Trenowany przez Janusza Kozłowskiego dla spółki Polska AKF Wasmy Al Khalediah wygrał w czwartek gonitwę Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Cup (Listed) na dystansie 1500 m. Gonitwy galopem były rozgrywane na małym torze Gärdet, specjalnie przygotowywanym na ten dzień (6 czerwca), będący Świętem Narodowym Szwecji. Już po raz trzeci miejscowi rywale nie byli w stanie w żaden sposób zagrozić siedmiolatkowi, który pod Per-Andersem Gråbergiem znów triumfował po drugiej stronie Bałtyku na poziomie Pattern.
Szwedzkiego hat-tricka ogier skompletował okazując się bezdyskusyjnie najlepszy jesienią w Wathba Sprint Cup (Listed), majowym Wathba Stallions Cup G3 oraz właśnie Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Cup (Listed). Dzisiejszy sukces przyniósł jego właścicielom 125 tys. koron szwedzkich, czyli około 47 tys. zł. We wspomnianych trzech zwycięskich startach Wasmy zarobił łącznie 231,5 tys. SEK. (ok. 120 tys. zł).
Chociaż podopieczny Janusza Kozłowskiego już startował na kilku europejskich torach, to z pewnością było nowe doświadczenie. Wymagająca 22-godzinna podróż, rywalizacja na małym torze z ostrymi zakrętami, a także bliskość publiczności nie są codziennością. Zwłaszcza kiedy bezpośrednio przed startem konie krążyły przed maszyną, były dosłownie na wyciągnięcie ręki od kibiców, którzy tłumnie przybyli w ramach obchodów święta (jest to dzień wolny od pracy w Szwecji).
Tradycyjnie Wasmy ładnie złapał start i biegł na czele stawki, chociaż doświadczony Gråberg kontrolował tempo, aby nie zmęczyć ogiera. W pewnym momencie zaczął uzyskiwać przewagę nad rywalami, a na początku krótkiej prostej oddalił się od nich definitywnie. Wasmy wygrał dowolnie, z jeszcze większą przewagą niż w poprzednich występach – 10 długości.
Podliczany Tom Jakbar, próbujący od startu utrzymać się jak najbliżej gościa z Polski, srogo za to zapłacił. Po około 1000 m zaczął odpadać i ostatecznie ukończył wyścig daleko za stawką. Z kolei biegnący na początku na piątej pozycji Hadid, ładnie przesunął się na ostatnim zakręcie na drugie miejsce. Wydawało się, że ten manewr może zapewnić drugie miejsce, ale na finiszu także zaczął opadać z sił. W celowniku o nos pokonał go atakujący z dalszej pozycji No Risk No Reward. Czwarty był weteran Ayman. Całkiem niezły wyścig zanotował Macho T, zajmując piątą lokatę, tuż za zdecydowanie wyżej ocenianymi rywalami.
Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Cup (Listed PA, 1500 m, tor trawiasty)
1. Wasmy Al Khalediah (dż. P.-A. Gråberg, tr. Janusz Kozłowski)
2. No Risk No Reward
3. Hadid
4. Ayman
5. Macho T
6. Moulaan AD
7. Highland Queen
8. Tom Jakbar
dowolnie: 10 – nos – 1 – 1 ¼ – 3 – 1 ¼ – daleko
czas; 1’40,1”
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Wasmy Al Khalediah (fot. Nils Rosenkjaer)