More

    Uczestniczka Wielkiej Warszawskiej Ultima wygrała G3 w Hanowerze, konie z Polski zbliżają się do Europy

    Ogromną radość kibicom w Polsce sprawiła niedzielna wygrana dwuletniej Merveilleux Lapin w gonitwie rangi Listed – Alson-Trophy za naszą zachodnią granicą. Ostatnie sezony pokazują, że nasze najlepsze konie mogą być konkurencyjne w wyścigach rangi Pattern, co bardzo cieszy, choć do tej pory trenerzy i właściciele rzadko decydowali się na sprawdzenie ich poza granicami kraju koni dwuletnich. W niedzielne popołudnie w Niemczech ścigały się w gonitwach niższej rangi także inne konie w polskim treningu, ale nie poszło im tak dobrze. Pozytywną ciekawostką było natomiast przekonujące zwycięstwo piątej w ubiegłorocznej Wielkiej Warszawskiej Ultimy, w gonitwie dnia Arqana Herbst-Stuten-Preis (G3).

    Poziom koni pełnej krwi trenowanych w Polsce wydaje się rosnąć. Trafiają do nas konie z coraz ciekawszymi rodowodami, co przekłada się na konkurencyjność naszej czołówki z niezłymi końmi z Niemiec, Włoch, czy nawet Francji. Ostatnie dwa sezony pokazują, że wybranie odpowiedniej gonitwy potrafi przynieść znakomity efekt, a odważne i rozważne wybory procentują. W kraju mamy obecnie jeden wyścig Listed (Wielka Warszawska), więc zainteresowani uzyskaniem statusu black type muszą dodatkowo szukać swoich szans w innych krajach, przede wszystkim w Niemczech i we Włoszech.

    Sezon 2023 przyniósł nam kilka sukcesów na Zachodzie. Oczywiście te najbardziej spektakularne odniosła Moonu, która w treningu Macieja Janikowskiego wygrała we Włoszech gonitwy rangi Listed oraz G3. To w dużej mierze zaowocowało dla firmy Westminster zdobyciem tytułu Właściciela Roku, a klacz została zatrzymana do hodowli.

    Moonu

    Nie możemy jednak zapominać o Koniu Roku, czyli Le Destierze, własności Sławomira Pegzy. W pierwszej części sezonu przygotowywali go Tadeusz Dębowski i Marlena Stanisławska, która potem już przejęła całkowitą odpowiedzialność za trening koni dla Pegza Group. Le Destrier w Polsce wygrał dwa najważniejsze wyścigi – Nagrodę Prezesa TS oraz Wielką Warszawską (Listed) i wystartował także w prestiżowej Grosser Preis von Berlin (G1). Był piąty, blisko bardzo mocnych koni. W tym roku już przygotowywany we Francji przez Alicję Karkosę był drugi w Listed, niestety doznał kontuzji i zakończył sezon już w czerwcu.

    Na wysokim poziomie biegał także drugi z koni Sławomira Pegzy, Hipop de Loire, który w niemieckich długodystansowych gonitwach rangi Listed był drugi i trzeci, a w tamtejszym St. Leger (G3) zajął czwarte miejsce. W 2022 roku Hipop wygrał jeden wyścig Listed w Berlinie i także był czwarty w St. Leger w Dortmundzie. Obecnie trenuje w Irlandii, ale pauzuje z powodu urazu.

    Jesienią 2023 swoje trzy grosze dorzuciła dzielna sprinterka Jenny of Success, którą trener Wiaczesław Szymczuk i jego asystentka Karolina Kamińska zdecydowali się sprawdzić w Niemczech. Z powodzeniem, choć na trochę niższym poziomie. Jenny najpierw wygrała wyścig kategorii II na 1400 m, a następnie była druga oczko wyżej (kat. I) w Hanowerze.

    Jenny Of Success

    W bieżącym sezonie mogliśmy liczyć na podtrzymanie dobrego trendu i może nawet więcej zagranicznych sukcesów, ale sytuacja się skomplikowała. Moonu z dalszej kariery wyeliminowała kontuzja, a Sławomir Pegza wysłał swoje topowe konie do treningu we Francji i Irlandii. Podobnie stało się zresztą także w przypadku części folblutów należących do Westminster.

