Najpierw tata nauczył go w Kirgistanie jeździć na ośle. Później brał udział w bajgach. Dosiadał koni w Kazachstanie. W Polsce karierę rozpoczynał we Wrocławiu. Największe sukcesy odnosił w stajni trenera Macieja Jodłowskiego na Służewcu, gdzie obecnie pracuje. Jego kariera potoczyła się błyskawicznie. Ma na koncie ponad 50 zwycięstw i triumf w biegu kategorii A – Nagrodzie Ministra Rolnictwa na Merveilleux Lapin. Jest w tym sezonie wśród trzech nominowanych do tytułu Jeźdźca Roku w Polsce, obok Dastana Sabatbekova i Konrada Mazura. – W przyszłym sezonie postaram się dobić dżokeja – zdradza Erbol Zamudin Uulu.
Skąd w Twoim życiu pojawiły się konie?
Żyję z końmi od dziecka. Gdy miałam sześć lat, tata nauczył mnie jeździć najpierw na osłach, a później na koniach. Mieliśmy w górach, w Kirgistanie gospodarstwo, w którym były konie, krowy, osły i barany. Z baranami i owcami chodziłem na stoki i tam je wypasałem. Później było mniej czasu na to, bo musiałem chodzić do szkoły w Tałas, do której nie miałem daleko.
I tak Ci się spodobała jazda na koniach, że postanowiłeś zostać dżokejem?
Kiedy miałem osiem lat, jeden mój brat pracował już jako dżokej i jeździł w wyścigach płaskich w Kazachstanie. Teraz jest już trenerem. Drugi brat przygotowywał konie, które biegały w bajgach na 15 czy 25 kilometrów. W takich wyścigach ważna jest waga od 20 do 40 kilogramów. I od takich gonitw zaczynałem. Dobrze mi szło, bo wygrywałem, dostawałem 10 procent od nagród. A nagrodami były nie tylko pieniądze, ale też samochody. Jeździłem tam do 19. roku życia. Później waga mi nie pozwoliła, bo już miałem 50 kilogramów. Przerzuciłem się więc na konie startujące w gonitwach płaskich w Kazachstanie. Tam wygrałem trzy wyścigi.
A co Cię przywiodło do Polski?
Rawszan Mannanbek zadzwonił do mnie i zaprosił do Polski. Dostałem wizę i przyjechałem pracować u trenera Michała Borkowskiego. Później byłem w stajni Marleny Stanisławskiej. W tym roku trafiłem na Służewiec do trenera Macieja Jodłowskiego. Jest dobrze i fajnie.
Trener Jodłowski dał Ci szansę, a Ty ją wykorzystałeś. Zostałeś kandydatem dżokejskim i odkryciem sezonu.
I za to zaufanie bardzo mu dziękuję. To dzięki niemu miałem tak dobry sezon.
Pewnie Twoim planem na przyszły sezon jest wygranie setnej gonitwy?
Brakuje mi czterdziestu paru gonitw, więc postaram się dobić dżokeja. Będę się na pewno starał.
W Polsce na jakim najlepszym koniu siedziałeś?
Na tym, na którym pierwszy raz w życiu wygrałem wyścig kategorii A – Merveilleux Lapin.
Który z koni z Twojej stajni ma największe szanse wygrać Derby w przyszłym roku?
Mamy konie na Derby. I to dużo. Największe szanse mają chyba: Merveilleux Lapin, Belmond, Heredissa i Kador. Mamy też późniejsze konie, takie na 3-latka, więc one też może coś pokażą.
Kto jest dla ciebie wzorem dżokeja?
Sanzhar Abaev, Dastan Sabatbekov, Szczepan Mazur w Polsce, a zagranicą Bauyrzhan Murzabayev. Szkoda, że będzie miał przerwę w dosiadach ze względu na kontuzję, której uległ.
Jakie są Twe atuty i co musisz poprawić, by jeździć jak dżokeje, o których wspomniałeś?
Mam sporo słabych stron. Ludzie je widzą podczas wyścigu. Staram się pracować nad wyeliminowaniem błędów. Zawsze chcę się pokazać z najlepszej strony. Gdy dużo jeżdżę w wyścigach, łapię doświadczenie. Na Służewcu bardzo dużo się nauczyłem.
Czy religia jest dla Ciebie ważna?
Modlę się i składam prośby do Allaha, a Allah zawsze mi pomaga. Jeżdżę też do meczetu w Warszawie.
Kirgizi jeżdżący w polskich wyścigach w większości nazywają się Uulu. Czy wy wszyscy jesteście braćmi?
Nie. Jeśli przyjmujesz nazwisko ojca, wówczas jesteś Uulu, jeśli dziadka to masz końcówkę ov.
To kto decyduje, od kogo masz przyjąć nazwisko?
Decydują w domu, gdy się urodzisz.
Czy zostajesz na przyszły sezon w stajni u trenera Macieja Jodłowskiego?
Zostaję. Mamy dużo niezłych koni, liczę na dobry sezon i zwycięstwa.
I dużo ładnych amazonek. Która Ci się najbardziej podoba?
Wszystkie.
Czy masz dziewczynę?
Nie mam. Muszę się postarać.
Jakie masz marzenia?
Być czempionem w Polsce.
W tym roku niewiele brakowało…
Niewiele, dlatego planuję, by zostać czempionem w przyszłym roku. I oczywiście wygrać Derby oraz Wielką Warszawską.
Marzy Ci się ściganie w Europie Zachodniej?
Tak, ale jeszcze nie teraz. Chcę w Polsce zdobyć jak najwięcej doświadczenia i umiejętności.
Rozmawiał Maciej Rowiński
Na zdjęciu tytułowym Erbol Zamudin Uulu na Merveilleux Lapin