W poniedziałek czwórka w zakładach na gonitwy francuskie w Trafie nie została trafiona i we wtorek już w pierwszej gonitwie (godz. 13.55, tor w Saint-Cloud) będziemy mieli jeszcze większą kumulację. Wyjściowa pula wynosi ponad 7300 zł i może sięgnąć nawet dziesięciu tysięcy złotych. Gdyby nikomu nie udało się trafić, to dziś będzie jeszcze jedna szansa na czwórkę – o godz. 17.28 na tym samym podparyskim torze. W Saint-Cloud będzie też ciekawie ze względów stricte sportowych. Pobiegną dwa konie przygotowywane w polskiej stajni w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów – zgłoszony do Derby na Służewcu Bali (zmierzy się ponownie z synem Frankela z Coolmore – Coetzee, zgłoszonym do Grand Prix de Paris G1), należący dla Ryszarda i Andrzeja Zielińskich oraz Villa de Arts, dla której Krzysztof Goździalski rozważa start w Oaks w Warszawie. W ofercie Trafonline.pl jest we wtorek 15 gonitw z Francji (ostatnia o godz. 18.21) z trzech torów: Saint-Cloud (gonitwy płaskie) oraz Paris-Vincennes i Cholet (kłusaki).
Do wyścigu o Błękitną Wstęgę na Służewcu zgłoszone są teraz aż cztery konie różnych właścicieli, będące pod opieką Karkosów w Chantilly – Bali, Polanzor oraz klacze Serines i La Fouine Sławomira Pegzy, które przyjechały w weekend do Francji wraz ze zwycięzcą Wielkiej Warszawskiej 2023 Le Destrierem, a ma jeszcze dołączyć piąty, syn Galileo Chain of Command, choć nie można wykluczyć i kolejnych.
Do pierwszej niedzieli lipca jeszcze dużo może się wydarzyć i zmienić, ale gdyby polskie Derby miały odbyć się dzisiaj, to chyba największe szanse na zwycięstwo – spośród zgłoszonych 60 koni – miałby Polanzor (Almanzor – Polonia Lady po Australia), hodowli i własności Krzysztofa Goździalskiego. Za nim plasowałbym na ten moment Bonnie Elizabeth (w sobotę pobiegnie na Służewcu w Nagrodzie Wiosennej) i ogiera Bali.
Polanzor to kasztanowaty silny i mający długodystansowe predyspozycje ogier, który już jesienią w debiucie wygrał we Francji, a w ostatnią sobotę w pierwszym starcie w treningu Karkosów spisał się bardzo dobrze, zajmując trzecie miejsce w nielicznej, ale silnej stawce w Chantilly w Prix du Puits Aux Chiens, conditions klasy drugiej dla trzylatków (pula nagród 28 tysięcy euro) na dystansie 2400 m, czyli takim jak w polskim Derby. Poprowadził wyścig pod doświadczonym Stephanem Pasquierem i długo dobrze się bronił przed atakami wysoko ocenianych koni, choć tor był chyba dla niego trochę za szybki. Zarobił w tym biegu z premią 7350 euro, a w sumie we Francji już ponad 44 tysiące euro. Otrzymał po tym wyścigu handicap 37.
Zwyciężył faworyt, dobry pochodzeniowo Delius (Frankel – Whatami po Daylami), trenowany przez Jeana-Claude’a Rougeta dla właścicieli Coolmore i firmy Westerberg Georga von Opela. W siodle Cristian Demuro. wyprzedził Polanzora jednak tylko niewiele ponad długość i musiał się mocno napracować. Delius jest niepokonany, biegał wcześniej tylko raz – 7 kwietnia wygrał na Longchamp pod Demuro mocny wyścig dla debiutantów na 2100 m, bijąc o 3,5 długości Kind of Kiss z Godolphin. Delius ma zgłoszenie do Grand Prix de Paris G1.
Drugie miejsce (3/4 długości przed Polanzorem) zajęła wyhodowana przez stadninę znaną zarówno z koni arabskich jak i folblutów, Al Shahania, Paraiba (Soldier Hollow – Pearls of Passion po Monsun), dosiadana przez Mickaela Barzalonę. Mająca długodystansowy niemiecki rodowód klacz, wcześniej biegała tylko raz i wygrała. Ma zgłoszenie do Prix de Diane, czyli francuskiego Oaks.

Aż trzy długości za Polanzorem kończył drugi syn wspaniałego cracka z Juddmonte, niepokonanego w czternastu startach – Flywire (Frankel – Safari Queen po Lode), hodowli i własności rodziny Wertheimerów. Podopieczny trenera Carlosa Laffona-Pariasa biegał wcześniej dwa razy. 1 marca wygrał w debiucie w Chantilly pod Maximem Guyonem na 1900 m, a 30 marca pod Augustinem Madametem był drugi w gonitwie klasy drugiej na 2000 m. Flywire ma zgłoszenie na 23 maja do Prix Hocquart G3 na 2200 m.
– Polanzor to późny, dystansowy koń, który najlepsze wyniki powinien osiągnąć jesienią – mówił Traf News przed sobotnią gonitwą Robert Karkosa, menedżer polskiej stajni w Chantilly. – Potencjał ma bardzo duży, w przyszłości to będzie naprawdę dobry koń, ale to jeszcze duży dzieciak. Wygrał już wyścig, więc trochę się zagrał i mierzymy się z mocnymi końmi. Wcześniej biegał na południu Francji ze słabszymi rywalami. Zrobił u nas dobry galop, ale rywale są bardzo silni, jeśli z nimi da radę być blisko, to znaczy, że mamy na jesień konia na gonitwy rangi Pattern.
Z tej wypowiedzi wynikałoby, że jest to koń na zdobycie statusu black type w tym roku. Krzysztof Goździalski wyhodował naprawdę bardzo dobrego konia i pokazał, że Polacy także mogą dawać sobie radę w hodowli i wyścigach w Europie Zachodniej.
We wtorek w Saint-Cloud przekonamy się w jakiej dyspozycji jest i jakim dysponuje potencjałem drugi z ogierów przygotowywanych do polskiego Derby przez małżeństwo Karkosów – Bali (Exceed and Excel – Balkis po Galileo), należący do Ryszarda i Andrzeja Zielińskich. Wnuk epokowego Galileo pobiegnie o godz. 15.05 pod Ludovicem Boisseau w Prix Mendez, gonitwie maiden na 2400 m (pula nagród 27 tysięcy euro) w ośmiokonnej stawce. W poniedziałek wieczorem był czwartą grą z kursem 6:1.
15 lutego w Chantilly w Prix de la Grange de Comelles, wyścigu conditions dla debiutujących trzylatków na 1900 m (PSF, pula nagród 27 tysięcy euro) Bali (Exceed and Excel – Balkis po Galileo) sprawił niespodziankę, z pozycji outsidera (33:1) zajął pod Boisseau czwarte miejsce, ładnie wyciągając się i finiszując na ostatnich metrach. Przed nimi były trzy konie o rodowodach raczej obustronnie sprintersko-milerskich, co miało na tym etapie decydujące znaczenie.

13 kwietnia w Fontainebleau w Prix des Hetres na 2200 m Bali zajął szóste miejsce. Od startu Boisseau miał z nim trochę kłopotów, na prostej też koń braci Zielińskich długo nie mógł stanąć na chód, ale na ostatnich stu metrach wszedł w dobrą akcję, ładnie finiszował i poprawiał, co daje nadzieje na przyszłość. Ma jeszcze duże rezerwy i Robert Karkosa zapowiada, że wnuk Galileo powinien być gotowy na dobry występ w pierwszą niedzielę lipca, kiedy ma wystartować w Derby 2024 na Służewcu.
Gonitwę w Fontainebleau wygrał Swann (Wootton Bassett – Salyana po Harlan’s Holiday) o 1,5 długości przed faworyzowanym Hawk Powerem ze stajni Godolphin. Syn Frankela, debiutujący Coetzee ze stajni Cooolmore, był blisko czwarty, a Bali stracił do niego tylko długość, a gdyby było z 200 metrów dłużej, to mogło być różnie. To dobrze wróży przed kolejnymi startami.
We wtorek w Saint-Cloud Coetzee (Frankel – Sing Softly po Hennessy) z Coolmore znów zmierzy się z koniem braci Zielińskich i będzie pod Barzaloną zdecydowanym faworytem (6:4). Trenowany przez Francisa-Henriego Graffarda ogier ma zgłoszenie do Grand Prix de Paris G1. Do walki mogą się też włączyć: Spinello (po Cracksman) pod Demuro, Shirbawi (Zarak) pod Soumillonem i Old Lion Cen (Churchill), na którym pojedzie Lemaitre. Poprzednio ten ostatni koń był długość za Balim.
Bali, hodowli Katarczyków z Al Shaqab, został zakupiony przez Polaków ze stajni czołowego francuskiego trenera Jeana-Claude Rougeta za 14 tysięcy euro. Jego babka Harmonious wygrała dwa wyścigi G1, w tym American Oaks. Matka (po Galileo) nie biegała, a Bali to jej pierwszy przychówek. Ojciec Baliego – Exceed And Excel (Danehill – Patrona po Lomond), urodzony w 2000 roku syn wybitnego w hodowli Danehilla, był jako trzylatek czempionem sprinterów w Australii. Biegał przez trzy sezony dla szejka Mohammeda i w dwunastu startach zanotował siedem zwycięstw, suma jego wygranych to 501 421 funtów. Najwyższy rating w karierze – 126.
Karierę stadną rozpoczął w 2004 roku, zakończył w 2020 roku (Bali jest więc z ostatniego rocznika po nim). Kryjąc w Australii, Irlandii i Wielkiej Brytanii (najwyższa cena stanówki 50 tysięcy euro), dał 16 zwycięzców gonitw G1 i ponad 170 zwycięzców gonitw black type. Konie po nim wygrały prawie dwa tysiące wyścigów i ponad 20 milionów funtów. Najlepsze wyścigowce po nim to: Excelebration, Mr Stunning, Bivouac, Amber Sky, James Garfield, Mawj, Helmet, Cotai Glory i Outstrip. W stadninie w Mosznej kryje syn ogiera Exceed And Excel – Fulbright.

– Liczyliśmy Baliego mocno w tym wyścigu – mówił po ostatniej gonitwie Robert Karkosa. – Nie do końca wszystko ułożyło się po naszej myśli. Po starcie Bali wystraszył się koni i trochę wyłamywał. Gdyby spokojniej przeszedł pierwsze 300-400 metrów, to wynik gonitwy mógłby być znacznie lepszy. Później Ludovic już go opanował i w miarę spokojnie przeprowadził w koniach, ale na prostej też były problemy. Bali nie oddawał po uderzeniu batem z prawej strony. Dopiero, gdy został pobudzony z lewej, to było lepiej i zareagował. Ten koń nie ma jeszcze rutyny, to dzieciak. Gdy po starcie koni go otoczyły, to chciał się ścigać i ruszył ostro. Na treningach tak nie chodzi, nie ciągnie. To był dopiero drugi jego start w karierze i Bali potrzebuje doświadczenia. To jeszcze taki źrebak trochę. Myślę, że w tym wyścigu dużo się nauczył i w kolejnych startach będzie lepiej. Nie wszystko było zgodnie z założeniami, a i tak przeszedł nieźle, fajnie finiszował. Ludovic mówił po wyścigu, że kiedy przełożył bat do lewej ręki, to w Baliego jakby znów wstąpiła siła.
– Do Derby na Służewcu mamy jeszcze trzy miesiące, to sporo czasu – kontynuował Karkosa. – Moim zdaniem ma duże szanse, aby liczyć się w tym wyścigu. Widać, że jest to koń, który powinien sobie dobrze poradzić z dystansem 2400 metrów, mimo że jego ojciec Exceed And Excel był sprinterem. Baliemu raczej bliżej do długodystansowego dziadka Galileo. I w przypadku Baliego to jest takie 2400 m z gwarancją trzymania dystansu. Bo Saanen to jest raczej klaczą do 2000 metrów i startowaliśmy w polskim Derby na 2400 m tak trochę na szanse. Westminster Moon był raczej poza zasięgiem, ale gdyby się wszystko lepiej złożyło, to wyprzedzenie Senlisa i drugie miejsce, było realne. Ja bardzo wierzę w tego konia. Wydaje mi się, że udało nam się tanio, za 14 tysięcy euro – bo był późny i ciągle się rozwija – kupić konia, który ma duże możliwości. To duży, masywny koń, który potrzebuje jeszcze czasu. Jak popatrzymy na zdjęcie z fotokomórki w Fontainebleau, to Bali wygląda jakby był dwa razy większy od pozostałych koni. Szykujemy go tak, by był gotowy na polskie Derby, od połowy sezonu powinien łapać optymalną formę. A najlepszy to może być pod koniec tego sezonu. Mam przekonanie, że wtedy będzie w stanie ścigać się w naprawdę dużych wyścigach. To jest dobry koń – zakończył Robert Karkosa.
Synteza typów w mediach: 6-3-2-8
We wtorek w Saint-Cloud pobiegnie też, należąca do polskiego właściciela, od lat wystawiającego swoje konie we Francji – Krzysztofa Goździalskiego, trzyletnia Villa des Arts (Galiway – Fifth Avenue po Adlerflug), którą być może zobaczymy na Służewcu w Nagrodzie Liry, czyli Oaks. O godz. 15.40 wystartuje w Prix Lunadix, takiej samej gonitwie maiden jak Bali (na 2400 m z pulą nagród 27 tysięcy euro), tylko dla klaczy. Pojedzie na niej Stephane Pasquier. W stawce dziewięciu koni Villa des Arts jest piątą grą (13:1).
Najmocniej liczona (6:4) jest z nr 7 Mosaique (Dubawi – The Juliet Rose po Monsun), trenowana przez Carlosa Laffona-Pariasa dla braci Wertheimerów. W siodle czempion dżokejów Maxime Guyon. Córka jednego z dwóch najdroższych reproduktorów na świecie (Dubawi, podobnie jak Frankel, kryje w tym roku po 350 tysięcy funtów) biegała dotychczas tylko dwa razy. 21 marca w Saint-Cloud w gonitwie dla debiutujących klaczy na 2000 m zajęła pod Guyonem szóste miejsce, ale niewiele tracąc do klaczy przed nią.
19 kwietnia w Saint-Cloud w mocnej stawce klaczy na 2400 m zajęła drugie miejsce, tracąc 6 długości do Siyandry ze stajni księcia Agi Khana, ale reszta stawki też była daleko za nią, w tym Zarakiva, Tanted Camp i Moosbeere, z którymi zmierzy się ponownie oraz Queen of Kahraman ze stajni Karkosów.
Villa Des Arts była dość drogim koniem. Alicja Karkosa wylicytowała ją w maju 2023 roku na aukcji dla dwulatków w treningu (Breeze Up) dla Goździalskiego za 46 tysięcy euro. Wcześniej, jesienią 2022 roku, Villa Des Arts została zakupiona na aukcji roczniaków przez Glending Stables za 28 tysięcy euro.
Debiutowała 17 sierpnia pod Thomasem Trullierem w Deauville w Arqana Series des Pouliches na 1400 metrów (pula nagród 200 tysięcy euro, w tym połowa dla zwyciężczyni) dla dwuletnich klaczy – jednej z najwyżej dotowanych gonitw na świecie dla debiutantów. Villa Des Arts była najmniej liczoną (31:1) klaczą w jedenastokonnej stawce. Zajęła ósme miejsce, które nie jest najlepsze, ale występ był obiecujący w kontekście dalszej kariery na zbyt krótkim dla niej dystansie z szybkimi końmi. Córka Galiwaya nieźle finiszowała z końca stawki i do zwyciężczyni straciła tylko 5 długości.
W drugim starcie 8 września Villa des Arts zajęła siódme miejsce na torze Saint-Cloud w Prix Ravinella, wyścigu dla dwuletnich klaczy, które nie wygrały gonitwy (maiden) na dystansie 1500 metrów (pula nagród 30 tysięcy euro). W trzecim występie 30 września na Longchamp znów próbowała swoich sił w wysoko dotowanej gonitwie koni z aukcji Arqany (pula nagród 320 tysięcy euro), była ósma na 13 koni, ale bardzo niewiele straciła do czołówki.

2 listopada w Lyonie startowała już w mniej wymagającym towarzystwie w Prix des Azalees aż na 2000 m. Szła ofensywnie po froncie po miękkim torze. Poza zasięgiem była córka Wootton Bassetta – Gala Real, która wygrała aż o 11 długości, ale Villa des Arts obroniła drugie miejsce, mimo dość wysokiej wagi 58 kg, a kilka rywalek niosło mniej kilogramów. Zarobiła w tym wyścigu 4600 euro plus 3312 euro premii za francuskie pochodzenie.
Klacz, która wygrała ten wyścig – Gala Real, jest trenowana przez włoskich braci Bottich i nie jest przypadkiem, że ma w nazwie Real. Jej współwłaścicielem jest bowiem wybitny trener piłkarski, obecnie prowadzący Real Madryt Carlo Ancelotti. Włoch od wielu lat jest udziałowcem kilku koni wyścigowych. Gala Real ma zgłoszenie do Prix de Diane, czyli francuskiego Oaks. 5 maja Gala Real wygrała na Longchamp Prix de la Seine LR na 2200 m.
Villa Des Arts najlepsza powinna być jako trzylatka i na trochę dłuższych dystansach. Jest ona córką syna Galileo, a jej matka jest po niemieckim derbiście Adlerflugu, który daje zwykle konie o uzdolnieniach długodystansowych. Klacz Goździalskiego jest więc raczej późniejszym koniem, który powinien progresować wraz z wiekiem i mieć optimum dystansowe w granicach 2000-2400 m.
Karkosowie wiązali z nią duże nadzieje na ten sezon, ale po tym drugim miejscu w Lyonie klacz opuściła ich stajnię. Pod koniec 2023 roku Villa des Arts zmieniła trenera. Goździalski przeniósł ją, wraz z Dafne, do Elisabeth Garel-Bernard, która kilka lat temu przejęła na południu Francji stajnię po zmarłym mężu (Jean-Francois Bernard, dziś na torze La Teste-Ba zostanie rozegrany memoriał, poświęcony jego pamięci). Trenuje ona, podobnie jak wcześniej mąż, głównie konie czystej krwi arabskiej.
Villa des Arts pod wodzą nowej trenerki wyszła do startu dwa razy nie były to udane występy. 14 lutego na torze w Pau zajęła pod Maryline Eon czwarte miejsce w Prix de Corraze (conditions maiden dla trzyletnich klaczy, PSF, 2000 m) z pulą nagród 21 tysięcy euro. Do zwycięskiej Kaspia Trip straciła 9 długości, do trzeciej Ex Xarcu trzy długości.
23 marca na torze La Teste-Ba w Prix de la Société des Courses de Toulouse dystans 1600 m, niezbyt sprzyjającym dla dystansowej Villa des Arts, zajęła dopiero jedenaste miejsce na 12 koni. Po tym wyścigu Goździalski zdecydował, że klacz, podobnie jak Dafne, wróci do treningu w polskiej stajni w Chantilly. Z nimi zabrał też do Karkosów Polanzora.
Ojciec klaczy Villa des Arts – Galiway (Galileo – Danzigaway po Danehill) jest z tego samego nicku co niepokonany na torze i znakomity w hodowli Frankel. Galiway biegał dla braci miliarderów Wertheimerów tylko 6 razy i wygrał dwa wyścigi, a najwyższy z nich był tylko klasy Listed – Prix Le Fabuleux na 1800 m. Był też drugi jako dwulatek w Horris Hill Stakes G3 w Anglii.

Dlatego zaczynał stanówkę w 2016 roku w Haras de Colleville od skromnej kwoty 3 tysiące euro. Po pierwszych zwycięstwach jego potomstwa cena stanówki Galiwayem wzrosła do 10-12 tysięcy euro, a w 2022 roku, po tym jak wielkie sukcesy zaczął odnosić Sealiway, skoczyła do 30 tysięcy euro i na tym poziomie utrzymała się w tym roku.
