More

    Piton de Neiges faworytem Wielkiej Partynickiej

    Choć głównym wyścigiem najważniejszego mityngu we Wrocławiu jest przeszkodowa Wielka Wrocławska, to nie jest to jedyny mocny akcent pierwszej niedzieli września. Tradycyjnie tego samego dnia rozgrywany jest także najbardziej prestiżowy wyścig płotowy w Polsce – Wielka Partynicka. Pula nagród w tym przypadku także jest pokaźna, 100 000 zł, co przyciąga na start mocne konie i gwarantuje wysoki poziom rywalizacji. Start zaplanowany jest na godzinę 15:10.

    W Wielkiej Partynickiej 4-letnie i starsze konie mają do pokonania 4200 m. Podobnie jak w przypadku Wielkiej Wrocławskiej, na starcie stanie reprezentant wielkiej stajni Scuderia Aichner w treningu Josefa Vani. Będzie on faworytem.

    Piton des Neiges, bo o nim mowa, ma już 10 lat. Przez większość swojej kariery biegał we Włoszech, chociaż zaczynał we Francji, zanim trafił do stajni Aichnera. Jako koń wyhodowany stricte pod kątem wyścigów przeszkodowych, zadebiutował w wieku trzech lat w biegu płotowym. Wypadł nieźle, był drugi, a następnie czwarty. Za trzecim razem wygrał, a za ciosem poszedł już w stiplach. Po dwóch wygranych i dwóch drugich miejscach w tej konkurencji, uzyskał status black type, zajmując trzecie miejsce w gonitwie G2 na torze Auteuil.

    Na początku 2018 r. został zakupiony przez Aichnera i rozpoczął swoją kampanię we Włoszech. W kolejnych kilkudziesięciu startach biegał równo i dobrze, rzadko nie kończąc rywalizacji, albo wypadając z pierwszej piątki. Łącznie wygrał 9 razy, trzykrotnie w rywalizacji przeszkodowej i sześć razy na płotach. Największy sukces w jego karierze to pierwsze miejsce w Gran Corsa Siepi d’Italia G1 w czerwcu 2020 roku. Poprzedni sezon miał nieszczególnie udany. Zakończył go bez wygranej, z jednym drugim i trzema trzecimi miejscami w dziesięciu startach. Mogło się wydawać, że to schyłek jego kariery, ale w 2024 roku przeżywa drugą młodość. W pięciu startach wygrał trzy razy i dwa razy był drugi. Może być trudny do pokonania.

    Dość nieoczekiwanie rok temu Wielką Partynicką wygrał trenowany przez Jakuba Spacila Darbujan. Został on wyhodowany w Czechach, natomiast jest synem znakomitego polskiego Age of Jape’a, który był czołowym dwulatkiem na Służewcu, a później zrobił wielka karierę za naszą południową granicą, kompletując m. in. potrójną koronę. Sukces we Wrocławiu był dopiero jego drugim zwycięstwem, a zarobił w nim niemal 70 procent kwoty, jaką zgromadził w ciągu całej kariery. W tym roku trener przygotował go do biegów stiplowych. W nowej konkurencji zadebiutował w maju i wypadł nieźle – był czwarty. W czerwcowym Złotym Pucharze Miasta Pardubic także zajął przyzwoite czwarte miejsce, ale jednak we Wrocławiu ma wrócić do rywalizacji płotowej. O powtórkę sprzed roku będzie mu trudno, jednak to solidny koń i może być blisko.

    Ambrosius niedawno triumfował na Partynicach

    Kolejnym kandydatem do rozgrywki może być Ambrosius ze stajni Wiesława Jakuba Kartusa w treningu Grzegorza Wróblewskiego. Nie sprawdził się zbytnio w gonitwach płaskich w Niemczech. W ciągu trzech sezonów wygrał tylko raz, w gonitwie kat. E. Konie po Amaronie nieźle jednak sprawdzają się w wyścigach płotowych i przeszkodowych, więc zainteresował się nim Jakub Kartus i trafił do „Grega”. W czerwcu 2022 roku zadebiutował pod jego wodzą w bumperze we Wrocławiu (był drugi), a w kolejnych miesiącach odniósł jedno zwycięstwo w biegu stiplowym niższej kategorii w Karlovych Varach oraz płotowym na Partynicach. Rok 2023 był dla niego ogólnie nieudany, a w bieżącym po dwóch startach w rywalizacji przeszkodowej, zrezygnowano z jego startów w tej konkurencji. Okazało się to trafną decyzją, bo w kolejnych startach wygrał płoty najpierw w Sztokholmie, a w połowie sierpnia we Wrocławiu. W tym ostatnim biegu Ambrosius zdecydowanie pokonał Speedy Silvera (o 8,5 dł.) i wydaje się, że ma od niego dużo większe szanse.

    Groźniejszy niż Speedy Silver może okazać się Nairobi Boy, chociaż jest on dużo mniej doświadczony w tej dyscyplinie od rywali. Mimo sześciu lat na karku startował niewiele i, aż do maja, wyłącznie w biegach płaskich na długich dystansach. Wygrał dwukrotnie w 2023 roku, a tegoroczne występy zaczął od drugiego miejsca we wrocławskim bumperze za Maximem. W płotowym debiucie pokazał się jednak korzystnie, ładnie finiszując na drugie miejsce, choć ze sporą stratą do ówczesnego faworyta Dubawi Warriora. W czerwcu Nairobi Boy zrewanżował się rywalowi i odniósł przekonujące zwycięstwo. Wydaje się ciekawym prospektem. Imponuje warunkami fizycznymi i wydaje się, że im dłuższy dystans, tym dla niego lepiej. Może zabraknąć mu doświadczenia, ale jeśli ktoś miałby sprawić niespodziankę i powalczyć z faworytami, to chyba właśnie Nairobi Boy.

    Nairobi Boy w czerwcu po raz pierwszy wygrał gonitwę płotową

    Kraram będzie wycofana, więc ostatnią, a zarazem najmłodszą uczestniczką Wielkiej Partynickiej jest Duszka. Klacz biegała przyzwoicie w gonitwach płaskich, odnosząc trzy zwycięstwa na poziomie niższych grup. W płotach zadebiutowała pod koniec ub. roku, zajmując trzecie i piąte miejsce. W tym roku jej się za bardzo nie wiodło, ale w swoim jedynym płotowym występie sensacyjnie wygrała, pokonując m. in. dużo wyżej notowanego Anfielda. Tym razem poprzeczkę ma zawieszoną dużo wyżej i trudno będzie jej o taki sukces.

    Wskazanie autora: Piton des Neiges (5) – Ambrosius (4) – Nairobi Boy (2) – Darbujan (6)


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Darbujan wygrywa ubiegłoroczną edycję Wielkiej Partynickiej

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły