More

    60 koni zgłoszonych do Westminster Derby 2024 na Służewcu, w tym dwa trenowane we Francji i jeden w Niemczech

    W środę 17 kwietnia poznaliśmy listę koni zgłoszonych w pierwszym zapisie do polskiego Westminster Derby 2024 dla koni pełnej krwi angielskiej. Wyścig o Błękitną Wstęgę zostanie rozegrany na Służewcu w niedzielę 7 lipca na dystansie 2400 metrów, łączna pula nagród, wraz z premiami od firmy Westminster, wynosi 300 tysięcy złotych. Na pierwszej liście kandydatów do zwycięstwa w Derby jest 60 koni, w tym trzy trenowane za granicą. Dwa z nich przygotowują we Francji Alicja i Robert Karkosowie dla polskich właścicieli – Bali jest własności Ryszarda i Andrzeja Zielińskich, a Polanzor Krzysztofa Goździalskiego. Z kolei trenowana w Niemczech przez Rolanda Dzubasza Lovely Lena należy do firmy Westminster.

    Z czołówki dwulatków w Polsce z sezonu 2023 w zapisie nie ma dwóch klaczy z raczej sprinterskimi rodowodami – Pretty Rocket i Stage Door, co wydaje się być rozsądnym ruchem ich trenerów i właścicieli. Jak wcześniej zapowiadał trener Maciej Jodłowski, jest zgłoszony zimowy faworyt na Derby, zwycięzca nagród Ministra Rolnictwa i Mokotowskiej – Zen Spirit, który również ma krótkodystansowe pochodzenie. Decyzja, czy wystartuje w Derby ma zapaść prawdopodobnie po Nagrodzie Iwna (2200 m). Wśród zgłoszonych są tylko 4 konie polskiej hodowli – Streak, Korsarz, Isyndur i Juvenil. Pierwsze skreślenie z Derby 2024 jest 5 czerwca, a drugie 26 czerwca, wtedy też można zgłosić konia dodatkowo, za opłatą 26 tysięcy złotych.

    Podstawowa pula nagród w Westminster Derby 2024 wynosi 227 500 złotych. Płatnych jest pięć miejsc, kolejno: 130 000 – 52 000 – 26 000 – 13 000 – 6500. Nagrody dodatkowe w wysokości 72 500 zł (także dla właścicieli pierwszych pięciu koni) funduje partner sezonu 2024 Westminster Unternehmensgruppe, co w sumie daje pulę nagród w Derby 2024 – 300 tysięcy złotych. Nagroda dodatkowa za pierwsze miejsce od firmy Westminster wynosi 32 500 zł, co oznacza, że właściciel derbisty 2024 zainkasuje w sumie 162 500 zł.

    Chyba, że będzie to właściciel konia polskiej hodowli, wówczas będzie to o 32 500 zł więcej. Właściciele koni pełnej krwi angielskiej hodowli krajowej, wpisanych do PSB, których konie zajmą płatne miejsca w Westminster Derby, otrzymają bowiem nagrodę dodatkową od Polskiego Klubu Wyścigów Konnych w wysokości 25 procent kwoty od nagrody wygranej przez konia w tej gonitwie.

    Derby 2023 na Służewcu wygrał Westminster Moon

    Wygląda na to, że jeśli nie zostaną zgłoszone jakieś konie 26 czerwca, w dodatkowym zapisie, to kwestia nagród w Derby 2024 rozstrzygnie się w gronie polskich właścicieli, bowiem te trzy konie trenowane za granicą, a zgłoszone do walki o Błękitną Wstęgę na Służewcu, także są związane z naszym krajem.

    Trener Roland Dzubasz od lat zgłasza swoje konie do najważniejszych gonitw na Służewcu. W sezonie 2021 drugie miejsce w Derby zajęła trenowana przez niego na torze Hoppegarten w Berlinie Nania, po porywającej walce minimalnie ulegając Guitar Manowi. Później Nania wygrała polski Oaks.

    W tym roku od trenera Dzubasza jest zgłoszona do polskiego Derby Lovely Lena (Camelot – Sannkala po Medicean), należąca do firmy Westminster. Córka angielskiego derbisty nie biegała jako dwulatka. W tym roku zadebiutowała 31 marca w Berlinie w Porta Mobel-Rennen, gonitwie kategorii D na 1800 metrów (pula nagród 10 tysięcy euro) dla trzylatków, które nie wygrały gonitwy.

    Angielski derbista Camelot – ojciec klaczy Lovely Lena

    W stawce siedmiu koni zajęła pod czwarte miejsce, tracąc do zwycięskiego Alleno sporo – 12,5 długości. Jechał na niej Thore Hammer-Hansen. Klacz jest późna, dystansowa, na pewno będzie znacząco poprawiać, ale dopiero zadebiutowała i jest kwestia czy zdąży z formą na pierwszą niedzielę lipca. Lovely Lena jest zgłoszona na 9 czerwca do Diana Trial G3 w Berlinie na 2000 m, a także na 4 sierpnia do Preis der Diana G1 (czyli niemieckiego Oaks) na 2200 m.

    Bardziej zaawansowane w pracy i startach są dwa konie przygotowywane w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów dla polskich właścicieli, aczkolwiek Bali braci Zielińskich, to też późny koń, który dopiero w tym roku zadebiutował w wyścigach. 15 lutego w Chantilly w Prix de la Grange de Comelles, wyścigu conditions dla debiutujących trzylatków na 1900 m (PSF, pula nagród 27 tysięcy euro) Bali (Exceed and Excel – Balkis po Galileo) sprawił niespodziankę, z pozycji outsidera (33:1) zajął pod Ludovicem Boisseau czwarte miejsce, wydajnie finiszując na ostatnich metrach. Przed nimi były trzy konie o rodowodach raczej obustronnie sprintersko-milerskich.

    14 kwietnia Bali zajął na torze Fontainebleau szóste miejsce w Prix des Hetres na 2000 m. Trochę pogubił się na starcie, ale końcówce znów ładnie finiszował w gronie koni z mocnych stajni, mających zgłoszenie do Derby w Chantilly i Grand Prix de Paris. Bali ma jeszcze duże rezerwy, to rosły i silny wnuk Galileo.

    Fanatic wygrywa wyścig dla debiutujących trzylatków w Chantilly, Bali finiszuje na czwarte miejsce. Fot. Jour de Galop

    – Do Derby na Służewcu mamy jeszcze trzy miesiące, to sporo czasu – mówi Robert Karkosa. – Moim zdaniem Bali ma duże szanse, aby liczyć się w tym wyścigu. Widać, że jest to koń, który powinien sobie dobrze poradzić z dystansem 2400 metrów, mimo że jego ojciec Exceed And Excel był sprinterem. Baliemu raczej bliżej do długodystansowego dziadka Galileo. I w przypadku Baliego to jest takie 2400 m z gwarancją trzymania dystansu. Bo Saanen jest raczej klaczą do 2000 metrów i startowaliśmy w Derby na Służewcu na 2400 m tak trochę na szanse. Szykujemy Baliego tak, by był gotowy na polskie Derby, od połowy sezonu powinien łapać optymalną formę.

    Drugim koniem z polskiej stajni w Chantilly, zgłoszonym do Westminster Derby na Służewcu, jest ogier hodowli i własności Krzysztofa Goździalskiego, kasztanowaty Polanzor (Almanzor – Polonia Lady po Australia), który dopiero kilkanaście dni temu pojawił się u Karkosów. Polanzor wcześniej był trenowany na południu Francji przez Elisabeth Garel-Bernard, która kilka lat temu przejęła stajnię po zmarłym mężu (Jean-Francois Bernard) i zajmuje się głównie końmi arabskimi.

    28 października 2023 roku wyhodowany przez Goździalskiego dobry rodowodowo Polanzor na torze Bordeaux le Bouscat zwyciężył pod Garym Sanchezem o 3,5 długości w Prix de Floirac, gonitwie na 1900 metrów dla dwuletnich koni, które jeszcze nie biegały (pula nagród 23 tysiące euro).

    Polanzor wygrał dla Goździalskiego 11 500 euro podstawowej nagrody za pierwsze miejsce, a także 8280 premii właścicielskiej za to, że ogier jest koniem wyhodowanym we Francji. Dodatkowo Polak otrzymał 2571 euro premii jako hodowca Polanzora. W sumie więc ponad 22 tysiące euro zarobione już w debiucie.

    Drugi raz Polanzor, syn francuskiego derbisty Almanzora, wyszedł do startu 19 listopada, także na torze Bordeaux le Bouscat, w Prix Jean-Luc Kirchhoff, gonitwie conditions klasy drugiej na 1900 metrów. Na grząskim torze w stawce sześciu koni zajął pod Ioritzem Mendizabalem trzecie miejsce, tracąc 4,5 długości do zwycięskiego ogiera Havras (Le Havre – Raja Ampat po Galileo).

    Polanzor w debiucie jako dwulatek wygrał wyścig w Bordeaux

    W tym roku po raz pierwszy Polanzor wystartował 4 lutego w Pau w conditions klasy drugiej na 2000 metrów (nawierzchnia PSF) i nie był to zbyt udany występ. Pod Sanchezem zajął ostatnie, piąte miejsce. Po tym wyścigu w francuskim handicapie otrzymał rating 36. 31 marca w Tarbes w stawce pięciu koni zajął pod Sanchezem drugie miejsce w Prix Pierre Riviere d’Arc, gonitwie conditions klasy drugiej na 2300 m (pula nagród 22 tysiące euro). Po tym wyścigu Polanzor, wraz z Dafne i Villa des Arts został przeniesiony do stajni w Chantilly. W czterech startach Polanzor uzbierał, z premiami dla właścicieli francuskich koni, ponad 36 tysięcy euro oraz około 4792 euro premii hodowlanej.

    Bardzo dobra pochodzeniowo matka Polanzora – Polonia Lady (Australia – Glicine po Tiger Hill), urodzona w 2016 roku, była jednym z najdroższych koni zakupionych przez Krzysztofa Goździalskiego. Na aukcji roczniaków firmy Arqana w Deauville w październiku 2017 roku kosztowała 87 tysięcy euro. Cena nie może dziwić, co prawda jej matka nie biegała, ale babka Guadalupe (córka niemieckiego championa wyścigów i hodowli Monsuna) była gwiazdą europejskiego formatu.

    Polonia Lady, matka Polanzora, była trenowana przez Macieja Jodłowskiego. Biegała tylko jako trzylatka i tylko na Służewcu. W ośmiu startach odniosła 4 zwycięstwa, suma nagród 57 550 zł. Wygrała z debiutu, później była czwarta w Nagrodzie Soliny i szósta w Oaks, w którym dystans 2400 m był chyba dla niej za długi, bo jesienią wygrała trzy gonitwy z rzędu na 1300-1600 m, w tym jej największym sukcesem był triumf w sprinterskim Criterium (kategoria A) pod Antonem Turgaevem. Polanzor jest pierwszym przychówkiem klaczy Polonia Lady.

    Matka Polanzora – Polonia Lady – wygrała na Służewcu prestiżowy wyścig sprinterski: Criterium

    Koniem, którego polscy kibice jeszcze nie oglądali, a który na pewno będzie wzbudzał duże zainteresowanie, także w kontekście Westminster Derby 2024, jest Chain of Command (Galileo – Belesta po Xaar), zakupiony na początku tego roku przez Sławomira Pegzę w najlepszej europejskiej stadninie – Coolmore. Syn Galileo jest trenowany przez Marlenę Stanisławską, która pracuje również z Koniem Roku 2023 w Polsce Le Destrierem i większością koni stajni Pegza Horse Racing na wrocławskim torze Partynice.

    Przygotowywany wcześniej przez jednego z najlepszych trenerów w Europie Johna Gosdena Chain of Command jako dwulatek biegał dwukrotnie w Anglii w listopadzie i grudniu na nawierzchni all-weather, zajmując szóste (na 2000 m) i dziesiąte miejsce (2200 m). Jego rating to ledwie 63 funty, ale jest to późny i długodystansowy koń, który powinien z wiekiem mocno progresować.

    To jest trochę powtórka z rozrywki. Trzy lata temu, również w zimie, po przeciętnym występie w Irlandii w wieku dwóch lat, został zakupiony z Coolmore do Polski inny świetny pochodzeniowo syn Galileo – Guitar Man, który w sezonie 2021 wygrał Derby na Służewcu w treningu Adama Wyrzyka.

    Chain of Command pochodzi z wybornej rodziny 5-h, tej samej odnogi co wielki Sadler’s Wells (ojciec Galileo i Montjeu) i błyskotliwy Nureyev, a także Fairy King, Archipenko, czy Blame. W przyszłości więc może być cennym reproduktorem – jeśli sprawdzi się na torze.

    Trzy konie od matki Chain of Commanda zdobyły już status black type (Assign startował w Melbourne Cup i ścigał się w Australii w gonitwie G1 z legendarną Winx), ale jeden z braci (Changing Guard) mocno rozczarował we Francji i w Czechach. Z kolei drugi z braci, Giuseppe Piazzi, był czempionem starszych koni w Skandynawii. Jego półbrat Old Glory (po Frankel) jako roczniak kosztował 1,6 mln euro, co było najwyższą ceną aukcji Goffs Orby.

    Chain of Command w wieku dwóch lat. Fot. Archiwum Sławomira Pegzy

    Matka nowego nabytku stajni Pegza Horse Racing – Belesta (Xaar – Bellarida po Bellypha), hodowli i własności George’a Strawbridge’a, była trenowana przez słynnego Freddy’ego Heada. Biegała we Francji 7 razy, miała przeciętną karierę (francuski handicap 36,5), wygrała jeden wyścig – jako trzylatka conditions w Fontainebleau na 1800 m. Jest jednak półsiostrą bardzo dobrej na torze klaczy In Clover, która okazała się znakomita w hodowli.

    Ojcem ogiera Chain of Command jest wielokrotny champion reproduktorów w Europie Galileo (Sadler’s Wells – Urban Sea po Miswaki), jeden z najlepszych ogierów czołowych wszech czasów. Galileo (wyhodowany przez Tsui and Orpendale, a zakupiony przez Coolmore) biegał tylko 8 razy, wygrał 6 wyścigów. Łatwo wygrał angielskie i irlandzkie Derby w 2001 roku, ale najwyższą notę otrzymał po triumfie w King George VI And Queen Elizabeth Diamond Stakes (132 rpr), bijąc od dwie długości ogiera Fantastic Light.

    Po sześciu kolejnych zwycięstwach Galileo przegrał w Irish Champion Stakes G1 o łeb z Fantastic Lightem, a rzucony niespodziewanie na piach w Belmont Park w USA był szósty w Breeders Cup Classic G1 na 2000 m, ponad 7 długości za świetnym ogierem Tiznow. Na torach zarobił ponad 1,6 miliona funtów. Galileo zakończył życie w 2021 roku.

    Galileo

    W hodowli Galileo zasłynął jako epokowy ogier, dając przede wszystkim najwyżej ocenionego konia w historii wyścigów – ogiera Frankel (niepokonanego w czternastu startach, 143 rpr, obecnie znakomitego reproduktora) oraz 16 innych koni z ratingiem na poziomie 125 funtów lub wyższym. Wśród nich są takie sławy jak: New Approach, Rip Van Winkle, Australia, Waldgeist, Nathaniel, Kyprios, Ulysses, Teofilo, Churchill, Japan, czy Ruler Of The World. Kilka z tych ogierów zabłysnęło już w roli reproduktorów, przede wszystkim Frankel i Nathaniel, ale też New Approach, Teofilo, czy Churchill.

    W Polsce Derby 2021 wygrał syn Galileo Guitar Man. Niedawno został zakupiony do Polski z Coolmore syn Galileo – także pochodzący ze znakomitej rodziny żeńskiej Proud And Regal, który jako dwulatek wygrał we Francji Criterium International G1 na 1600 m. W sezonie 2024 stanowił w Golejewku. W Polsce kryje też syn Galileo – Nova, a wcześniej reproduktorami w naszym kraju były Alandi, Yucatan (niestety, zginął tragicznie) i Touch of Genius (czeski i słowacki derbista wyjechał w ubiegłym roku z Polski).

    Większość koni zgłoszonych do Westminster Derby 2024 polscy kibice znakomicie znają, bo należały one do czołówki dwulatków na Służewcu w poprzednim sezonie. Ich kariery i sylwetki w większości przybliżaliśmy w analizach przed Nagrodą Strzegomia (która rozpoczyna Drogę do Derby) i Memoriałem Tomasza Dula. W sobotę 20 kwietnia będziemy mieli na Służewcu znakomity przegląd formy i eksterieru trzylatków, bowiem pobiegnie ich około 40, w tym większość zgłoszonych do Derby.

    Juvenil, który wygrał wyścig jako dwulatek, jest jednym z czterech koni polskiej hodowli, zgłoszonych do Westminster Derby 2024

    W gronie 60 zgłoszonych koni do walki o Błękitną Wstęgę są jednak też konie, które dopiero w tym roku będą debiutować w wyścigach. Pierwszą z gonitw dla debiutujących trzylatków obejrzymy na Służewcu już za tydzień. Martwi na pewno fakt, że do Westminster Derby 2024 zostały zgłoszone tylko cztery konie polskiej hodowli – Streak, Korsarz, Isyndur i Juvenil.

    Z czołówki dwulatków w Polsce w sezonie 2023 w zapisie nie ma dwóch klaczy z raczej sprinterskimi rodowodami – Pretty Rocket i Stage Door (zobaczymy je w sobotę w milerskiej Nagrodzie Strzegomia), co wydaje się być rozsądnym ruchem ich trenerów i właścicieli. Kto wie, czy jednak w tym roku któraś z innych klaczy nie pokusi się o sukces w Derby, bo kilka ma bardzo cenne rodowody i pokazały się w wieku dwóch lat.

    Niedawno Sławomir Pegza poprosił mnie o wskazanie moich faworytów na Derby 2024. Wymieniłem właśnie cztery perspektywiczne, bardzo dobre pochodzeniowo klacze, które już błysnęły talentem do galopowania – Bonnie Elizabeth, Crystal Wine, Lady Monia i Socorania, a także dwa ogiery – Chain of Command i Bali.

    Bonnie Elizabeth wyróżnia się i rodowodem i budową i talentem do galopowania

    Najwięcej koni spośród trenerów ma zgłoszonych do Westminster Derby 2024 Krzysztof Ziemiański – aż 9. Po 7 jest zapisanych od Marleny Stanisławskiej (ze stajni Pegzy) i Adama Wyrzyka, a 6 koni zgłosił Maciej Jodłowski.

    Jak wcześniej zapowiadał trener Jodłowski, wśród nich jest zgłoszony do tej wielkiej gonitwy zimowy faworyt na Derby, zwycięzca nagród Ministra Rolnictwa i Mokotowskiej – Zen Spirit, który również ma krótkodystansowe pochodzenie. Decyzja, czy wystartuje w Derby, ma zapaść prawdopodobnie po Nagrodzie Iwna (2200 m).

    Trener Jodłowski w przedsezonowej rozmowie z Traf News powiedział: – W ostatnich latach kupowaliśmy na aukcjach część koni o szybkich, wczesnych rodowodach, a część z myślą bardziej o przyszłości, czyli dużych gonitwach dla trzylatków. Teoretycznie Zen Spirit należy do tej pierwszej grupy. Wcześnie dojrzał i w pierwszym sezonie startów pokazał dużą moc. Po bardzo nieszczęśliwej przegranej w debiucie, wygrał cztery kolejne biegi, w tym trzy najwyższej kategorii. Szczególnie w Mokotowskiej zrobił „defiladę”, bo jego wcześniejszy triumf w Nagrodzie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie był aż tak imponujący. Nie wynikało to jednak z jego słabości, tylko, co muszę przyznać, z mojej próby przechytrzenia przeciwników i zaliczenia dubletu. Ostatecznie Colonius był trzeci, natomiast Zen musiał się trochę namęczyć. Rozgrywając Mokotowską normalnie, wygrał bardzo zdecydowanie.

    Zen Spirit – zimowy faworyt na Derby 2024

    – Przez zimę Zen Spirit zrobił się mocniejszy i nie widać, aby praca kondycyjna sprawiała mu problemy. Bez wątpienia będzie jednym z faworytów gonitw o nagrody Strzegomia i Rulera, a ten wiosenny klasyk to pierwszy duży cel w sezonie. Dużym atutem Zen Spirita jest jego charakter, ponieważ nie sprawia żadnych kłopotów w wyścigu, można go łatwo prowadzić. Nie nosi się i nie szarpie, co zdecydowanie zwiększa jego szanse także w przypadku wydłużania dystansu. W przeszłości już mieliśmy na Służewcu przypadki koni, które teoretycznie nie miały prawa radzić sobie na 2400 m, a wygrywały Derby, pod warunkiem, że nie były nerwowe i ostre. Tutaj z automatu narzuca się wspomnienie Bush Brave’a. Nie dość, że ogier poradził sobie w Derby, to w rozgrywanych na jeszcze dłuższych dystansach i w teoretycznie mocniejszej konkurencji St. Leger i Wielkiej Warszawskiej wygrywał jeszcze łatwiej! Także w ubiegłym roku w Derby dobrze wypadł Clyde, chociaż to raczej typowy miler i przed klasykiem miał bardzo długa przerwę, co pokazuje, że specyfika rozgrywania tej gonitwy w Polsce nie przekreśla zupełnie szans takich koni. Na ten moment nie widzę w przypadku Zen Spirita nic, co by przekreślało jego na takie sukcesy, z wyłączeniem właśnie pochodzenia. Więcej na pewno będziemy wiedzieć po wyścigu o Nagrodę Iwna – zakończył Jodłowski.

    Od momentu zapisu właściciele, hodowcy i trenerzy wszystkich 60 koni mają szanse na triumf w Derby, i przez ponad dwa miesiące mogą śnić o swoim derbiście, a kibice mogą rozprawiać o szansach swoich ulubieńców. Na czyjej szyi zawiśnie Błękitna Wstęga przekonamy się w niedzielę 7 lipca. Do tego czasu czeka nas mnóstwo pasjonujących sprawdzianów na torze (pierwsze już w sobotę 20 kwietnia) i przed nami to, co w wyścigach konnych jest najpiękniejsze – „słodka niepewność turfu”…

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym finisz wyścigu o Nagrodę Ministra Rolnictwa 2023, w którym Zen Spirit pokonał Cunning Foxa i Coloniusa

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły