Choć już trzy tygodnie minęły od zakończenia sezonu wyścigowego na Służewcu, a w sobotę (7 grudnia) odbędzie się uroczysta Gala, podsumowująca tegoroczne zmagania w Polsce, to ciągle nie koniec emocji związanych ze startami koni polskich właścicieli. W niedzielę (8 grudnia) we włoskiej Pizie (godz. 14.20) pobiegną dwa świetnie nam znane araby, trenowane przez Janusza Kozłowskiego na Służewcu. Mowa oczywiście o Rasmym Al Khalediah i Wasmym Al Khalediah, których zagraniczne występy w minionych sezonach przynosiły sporo radości polskim kibicom. Ogiery poprzedni sezon również zakończyły udziałem w gonitwie Tower of Pisa Cup (Listed), zajmując drugie i czwarte miejsce. W tym roku w ostatecznym zapisie znalazło się 12 koni, za jednego z rywali będą miały Lightning Thundera, własności Rafała Płatka.
Wspomniana dwójka ogierów, będąca własnością spółki Polska AKF, zalicza się do najbardziej utytułowanych koni, jakie kiedykolwiek były trenowane w Polsce. Siedmioletni Rasmy Al Khalediah (Nayef Al Khalidiah – Rajwa Al Khalediah / Tiwaiq) od początku był związany ze stajnią Janusza Kozłowskiego. W 26 startach aż 22-krotnie zajmował miejsce w pierwszej trójce, w tym 12 wyścigów wygrał.
To imponujący bilans, ale jeszcze większe wrażenie robi to, że połowa (6) wspomnianych zwycięstw miała miejsce w gonitwach rangi Listed. Były to dwa triumfy na Służewcu (Al Khalediah Poland Cup na 1600 m oraz Porównawcza na 2400 m), trzy w Szwecji (na torach trawiastych i piaskowych) i jeden we Włoszech. Najlepszy pod tym względem był dla niego rok 2021, który zakończył z czterema wygranymi na tym poziomie, ostatnie notując właśnie w gonitwie Tower of Pisa.
Bieżący sezon jest dla Rasmy’ego nie tak doskonały, ale w drugiej części sezonu jego dyspozycja wyraźnie poszła w górę. Pierwszy mocny sygnał zwyżki formy dał w Traf Warsaw Mile, zajmując trzecią lokatę, co było jednocześnie dla niego dziewiątym podium w gonitwie Pattern. Swój bilans jeszcze poprawił w Porównawczej (Listed), którą wygrał w połowie października. Znakomita taktyka, obmyślona przez Janusza Kozłowskiego i wykonana przez Alexandra Reznikova, przyniosła efekt w postaci sukcesu w teoretycznie zbyt długim dla niego biegu.
W niedzielę zmierzy się z dystansem o wiele bardziej dla niego optymalnym (1750 m) i jeśli bieżnia nie będzie zbyt grząska, to powinien rozgrywać wyścig. Trzeba docenić, że Polska AKF wraz z trenerem Kozłowskim zadbali o dosiad dobrych włoskich jeźdźców. Na Rasmym pojedzie Alessio Satta, który wygrał w tym roku 100 gonitw, choć skutecznością aż tak nie imponuje (11,4%). Rok temu dosiadał w tym biegu Wasmy’ego (drugie miejsce).
Ciekawostką jest to, że z kolei Carlo Fiocchi, który jechał na Rasmym we wszystkich jego czterech występach we Włoszech, tym razem znajdzie się w siodle Wasmy’ego Al Khalediah (Ghandanfar Al Khalediah – Shaza Al Khalediah / Khalid El Biwaibiya). Fiocchi w tym roku wygrał 55 razy, jednak ma wyższą skuteczność od Satty – ponad 16%. Wasmy liczbowo ma bilans zbliżony do Rasmy’ego. Także triumfował do tej pory 12-krotnie, choć w 23 występach. Większe sukcesy zaczął notować dopiero w poprzednim sezonie. W jego „kolekcji” znajdziemy cztery wygrane na poziomie Pattern (jedno G3 i trzy Listed), z czego trzy wywalczone w tym sezonie. Dwa razy wygrał w pierwszej połowie roku w Szwecji, a w sierpniu okazał się najlepszy w Traf Warsaw Mile, bijąc m. in. Rasmy’ego. Był też trzykrotnie drugi na poziomie Pattern, wliczając w to ubiegłoroczny występ w Tower of Pisa (ponownie kończył przed towarzyszem stajennym).

– Oba konie wydają się zdecydowanie lepiej dysponowane niż przed rokiem – zdradził nam w rozmowie trener Janusz Kozłowski. – Wtedy w Polsce panowały bardzo trudne warunki pogodowe i w ostatnich dwóch tygodniach przed wyjazdem do Pizy, nie mogliśmy przeprowadzić odpowiednich przygotowań. Jestem dobrej myśli, choć stawka wydaje się nieco mocniejsza, a we Włoszech ma sporo padać. Ciężka bieżnia za bardzo nie odpowiada moim ogierom.
Wśród niedzielnych rywali dwójki trenowanej w Polsce, znalazł się jeszcze jeden koń znany warszawskim kibicom – Lightning Thunder (Al Mourtajez – Oleya du Loup / Kerbella). Jego właścicielem jest Rafał Płatek, natomiast pięciolatka trenuje w Holandii Karin van den Bos. Ogier dopiero w tym roku rozpoczął karierę, ale w debiucie był zdyskwalifikowany (w Duindigt). Później dwukrotnie mieliśmy okazję podziwiać go na Służewcu, gdzie szlifował formę przed kolejnym wojażami. Był piąty w Ofira i czwarty w Figaro.
Sprawdziany w Warszawie przyniosły zamierzone efekty, bowiem kolejne trzy jego starty zakończyły się bardzo wartościowymi rezultatami. Najlepiej zaprezentował się w Baden Baden, gdzie był drugi w G2 na milę, oraz w holenderskim Duindigt, zajmując ponownie drugie miejsce, tym razem na poziomie G3. Później był także drugi w G3 w Rzymie, choć tam stawka nie była aż tak mocna (dość nieoczekiwanie ograł go Ayman, którego w Szwecji łatwo pokonywały Wasmy i Rasmy). Pod koniec października odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze, właśnie na torze w Pizie, jednak był to bieg znacznie niższej rangi, a rywale przeciętni.
W listopadzie wypróbowano go na bardziej dla nas egzotycznym terenie – w Maroku, ale tam nie poradził sobie w gonitwie G2. Ofensywnie prowadzony przez jeźdźca na piaszczystej nawierzchni, zupełnie stanął w połowie ostatniego zakrętu i był dopiero 15. Z tej perspektywy wydaje się, że jednak optymalną formę prezentował bliżej września, choć w Europie może pokazać się z innej strony. W siodle Lightning Thundera zobaczymy Gavino Sannę (42 zwycięstwa, 10,5%).
W Casablance Lightning Thunder miał okazję zmierzyć się z tunezyjską gwiazdą wyścigowej bieżni, 7-letnim Khaddemem (Muqatil Al Khalediah – Bent Sour / Sour). Warto zwrócić uwagę na tego konia, ponieważ jest synem rekordzisty Służewca na 2600 m, którego potomstwo w tym roku świetnie pokazywało się w Polsce. Khaddem w Maroku wypadł przyzwoicie, przybiegając na ósmym miejscu, choć prawdopodobnie warunki były dla niego dużo mniejszą nowością, niż dla konia Płatka. Khaddem w ojczyźnie wygrał 13 wyścigów i wydaje się niezłym koniem, choć dla niego z kolei włoska trawiasta nawierzchnia może być nowością.
Drugim koniem trenowanym we Francji przez panią Bernard jest Alsafinat (Majd Al Arab – Sylvine al Maury / Munjiz), która zwraca na siebie uwagę pochodzeniem. Matka francuskiej czterolatki biegała znakomicie, wielokrotnie wygrywając gonitwy Pattern, w tym cztery razy na poziomie G1 (dwa w Wielkiej Brytanii i dwa we Francji). Alsafinat na razie ma niewiele doświadczenia (cztery starty) i jeszcze nie błysnęła. Pod koniec czerwca wygrała gonitwę conditions na torze Pompadour, a w październiku była trzecia w podobnym wyścigu w Tarbes. Powinna jeszcze progresować, ale chyba jeszcze dla niej za wcześnie, żeby tu walczyć o zwycięstwo, choć może okazać się czarnym koniem w kontekście zajęcia płatnej lokaty.
Dwójkę koni do Pizy przywozi ze Szwecji trenerka Maria Hagman-Eriksson. Macho T (Al Mamun Monlau – Mirabella del Sol / Kerbella) zrobił wyścig życia w październiku, zajmując trzecie miejsce w gonitwie Premio Milano Jockey Club PSA (G3) w Rzymie. Przegrał wówczas o ok. 5 dł. z Lightning Thunderem i szanse na rewanż ma znikome, szczególnie że dwa tygodnie później poległ już mu znacznie bardziej w Pizie (niemal 20 dł.). Z kolei włoskiej hodowli Kappuccino (Nizam – Kaescence / Kaerele de Ghazal) przyzwoicie biegał na niższym poziomie w Szwecji. Ostatnio pokazał się pod korzystną wagą, choć na niedzielnych rywali to będzie raczej stanowczo zbyt mało.
Pozostała piątka to konie trenowane we Włoszech. Osiągnięciami wyróżniają się synowie Divamera – Divino (Divamer – Sorasi) oraz Ellenoditrexenta (Divamer – Vistisa di Barbagia). Pięcioletni Divino w 16 startach wygrywał siedmiokrotnie, a w tegorocznych pięciu występach nie wypadał z dwójki. Obecnie prowadzi serię trzech zwycięstw – dwa ostatnie na poziomie Listed, choć raczej w słabiej obsadzonych gonitwach. Wydaje się jedynym z „włoskiej ekipy”, który może pokusić się o dobry wynik.
O rok młodszy Ellenoditrexenta biegał bardzo skutecznie w wieku trzech lat. W ośmiu stratach triumfował aż 7-krotnie (raz w Listed), ale jesienią we Francji sobie nie poradził (na poziomie Listed). W tym roku bilans ma słabszy – dwie wygrane w 11 występach, a ostatnie przegrane z Lightning Thunderem pokazują, że nie jest tak mocny. Dużo niżej należy ocenić Dribblino oraz wracające po przerwie Bontę Sardę oraz Elfo di Chię. Nie powinny się liczyć w tym biegu.
Start wyścigu o godzinie 14.20.
Prognoza autora: Wasmy Al Khalediah (12) – Rasmy Al Khalediah (11) – Khaddem (8) – Lightning Thunder (9)
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Rasmy wygrywa Al Khalediah Poland Cup w 2021 roku