Pierwsza niedziela października – magiczna data w wyścigach konnych. Na Służewcu dziś zostanie rozegrana Wielka Warszawska, po raz drugi w światowej randze Listed. O godz. 16.20 na paryskim torze Longchamp najważniejsza gonitwa porównawcza w Europie, a może i na świecie – Qatar Prix de l’Arc de Triomphe G1 (2400 m, pula nagród 5 milionów euro, w tym 2 857 000 dla zwycięzcy). Z różnych powodów nie wystartuje w tym roku w Łuku kilka czołowych europejskich koni. To sprawia, że w stawce szesnastu koni bardzo trudno jest wskazać faworyta, grono kandydatów do zwycięstwa jest szerokie, co czyni ten wyścig jeszcze bardziej fascynującym. Rano pierwszą grą we Francji (4,5:1) był tegoroczny derbista z Chantilly Look de Vega. Z kolei angielscy bukmacherzy najwyżej ocenili (9:2) ogiera Sosie, który go ostatnio ograł. Japończycy od lat marzą o pierwszym, historycznym zwycięstwie w Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Czy spełni ten sen Shin Emperor? To brat Sottsassa, który wygrał już Łuk, ale dla Francuzów. Niedzielne gonitwy z Longchamp można oglądać i obstawiać w Traf Online, na Torze Służewiec i w punktach Lotto. Relacja z Łuku w Polsacie Sport 2 o godz. 23.00.
Zacznijmy od wielkich nieobecnych. Najwyżej obecnie sklasyfikowany koń w Europie (130 funtów), tegoroczny angielski derbista City of Troy nie pobiegnie w Łuku, a byłby zapewne faworytem, ponieważ trener Aidan O’Brien i włodarze Coolmore wybrali dla niego start w Breeders Cup Classic w Stanach Zjednoczonych, uznając, że występ w Paryżu byłby zbyt dużym obciążeniem w tak krótkim czasie. Pewnie ryzyko utraty miana najlepszego konia w Europie też odwiodło ich od tego startu.
Zwycięzca najważniejszego wyścigu w Anglii – King George and Queen Elizabeth Stakes G1 niemiecki Goliath nie może biegać w Łuku, ponieważ jest wałachem, a nie ogierem. Podobnie jest z należącym do księcia Agi Khana Calandaganem, który był drugi, długość za City of Troyem, w Juddmonte International Stakes G1 w Yorku.
Mimo zapowiedzi ominięcia Łuku szerokim łukiem, do środy w zapisie utrzymywał się ubiegłoroczny angielski i irlandzki derbista, biegający w kratkę Auguste Rodin (Deep Impact – Rhododendron po Galileo). O’Brien i spółka wnikliwie patrzyli na prognozę pogody, bo syn Deep Impacta nie znosi miękkiego toru. Trochę w Paryżu popadło i go skreślili. Chyba słusznie, bo dystans 2400 m też jest dla niego trochę za długi. Jego optimum to raczej około 2000 m. Pojedzie więc zapewne, tak jak zapowiadano, od razu na Japan Cup, promować się do hodowli, bo wspaniałego ojca ma z tego kraju, tak jak City of Troy z Ameryki (trójkoronowany Justify).

Dla wysoko ocenianego (128 funtów) Kypriosa z Coolmore dystans 2400 metrów jest z kolei… za krótki. W sobotę wygrał więc na Longchamp po raz drugi w karierze stayerską kultową Prix Cadran G1 na 4000 m. Nie ma też w Łuku White Bircha, który nie biegał od maja, gdy w Tattersalls Gold Cup G1 aż o trzy długości ograł Auguste’a Rodina.
Listę największych nieobecnych zamyka niepokonany w tym roku w czterech startach trzyletni Economics (Night Of Thunder – La Pomme D’Amour po Peintre Celebre), który 14 września w Irish Champion Stakes na 2000 m minimalnie pokonał Auguste’a Rodina i japońskiego Shin Emperor, który był trochę zamknięty i spóźniony. To był jego pierwszy start w Europie i dziś w Paryżu może być jeszcze groźniejszy.
WW francuskim totalizatorze w niedzielę rano wypłata za zwycięstwo „Japończyka” wynosiła 12:1. W Anglii jego notowania stoją wyżej, bukmacherzy płacą za niego tylko 6:1. U nich coraz mocniej liczony jest zwycięzca Irish Derby z tego roku Los Angeles. Syn Camelota z Coolmore zrównał się z Sosie w niektórych notowaniach (9:2). Pojedzie na nim Ryan Moore.
Japończycy mają w tej chwili jedne z najlepszych koni na świecie, a może nawet najlepsze. Wciąż jednak ich niespełnionym obiektem pożądania jest puchar za zwycięstwo w Prix de l’Arc de Triomphe, najważniejszym wyścigu porównawczym w Europie, a może i na świecie. Najbliżej zwycięstwa dla Japonii w pierwszą niedzielę października był Orfevre, ale dwukrotnie zajmował na Longchamp drugie miejsca.
Japończycy jednak nie odpuszczają. Do Irlandii na rekonesans przed Łukiem przyjechał trzyletni Shin Emperor (Siyouni – Starlet’s Sister po Galileo), który 26 maja zajął trzecie miejsce w Derby w Tokio, 3 i 1/4 długości za Danon Decile. Wtedy dopiero jednak rozpędzał się na finiszu. To dość późny koń, który będzie progresował i jest dla Japończyków koniem specjalnym, kupili go właśnie z myślą o zwycięstwie w Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Jesienią 2022 roku na aukcji Arqany w Deauville wyhodowany we Francji przez Ecurie Des Monceaux – Shin Emperor, którego właścicielem został Susumu Fujita, kosztował – bagatela – 2,1 mln euro. I nic dziwnego, że tyle kosztował, będąc bratem wybitnego Sottsassa, zwycięzcy Derby w Chantilly i Łuku.

W Irish Champion Stakes przy wyjściu na prostą Economics zaczął w posyle gonić Luxembourga i uciekać najgroźniejszym rywalom. Auguste Rodin ruszył za nim, ale Ryusei Sakai na Shin Emperorze trochę się zagapił i dał się zamknąć. Economics wyszedł na prowadzenie, ale idący za nim jak cień, rozpędzony syn Deep Impacta wyprzedził faworyta o łeb na około 100 metrów przed celownikiem.
Economics, gdy poczuł, że rywal go wyprzedza, pokazał charakter walczaka, ponownie stanął do konfrontacji i niemal przyklejony do Auguste’a Rodina centymetr po centymetrze zaczął wysuwać się przed niego. Ostatecznie zwyciężył o szyję, a gdyby dystans był dłuższy niż 2000 metrów, np. 2400, jak w Króla i Królowej, czy Łuku, to pewnie wygrałby ze sporo większą przewagą. W Paryżu jednak go nie zobaczymy.
Około długość za zwycięzcą finiszował Shin Emperor, który na finiszu musiał być wstrzymany, bo wpadły mu pod nogi inne konie, gdy japoński dżokej nie zabrał się od razu do walki. Na ostatnich metrach jednak ewidentnie przyspieszał i w końcówce zbliżał się do walczącej na froncie dwójki. Dochodzą sygnały, że w tym wyścigu był gotowy na 70-80 procent (nie biegał od maja, co mogło go trochę wtrącić z rytmu, poza tym to był jego pierwszy start w Europie) i w Nagrodzie Łuku Triumfalnego może być bardzo groźny, zwłaszcza, że dystans 2400 m chyba będzie dla niego lepszy niż dwa kilometry, mimo że to syn szybkiego Siyouniego (ale też wnuk dystansowego Galileo, na którego idzie genotypem).
Irlandzki derbista Los Angeles finiszował czwarty, tylko o łeb za koniem z Japonii, a biorąc pod uwagę, że jest synem Camelota, to na 2400 m w Paryżu powinien czuć się znacznie lepiej niż na 2 km w Irlandii. Los Angeles (Camelot – Frequential po Dansili), po tym jak był trzeci w Epsom Derby i wygrał dla Coolmore pod Moorem Irsh Derby, 21 sierpnia w roli faworyta zwyciężył w Yorku w Great Voltigeur Stakes G2 na 2400 m pod Moorem. Tylko szyję za irlandzkim derbistą był wyhodowany w Coolmore – Illinois (syn Galileo, półbrat Danedream, zwyciężczyni Łuku), który w sobotę wygrał na Longchamp Prix Chaudenay G2 na 3 km. W maju tylko dwie długości w wyścigu rangi G3 w Irlandii stracił do Los Angelesa też wyhodowany w Coolmore Bremen, który wygrał na Służewcu Westminster Freundschaftspreis i będzie jednym z faworytów Wielkiej Warszawskiej.

15 września w Qatar Prix Niel G2 na 2400 m dla trzylatków po raz pierwszy od zwycięstwa w Derby zobaczyliśmy ogiera Look de Vega (Lope de Vega – Lucelle po High Chaparral), który po triumfie w Chantilly został zakupiony przez Katarczyków z Al Shaqab Racing. Lood de Vega nadal jest trenowany przez Carlosa i Yanna Lernerów, był mocnym faworytem, ale zajął dopiero trzecie miejsce, za Sosie (stracił do niego 3,5 długości) i Deliusem z Coolmore, z którym na wiosnę dwa razy ścigał się Polanzor, hodowli Krzysztofa Goździalskiego i za pierwszym razem uległ mu niewiele.
Look De Vega jako roczniak został zakupiony za 160 tysięcy euro i okazał się strzałem w dziesiątkę. Rozpoczął karierę w wieku dwóch lat, ale dopiero pod koniec listopada, tydzień po zakończeniu polskiego sezonu wyścigowego. W gonitwie dla debiutantów wygrał aż o 7 długości. Później Carlos i Yann Lernerowie zadecydowali wstrzymać się ze startami do początku maja. Wystartował wtedy w gonitwie klasy drugiej na dystansie 2000 metrów i znów wygrał. Tym razem z przewagą 3,5 długości na celowniku.
Po miesiącu odpoczynku pobiegł w Prix du Jockey Club (francuskie Derby) w Chantilly i wygrał je niemal równie łatwo, bo z przewagą aż 2 długości. Natychmiast stał się jednym faworytów w najważniejszym wyścigu porównawczym świata, Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Look De Vega, który będzie teraz biegał w barwach Al Shaqab Racing, a po karierze zasili szeregi reproduktorów w stadninie Ballylinch. Kwota ostatniej transakcji nie została publicznie ujawniona.

Trenowany przez Andre Fabre’a dla Wertheimerów – Sosie (Sea The Stars – Sosia po Shamardal) po tym zwycięstwie stał się umiarkowanym faworytem Łuku. W siodle ma znakomitego Maxime’a Guyona, czempiona dżokejów we Francji. Forma Sosie wyraźnie idzie z każdym miesiącem w górę.
Tego samego dnia co Sosie najważniejszy wyścig tego mityngu na Longchamp, kultową gonitwę dla klaczy – Prix Vermeille G1 na 2400 m (pula nagród 600 tysięcy euro) wygrała znakomita Bluestocking (Camelot – Emulous po Dansili) ze stajni Juddmonte i została dopisana do Łuku w terminie dodatkowym. W wieku czterech lat weszła na najwyższy poziom i wygrała Pretty Polly Stakes G1, a później zajęła bardzo dobre drugie miejsce w Nagrodzie Króla i Królowej, ulegając tylko niemieckiemu Goliathowi. Przed występem w Paryżu kończyła czwarta w International Stakes, wygranym przez City Of Troya, ale w sporym odstępie.
Lista startowa Prix de l’Arc de Triomphe:
QATAR PRIX DE L’ARC DE TRIOMPHE | France Galop (france-galop.com)
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym Sosie wygrywa Prix Niel. Fot. Equidia