    Swoich sił z piekielnie szybką Moonarą próbował Salih Plavac. Nie udało się w Niemczech, ale ambitny trener i właściciel w jednej osobie znalazł dla klaczy prestiżową gonitwę Overdose-dij (lokalne G2) w Budapeszcie, którą Moonara wygrała w dobrym stylu i wyśmienitym czasie. Inna jego klacz, Crystal Wine, wygrała Derby Chorwacji, którego ranga była znacznie niższa, a obsada przeciętna, ale warto to odnotować. Crystal Wine w minioną niedzielę na Służewcu wygrała wyścig o Nagrodę Korabia, pokonując m.in. dwóch uczestników Wielkiej Warszawskiej (Nordminstera i The Clasha).

    Kolejny fantastyczny sezon ma trener Maciej Jodłowski, którego pewnego rodzaju zwieńczeniem był niedzielny sukces Merveilleux Lapin w Niemczech (o samej gonitwie i jej wyniku można przeczytać w innym materiale). W przypadku dwulatków to wydarzenie bez precedensu, bo właściciele i trenerzy z Polski bardzo rzadko podejmują takie wyzwanie i wyjeżdżają z młodymi folblutami na zagraniczne tory. W ostatnich kilkunastu latach w pamięć zapadły jedynie udane próby Adama Wyrzyka i Saliha Plavaca (oraz Tomasza Kluczyńskiego) z ogierem Exciting Life, który był drugi w dużym wyścigu w Bratysławie, a następnie drugi w Listed w Baden-Baden oraz czwarty w Criterium de Maissons-Laffitte (G2) we Francji.

    Trener Jodłowski, oprócz wygranej w niedzielnym Listed, ma na swoim koncie jeszcze jeden duży międzynarodowy sukces w tym roku, a mianowicie wygraną Derby Czech za sprawą Naughty Petera ze stajni Westminster. Co prawda, ta gonitwa nie ma rangi Pattern, ale to oczywiście jeden z najważniejszych wyścigów za naszą południową granicą i niewątpliwie poważny powód do dumy.

    Status black type poza granicami kraju uzyskała w tym roku jeszcze Lady Jaguar (wł. Westminster, podobnie jak Naughty Peter), która w lipcu przeszła ze stajni Macieja Janikowskiego do Marleny Stanisławskiej i w sierpniu pojechała do Włoch. Zajęła tam trzecie miejsce w wyścigu rangi Listed dla klaczy.

    Ostatnie metry tegorocznej Wielkiej Warszawskiej

    O konkurencyjności polskiej czołówki świadczą także wyników dwóch ostatnich edycji Wielkiej Warszawskiej, która właśnie od 2023 roku ma rangę Listed Race. Wysoka pula nagród i znalezienie się tego wyścigu w europejskim zestawieniu gonitw Pattern sprawiło, że wzrosło zainteresowanie tą gonitwą nie tylko wśród naszych sąsiadów Czechów, Słowaków, Szwedów i Niemców, ale nawet Francuzów. Tegoroczną edycję wygrał, co prawda, trenowany we Francji przez Henriego-Alexa Pantalla (dla Westminster) Kaneshya, ale twarde warunki postawiły mu Miss Dynamite (tr. Maciej Jodłowski) i Bremen (tr. Krzysztof Ziemiański) ze Służewca. Kto wie, czy przy innym układzie gonitwy i nieco większej dozie szczęścia, któryś z tych koni nie byłby zwycięzcą.

    W zeszłym roku jednak żaden z zagranicznych gości nie zdołał załapać się na podium. Wygrał Le Destrier (tr. Marlena Stanisławska) przed Jolly Jumperem (tr. Janusz Kozłowski), a trzeci na celownik wpadł derbista Westminster Moon (tr. Maciej Janikowski), który w niedzielę zajął trzecie miejsce w Premio Roma G2. Czwarta była Noir, przygotowywana we Francji przez Alicję Karkosę. To klacz, która zrobiła w ostatnim czasie ogromne postępy i niedawno wygrała duży handikap we Francji, a w październiku gonitwę Listed na słynnym paryskim Longchamp. Należący do Janusza Szweycera Gryphon w treningu Polaków zajął drugie miejsce w gonitwie rangi G3 w Saint-Cloud i trzecie w Listed w Compiegne. Z kolei polski wicederbista 2024 Zen Spirit zajął w treningu Victorii Head dla Kishore Mirpuriego i Wojciecha Żmiejki czwarte i piąte miejsce w wyścigach Listed.