Sealiway wygrał dwie gonitwy G1 – dwulatkiem Prix Jean-Luc Lagardere na 1400 m i trzylatkiem w Ascot Champion Stakes na 2000 m. Był też drugi w francuskim Derby i trzeci w Prix Ganay G1 na 2100 m. Sealiway w tym roku debiutuje jako reproduktor w Haras de Beaumont z ceną stanówki 12 tysięcy euro.
Dziadkiem dwuletniej Villa Des Arts jest wyhodowany w słynnej stadninie Schlenderhan Adlerflug (In The Wings – Aiyana po Last Tycoon), który wygrał niemieckie Derby w 2007 roku (GAG aż 100,5 kg) i okazał się wybitnym reproduktorem. Najwybitniejszym jego synem był Torquator Tasso, który w 2021 roku zwyciężył w Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Jest też ojcem tak znakomitych koni jak In Swoop, Alenquer, Iquitos, Ito, Mendocino, czy Savoir Vivre z ratingami od 117 do 122 funtów. Adlerflug padł, niestety, w 2021 roku na atak serca tuż po pokryciu jednej z klaczy.
Villa Des Arts pochodzi z rodziny 8-f. Jej matka Fifth Avenue, hodowli i własności znanej stadniny Ittlingen, biegała w Niemczech i we Włoszech 11 razy, wygrała 4 wyścigi (na dystansach 1600-1800 m, kategorii C, D i E) i 22 500 euro (GAG 80 kg).
Jej pierwszy przychówek Foxbury (po New Approach) nie wyszedł do startu, podobnie jak urodzony w 2020 roku The Morning Show (po Zoffany), sprzedany jako roczniak do stajni trenera Jean-Claude’a Rougeta za 38 tysięcy euro. Villa Des Arts jest więc pierwszym okoniem od Fifth Avenue, który startuje w wyścigach.
Babką klaczki Villa Des Arts jest dobra wyścigowo Felicity (Inchinor – Felina po Acatenango), która na 15 startów dla Gestut Haus Ittlingen wygrała 4 wyścigi i ponad 128 tysięcy euro (GAG aż 93 kg). Zwyciężyła w jednej gonitwie G3 i trzech Listed na dystansach 1300-1600 metrów. Urodziła dobrego ogiera Felician (po Motivator), który wygrywał na poziomie G2 i G3.
Synteza typów w mediach: 9-7-6-1-3
W poniedziałek czwórka w zakładach na gonitwy francuskie w Trafie nie została trafiona i we wtorek już w pierwszej gonitwie (godz. 13.55, tor w Saint-Cloud) w Prix des Coteaux de la Seine (1600 m, handicap klasy drugiej Quinte+ dla czteroletnich i starszych koni, pula nagród 53 tysiące euro) będziemy mieli jeszcze większą kumulację. Wyjściowa pula wynosi ponad 7300 zł i może sięgnąć nawet dziesięciu tysięcy złotych.

W notowaniach w poniedziałek wieczorem faworytem (5:2) był, mimo najwyższej wagi 60 kg, z nr 1 Opalus Road (Goken – Hukba po Anabaa) pod Barzaloną. Pięcioletni wałach biega bardzo rzetelnie, na 9 startów dwa razy wygrał i 7 razy był na płatnym miejscu. W ostatnich trzech startach był dwa razy drugi i raz trzeci, właśnie w tych wysoko dotowanych handicapach Quinte+.
Typując czwórkę warto uwzględnić takie konie jak: z nr 4 Bosioh, z nr 5 Quartz du Houley, z nr 12 Cosmo Beau, czy z nr 13 Moutarde. Czarnym koniem gonitwy może być z nr 2 Celestin, mający status black type winner.
Synteza typów w mediach: 1-13-12-4-5-15-8-11
Program wszystkich wtorkowych gonitw z Francji wraz z typami jest dostępny po zalogowaniu na Trafonline.pl
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym Polanzor zajmuje trzecie miejsce w Chantilly. Wygrywa Delius. Fot. France Sire