Auguste Rodin, angielski i irlandzki derbista z zeszłego roku, ma wyznaczony główny cel na ten sezon i o dziwo nie jest nim Nagroda Łuku Triumfalnego w Paryżu, która jest uznawana za najważniejszy wyścig porównawczy w Europie. Zamiast tego Coolmore na cel dla niego obrało Japan Cup. Tegoroczny angielski derbista City Of Troy wydaje się też nie być szykowany na paryski sprawdzian, tylko na amerykański Breeders Cup Classic i możliwe, że obie największe gwiazdy Coolmore ominą w tym roku Łuk.
Globalizacja jest wszechobecna i znajduje swoje odbicie także w świecie wyścigów konnych. Coraz częściej trenerzy i właściciele decydują się na międzynarodowy charakter działalności. Oprócz samych startów zagranicznych, właściciele nie tylko oddają swoje konie trenerom w różnych krajach, a hodowcy wysyłają klacze do krycia na drugi koniec kontynentu lub jeszcze dalej, ale także sami trenerzy otwierają filie własnych stajni poza miejscem stałego zamieszkania. Jednym z przykładowych podmiotów, działających prężnie na rynku międzynarodowym, jest oczywiście Coolmore. Jedna z najlepszych światowych stadnin, a bez wątpienia odnosząca największe sukcesy w XXI wieku.
Na liście koni zgłoszonych do Łuku widnieją imiona 73 koni, w tym aż 10 biegających dla Coolmore w różnych układach właścicielskich. Czwartym koniem w kolejności notowań jest obecnie Auguste Rodin, podwójny derbista Coolmore, a wszystkie konie przed nim w notowaniach to trzylatki (Look De Vega, City Of Troy, Sosie). Przed rokiem Auguste Rodin ominął Paryż szerokim “łukiem” i zamiast tego poleciał za Ocean walczyć w Breeders Cup Turf. Wygrał, ale ciągle mimo sukcesów w różnych stawkach i na różnych dystansach, nie można było nazwać go europejskim numerem jeden. Biega w kratkę i słabe występy przeplata bardzo dobrymi. Fani mieli nadzieję na to, że start w Łuku zapisze go w historii jako konia wybitnego pomimo wcześniejszych wpadek, a nie derbistę, który trochę rozczarowywał. Niestety, możliwe, że podobnie jak Equinoxa, nie będzie dane nam zobaczyć go w Łuku.

Zawsze wspominam o tym, że Coolmore umie pompować marketingowy balonik i sprawić, by ludzie kochali ich konie oraz wierzyli w ich wyjątkowość. Syn Johna Magniera, właściciela Coolmore, opowiedział w jednym z wywiadów o tym, jak po zwycięstwie Augusta Rodina w Epsom ojciec zadzwonił do niego ze słowami: “To najważniejsza rzecz, jaka wydarzyła się od czasu zwycięstwa Galileo w Derby”. Tym samym zapewnił mu jeszcze większe grono chętnych do wysłania klaczy pod ogiera po zakończeniu kariery wyścigowej. Pomijając wyniki, to z pewnością ciekawy prospekt reproduktora ze względu na ojca, japońskiej hodowli Deep Impacta oraz świetną rodzinę żeńską. Ze względu na ojca i chęć zaistnienia na rynku azjatyckim Coolmore zdecydowało się obrać za tegoroczny cel dla Auguste’a Rodina – Japan Cup.
Teoretycznie Japonia to obecnie najlepszy kierunek na sprawdzian dla numeru jeden stajni, a to ze względu na wydarzenia ze styczniowej gali Longines World’s Best Racehorse Rankings. Ogłoszono na niej, że najlepszym wyścigiem świata w 2023 roku był Japan Cup, a drugim Dubai Sheema Classic i dopiero trzecim Łuk Triumfalny. Oczywiście ranking był wynikiem świetnych rezultatów najlepszego konia świata Equinoxa, który biegał akurat właśnie w dwóch najlepszych wyścigach.
Coolmore inwestuje w japońską gałąź swoich działań nie od dziś. Już od ponad dekady wysyła tam swoje klacze, które dotąd kryte najczęściej były ogierami Deep Impact, Kitasan Black, Contrail i otwarcie chwalą współpracę z Japończykami. Dodatkowo za Japan Cup przemawiają jeszcze dwie istotne rzeczy, o których mówił wcześniej Aidan O’Brien. Pierwszą jest fakt, że Auguste Rodin dla Coolmore jest łącznikiem dwóch kontynentów Azji i Europy, a drugi to jego predyspozycje do stylu rozgrywania wyścigu.
Według Aidana potrzebuje on agresywnej jazdy i szybkiego toru. Jesienna Francja często wiąże się z błotnistym torem na, którym Auguste Rodin dotąd nie radził sobie najlepiej. Ze względu na terminy teoretycznie może on wystartować w obu tych gonitwach, bo Łuk odbędzie się w tym sezonie 6 października, więc w ten sam dzień co Wielka Warszawska. Japan Cup zaplanowano na 24 listopada, czyli siedem tygodni później, jednak należy spodziewać się, że Auguste znów nie zjawi się w Paryżu.

Auguste Rodin dotąd wygrał sześć gonitw G1, a co imponujące dokonywał tego w wieku dwóch, trzech i czterech lat (126 rpr). Jego tropem idzie City Of Troy (125 rpr), który też rozczarował w 2000 Gwinei, ale później odbił się w Derby. Ostatnio wygrał w przeciętnie obsadzonym Eclipse Stakes i teoretycznie to on może być największą nadzieją Coolmore na walkę w Łuku. Jest mocniej liczony od Augusta, obecnie jest drugim faworytem zaraz za Look De Vegą, francuskim derbistą.
Jest tu jednak pewne „ale”. Tak jak Auguste Rodin jest dla Coolmore mostem między Europą a Azją, tak City Of Troy jest połączeniem Europy ze Stanami Zjednoczonymi i z wypowiedzi O’Briena przytoczonej przez samo Coolmore na własnej stronie internetowej wynika, że po starcie w Juddmonte International lub w irlandzkim Champions Stakes – City Of Troy miałby sprawdzić się w ciężkim dla koni z Europy Breeders Cup Classic (2 listopada), najwyżej ocenionym wyścigu świata w 2022 roku, gdzie królują Amerykanie. Coolmore, mimo wielu prób, nie zdołało wygrać jeszcze tego wyścigu, a City Of Troy – jako syn trójkoronowanego amerykańskiego ogiera Justify – jest ich nadzieją na ogranie Amerykanów na ich nawierzchni (dirt) i na ich terenie.
Coolmore wygrało dotąd Łuk tylko dwa razy, w 2007 roku dokonał tego Dylan Thomas, a w 2016 klacz Found, więc po pierwszej prawie dziesięcioletniej przerwie na kolejny sukces czekają już osiem lat. W Japan Cup nie wygrali dotąd jeszcze ani razu, tak samo jak Aidan O’Brien, a odkąd ostatni raz wygrał ten wyścig koń trenowany poza Japonią (Alkaased) minęło już 19 lat. Podobnie wygląda sprawa w przypadku Stanów. Tu pierwszym i ostatnim zwycięzcą z Europy, był Raven’s Pass (2008 rok). Jeśli Coolmore odpuści bieganie swoimi dwiema największymi gwiazdami w najważniejszym wyścigu świata, a tak na podstawie statystyk z ostatniej dekady trzeba określać Nagrodę Łuku Triumfalnego, to zapewne City Of Troy poleci do USA, Auguste Rodin do Japonii i będą walczyć o pierwsze sukcesy na odległych terenach.
Przy takim scenariuszu we Francji swoich sił najpewniej próbowaliby irlandzki derbista Los Angeles oraz niedoceniany przez wielu Luxembourg, który w wieku trzech lat, dwa sezony temu, zajął w Łuku siódmą lokatę.

mc
Na zdjęciu tytułowym Auguste Rodin w towarzystwie swojego opiekuna Davida Hickleya, trenera Aidana O’Briena oraz jeźdźca Ryana Moore’a po zwycięstwie w Derby. Fot. The Irish Field