More

    Polski Juvenil wygrywa Nagrodę Irandy

    Niedzielne popołudnie na Służewcu przyniosło nam kilka niespodzianek. Jedną z nich była niewątpliwie wygrana przygotowywanego przez Krzysztofa Ziemiańskiego Juvenila w gonitwie o Nagrodę Irandy. W ciekawe obsadzonym biegu wyżej stały bowiem notowania trzylatków zagranicznej hodowli. W Memoriale Stanisława Sałagaja przekonujące zwycięstwo odniósł natomiast Bad Guy Pompadour ze stajni Macieja Kacprzyka.

    Spod maszyny startowej, tuż przed rozpoczęciem rywalizacji o Nagrodę Irandy, wycofana została Serines. Wielką faworytką była niepokonana w dwóch ubiegłorocznych startach Lady Monia, w którą bardzo mocno wierzył zarówno trener Macieja Janikowski, jak i kandydat dżokejski Temur Kumarbek Uulu. Klacz jednak na szybkiej bieżni nie potrafiła pokazać swoich atutów.

    Od startu solidne tempo dyktował polskiej hodowli Juvenil pod włoskim dżokejem Stefano Murą. Blisko niego trzymał się drugi z polskich koni – Isyndur, ale cała stawka biegła mocno zgrupowana. Zamykały ją Damarshal oraz Ristretto. Na zakręcie z sił zaczęły opadać Isyndur oraz Royal White Socks i już się nie liczyły. Juvenil z kolei utrzymywał dobre tempo i prowadzenie, galopując blisko wewnętrznej bandy. Tuż za nim znalazła się Kaboom i na prostej ruszyła w pościg. Lady Monia była na zewnątrz, ale nie potrafiła znacząco przyspieszyć. Dużo lepiej od niej polem ruszył Ristretto, ale w tym momencie jego strata do prowadzącej pary wynosiła już około 5 długości i było jasne, że nie zdoła jej odrobić.

    Kaboom sukcesywnie zbliżała się do Juvenila. Przewaga ogiera na 200 m przed celownikiem wynosiła ok. 2 dł., a po kolejnych 100 m około długości. Do celownika było coraz bliżej, rywalka naciskała coraz mocniej, ale to jednak podopieczny Krzysztofa Ziemiańskiego wpadł na metę jako pierwszy, tym samym dając pierwszy w sezonie triumf stajni Millennium Stud. Spółka, która przed laty odnosiła na Służewcu duże sukcesy, odkupiła ogiera w ub. roku od hodowcy Witolda Krzemińskiego. Historia przypomina tę z derbistą Patronusem, zakupionym przez Millennium Stud od Andrzeja Zielińskiego. Czy Juvenil może pójść w jego ślady? Dzisiaj udowodnił, że takiego scenariusza wykluczać nie możemy, chociaż droga jeszcze daleka.

    Bad Guy Pompadour udowodnił, że nie tylko na grząskiej bieżni jest groźny

    Bad Guy Pompadour deklasuje rówieśników

    Ciekawa stawka czteroletnich arabów zebrała się w Memoriale Stanisława Sałagaja (hcp. I gr., 2000 m). Wydawało się, że nie ma zdecydowanego faworyta. Tymczasem wyścig okazał się teatrem jednego aktora.

    Mocno poprowadziła niosąca najniższą wagę Mussaka, a kilka długości za nią biegły Bad Guy Pompadour, Maximus i Fragnar. Na prostej finiszowej Bad Guy Pompadour przeszedł między Mussaką i finiszującym polem Fragnarem. Łatwo odszedł od rywali i wygrywał niezagrożony pod Erbolem Zamudinem Uulu. Było jasne, że reszta walczy tylko o drugie miejsce. Z tego grona najbliżej były Maximus i Fragnar, a po zewnętrznej z końca stawki dynamicznie ruszyła Sarieeh Alfalah. Klacz wykonała jednak krótki rzut i zgasła. Miedzy końmi rozpędzała się jeszcze Aisha Al Shahania i przez chwilę włączyła się do walki, ale i jej zabrakło sił na ostatnich metrach. W tej sytuacji w bezpośredniej rywalizacji o drugie miejsce pozostały Maximus i Fragnar, które wpadły na celownik w tej kolejności.

    Francuskiej hodowli Bad Guy Pompadoura trenuje dla E Vita Stud Maciej Kacprzyk.

    Ciekawa była także rywalizacja trzyletnich debiutujących arabów polskiej hodowli. Fenomenalne przygotowanie do sezonu potwierdziła stajnia Cornelii Fraisl. Trenerka utrzymała dzisiaj 100-procentową skuteczność, bo trzeci wystawiany przez nią koń odniósł zwycięstwo. Na prostej uciekał Ehmez pod Sanzharem Abaevem, ale tuż przed metą pokonał go silnie wysyłany przez Dastana Sabatbekova Kasanova, hodowli Fortum Michał Romanowski, własności Aero Pegasus Sp z o.o.

    Kasanova oddał skuteczny finisz, ale Ehmez też mógł się podobać

    Błysk Furniki zatrzymuje Factoriela

    Już na samym początku mityngu doszło do niespodzianki. Chociaż wszyscy zdawali sobie sprawę, że krótkie dystanse nie są domeną Factoriela, to i tak był murowanym kandydatem do wygranej w Wiosennym Sprincie. Taras Salivonchyk spokojnie na nim ruszył, lokując się na trzeciej pozycji, za prowadzącą Habanerą oraz Furniką. Tymczasem zagalopował Jastin Bonomo i odpadł na koniec stawki, tracąc kilkanaście długości. Do czołowej trójki przy wyjściu na prostą dołączyła prowadzona ciasno przy kanacie Goteborg, zrównując się z Factorielem.

    400 m przed celownikiem Furnika ładnie przyspieszyła i swobodnie wyprzedziła Habanerę. Powiększała swoją przewagę, a finisz polem rozpoczynał Factoriel. Wałach miał tym razem trudniejsze zadanie, bo rywalki nie były tak zmęczone, jak na dłuższym dystansie. Ostatecznie w końcówce wysunął się na drugie miejsce, ale już nie miał szans zaatakować Furniki. Trzecie miejsce utrzymała Habanera, odpierając ataki Goteborg.

    Furnikę, własności trenera Stanisława Rzadkosza, poprowadziła do zwycięstwa Jessica Michalczewska.

    Jessica Michalczewska triumfuje w sulce Furniki. Nie co dzień pokonuje się znakomitego Factoriela.

    W drugim wyścigu dla kłusaków francuskich także doszło do małej niespodzianki. Najmocniej liczona Jama Pro zagalopowała w początkowej fazie gonitwy i sporo straciła. Stawka rozciągnęła się mocno, bo duże problemy miały także Keyval i Jogurt. Tymczasem znakomicie ruszył Joker Baltic i to on prowadził, początkowo z przewagą. Stopniowo stratę do niego odrabiały Jezero i Galofon, a kilka długości za nimi biegły Jablonka i Kiss Me Sautreuil.

    Kolejność długo nie ulegała zmianie, jednak w połowie zakrętu zagalopował Joker Baltic. Sporo stracił, choć udało mu się utrzymać trzecią lokatę. Na froncie znalazł się podliczany Galofon, a tuż za nim kłusował przyczajony Jezero. Wydawało się, że powożący Galofonem Taras Salivonchyk ma wszystko pod kontrolą, ale okazało się inaczej. Na ostatnich 150 m Jezero pobudzany przez Vasyla Finchuka kłusował wydajniej i dość pewnie pokonał rywala. Daleko za nimi trzeci przybiegły Joker Baltic i Jama Pro, jednak oba zaprzęgi zostały ostatecznie zdyskwalifikowanego, więc miejsca trzecie i czwarte przypadły odpowiednio: Jablonce i Kiss Me Sautreuil.

    Właścicielem i trenerem Jezero jest Władysław Pandel, który sprowadził go przed sezonem z Francji.

    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Juvenil odpiera ataki mocniej liczonej Kaboom.

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły