More

    W sobotę na Longchamp kultowa gonitwa Grand Prix de Paris i start klaczy Villa des Arts Goździalskiego

    W sobotę we Francji, obok wyścigów rozgrywanych w ciągu dnia na kilku torach, zaplanowany jest też prestiżowy wieczorny mityng na słynnym hipodromie Longchamp w Paryżu. W jego programie kultowa gonitwa dla trzylatków – Grand Prix de Paris G1 na 2400 metrów (godz. 20.17) z pulą nagród 600 tysięcy euro. Po tym jak w 2005 roku Francuzi skrócili dystans Prix du Jockey Club z 2400 do 2100 metrów, to Grand Prix de Paris można w praktyce uznać za francuskie Derby według klasycznych warunków. Mocnym faworytem tegorocznej edycji GPdP jest niepokonany syn niepokonanego Frankela Delius z Coolmore, za którym w maju blisko trzeci był Polanzor, wyhodowany przez Krzysztofa Goździalskiego. Dziś na Longchamp zobaczymy natomiast w handicapie Prix de Fleurus na 2000 m klacz Goździalskiego – Villa des Arts. Jest ona przygotowywana w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów, podobnie jak Polanzor, który w poniedziałek wystartuje w Prix Frederic de Lagrange LR na 2400 m.

    Faworytem Grand Prix de Paris (kurs około 2:1) jest dobry pochodzeniowo Delius (Frankel – Whatami po Daylami), trenowany przez Jeana-Claude’a Rougeta dla właścicieli Coolmore i firmy Westerberg Georga von Opela. W siodle Cristian Demuro. Delius biegał trzy razy i jest niepokonany. W pierwszym starcie 7 kwietnia wygrał na Longchamp pod Demuro mocny wyścig dla debiutantów na 2100 m, bijąc o 3,5 długości Kind of Kiss z Godolphin.

    W dwóch ostatnich wyścigach Delius spotkał się z Polanzorem (Almanzor – Polonia Lady po Australia), hodowli i własności Krzysztofa Goździalskiego, który miał zgłoszenie do Westminster Derby na Służewcu, ale został skreślony z listy, bo zaplanowano mu starty we Francji w gonitwach z serii Pattern.

    Polanzor 11 maja w pierwszym starcie w treningu Karkosów spisał się bardzo dobrze, zajmując trzecie miejsce w nielicznej, ale silnej stawce w Chantilly w Prix du Puits Aux Chiens, conditions klasy drugiej dla trzylatków na dystansie 2400 m. Poprowadził wyścig pod doświadczonym Stephanem Pasquierem i długo dobrze się bronił przed atakami wysoko ocenianych koni, choć tor był chyba dla niego trochę za szybki. Zwycięski Delius wprzedził Polanzora jednak tylko niewiele ponad długość i musiał się mocno napracować. Polanzor zarobił w tym biegu z premią 7350 euro, a w sumie we Francji już ponad 44 tysiące euro. Otrzymał po tym wyścigu handicap 37.

    Delius (od pola) wygrywa w Chantilly, trzeci jest Polanzor (od bandy w barwach Goździalskiego). Fot. Equidia

    Po raz drugi oba konie spotkały się 16 czerwca w Chantilly w Prix du Lys Longines G3 na 2400 metrów (pula nagród 80 tysięcy euro). Delius łatwo wygrał pod Christophem Soumillonem o dwie długości przed Sagantim (Zarak – Saghaniya po Rock of Gibraltar) ze stajni Agi Khana, z którym zmierzy się także w Grand Prix de Paris. Polanzor wypadł wtedy słabiej, zajął dziewiąte miejsce na 10 koni.

    Ojcem Deliusa jest wybitny na torze i w hodowli, niepokonany w czternastu startach Frankel (Galileo – Kind po Danehill). Frankel (ponad 100 koni po nim wygrało gonitwy od G3 do G1) jest ojcem tak wybitnych koni jak: Cracksman, Alpinista, Inspiral, Mostahdaf, Westover, Nashwa, Hurricane Lane, Adayar, Chaldean, Triple Time, czy Onesto.

    W Grand Prix de Paris za najgroźniejszych rywali Deliusa uchodzą: Sosie (Sea The Stars – Sosia po Shamardal), trenowany przez Andrea Fabre’a dla rodziny Wertheimerów (w siodle czempion Maxime Guyon), który był trzeci w francuskim Derby, a także niemiecka Tamfana (Soldier Hollow – Tres Magnifique po Zoffany), trzecia w Prix de Diane, czyli francuskim Oaks. W siodle Oisin Murphy.

    Podliczany będzie także Illinois (Galileo – Danedrop po Danehill), trenowany przez Aidana O’Briena dla Coolmore. W siodle Christophe Soumillon. Illinois jest półbratem klaczy Danedream, która wygrała Nagrodę Łuku Triumfalnego. 19 czerwca zwyciężył podczas Royal Ascot pod Ryanem Moorem w Queens Vase Stakes G1 na 2850 metrów.

    W 2017 roku Grand Prix de Paris wygrał pod Soumillonem Shakeel (Dalakhani – Shamiyra po Medicean i Shemala po Danehill), wyhodowany we Francji przez księcia Agę Khana, od dziesiątek lat światowego potentata wyścigowego. Sprowadzony do Polski przez firmę Westminster dziewięcioletni obecnie, ciemnogniady Shakeel jest od trzech sezonów reproduktorem w Stadninie Koni Krasne i nadzieją polskiej hodowli.

    W sobotę na Longchamp wystartuje również należąca do polskiego właściciela, od lat wystawiającego swoje konie we Francji – Krzysztofa Goździalskiego, trzyletnia Villa des Arts (Galiway – Fifth Avenue po Adlerflug), którą być może zobaczymy na Służewcu w Nagrodzie Liry, czyli Oaks. Klacz przygotowywana przez Alicję i Roberta Karkosów pobiegnie o godz. 18.27 w handicapie dla trzylatków Prix de Fleurus na 2000 m (pula nagród 21 tysięcy euro, a z premiami 36 750).

    20 czerwca Villa des Arts w handicapie na 2200 m na Longchamp zajęła pod Stephanem Pasquierem drugie miejsce, minimalnie przegrywając z Chess, na którym jechał Maxime Guyon. Zarobiła dla swojego właściciela z premiami 9300 euro, a w sumie we Francji już ponad 30 tysięcy euro. Wcześniej też była druga w Prix Lunadix, maiden na 2400 m z pulą nagród 27 tysięcy euro na torze Saint-Cloud.

    Villa des Arts zajmuje drugie miejsce w gonitwie dla dwuletnich klaczy w Lyonie. Wygrywa Gala Real Carlo Ancelottiego. Fot. Paris Turf

    Villa Des Arts była dość drogim koniem. Alicja Karkosa wylicytowała ją w maju 2023 roku na aukcji dla dwulatków w treningu (Breeze Up) dla Goździalskiego za 46 tysięcy euro. Wcześniej, jesienią 2022 roku, Villa Des Arts została zakupiona na aukcji roczniaków przez Glending Stables za 28 tysięcy euro.

    Debiutowała 17 sierpnia pod Thomasem Trullierem w Deauville w Arqana Series des Pouliches na 1400 metrów (pula nagród 200 tysięcy euro, w tym połowa dla zwyciężczyni) dla dwuletnich klaczy – jednej z najwyżej dotowanych gonitw na świecie dla debiutantów. Villa Des Arts była najmniej liczoną (31:1) klaczą w jedenastokonnej stawce. Zajęła ósme miejsce, które nie jest najlepsze, ale występ był obiecujący w kontekście dalszej kariery na zbyt krótkim dla niej dystansie z szybkimi końmi. Córka Galiwaya nieźle finiszowała z końca stawki i do zwyciężczyni straciła tylko 5 długości.

    W drugim starcie 8 września Villa des Arts zajęła siódme miejsce na torze Saint-Cloud w Prix Ravinella, wyścigu dla dwuletnich klaczy, które nie wygrały gonitwy (maiden) na dystansie 1500 metrów (pula nagród 30 tysięcy euro). W trzecim występie 30 września na Longchamp znów próbowała swoich sił w wysoko dotowanej gonitwie koni z aukcji Arqany (pula nagród 320 tysięcy euro), była ósma na 13 koni, ale bardzo niewiele straciła do czołówki.

    2 listopada w Lyonie startowała już w mniej wymagającym towarzystwie w Prix des Azalees aż na 2000 m. Szła ofensywnie po froncie po miękkim torze. Poza zasięgiem była córka Wootton Bassetta – Gala Real, która wygrała aż o 11 długości, ale Villa des Arts obroniła drugie miejsce, mimo dość wysokiej wagi 58 kg, a kilka rywalek niosło mniej kilogramów. Zarobiła w tym wyścigu 4600 euro plus 3312 euro premii za francuskie pochodzenie.

    Klacz, która wygrała ten wyścig – Gala Real, jest trenowana przez włoskich braci Bottich i nie jest przypadkiem, że ma w nazwie Real. Jej współwłaścicielem jest bowiem wybitny trener piłkarski, obecnie prowadzący Real Madryt Carlo Ancelotti. Włoch od wielu lat jest udziałowcem kilku koni wyścigowych. 5 maja Gala Real wygrała na Longchamp Prix de la Seine LR na 2200 m.

    Villa Des Arts najlepsza powinna być jako trzylatka i na trochę dłuższych dystansach. Jest ona córką syna Galileo, a jej matka jest po niemieckim derbiście Adlerflugu, który daje zwykle konie o uzdolnieniach długodystansowych. Klacz Goździalskiego jest więc raczej późniejszym koniem, który powinien progresować wraz z wiekiem i mieć optimum dystansowe w granicach 2000-2400 m.

    Karkosowie wiązali z nią duże nadzieje na ten sezon, ale po tym drugim miejscu w Lyonie klacz opuściła ich stajnię. Pod koniec 2023 roku Villa des Arts zmieniła trenera. Goździalski przeniósł ją, wraz z Dafne, do Elisabeth Garel-Bernard, która kilka lat temu przejęła na południu Francji stajnię po zmarłym mężu (Jean-Francois Bernard, dziś na torze La Teste-Ba zostanie rozegrany memoriał, poświęcony jego pamięci). Trenuje ona, podobnie jak wcześniej mąż, głównie konie czystej krwi arabskiej.

    Villa des Arts pod wodzą nowej trenerki wyszła do startu dwa razy nie były to udane występy. 14 lutego na torze w Pau zajęła pod Maryline Eon czwarte miejsce w Prix de Corraze (conditions maiden dla trzyletnich klaczy, PSF, 2000 m) z pulą nagród 21 tysięcy euro. Do zwycięskiej Kaspia Trip straciła 9 długości, do trzeciej Ex Xarcu trzy długości.

    23 marca na torze La Teste-Ba w Prix de la Société des Courses de Toulouse dystans 1600 m, niezbyt sprzyjającym dla dystansowej Villa des Arts, zajęła dopiero jedenaste miejsce na 12 koni. Po tym wyścigu Goździalski zdecydował, że klacz, podobnie jak Dafne, wróci do treningu w polskiej stajni w Chantilly. Z nimi zabrał też do Karkosów Polanzora.

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Polanzor zajmuje trzecie miejsce w ChantillyWygrywa Delius. Fot. France Sire

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły