Sezon 2024 w wyścigach koni arabskich w Polsce należał do Bad Guya Pompadour. Ten czteroletni ogier arabski, własności E Vita Stud, wpisał się złotymi zgłoskami w historię polskich wyścigów, odnosząc sukcesy w jednym roku w dwóch najważniejszych gonitwach sezonu: dla koni czteroletnich – Derby Europy Centralnej oraz czteroletnich i starszych – Nagrodzie Europy G3. Co więcej, jego tegoroczne sukcesy były za każdym razem dość niespodziewane, tak jak zajęcie sensacyjnego drugie miejsce w prestiżowej gonitwie G1 we Francji. Początek sezonu należał do Storma 'OA’, który zdominował wiosenne wyścigi. Wasmy Al Khalediah kolekcjonował wygrane w Szwecji, a Rasmy Al Khalediah przypomniał o sobie efektownym finiszem w Nagrodzie Porównawczej. Nie zabrakło również rozczarowań – Ocean Al Maury nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Bad Guy Pompadour (No Risk Al Maury – Berenice Royale po Dormane) od początku kariery plasował się w czołówce swojego rocznika. W poprzednim sezonie wystartował pięciokrotnie, zdobywając cenne doświadczenie na długich dystansach (2000 i 2200 m). Na szybkiej bieżni w Nagrodzie Białki (kat. B, 2000 m) przegrał z Sarieeh Alfalah o prawie dwie długości, ale w Nagrodzie Baska (kat. B, 2200 m) z łatwością pokonał Fragnara o 2,5 długości, deklasując resztę stawki.
Był to imponujący pokaz siły, a wiosną ogier zaprezentował się jeszcze lepiej, wygrywając Memoriał Stanisława Sałagaja na 2000 m w znakomitym czasie 2’16,5″. Dzięki temu sukcesowi był naturalnie jednym z faworytów w Nagrodzie Kabareta (kat. B, 2200 m), jednak przegrał o szyję z Mach de Saularie, który niósł o 4 kg mniej. Ta porażka oraz znakomite wejście w polskie wyścigi towarzysza stajennego, ogiera Fifre Al Maury, sprawiły, że syn No Riska Al Maury nie był typowany na głównego kandydata do wygrania najważniejszego sprawdzianu dla koni czteroletnich – Derby Europy Centralnej (kat. A, 2000 m).
W dniu gonitwy sprzyjało mu jednak wszystko: od znakomitych predyspozycji genetycznych, przez świetną taktykę, po elastyczne warunki na torze. Dzięki temu ogier dokonał prawdziwej defilady przed służewiecką publicznością, a czas gonitwy (2’16,8″) oraz osiem długości przewagi nad Fifre Al Maury potwierdziły jego klasę. Po tym zwycięstwie można było już z pełnym przekonaniem stwierdzić, że jest najlepszym czterolatkiem, a jego optimum dystansowe to minimum 2000 m.
Mimo to wydawało się, że będzie mu ciężko pokonać starsze konie w najbardziej prestiżowej gonitwie w Polsce, tym bardziej że część ekspertów (w tym autor tego tekstu) uważała, że rocznik 2020 jest nieco słabszy od poprzedniego, w którym aż cztery konie prezentowały znakomity poziom, a najlepszy z nich, Bahwan, nie tylko wygrywał, ale też pobił rekordy toru na 2000 i 2200 m. Faworytem do wygrania Nagrody Europy (G3, 2600 m) był niepokonany do tego momentu w sezonie Storm ‘OA’, natomiast za jego najgroźniejszego rywala uznawano obrońcę tytułu sprzed roku – Oceana Al Maury. Jak się jednak okazało, przewidywania te były błędne.
Od początku tegoroczny derbista, Onyks, narzucił ostre tempo, pokonując pierwsze 1600 m w imponującym czasie – 1’49”. Do zakrętu nie było większych zmian i dopiero na samym wejściu w niego zobaczyliśmy znakomitą zagrywkę taktyczną Szczepana Mazura na Fifre Al Maury, który nie tylko objął prowadzenie, ale szybko odskoczył od stawki, zmuszając konkurencję do gwałtownego wysiłku. Pierwszy w pościg ruszył Wielki Dakris, a reszta stawki dogoniła Onyksa przed wyjściem na prostą.
Wyczerpujący rajd na łuku spowodował, że Fifre Al Maury zaczął słabnąć, a na czele stawki na moment znalazł się Wielki Dakris. Szybko jednak się okazało, że najwięcej sił zachował umiejętnie schowany przez Sanzhara Abaeva Bad Guy Pompadour. Ogier dynamicznie zaatakował pozycję lidera i łatwo odskoczył rywalom. Wielki Dakris utrzymywał dobre tempo na drugiej pozycji, podczas gdy Storm ‘OA’ z odległej pozycji starał się nadrobić straty. Kiedy wydawało się, że wygrana przyjdzie niezwykle łatwo, Wielki Dakris zaczął się wyraźnie zbliżać. Bad Guy Pompadour jednak ostatecznie triumfował o 1,5 długości, zgarniając drugi najważniejszy laur w sezonie, zdobywając przy okazji status black type oraz zarabiając dla właścicieli – rumuńskiej spółki E Vita Stud – niemal 220 tys. zł. Był to także wyjątkowy moment dla trenera Macieja Kacprzyka, który po raz piąty w ciągu ostatnich sześciu lat wygrał ten wyjątkowy wyścig.
To nie był jednak koniec zaskakujących wyników w wykonaniu tego konia. Po Nagrodzie Europy Bad Guy Pompadour został przeniesiony do Francji, gdzie przygotowywany był do kolejnych wyzwań przez Xaviera Thomasa-Demeaulte’a. 31 października wystartował w French Arabian Breeders’ Challenge Classic – H.H. Sheikh ZBS Al Nahyan (G1) w Tuluzie. W tym wyścigu najwyższej kategorii stanął do walki z czołówką francuskiego rocznika, w tym ze zwycięzcą z poprzedniego roku oraz z wybitną klaczą Nour Al Maury, która była najmocniej liczona (notowania 1,6 do 1). Nikt nie dawał mu większych szans (kurs 20 do 1), ale on po raz kolejny udowodnił, że ma ogromne serce do walki w najważniejszych momentach. Na trudnym, elastycznym torze w Tuluzie zajął sensacyjne drugie miejsce, ustępując jedynie faworytce. Ten występ Bad Guy Pompadoura to nie tylko jego indywidualny sukces, ale również promocja polskich wyścigów konnych.
Bad Guy Pompadour to koń, który zachwyca nie tylko szybkością i wytrzymałością, ale również niezwykłą wolą walki i siłą. Jego sukcesy w sezonie 2024 na długo zapadną w pamięć kibiców i będą inspiracją dla wszystkich ludzi związanych z wyścigami koni arabskich w Polsce. Z niecierpliwością czekamy na jego kolejne starty, mając nadzieję, że ten wyjątkowy koń sięgnie po jeszcze wiele laurów na międzynarodowych torach.
Storm ‘OA’ wszedł w sezon jak burza
Przed rozpoczęciem tegorocznej rywalizacji Storm ‘OA’ (TH Richie – Sharima po Dormane) przeszedł zabieg kastracji, co, jak się później okazało, miało duży wpływ na jego postawę w sezonie. Już w pierwszym pozagrupowym biegu o Nagrodę Cometa (kat. B, 2000 m) mogliśmy zobaczyć nowe oblicze tego konia. Przez większość wyścigu galopował spokojnie na końcu stawki, a po wejściu na prostą zademonstrował niesamowity finisz, pokonując najlepszych w Polsce rywali z wielką łatwością. Cornelia Fraisl zdradziła po wyścigu, że była to dobrze zaplanowana taktyka, którą idealnie wykonał Dastan Sabatbekov, a Storm 'OA’ ma potencjał biegać nawet na dłuższych dystansach.
Te słowa potwierdziły się już w następnym starcie w Nagrodzie Bandosa (kat. B, 2200 m), kiedy to mogliśmy zobaczyć niemal kopię taktyki z poprzedniego wyścigu i identyczny końcowy wynik. Tym razem główny konkurent, Ocean Al Maury wypadł lepiej pomimo iż został poprowadzony bardzo ofensywnie przez Szczepana Mazura. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż świetnie dysponowany syn TH Richie już 350 m przed celownikiem minął rywala, a po kolejnych 200 m było wiadome, że wygra z ogromną przewagą. To zwycięstwo było szczególnie imponujące, biorąc pod uwagę 65 kg niesione przez Storma.
Start w Nagrodzie Ofira miał być sprawdzianem możliwości podopiecznego Cornelii Fraisl na dłuższym dystansie i dać potencjalną odpowiedź, czy zapis do najbardziej prestiżowego wyścigu w Polsce na 2600 m ma sens. Ponownie wydawało się, że głównym rywalem fantastycznie dysponowanego na wiosnę kasztana będzie Ocean Al Maury. Tym razem Szczepan Mazur zastosował inną taktykę i zdecydował się poprowadzić ogiera na ostatniej pozycji, bezpośrednio podążając za Stormem 'OA’. Po spokojniejszym otwarciu, mocno tempo podkręcił Lex, a na końcowej prostej kilka koni finiszowało ławą. Szczepan na Oceanie Al Maury zdecydował się zaatakować po zewnętrznej, ale Dastan Sabatbekov był na tyle pewien możliwości swojego konia, że wyczekał odpowiedni moment i galopując przy kanacie między rywalami, zyskał kilka długości. Przez moment wydawało się, że nabierający prędkości podopieczny Macieja Kacprzyka nawiąże z rywalem walkę, jednak Storm 'OA’ ostatecznie obronił swoją pozycję, mijając celownik po raz trzeci w sezonie jako pierwszy. Po tym starcie nastąpiła dwumiesięczna przerwa i zapis do najważniejszego wyścigu.
Ostatni raz Storma 'OA’ mieliśmy okazję oglądać właśnie w Nagrodzie Europy (G3, 2600 m), gdzie przystępował do rywalizacji w roli umiarkowanego faworyta. Jak wiemy, tego dnia triumfował Bad Guy Pomapadour, a wałach skończył na trzecim miejscu ze stratą 4 długości do zwycięzcy i 2,5 do Wielkiego Dakrisa. I choć było to zapewne lekkie rozczarowanie dla ludzi związanych z tym wspaniałym koniem, to ostatecznie trzeba uznać to za dobry wynik, tym bardziej że udało się wywalczyć status black type. Storm ‘OA’ zakończył sezon z najwyższym handicapem w Polsce (84 kg), a do pełni szczęścia i potwierdzenia klasy zabrakło jeszcze tylko sukcesu na zagranicznych torach.
Wasmy Al Khalediah kolekcjonował wygrane w gonitwach Pattern
Znakomitych występów poza Polską nie brakowało w przypadku Wasmy’ego Al Khalediah (Ghadanfar Al Khalediah – Shaza Al Khalediah po Khalid El Biwaibiya). Od zeszłorocznego startu w kraju Wikingów ogier rozpoczął nowy etap swojej kariery, stając się czołowym koniem w Polsce. Co prawda, od początku biegał znakomicie i do jesieni zeszłego roku miał na koncie osiem zwycięstw oraz pięć drugich miejsc na piętnaście startów na poziomie grupowym. Jedynie raz, w Nagrodzie Porównawczej, nie zajął płatnego miejsca.
Wtedy trener Janusz Kozłowski wykazał się znakomitym zrozumieniem możliwości ogiera i zapisał go do gonitwy Listed w Szwecji. Tam, na dystansie 1200 m, ogier wygrał łatwo i uzyskał status black type. Idąc dalej tym tropem, trener zdecydował, że prawie wszystkie tegoroczne starty również odbędą się w tym kraju. I jak dobra była to decyzja, niech świadczą wyniki! W pierwszym starcie sezonu w maju, w Wathba Stallions Cup (G3, 1730 m), tradycyjnie ogier prowadził od startu, a gdy przewaga zrobiła się potężna, dosiadający ogiera Per-Anders Graberg zdecydował odpuścić i spokojnie minął celownik z przewagą dziewięciu długości.
W Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Cup (Listed, 1500 m) przebieg gonitwy był bliźniaczo podobny, a Wasmy Al Khalediah wygrał tym razem o 10 długości. Potem, w wyścigu President of UAE Cup (Listed, 1730 m), podopieczny trenera Kozłowskiego zmierzył się z Freddy’m PY, który w zeszłym roku pokonał Rasmy’ego Al Khalediah (ogier również pobiegł, ale był to słaby start). W zaciętym pojedynku koń trenowany w Holandii ponownie okazał się lepszy, ale tylko o 0,5 długości. Po paśmie trzech znakomitych występów Wasmy miał się pokazać przed rodzimą publicznością.
W sierpniowym Traf Warsaw Mile (Listed, 1600 m) Wasmy Al Khalediah, zgodnie ze swoim zwyczajem, świetnie wystartował i narzucił ostre tempo. Już przed prostą Lindahl’s Avatar i Mayhaab zaczęły odstawać. Salsabil II, który próbował dotrzymać kroku liderowi, został wyprzedzony przez Nimroda i Rasmy’ego Al Khalediah, a następnie przez Sarieeh Alfalah. 300 metrów przed metą Szczepan Mazur poprosił Wasmy’ego o wzmocnienie tempa biegu, a ten, choć nie był już w stanie znacznie przyspieszyć, odparł atak Sarieeh Alfalah.
Potem Wasmy wystartował jeszcze w Wathba Stallions Sprint Cup (Listed, 1200 m) w Szwecji, gdzie trochę niespodziewanie uległ Faridzie P. Mimo wszystko sezon dla tego ogiera okazał się znakomity, bo na pięć startów w gonitwach Pattern trzy razy wygrał i dwa razy był drugi, stając się niekwestionowanym królem sprintu w Polsce i kończąc sezon na drugim miejscu w handicapie (82,5 kg).
Koń jednego wyścigu, ale jakiego
Tegoroczne starty Rasmy’ego Al Khalediah (Nayef Al Khalidiah – Rajwa Al Khalediah po Tiwaiq) moglibyśmy skwitować jako rzetelne z jedną wpadką, gdyby nie znakomity wynik w Nagrodzie Porównawczej (Listed, 2400 m). W gonitwie tej spotkało się kilka koni, które w przeszłości pokazały możliwości dystansowe oraz mieliśmy grono młodych ciekawych czterolatków i jednego weterana, Rasmy’ego, który w przeszłości uległ Wielkiemu Dakrisowi w tej gonitwie w 2021 roku.
Tegoroczna edycja tak jak przewidywano zaczęła się od prowadzenia Onyksa, który popędził do przodu i na przeciwległej prostej prowadził z wyraźną przewagą. Za nim podążał Gensik, a Rasmy Al Khalediah trzymał się z tyłu stawki. Na zakręcie grupa dogoniła Onyksa i na prostą wyszły razem z Gensikiem, który szybko odpadł. Rasmy Al Khalediah biegł szerokim łukiem, tracąc dystans do liderów. Onyks i Fragnar walczyły o prowadzenie, ale Aisha Al Shahania wcisnęła się między nich i wysunęła na czoło. Wtedy ruszyły Fifre Al Maury i Nimrod, a za nimi Rasmy Al Khalediah. Nimrod był pierwszy 100 metrów przed metą, ale Rasmy Al Khalediah wpadł na celownik z przewagą 0,5 długości. Trzeci był Fifre, a Aisha Al Shahania straciła do podium 2,5 długości. Znakomity finisz Rasmy’ego przypomniał czasy, gdy jego trener, Janusz Kozłowski, sam ścigał się na torze i wygrywał gonitwy brawurowymi atakami z dalszych pozycji.
Wartym odnotowania jest fakt, iż było to szóste zwycięstwo Rasmy’ego Al Khalediah na poziomie Listed. Przed wyścigiem zapowiadany był koniec historii tego wspaniałego konia na torach wyścigowych, ale natchniony jego wygraną Hubert Kulesza (zarządzający Polska AKF Sp. z o.o.), powiedział podczas wywiadu w Equi TV, że jest szansa na przedłużenie tej jakże błyskotliwej kariery. Liczymy, że tak się stanie.
Wyróżniły się pozytywnie
Fifre Al Maury (AF Albahar – Farlile Al Maury po Al Mamun Monlau) rozpoczął sezon w Polsce od mocnych akcentów, wygrywając dwa wyścigi na Służewcu w imponującym stylu. Mimo że w Derby Europy Centralnej zajął drugie miejsce, to jego rola w tym wyścigu była kluczowa dla zwycięstwa stajennego towarzysza, Bad Guy Pompadoura. Fifre Al Maury „rozciągnął” stawkę, co umożliwiło Bad Guyowi Pompadourowi skuteczny atak. W Nagrodzie Europy nie zajął płatnego miejsca, ale ponownie jego taktyka pomogła w sukcesie Bad Guya Pompadoura. Fifre Al Maury udowodnił swoją wytrzymałość w Nagrodzie Michałowa, zajmując czwarte miejsce. Sezon zakończył tak jak go zaczął – zwycięstwem, tym razem w Nagrodzie Kurozwęk (kat. B, 2000 m). Ogólnie, Fifre Al Maury pokazał się z bardzo dobrej strony, demonstrując wszechstronność i duży potencjał.
Sarieeh Alfalah (AF Albahar – Shaqraa po Al Saoudi) zaliczyła udany sezon, w którym odniosła kilka znaczących sukcesów. Pokazała duży progres, wygrywając z Harunem RA w bardzo szybkim wyścigu. Następnie sprawiła niespodziankę w Nagrodzie Figaro (kat B. 2000 m), pokonując faworyzowanego Oceana Al Maury. Dobrze spisała się również w Traf Warsaw Mile, zajmując drugie miejsce za Wasmym Al Khalediah. Końcówka sezonu była jednak słabsza – klacz nie liczyła się w stawce w G3 w Duindigt i Nagrodzie Porównawczej. Mimo to, Sarieeh Alfalah udowodniła swój potencjał i z pewnością będzie liczącą się klaczą w kolejnych sezonach.
Lightning Thunder (Al Mourtajez – Oleya du Loup po Kerbella), mimo późnego debiutu w wieku pięciu lat, szybko pokazał swój potencjał. Już w drugim starcie zajął piąte miejsce w Nagrodzie Ofira, mierząc się z najlepszymi końmi w Polsce. Po przygotowawczych startach w naszym kraju wystartował w czterech kolejnych gonitwach Pattern już za granicą. Najpierw w Baden-Baden, w gonitwie G2, stoczył pasjonujący pojedynek o zwycięstwo, minimalnie przegrywając z El Paso T.
Podobnie zacięty finisz miał miejsce w The UAE President Cup w Holandii, gdzie Lightning Thunder finiszował drugi, tuż za Faridą P (okazała się fatum polskich koni pokonując potem Wasmy’ego Al Khalediah). W Premio Milano Jockey Club ponownie był bliski wygranej, ale ostatecznie musiał uznać wyższość Aymana. Sezon zakończył nieudanym startem w Casablance, gdzie prawdopodobnie nie odnalazł się na piaszczystej nawierzchni w gorącym klimacie. Mimo zmiennych rezultatów, Lightning Thunder udowodnił, że jest koniem klasowym, zdolnym do walki o najwyższe lokaty.
Nimrod (Al Tair – Quesada po Filindeu) zadebiutował w Polsce dobrym trzecim miejscem w Nagrodzie Kabareta. W Derby Europy Centralnej spisał się słabiej, ale zrewanżował się w kolejnych gonitwach, wykorzystując korzystne wagi. Zwyciężył w gonitwie II grupy i Nagrodzie Witraża, gdzie w imponującym stylu pokonał Salsabila II i Rasmy’ego Al Khalediah. W Nagrodzie Porównawczej stoczył zacięty pojedynek z Rasmym Al Khalediah, ostatecznie zajmując drugie miejsce.
W Nagrodzie Kurozwęk ponownie musiał uznać wyższość ogiera Fifre Al Maury. Sezon Nimroda pokazał, że jest to koń z potencjałem, ale wymagający odpowiednich warunków, by w pełni go wykorzystać. Warto wspomnieć, że Nimrod trafił do rodziny Vasyutovów w ramach dzierżawy jako wyraz wsparcia po wypadku, którego doznała żona trenera, Julia.
Jedno rozczarowanie
Ocean Al Maury (Al Mourtajez – Obe de Ghazal po Tidjani), mimo iż trzykrotnie zajmował drugie miejsca w gonitwach pozagrupowych, w ostatecznym rozrachunku zaliczył nieudany sezon. W Nagrodzie Bandosa, mimo forsownego prowadzenia, uległ Stormowi 'OA’. W Nagrodzie Ofira ponownie był drugi, też za Stormem 'OA’, ale zmniejszył do niego stratę. I kiedy wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku przyszła porażka z Sarieeh Alfalah w Nagrodzie Figaro, która zasiała wątpliwości co do jego formy. W najważniejszym starcie sezonu, Nagrodzie Europy, Ocean Al Maury kompletnie zawiódł, nie licząc się w walce o czołowe lokaty. Dla właściciela konia, który w poprzednim roku triumfował w tym wyścigu, taki wynik musiał być dużym rozczarowaniem, a i kibice liczyli na więcej.
Sezon wyścigów koni arabskich w Polsce 2024 przeszedł do historii. Był to rok pełen emocjonujących zmagań, niespodziewanych zwrotów akcji i wspaniałych finałów. Świadczyliśmy triumfom Bad Guy Pompadoura, dominacji Storma 'OA’ i kolejnych sukcesach Wasmy’ego Al Khalediah.
Z pewnością na długo zapamiętamy tegoroczne wyścigi, które dostarczyły nam niezapomnianych wrażeń. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że sezon 2024 był tak udany: właścicielom, trenerom, dżokejom, pracownikom torów i oczywiście kibicom. Już z niecierpliwością wyglądamy wiosny i rozpoczęcia kolejnego sezonu, który miejmy nadzieję, przyniesie jeszcze więcej emocji i niezapomnianych chwil.
Michał Kurach
Na zdjęciu tytułowym Bad Guy Pompadour wygrywa Derby Europy Centralnej pod Sanzharem Abaevem