Tegoroczny angielski Oaks na papierze nie wygląda na najważniejszy długodystansowy wyścig dla trzyletnich klaczy. Brakuje w nim bardzo wysoko ocenianych koni i nadziei na równą walkę z najlepszymi ogierami w roczniku. Oczywiście potrzeba wielkiej klasy, żeby wygrać ten klasyk w Epsom, jednak poziom w tym roku wydaje się być poniżej średniej. Parą faworytek są klacze z Coolmore i jest to zaskakujące. Po licznych wpadkach na początku sezonu wydaje się, że gracze i eksperci mogliby nauczyć się na błędach i nie wysławiać już w ciemno koni z najlepszej irlandzkiej stajni, ale nic bardziej mylnego… Może jednak ogół tym razem będzie miał rację i stajnia Aidana O’Briena odrodzi się w fenomenalnym stylu?
Notowania potrafią być mylące, szczególnie gdy na starcie znajduje się konie z wielkich stajni jak Coolmore, Godolphin, Shadwell, czy Juddmonte. Tym razem też lepiej spokojnie i bez emocji przeanalizować dotychczasowe starty uczestniczek Oaks, zanim okrzyknie się bitą faworytką podopieczną O’Briena. W dwóch z trzech ostatnich edycji angielskiego Oaks wygrywały klacze, które miały przetarcie w Musidora Stakes, gonitwie przygotowawczej do Oaks.
Snowfall i Soul Sister łatwo wygrały ten sprawdzian rangi G3 na 2100 metrów, po czym święciły sukcesy w Epsom. Dla Tuesday obrano inną drogę, bo pobiegła w pierwszym z angielskich klasyków 1000 Gwinei, gdzie była trzecia. Po krótkiej przerwie pobiegła w irlandzkim 1000 Gwinei i zajęła w nim drugie miejsce. Okazała się niebywale twardą klaczą i po kolejnych dwóch tygodniach wystartowała w Epsom, w Oaks, który wygrała z Emily Upjohn o krótki łeb. Emily Upjohn to właśnie klacz, która szła do Oaks bezpośrednio po zwycięstwie w Musidora Stakes i według wielu to ona była też najlepsza podczas Oaks, ale nie dopisało jej szczęście.
Kończąc słowo wstępu, tegoroczny trial Musidora Stakes wygrała Secret Satire (Advertise – Secret Pursuit po Lawman), więc to równie dobrze ona mogłaby być rozpatrywana w roli faworytki. Trzeba jednak postawić przy niej pewne minusy. Wygrała Musidora Stakes łatwo, ale wcześniej nie radziła sobie najlepiej. W drugim starcie wygrała gonitwę klasy piątej, później była trzecia w biegu klasy drugiej w Sandown, aż nagle wskoczyła na poziom G3 i wygrała o dwie długości. Wygląda jakby wydłużenie dystansu jej znacznie pomogło rozwinąć skrzydła, co ma prawo kłócić się z jej rodowodem.
Jej ojciec to Advertise, syn świetnego sprintera Showcasinga. Advertise (jego syn Smoke Plum zajął tym roku trzecie miejsce na Służewcu w Nagrodzie Rulera) dopiero zaczyna przygodę w stadzie, więc nie można jednoznacznie stwierdzić, że jego potomstwo będzie najlepsze na dystansach krótkich, ale tego należało się spodziewać. Matka klaczy wydłuża optimum, bo wygrała Listed na 2000 metrów i była druga w Listed na 2300 metrów. Z kolei druga matka to już jednoznacznie milerka, więc można faktycznie mieć obawy, czy klasyczne 2400 metrów jest skrojone pod nią. Zwycięstwo w Musidora Stakes zapowiada, że tak, ale nie jest zaliczana do klaczy z największymi szansami (15/1).
Faworytki z Coolmore zostawimy sobie na koniec, więc czas na Ezeliyę (Dubawi – Eziyra po Teofilo) własności Agi Khana. Ma ona cenne przetarcie w innym dystansowym trialu. 27 kwietnia wygrała Salsabil Stakes (G3 – 2000 m), ale z tamtej stawki jedynie ona pobiegnie w Oaks. Wyraźnie poprawia, ma na koncie dopiero trzy wyścigi. Zaczęła karierę pod koniec lata zeszłego roku, od czwartego miejsca w maiden. Po miesiącu poprawiła i wygrała na tym samym poziomie, ale później została “schowana” i miała przerwę aż do końcówki tegorocznego kwietnia. Wyszła do startu i od razu rozprawiła się z bitą faworytką Purple Lily, która w kolejnym starcie, w ostatni weekend, była piąta irlandzkim 1000 Gwinei.
Jej matka Eziyra była świetną klaczą wyścigową. W roczniku Enable była trzecia w irlandzkim Oaks, trzecia w Yorkshire Oaks oraz trzecia w Hong Kong Vase, wszystkie gonitwy miały oczywiście rangę G1 i były rozgrywane na dystansie 2400 metrów, więc Ezeliya niemal na pewno nie będzie bała się dystansu w Oaks. Pytanie, czy poszła na tyle do przodu, aby zgarnąć klasyczne zwycięstwo (kurs 5/1).

Na niższym poziomie dobre przetarcia odnotowały dwie jednoznacznie dystansowe klacze -Forest Fairy (Waldgeist – Bahama Girl po Nathaniel) oraz You Got To Me (Nathaniel – Brushing po Medicean). Obie mają dwa zwycięstwa na koncie, ale pierwsza z nich Forest Fairy jest dalej niepokonana (8/1). 10 lutego wygrała z debiutu na nawierzchni all-weather aż o 6 długości, po czym pobiegła w Cheshire Oaks (Listed – 2300 m) i wygrała o łeb. Nie wiadomo na ile ją stać, ale z pewnością dystans 2400 metrów jest dla niej dobry, pytanie czy na tak wysokim poziomie.
You Got To Me rozpoczęła karierę znacznie wcześniej, już w sierpniu ubiegłego roku. Też od razu wygrała (o półtorej długości). W listopadzie pobiegła po raz drugi, wtedy poszło jej gorzej i zajęła piąte miejsce w Listed na milę. Po przerwie zimowej wróciła do ścigania 11 maja i wygrała w Oaks Trial Fillies Stakes w Lingfield (Listed – 2300 m), więc i ona widać, że jest szykowana docelowo pod właśnie Oaks, ale czy angielska oaksistka nie powinna poradzić sobie w Listed już jako dwulatka? Jeśli była późną klaczą, może i nie (14/1).
Ocenia się, że poziom w trialu do Oaks w Lingfield był wyjątkowo wysoki. Czwarta w tym wyścigu była klacz należąca do angielskiej rodziny królewskiej, a dokładniej do króla Karola i królowej Kamili, którzy odziedziczyli wiele interesujących koni po zmarłej królowej Elżbiecie II, a król Karol wiele z nich odsprzedał, za co w Anglii był głośno krytykowany. Treasure (Mastercraftsman – Shimmering Light po Dubawi) ma jednak bardzo mało doświadczenia, dopiero dwa wyścigi w nogach, ale ostatnio przegrała z opisaną wyżej You Got To Me o niespełna dwie długości. Raczej jest późna, bo to córka Mastercraftsmana, a jego potomstwo zazwyczaj bardzo długo dojrzewa, ale mimo to nie jest liczona (18/1).
Druga w tym trialu w Lingfield była klacz Coolmore – Rubies Are Red (Galileo – Red Evie po Intikhab) z ostatniego rocznika koni po Galileo. Na trzy dotychczasowe wyścigi nie wygrała ani razu, a biegała na niskim poziomie, pod koniec października była trzecia w maiden na 1700 metrów, później pauzowała aż do kwietnia tego roku, kiedy to była druga w maiden na 2000 metrów. Tu już powinna zapalić się w głowie czerwona lampka, ponieważ koń, który nie daje rady w maiden, z zasady nie powinien w ciągu dwóch miesięcy wejść na poziom zwycięstwa w angielskiej gonitwie klasycznej. Niemniej jednak jest drugą faworytką Oaks (4/1).
Idąc dalej, w Lingfield wypadła już dobrze, straciła do You Got To Me jedynie pół długości. Hector Crouch pojechał niesamowicie na You Got To Me i mimo że obrał szaloną taktykę, to klacz skutecznie broniła się aż do celownika, jednak styl w jakim finiszowała Rubies Are Red budzi poszanowanie. Pokazała tam świetne przyspieszenie, ale była nieco spóźniona. Zaimponowała tą akcją pościgową na tyle, że zrobiono z niej drugą faworytkę do zwycięstwa, ale mimo że i mnie tam zachwyciła, to byłbym z tymi pozytywnymi prognozami ostrożny.
Główną faworytką wyścigu (2/1) jest Ylang Ylang (Frankel – Shambolic po Shamardal), która ma za co się zrehabilitować. Po świetnym zakończeniu ubiegłego sezonu w wymagającym wyścigu Fillies Mile na 1600 metrów na poziomie G1 była mocno liczona w angielskim 1000 Gwinei. Tam kończyła piąta. Jednak po wielu analizach tego wyścigu mój niedosyt trochę stopniał. Klacz była w ciężkiej sytuacji, Ryan Moore musiał przedzierać się między końmi, z czym tym razem nie poradził sobie po mistrzowsku. Klacz mimo to kończyła jedynie długość za Elmalką, więc była bardzo blisko zwycięstwa i niewykluczone, że było ono w jej zasięgu.
Zwycięstwo na najwyższym poziomie G1 w Fillies Mile jesienią zeszłego roku, sugeruje, że po upływie zimy i niespełna ośmiu miesięcy na pewno znacznie się rozwinęła i mało prawdopodobne, żeby jej optimum dystansowe zatrzymało się na mili. Raczej jest dalej, tym bardziej, że podczas Fillies Mile miała znaczne rezerwy wytrzymałościowe. Redakcja Racing Post uważa, że warto popierać mianowanie Ylang Ylang jako faworytki tego wyścigu i jest to zdecydowanie uzasadnione. Głównym problemem Ylang Ylang w angielskim 1000 Gwinei mógł być brak przetarcia. Jako dwulatka rozkręcała się wraz z biegiem sezonu i prawdopodobnie teraz już po “przetkaniu”, czyli wyścigowym rozruchu, pokaże się ze znacznie lepszej strony. Nie postawiłbym na nią całej zawartości portfela, ale należy jej się tytuł faworytki tego wyścigu.

Mimo wpadki w 1000 Gwinei w angielskim Newmarket nie można też lekceważyć Dancing Sequence (Dubawi – Tearless po Street Cry), która była jedną z faworytek do wygrania pierwszego klasyka. Mógł to być wypadek przy pracy i dalej ma realne szanse na dobry występ, choć walczyć o zwycięstwo będzie jej ciężko (25/1).
W ciągu ostatnich dziesięciu lat konie Coolmore doskonale radziły sobie w Epsom Oaks. Wygrywały w tym okresie pięciokrotnie, cztery razy zajmowały drugie miejsca i trzy razy mijały celownik jako trzecie. Ta statystyka może się poprawić w najbliższy piątek, ale oczywiście nie musi. Początek sezonu Coolmore i stajnia Aidana O’Briena mają słaby, więc warto bardziej rozważyć kredyt zaufania, jaki daje się ich koniom.
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym wygrywa faworyzowana w angielskim Oaks Ylang Ylang Fot. TDN