To był wyścig pełen dramaturgii, ale z happy endem. W trudnych warunkach, na grząskiej nawierzchni, którą akurat Noir lubi, czterolatce przygotowywanej w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów dla Ryszarda i Andrzeja Zielińskich, przyszło rywalizować – na słynnym paryskim hipodromie Longchamp w Prix Casimir Delamarre (Listed) na 1800 m – z sześcioma klaczami z Anglii i dwiema trenowanymi we Francji. Większość miała status black type, Noir wtedy jeszcze nie. Benjamin Marie prowadził Noir na ostatnim miejscu i miał dyspozycje, by do czterystu metrów przed celownikiem nie ruszać do ataku. W połowie prostej można było mieć wątpliwości, czy Noir zaistnieje w tym wyścigu, ale Marie rozpędzał ją stopniowo i z zimną krwią liczył kolejne rywalki. Gdy celownik był już blisko i zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, polskim kibicom mogły zadrżeć serca, bo do Noir zaczęła się szybko zbliżać finiszująca od pola Zarabanda pod Christophem Soumillonem. Znakomity belgijski dżokej rzadko krótko przegrywa wyścigi, ale tym razem Noir pokonała o łeb Zarabandę. Marie pojechał z zegarmistrzowską precyzją. Dla Alicji Karkosy to szczególne zwycięstwo i niezwykle symboliczna data, bo córka Mastercraftsmana jest jej pupilką, trenerka osobiście jeździ na niej na treningach i czuła, że Noir jest w super formie i może dla niej wywalczyć pierwszy triumf na poziomie Pattern. Do tego pierwsze zwycięstwo w roli trenerki Alicja Karkosa odniosła dokładnie trzy lata temu, też 20 października, za sprawą Mang’Seko w Deauville.
Tuż po niedzielnym wyścigu na Longchamp do redakcji Traf News zadzwonił rozentuzjazmowany i szczęśliwy Ryszard Zieliński, który jest współwłaścicielem Noir, wraz z bratem Andrzejem Zielińskim i Alicją Karkosą. – Ale numer zrobiliśmy! Na Longchamp to chyba jeszcze żaden koń Polaków nie wygrał wyścigu Listed… Przeżywałem ten finisz Noir tak, że o mało serce nie wyskoczyło mi z piersi – mówił Ryszard Zieliński. – Już dostaję sygnały, że po takim zwycięstwie nasza klacz jest warta na rynku z 200-300 tysięcy euro, mając status black type winner i to zdobyty na tak prestiżowym torze jak Longchamp w Paryżu i w międzynarodowej obsadzie, bo aż 6 klaczy przyjechało z Anglii. Przed laty mieliśmy z bratem Andrzejem i trenerem Adamem Wyrzykiem ofertę sprzedaży naszego derbisty Cacciniego do Australii za prawie milion euro. Wspólnicy wówczas chcieli go sprzedać, ale ja nie i trochę zablokowałem im tę transakcję. Teraz już tego nie zrobię, jeśli będzie oferta na odpowiednim poziomie, to sprzedamy Noir.
Na Longchamp był już wcześniej wielki polski sukces – Qatar Arabian World Cup G1 dla koni arabskich wygrał w 2018 roku Fazza Al Khalediah, trenowany we Wrocławiu przez Michała Borkowskiego. W gonitwie rangi Listed we Francji (Prix du Grand Camp – Atlantic) zwyciężył w 2021 roku w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego dla rodziny Traków – Night Tornado, było to na torze Lyon Parilly. Na Longchamp jest to pierwsze zwycięstwo folbluta należącego do Polaków na poziomie Listed.
Noir (Mastercraftsman – Diamond Daisy po Shirocco) została wystawiona na listopadową aukcję koni w treningu firmy Arqana w Deauville. Właścicieli raczej nie zadowoli oferta w okolicach 100 tysięcy euro, wówczas klacz prawdopodobnie nie zostanie sprzedana. Minimum to będzie około 200 tysięcy euro. Jeśli Noir nie zostanie sprzedana, wówczas są dwie opcje – albo pozostanie w treningu na kolejny sezon, albo zostanie wcielona do hodowli. W tym roku ma już nie startować w wyścigach.

– Chciałem żeby Noir biegała w Wielkiej Warszawskiej, która teraz także ma rangę Listed. Myślę, że w takiej formie jak na Longchamp, mogłaby wygrać ten wyścig i zdobyć black type na Służewcu. Ostatecznie jednak została we Francji, tak jak rekomendowali trenerzy. Chciałbym Alicji i Robertowi serdecznie pogratulować tego sukcesu i podziękować za znakomite przygotowanie Noir. Zastanawia mnie tylko dlaczego klacz, która doszła do tak wysokiego poziomu we Francji, miała takie problemy z wynikami na Służewcu, to nie chyba świadczy dobrze o poziomie treningu w Polsce – powiedział Ryszard Zieliński.
W ubiegłym roku Noir, trenowana już wówczas we Francji, zajęła w Wielkiej Warszawskiej czwarte miejsce, za Le Destrierem, Jolly Jumperem i derbistą Westminster Moonem, któremu uległa tylko o pół długości, po lekko spóźnionym finiszu.
– Od początku twierdziłem, że w tym roku Noir nie powinna biegać w Wielkiej Warszawskiej – mówi Robert Karkosa, menedżer polskiej stajni w Chantilly. – Podróże do Polski, 1500 kilometrów w jedną stronę, są męczące dla koni, zwłaszcza klaczy, poza tym dystans 2600 metrów nie jest dla niej najlepszy. Dla Noir optymalny dystans to 1800-2000 metrów, dlatego uparliśmy się z Alą, aby klacz biegała Listed na Longchamp, a nie w Warszawie. Była dość komfortowa sytuacja do podejmowania decyzji, bo w poprzednim wyścigu Noir wygrała na Longchamp handicap Quinte+, zarobiła prawie 40 tysięcy euro, nie było więc żadnej presji. 1800 m to jest koronny dystans dla niej i wszystko zakończyło się sukcesem, klacz ma status black type winner, myślę, że właściciele są zadowoleni z takiego obrotu sprawy.
To poprzednie zwycięstwo Noir na Longchamp, w pięknym stylu w stawce szesnastu koni w Qatar Prix Carrus, handikapie klasy drugiej na 2000 metrów z serii Quinte+, musiało zrobić na Francuzach spore wrażenie. W niedzielę bowiem jej notowania stały dość wysoko, biorąc pod uwagę, że na wyścig przyjechało aż sześć klaczy od angielskich trenerów, którzy podczas mityngu z okazji Łuku Triumfalnego, wraz z Irlandczykami, ograli gospodarzy niemal we wszystkich wyścigach. Choć Noir była szóstą grą w gronie dziewięciu klaczy, to kurs na jej zwycięstwo nie odbiegał zbytnio od faworytek i wynosił 10:1.

Choć rywalki miały sukcesy na poziomie Pattern, to najwyżej stały jednak notowania klaczy, która statusu black type jeszcze nie ma – to trzyletnia Tareefa (Night Thunder – Ferdoos po Dansili), trenowana w Anglii przez Williego Haggasa dla szejka Ahmeda al Maktouma. W siodle miała dżokeja z wysokiej półki – Toma Marquanda. Tareefa ma niewielkie doświadczenie, wcześniej biegała tylko cztery razy, dwa razy zwyciężyła. Ma tego samego ojca co znakomity Economics (też w treningu Haggasa) i dwukrotny zwycięzca Wielkiej Warszawskiej Night Tornado.
Silną stajnię Wertheimerów, w treningu Carlosa Laffona-Pariasa, reprezentowała trzyletnia Zuna (Kizuna – Matematica po Rock of Gibraltar), na której jechał czempion dżokejów we Francji Maxime Guyon. To ona była drugą grą z kursem 5,9:1. Ostatnio Zuna była druga w Listed, ale na mniej znaczącym torze La Teste-Ba. Na Longchamp jej nie poszło, zajęła w niedzielę ostatnie miejsce w odstępie, a przedostatnia kończyła faworytka Tareefa.
Najwyższy handicap w stawce (46,5) miała trenowana we Francji przez Yanna Barberota – Secretive (Justify – Media Mischief po Into Mischief), ale była mało liczona (16:1). Jej ojcem, podobnie jak angielskiego derbisty City of Troya, jest trójkoronowany w USA Justify. Jechał na niej Hugo Journiac. Secretive wygrała dwa wyścigu i prawie 100 tysięcy euro, w lipcu była druga w Deauville w Prix Goldikova LR na 1600 m, a 21 września czwarta w Chantilly w mocnej stawce w Prix de Tarragon G3 na 1800 m.
Rating 45,5 (kurs na wygraną 9,1:1) miała Miss Cantik (Recoletos – Atarfe po Anabaa), którą trenuje Amy Murphy. Była już druga w Listed i trzecia w G3. Taki sam handicap miała też trenowana w Anglii przez Karla Burke’a Molten Rock (Fascinating Rock – Monty’s Miracle po Shamardal), która w sierpniu była druga w niemieckim Duesseldorfie w Fritz Henkel-Preis G3 na 1600 m, a w niedzielę kurs na jej zwycięstwo wynosił 6,4:1.
Status black type ma też trenowana przed Eda Walkera – Rose Prick (No Nay Never – Ornelia Ruee po Sea The Stars), hodowli Andrieja Miłowanowa i Wiktora Timoszenki. W siodle klaczy z Anglii oglądaliśmy znakomitego Oisina Murphy’ego, ale klacz była ostatnią grą (22:1). Zarabanda (Teofilo – Zabeel Park po Medicean) była podliczana (8,2:1), miała w siodle samego Christophe’a Soumillona.
W tym wyścigu to jednak nie słynny Belg był bohaterem, ale Benjamin Marie, od kilku miesięcy najczęściej dosiadający koni trenowanych w polskiej stajni w Chantilly. Tor był grząski – 4,7, co pasowało Noir. Finisz z ostatniego miejsca na klaczy Polaków był w wykonaniu Marie widowiskowy i skuteczny. Choć Soumillon na Zarabandzie ostro zaatakował w końcówce, to nie dał rady, Noir okazała się lepsza o łeb. Kolejne miejsce, w niewielkich odstępach, zajęły Miss Cantik, Molten Rock, Rose Prick i Secretive. Soumillon rzadko krótko przegrywa wyścigi. Pół żartem, pół serio można napisać, że koń pod nim przegrywa wyścig o łeb, gdy… jest gorszy o 2-3 długości.

– To na pewno dla nas ważny moment i duża radość, Noir wygrała bowiem dla nas pierwszy wyścig rangi Listed, wcześniej mieliśmy już sukcesy na wyższym poziomie, w gonitwach rangi G3, ale były to drugie miejsca, tym razem jest zwycięstwo – mówi Alicja Karkosa. – Dla mnie to szczególne wydarzenie, bo dokładnie trzy lata temu, też 20 października, pierwszy wyścig dla mnie jako trenerki wygrała Mang’Seko. Jest to więc szczęśliwa data, bo tym razem po raz pierwszy właśnie 20 października wygrywamy na poziomie Listed. Trudno mówić, że liczyliśmy na zwycięstwo, ale mogę powiedzieć, że jechałam z Noir na Longchamp po status black type. Wierzyłam, że jest to możliwe, bo widziałam jak dobrze klacz się czuje. Często sama jeżdżę na niej na treningach, więc czułam, że będzie dobrze.
Czas gonitwy na 1800 metrów – 2 min 1,5 sekundy pokazuje, jak trudne to były warunki i miękka bieżnia (4,7). – Stan toru w pewnym stopniu wymusił na nas taktykę, dlatego Noir była prowadzona na ostatnim miejscu w dystansie – dodaje Alicja Karkosa. – Nie można było w tych warunkach szarżować, to była już piąta gonitwa, tor był rozkopany. Było sporo klaczy z Anglii, wiedzieliśmy, że oni lubią wyjść na front i dyktować warunki, nie było więc sensu pchać się do przodu, najlepszą opcją był finisz z dalszej pozycji. Benjamin Marie dostał dyspozycje, aby do czterystu metrów przed celownikiem nie ruszać do ataku i dobrze to zrealizował. Oczywiście serce biło mocniej, gdy Zarabanda nachodziła na ostatnich metrach od pola, ale najważniejsze, że udało się wygrać, ona potrzebowała jeszcze z dwa foulee, by wyprzedzić naszą klacz. Tak to jest w wyścigach, czasami się o łeb wygrywa, czasami o łeb przegrywa. Tym razem o łeb wygraliśmy.
Noir za zwycięstwo w Prix Casimir Delamarre zarobiła 26 tysięcy euro plus 11 700 euro premii dla koni francuskiej hodowli. We Francji jej suma nagród wynosi już z premiami 101 485 euro. Jej handicap przed sukcesem na Longchamp wynosił 41,5 (w Racing Post miał rating 96 funtów), nowy w poniedziałek jeszcze nie został podany.
Było to już czternaste zwycięstwo w tym sezonie w roli trenerki dla Alicji Karkosy (na 134 starty, suma nagród ponad 676 tysięcy euro), która wspólnie z mężem Robertem prowadzi stajnię w Chantilly, złożoną głównie z koni polskich właścicieli. Obecnie przygotowują około 30 koni.
Status black type wywalczyły w tym sezonie pod ich wodzą Gryphon, Sheemas Rose, Heybetli i teraz Noir, a zwycięzca Wielkiej Warszawskiej LR Le Destrier był drugi w gonitwie rangi Listed. W niedzielę 6 października, w dniu Nagrody Łuku Triumfalnego, dwuletni Heybetli zajął na torze Longchamp bliskie szóste miejsce Prix Jean-Luc Lagardere G1 na 1400 m, będąc najlepszym z koni trenowanych we Francji, przed nim były tylko dwulatki z Anglii i Irlandii.

Karkosowie zgodnie stwierdzili, że jedyne co mogą uznać za porażkę w tym sezonie, to przypadek Le Destriera, bardzo żałują, że z powodu kontuzji jego kariera została przerwana po zajęciu drugiego miejsca w gonitwie rangi Listed na torze Lyon Parilly. – To jest naprawdę znakomity koń. Miał po zimie zaległości treningowe, a i tak, po dość krótkim okresie pobytu w Chantilly, a przyszedł do nas dopiero w maju, był w stanie dojść do niezłej dyspozycji i zająć drugie miejsce w Listed we Francji. Liczyliśmy, że wygra w tym roku wyścig G3, czy G2. Jednak na pewne rzeczy, które działy się wcześniej, nie mieliśmy wpływu – mówi Robert Karkosa.
– Jestem przekonana, że Le Destrier reprezentował taki poziom, że w tym roku mógł wystartować w Nagrodzie Łuku Triumfalnego, gdyby był w pełni zdrowy – dodaje Alicja Karkosa. Uraz ścięgna, którego doznał Le Destrier, nie był bardzo mocny, nie można wykluczyć, że Koń Roku 2023 w Polsce, zwycięzca Wielkiej Warszawskiej, wróci jeszcze do ścigania.
Andrzej i Ryszard Zielińscy od wielu lat prowadzą stadninę Pegaz w Nowej Wronie koło Nasielska, około 50 kilometrów od Warszawy. Ostatnim koniem polskiej hodowli, który wygrał Derby i Wielką Warszawską (w 2013 roku) był ich wychowanek Patronus, sprzedany Ukraińcom z Millennium Stud. W barwach braci Zielińskich w Derby na Służewcu triumfowały Caccini (zwyciężył też w Wielkiej Warszawskiej) w 2016 roku i Nemezis w 2019 (wygrała też Oaks, była druga w WW). Czempionem dwulatków na Służewcu był wyhodowany w stadninie Pegaz niezwykle utalentowany Prince Of Ecosse.

Do treningu w Chantilly trafi wkrótce roczniak (dwulatek na sezon 2025) braci Zielińskich po Baliosie (syn Shamardala) i właśnie od derbistki Nemezis. Urodził się już we Francji i tam został odchowany, więc może korzystać z premii dla koni francuskiej hodowli. W tym roku Nemezis urodziła kolejnego ogierka, tym razem ojcem jest inny syn znakomitego Shamardala – Victor Ludorum, zwycięzca francuskiego odpowiednika klasyku 2000 Guineas Stakes (w Polsce jest to Nagroda Rulera). Zielińscy mają też w treningu w Chantilly dwa dwulatki ze swojej hodowli w Polsce po Baliosie, które obiecująco się prezentują i w najbliższych miesiącach powinny zadebiutować we Francji.
Ryszard i Andrzej Zielińscy planują też zakupy roczniaków podczas aukcji Arqany w Deauville, która odbędzie się w dniach 22-26 października. Na sierpniowej aukcji w Deauville zakupili już za 16 tysięcy euro roczniaka (klaczkę) po ogierze City Light, który będzie trenowany przez Karkosów w Chantilly. Jej matką jest Quara (po Pivotal, na którego roczniaczka jest zinbredowana 3×2), półsiostra Le Destriera i Hookinga, który wygrał dla gwiazdy piłkarskiej reprezentacji Francji Antoine’a Griezmanna 11 wyścigów, w tym 4 rangi Listed.
Noir została wylicytowana dla braci Zielińskich na jesiennej aukcji roczniaków Arqany w Deauville w 2021 roku przez Danielę Nowarę za 35 tysięcy euro, więc jak na polskie warunki była dość drogim koniem. Nemezis Zielińscy zakupili za 80 tysięcy euro, to jedna z najwyższych cen za roczniaka zakupionego do Polski.
Kariera czteroletniej obecnie Noir, która ściganie zaczynała na Służewcu w treningu wielkiego Andrzeja Walickiego, to potwierdzenie tego, że często na konia „warto poczekać”, ważna jest wiara właścicieli, cierpliwość i odpowiedni trening, żywienie, opieka nad koniem. W pięciu pierwszych startach we Francji nie zarobiła nawet centa, choć jej występy na poziomie Listed w poszukiwaniu statusu black type były przyzwoite. W trzech ostatnich występach przed niedzielnym biegiem Noir pobiegła w wysoko dotowanych handikapach z serii Quinte+ na najlepszych francuskich torach i spisała się w nich znakomicie.
Po trzecim miejscu w lipcu w Chantilly, drugim w sierpniu w Deauville, 15 września wygrała pod Benjaminem Marie na słynnym paryskim torze Longchamp w pięknym stylu w stawce szesnastu koni – Qatar Prix Carrus, handikap klasy drugiej na 2000 metrów. To zwycięstwo przyniosło właścicielom 38 425 euro.

Czteroletnia Noir (Mastercraftsman – Diamond Daisy po Shirocco) w połowie września w wielkim handicapie na Longchamp w stawce szesnastu koni była trzecią grą z kursem 8:1. Pod Benjaminem Marie niosła jednak dość wysoką wagę 58,5 kg. Pierwszą grą (6,2:1) był czteroletni Calas (Al Wukair – Cetova po Holy Roman Emperor), który miał jeszcze ciężej (60 kg pod Jeremym Moisanem). Drugi w notowaniach (7:1) był mający status black type siedmioletni Thunderspeed (Night of Thunder – Marmoom Flower po Cape Cross).
Benjamin Marie prowadził Noir w dystansie ofensywnie, na 2-3 miejscu, co mogłoby się wydawać ryzykowną taktyką przy dość wysokiej wadze na 2000 m (tor był elastyczny – 3,6). Dżokej jednak świetnie to wyczuł, choć jechał na Noir po raz pierwszy. Pierwszy kilometr był bowiem bardzo wolny (1 min 8,04 s), a drugi bardzo szybki (1 min 0,82 s).
Noir szła przy kanacie, ale po wyjściu na prostą otworzyła się jej luka i około 300 metrów przed celownikiem zaatakowała prowadzącego siedmioletniego wałacha Get Set pod Fabricem Veronem. Pokonała go pewnie o 5/4 długości, trzecia Giraffe była 1,5 długości za nim, a czwarta przybiegła Wild Pansy (Siyouni – Ejtyah po Frankel), trenowana przez Henrieg-Alexisa Pantalla dla stajni Godolphin. Faworyt Calas był dopiero dziewiąty, Bakhchisaray jedenasty (to syn klaczy Brioniya po Pivotalu, która w 2014 roku wygrała na Służewcu Nagrodę Soliny w treningu Andrzeja Walickiego, była też trzecia w Oaks i piąta w Derby), a Thunderspeed dwunasty.
To było drugie zwycięstwo konia przygotowywanego przez małżeństwo Karkosów w handikapie z serii Quinte+. W 2022 roku, też na Longchamp, w takiej gonitwie triumfowała Miss Take, która na tym torze czuła się znakomicie, bo zwyciężyła tam trzykrotnie. Miss Take bardzo dobrze spisała się na Longchamp podczas mityngu przy okazji Nagrody Łuku Triumfalnego. Zajęła wówczas piąte miejsce (w stawce dwunastu koni) w Prix Dollar G2, bijąc aż siedem koni ze statusem black type winner, w tym tak dobre jak Botanik, Addeybb, Lassaut, Wally czy Parol.

Po poprzednim wyścigu handikap Noir podskoczył z 38 do 41,5, po wygranej w Listed jeszcze nie został ogłoszony. Za pierwsze miejsca zarobiła wtedy 26 500 euro plus 11 925 euro premii za francuski rodowód, czyli ogółem 38 425 euro, więc na poziomie wygranej w polskim Derby (162 500 złotych z premią dla zwycięzcy). W sumie w trzech poprzednich startach we Francji w handicapach Noir zarobiła 63 785 euro, a wcześniej w pięciu ani centa. Po niedzielnym zwycięstwie licznik jej wygranych przekroczył już 100 tysięcy euro.
Noir 14 lipca w Chantilly sensacyjnie zajęła trzecie miejsce w stawce szesnastu koni właśnie w dużym handikapie quinte+ Prix de la Fete Nationale na 1800 metrów z pulą nagród 53 tysiące euro. To był wielki fuks, bo kurs na jej zwycięstwo wynosił aż 59:1, była ostatnią grą. Noir sprawiła, że za piątkę w tym wyścigu wypłata we Francji wyniosła kilkaset tysięcy euro.
Noir wtedy po raz pierwszy od roku pobiegła w gonitwie niższej rangi niż Listed i od razu przyniosło to efekt w postaci płatnego miejsca. Niosła pod Thomasem Trullierem umiarkowaną wagę 56 kg, ale zadanie czekało ją bardzo trudne. W stawce szesnastu koni była w dystansie prowadzona w środku stawki. Sprawiła sensację, zajmując trzecie miejsce, a gdyby nie była zamknięta, mogła ten wyścig wygrać, przegrała o łeb i szyję. Trullier trzy razy na prostej nie miał na niej przejścia, raz musiał ją wstrzymać i wybił klacz mocno z rytmu.
10 sierpnia Noir zajęła z kolei drugie miejsce w Deauville w Prix des Greniers, handikapie quinte+ na 2000 metrów dla czteroletnich i starszych koni z pulą nagród 53 tysiące euro. Pod Thomasem Trullierem z wagą 57 kg uległa minimalnie czteroletniemu ogierowi Morphewan. Zarobiła w tym wyścigu ponad 14 tysięcy euro.
Noir startowała wcześniej we Francji 5 razy i nie zarobiła nic, choć występy były przyzwoite w mocnych stawkach. Biegała jednak 5 razy wysoko, bo zawsze w gonitwach rangi Listed (trzy razy ósma, raz siódma i raz dziesiąta), właściciele szukali dla niej statusu black type, co ma duże znaczenie w hodowli. Najbliżej tego była jednak w sezonie 2023 w Polsce, bo zajęła czwarte miejsce w Wielkiej Warszawskiej LR, przegrywając trzecie miejsce z derbistą Westminster Moonem o pół długości. Przed nimi były Le Destrier i Jolly Jumper.

W Polsce wygrała dwa wyścigi II grupy w treningu Andrzeja Walickiego – jako dwulatka i w wieku trzech lat Nagrodę Dżamajki na 1600 m, co rozbudziło duże nadzieje. Zrobiła się jednak trochę nerwowa, pociła się przed startem i kolejne występy w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego (piąta) i Nagrodzie Novary (siódma) miała nieudane i została przeniesiona do Francji.
Być może wpływ na jej nierówną formę i słabsze wyniki po zwycięstwie w Dżamajki miał fakt, że trener Walicki chorował, długo wówczas przebywał w szpitalu i nie mógł w pełni poświęcić się trenowaniu koni. Na polskich torach Noir zarobiła 50 tysięcy złotych.
Ojciec Noir Mastercraftsman (Danehill Dancer – Starlight Dreams po Black Tie Affair) był czempionem wśród europejskich dwulatków i zwycięzcą irlandzkiego 2000 Gwinei G1 oraz St James’s Palace Stakes G1 na 1600 m podczas Royal Ascot (rating aż 127 funtów). Był milerem, ale wiele koni po nim dobrze biega na długich (jak choćby Coltrane) i średnich dystansach. Najlepszym koniem po nim był The Grey Gatsby (rating 126, wygrał ponad 2,7 mln funtów).
Noir pokazała po raz kolejny na Longchamp sporo szybkości, choć dystansu też się raczej nie boi, jej rodowód, zwłaszcza ze strony niemieckiej matki – Diamond Daisy, jest stayerski. Jest ona po Shirocco, a kolejne matki są po takich długodystansowcach jak Lando, Koenigsstuhl, czy Kaiseradler. Robert Karkosa zakłada, że optymalny jest dla niej dystans 1800-2000 m, choć w polskich warunkach nieźle poradziła też sobie w WW na 2600 m.
Sama Diamond Daisy (zinbredowana 3×3 na Koenigsstuhla) była niezła wyścigowo. Biegała 15 razy i wygrała dla Gestut Ittlingen dwa wyścigi i ponad 22 tysiące euro (GAG 85,5 kg). Zyskała status black type po tym jak była trzecia jako pięciolatka w Preis der Versicherungen LR na milę w Hanowerze (biegała na dystansach od 1600 do 2200 metrów). Noir jest jej pierwszym biegającym przychówkiem.
Babka Noir Daytona (po Lando) biegała jeszcze lepiej dla Ittlingen. Na 18 startów wygrała 4 wyścigi (w tym aż trzy Listed) i 89 tysięcy euro. Miała GAG 91 kg. Urodziła dwa konie wygrywające gonitwy G3. Prababka Noir Daytona Beach była jeszcze lepsza w hodowli, bo urodziła zwycięzcę Deutschland Preis G1 – Donaldsona. Noir może się więc okazać wartościowa w hodowli.
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym Noir wygrywa Prix Casimir Delamarre (Listed) na Longchamp. Fot. Paris Turf