    Piąta w Wielkiej Warszawskiej 2023 była trenowana wówczas przez Rolanda Dzubasza niemiecka Ultima. Klacz w tym sezonie zaczęła od wygranej w gonitwie niskiej rangi, a następnie była ósma na poziomie Listed. W połowie roku została zakupiona przez duńskie LT Racing i powierzona do treningu Veronice Jandovej. Szybko przyniosła nowym właścicielom radość, bo w sierpniu wygrała na norweskim torze Ovrevoll wyścig dla klaczy rangi Listed (zarobiła ponad 17 700 euro).

    Wydawało się, że w ten sposób wykorzystano sytuację na stosunkowo łatwe uzyskanie statusu black type winner, o co w Niemczech jest trudniej. Potwierdził to średni występ Ultimy pod koniec września w Großer Preis der Privatbank ODDO BHF (Listed) i dopiero 7. miejsce. W niedzielę Ultima nie była wiec liczona (notowania 40 do 1!) w gonitwie jeszcze wyższej rangi (G3) – Arqana Herbst-Stuten-Preis, również rozgrywanej na torze w Hanowerze. Tym bardziej, że na starcie pojawiały się aż trzy klacze, które ją wyraźni wyprzedziły przed miesiącem: Diamond Crown (8 długości straty), Egina (6 dł.) oraz Veil of Shadows (3 dł.).

    Ultima wygrywa w Hanowerze (fot. Galopponline)

    Tymczasem Ultima pokazała kompletnie inne oblicze. Była prowadzona przez Carlosa Lopeza spokojnie w drugiej części stawki. Przy wyjściu na prostą jeździec nieco skrócił sobie drogę, znalazł przejście między rywalami i klacz znalazła się w czołówce. Otworzyła się szansa na udany występ, ale chyba nikt nie spodziewał się, że Ultima będzie galopowała tak dobrze. Po chwili była już na czele stawki, a walkę z nią próbowała podjąć Egina. Bezskutecznie. Ultima była tym razem poza zasięgiem rywalek. Wygrała o 3,75 długości, zgarniając główną nagrodę w postaci 32 tys. euro. Kolejne miejsca za Eginą zajęły Veil of Shadows oraz North Reliance. To potwierdza, że na Wielką Warszawską w ostatnim czasie przybywają konie z dużym potencjałem, a wygrane Ultimy na poziomie Listed i G3 są tego doskonałym przykładem.

    W tegorocznej Wielkiej Warszawskiej mieliśmy aż piątkę koni zza granicy. Oprócz zwycięskiego obecnie Kaneshyi, z Niemiec przybyła Avola, która podobnie jak Ultima rok wcześniej, zajęła piąte miejsce. Najliczniej przybyli Czesi, którzy przywieźli najwyżej wycenionego na arenie międzynarodowej Vert Liberte, z powodzeniem ścigającego się we Francji, a także lokalne gwiazdy Jadine’a Micheleta oraz Gaspariniego, słowackich derbistów z dwóch poprzednich sezonów. Naszym południowym sąsiadom jednak w Wielkiej Warszawskiej wybitnie nie poszło, bowiem zajęli trzy ostatnie miejsca.

    W niedzielę wszyscy ekscytowaliśmy się znakomitym występem Merveilleux Lapin w gonitwie Listed i jej trochę mimo wszystko niespodziewanym sukcesem. To znakomity impuls dla trenerów czołowych polskich koni, pokazujący, że nie jesteśmy tak daleko w tyle, chociażby za Niemcami, którzy w ostatnich latach chętnie pokazywali się na Służewcu i ucierali nam nosa (Nania, New Wizard, Tarkhan, Vinnare). W niedzielę przyjadą z aż pięcioma końmi na Służewiec. Miejmy nadzieję, że nie wyjadą ze zwycięstwem w rewanżu za sukces naszej dwulatki. Na pewno z minionego weekendu zadowoleni nie są, bo dwie gonitwy Pattern wygrali goście – jeden z Polski, drugi z Danii (Ultima).

    Niestety, tak dobrze już nie poszło innym koniom w polskim treningu, które pojechały w weekend do Hanoweru. Demoon ścigała się z Merveilleux Lapin, ale wypadła słabiej. Straciła tym razem aż 15 długości i pozwoliło to zająć jej 6. miejsce. W gonitwach niższej rangi nie błysnęły także Comin’Through (9.), Tarzan Al Gunay (7.) oraz Adjar Al Gunay (12.). Cleopatra Al Gunay była ostatecznie wycofana.  


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Ultima, jeszcze w barwach poprzedniego właściciela

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły