More

    Klasyczni zwycięzcy górą w Westminster Derby. Magnezja pokazała klasę i pokonała Zen Spirita!

    W Westminster Derby 2024 na Służewcu tym razem najlepsze okazały się konie, które wiosną wygrały milerskie klasyki, a od tamtej pory pauzowały. Wspaniale zaprezentowała się trenowana przez Macieja Janikowskiego Magnezja, pokazując pod Perem-Andersem Grabergiem, że jest nie tylko błyskotliwą milerką, ale także bardzo silną i wytrzymałą klaczą. Szansę na skompletowanie potrójnej korony stracił Zen Spirit, jednak i tak wypadł doskonale, zajmując drugie miejsce. W gonitwie o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego znakomite zwycięstwo odniosła Miss Dynamite, a w Memoriale Fryderyka Jurjewicza, już po raz czwarty z rzędu (!), nie do zatrzymania był Timemaster. Wielki triumf w UAE President Cup Central European Derby zanotował Bad Guy Pompadour! Bardzo dobra frekwencja i organizacja, wysokie obroty, liczne imprezy towarzyszące i przede wszystkim emocjonujące gonitwy – to wszystko sprawiło, że Gala Derby 2024 na Torze Służewiec była niezwykle udana.

    Odważna taktyka ujawnia prawdziwą klasę Magnezji

    W roczniku derbowym wiosną błyszczały dwie gwiazdy. Numerem jeden był oczywiście triumfator gonitw o Nagrodę Strzegomia i Rulera – Zen Spirit, ale wśród klaczy także wyrosła zdecydowana liderka, Magnezja. Oba konie od tych wielkich triumfów w połowie maja, pauzowały aż do Derby. Nie zostały wcześniej sprawdzone w dystansie, jednak trenerzy wierzyli, że sobie poradzą. Nie pomylili się.

    Zgodnie z oczekiwaniami po starcie mocno do przodu popędził Colonius, który miał podyktować tempo dla czwórki pozostałych koni firmy Westminster. Nie miał łatwego zadania, ponieważ startował dopiero z 16 numerem startowym. Dobrze ruszyły Magnezja (z numerem 4) oraz Bonnie Elizabeth (10) i Lovely Lena (11), ale ogier zdołał dość szybko je wyprzedzić. Prowadził dość zdecydowanie, ale na początku przeciwległej prostej dołączył do niego niosący się Bali, z którym miał problemy Benjamin Marie.

    Ta dwójka minimalnie odskoczyła od biegnący za nimi Magnezji i Mistera Ursusa, który przesunął się do przodu, a ten duet z kolei miał 3-4 długości przewagi na resztą grupy, prowadzonej przez Rori Star, Bonnie Elizabeth i Lovely Lenę. Całą stawkę zamykały od samego początku Mr Horn i Naughty Peter, który na zakręcie miał nawet lekkie problemy i musiał być posyłany przez Richarda Kingscote’a. Pod koniec zakrętu najlżej w czołówce galopowały Magnezja i Mr Ursus, więc już 600 m przed celownikiem zaatakowały słabnącego lidera (Bali odpadł chwilę wcześniej).

    Magnezja pod Per-Andersem Grabergiem błyskawicznie uzyskała kilka długości przewagi. Szwed musiał czuć w klaczy wielką moc, bo zaatakował wcześnie i ostro. Nieźle galopował Cunning Fox, około 400 m przed celownikiem dołączając do Coloniusa i Mister Ursusa, ale bez żadnego wysiłku przemknął obok nich Zen Spirit. Galopował bardzo błyskotliwie, tymczasem Magnezja odskoczyła już na jakieś sześć długości. Do mety pozostawało 300 m, a klacz nie zwalniała tempa.

    Ogier odrobił ponad połowę dzielącej ich różnicy, jednak nie był w stanie jej w żaden sposób zagrozić. Ta dwójka w sposób niesamowity pozostawiła rywali daleko za sobą. Smoke Plume, który ładnie finiszował na trzecie miejsce stracił do Zen Spirita aż 11 długości, a o kolejne trzy wyprzedził Cunning Foxa. Najniższe płatne miejsce wywalczył No Stress, ogrywając walczące Mister Ursusa i Naughty Petera.

    To był wielki triumf właścicieli Magnezji, Pawła Dukacza i Dominiki Witusiak, którzy bardzo wierzyli w klacz. Maciej Janikowski po raz kolejny okazał się wspaniałym fachowcem od przygotowania formy konia, pomimo ominięcia głównych prób dystansowych. Po raz szósty trenowany przez niego folblut wygrał Derby, w dodatku wydarzyło się to po raz drugi z rzędu (rok temu Westminster Moon sprostał roli faworyta).

    Miss Dynamite rozstawiła rywali po kątach

    Kishore Mirpuri i Wojciech Żmiejko, właściciele Zen Spirita, z pewnością marzyli o sukcesie w Derby, ale ich trzylatek i tak wypadł znakomicie, zważywszy na spore wątpliwości, czy poradzi sobie na 2400 m. To był dla nich ogólnie bardzo udany dzień, bowiem ponad godzinę wcześniej najważniejszy wyścig dla 4-letnich i starszych folblutów we wspaniały stylu wygrała ich Miss Dynamite. Przygotowywana także przez Macieja Jodłowskiego (jak Zen Spirit) czterolatka potwierdziła tym samym, że fatalny występ we Wrocławiu był tylko wypadkiem przy pracy.

    Triumfujący Vaclav Janacek w siodle Miss Dynamite

    Źle start przyjęły Migliore Speranza i faworyzowany Jardin Michelet, który został na ostatniej pozycji. Tymczasem w początkowej fazie gonitwy o pierwsze miejsce walczyły Juris i Glady Eagle. Konfrontację te wygrał ostatecznie Juris, narzucając równe tempo (7,4-31,5-32,6-32,7-32,5). Za Glady Eaglem, na trzeciej i czwartej pozycji, ustawiły się klacze – Miss Dynamite oraz Lady Jaguar. Na ostatnim zakręcie mocno po zewnętrznej zaczęły poprawiać Nordminster, Jolly Jumper, Senlis i, najbardziej po zewnętrznej, Jardin Michelet. Gość z Czech w ten sposób został wyrzucony bardzo szeroko, na czym znów stracił.

    Tymczasem bliżej kanatu bardzo lekko galopowała Miss Dynamite i po chwili była już pierwsza. Przy bandzie przedzierała się także Lady Jaguar, a środkiem toru ruszył Jolly Jumper. Polem usiłował rozpędzić się Jardin Michelet. Miss Dynamite im bliżej było celownika, tym lepiej galopowała. Ostatecznie uzyskała aż 4 długości przewagi, a dosiadający jej Vaclav Janacek mógł sobie pozwolić na energiczny gest triumfu. Drugą lokatę wywalczył trenowany w Niemczech Nordminster, który skutecznie bronił się przed atakami Jolly Jumpera. Jardin Michelet w celowniku odebrał czwartą lokatę Lady Jaguar.

    Timemaster po raz kolejny pokazuje swoją wielkość

    Timemaster nie do zdarcia

    To prawdziwy fenomen ostatnich kilku sezonów. Timemaster znów udowodnił, że będąc w formie, jest praktycznie nie do zatrzymania. Już po raz czwarty z rzędu okazał się najlepszy w Memoriale Fryderyka Jurjewicza, a styl tegorocznego triumfu budzi wielki podziw.

    Mocne tempo narzucił Shamadram przed Marigold Blossom oraz Freak Outem. Timemaster był prowadzony przez Dastana Sabatbekova na 4-5 pozycji, a goście – Ignacius Reilly z Czech oraz Abelard F z Francji biegły na końcu. Przez pierwsze 200 m prostej finiszowej w czołówce niewiele się zmieniało, ale wtedy wyższy bieg wrzucił Timemaster, który znalazł przejście przy kanacie. Wkrótce objął prowadzenie i zaczął oddalać się od konkurentów. Spośród nich najlepiej poradził sobie ostatecznie Abelard F, jednak do zwycięzcy stracił aż 5 długości. Bardzo dobrze spisała się Marigold Blossom, utrzymując trzecie miejsce o łeb przed Anatorem.

    Właścicielami Timemastera są stajnia Krzysztofa Ziemiańskiego – Niespodzianka oraz Marianna Surtel.

    To był wspaniały triumf Bad Guya Pompadour pod Sanzharem Abaevem

    Dublet E Vita Stud w prestiżowym starciu na szczycie

    Po raz czwarty na Służewcu zostało rozegrane Central European Arabian Derby, obecnie pod szyldem UAE President Cup. Pula nagród finansowana ze środków UAE Ministry of Presidential Affairs in Abu Dhabi wyniosła blisko 200 tys. zł., a bieg, jak zwykle, był bardzo mocny i selekcyjny.

    Można się było spodziewać, że takie tempo narzuci Winameer de Thouars, zapisany do pomocy dwójce mocno liczonych towarzyszy stajennych – Fifre Al Maury oraz Bad Guyowi Pampadour. Tymczasem bardzo ostro rozpoczął Mayhaab, za którym popędził Meydan P Kossack. Tempo było naprawdę mocne, bo przegalopowały pierwszy kilometr w tempie 33,3-34,1 sek. Na zakręcie Dastan Sabatbekov zwolnił, chcą dać szanse na odpoczynek Mayhaabowi.

    Nie do końca się to udało. 400 m przed metą łatwo wyprzedziły go Fifre Al Maury i Bad Guy Pompadour, przy czym ten drugi galopował o wiele dynamiczniej. Przyspieszył pod Sanzharem Abaevem niesamowicie i szybko zostawił w tyle mocniej liczone towarzysza stajennego. Wygrywał jak koń innej klasy. Tymczasem Fifre skutecznie bronił drugiej lokaty, a za nim na celownik niespodziewanie wpadły Karam Muscat i Muhimin Muscat. Piątą lokatę zajęła Aisha Al Shahania.

    Zarówno triumfator, jak i drugi na mecie ogier, zostały wyhodowane we Francji i są własnością wywodzącej się z Rumunii E Vita Stud. Do startów na Służewcu przygotowuje je Maciej Kacprzyk.

    W niedzielę rozegrana została także pierwszogrupowa gonitwa o Nagrodę Novary dla trzyletnich klaczy. Wygrała ją znakomitego pochodzenia Cheri Noire, szykowana przez Emila Zaharieva dla spółki Millennium do Oaks. Dosiadana przez Szczepana Mazura trzylatka po walce pokonała wracającą do dobrej formy Lady Monię.

    W gonitwach dla dwulatków błysnęły klacze, Laurella i Formuła. Pierwsza z nich wygrała ciekawie obsadzony wyścig z udziałem młodych folblutów zagranicznej hodowli. Podopieczna Michała Borkowskiego, mimo braku przejścia w połowie prostej, zdołała oddać skuteczny finisz. Formuła wygrała rywalizację wśród młodzieży polskiej hodowli. Warto podkreślić, że w tej gonitwie po raz pierwszy w akcji zobaczyliśmy potomstwo znakomitego trójkoronowanego Va Banka i to był udany ich występ – pierwsze i trzecie (Solidago) miejsce. Drugi był Imperator, po debiutującym w hodowli bardzo dobrym pochodzeniowo Yucatanie. Trenerką zwyciężczyni jest Małgorzata Łojek.


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Magnezja wygrywa Westminster Derby

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły