wyścigowe trzyma kciuki i modli się o jego powrót do zdrowia, aby wygrał ten swój najważniejszy wyścig w życiu.
RZ