More

    Ztracenka i Runa rządzą na Partynicach

    W dwóch najważniejszych gonitwach przeszkodowych rozgrywanych w niedzielę na Partynicach wygrywały klacze, które znakomicie czują się na wrocławskim torze. Nagrodę Tiumena zdobyła Ztracenka i było to dla niej trzecie zwycięstwo z rzędu, z kolei Runa okazała się najlepsza w rywalizacji o Nagrodę Majora Jerzego Zaniewskiego, także triumfując na Dolnym Śląsku po raz trzeci.

    Obsada biegu o Nagrodę Tiumena (przeszkody, 4400 m) była imponująca. Nawet po wycofaniu w terminie dodatkowym Cosmic Magic, było przynajmniej pięć koni kandydujących do rozgrywki. Mniej więcej w połowie gonitwy, po jednym z płotów doszło do kontaktu między końmi, w efekcie którego potknął się Pretty King, a jeździec z niego spadł. Pozostali uczestnicy już do końca radzili sobie dobrze, chociaż na przeszkodzie wodnej problemy miał Nitro, tracąc szanse na walkę o czołowe miejsca. W pewnym momencie od zwartej grupy odpadł też najmocniej liczony Sophist, choć na finiszu gonił i ostatecznie odebrał najniższe płatne miejsce Piraniyi.

    Tymczasem przed ostatnią przeszkodą zaatakowały Ztracenka i Lianel, odskakując rywalom. To one niemal równocześnie skoczyły także ostatni płot i rozgrywały bieg między sobą. Finalnie trzecie zwycięstwo z rzędu na Partynicach odniosła trenowana przez Stanislava Popelkę klacz, dosiadana tym razem przez doświadczonego Jana Odlozila. Dla Lianela było to drugie w tym roku drugie miejsce. Z pozostałych koni najlepszy okazał się Go Canada, a czwarty był faworyzowany Chittussi.

    Runa pokazuje spory talent w dystansowych gonitwach przeszkodowych, pomimo sprinterskiego rodowodu

    Po raz trzeci z rzędu we Wrocławiu (chociaż w międzyczasie zaliczyła nieudany występ w Merano) triumfowała także trenowana przez Grzegorza Wróblewskiego Runa. Jesienią klacz była pierwsza w biegu płotowym, a ten rozpoczęła od wygranych w dwóch pierwszych gonitwach z cyklu dla 4-latków, wliczając w to dzisiejszy sukces w rywalizacji o Nagrodę Majora Jerzego Zaniewskiego.

    Na dość wczesnym etapie gonitwy z sześciokonnej stawki odpadła Vulcaniya, z którą nie radziła sobie Dominika Baranova, a wkrótce lekko został także Ekwador. Pozostałą czwórkę prowadziła faworytka Runa pod Rostislavem Bensem. Na prostą finiszową tuż za nią wychodziły Long Island oraz Khmer. Wydawało się, że dojdzie do zaciętej walki, jednak po ostatnim skoku Runa przyspieszyła i wygrała pewnie. Z pojedynku o drugie miejsce tym razem zwycięsko wyszła Long Island.

    W trzecim niedzielnym wyścigu przeszkodowym wygrał faworyzowany French Chardonnay, ale trzeba przyznać, że twarde warunki postawił mu Jadmir ze stajni Pawła Pałczyńskiego. Blisko za nimi kończyła także nieliczona Manorie.

    Triumfatora trenuje Pavel Tuma dla spółki Charvat Grup, potentata w dziedzinie gonitw przeszkodowych i płotowych z naszej części Europy. Chwilę później ci sami właściciele i trener mogli cieszyć się z wygranej w biegu typu bumper Roscoffa. Dosiadany przez Martina Srneca wałach w debiucie poradził sobie na dystansie 2600 m z mającym już trochę doświadczenia Critotem de Cerisy.

    Dubai Warrior sprawił sporą sensację na początku dnia wyścigowego we Wrocławiu

    Do największej niespodzianki dnia doszło w otwierającym mityng wyścigu płotowym. Z kapitalnej strony pokazał się w nim czteroletni Dubawi Warrior, sprowadzony z Anglii do stajni Tomasza Pastuszki. Dosiadany przez Pavla Peprnę wałach w końcówce łatwo odjechał rywalom. O drugie miejsce zaciekle walczyły dwa konie Pawła Pałczyńskiego – Et Tu Brute oraz Fair Master. Ukończyły rywalizację łeb w łeb, ale oczko niżej, ponieważ pięknym finiszem w ostatniej chwili wyprzedził je Nairobi Boy.

    Oprócz tego rozegrano jeszcze dwa wyścigi płaskie. Roli wielkiego faworyta nie sprostał świetnego pochodzenia Hazard, półbrat francuskiego wicederbisty Big Rocka, który na prostej nie był w stanie nawiązać walki z niemiecką Boheme. Trenowanej przez Patryka Wróblewskiego dzielnej klaczy, reprezentującej Rancho Zico, dosiadał Martin Srnec. Z kolei w konfrontacji starszych koni rozczarował faworyzowany Akurat, bardzo pasywnie przeprowadzony przez Jakuba Pavlicka. W dystansie uciekł Dacinni pod Erbolem Zamudinem Uulu i wygrywał niezagrożony dla swojej trenerki Marleny Stanisławskiej. Drugie miejsce obronił Fugaz przed Akuratem.


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Ztracenka (na pierwszym planie) pokonuje przeszkodę wodną

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły