Przez najbliższe trzy dni w Zjednoczonych Emiratach Arabskich będą królowały konie czystej krwi, dla których przewidziano kilka prestiżowych gonitw Pattern. W piątek na torze Meydan najważniejszym punktem programu jest The Madjani Stakes (G2), w sobotę na torze Al Ain wyścig Listed na piaszczystej nawierzchni, ale uwagę przykuwa przede wszystkim niedzielny HH The President Cup w Abu Zabi z pulą nagród 8 mln dirhamów, a więc blisko 9 milionów złotych! Choć na starcie zabraknie wybitnego Al Ghadeera, to obsada jest doborowa, a wśród uczestników znalazł się Bahwan, zwycięzca Central European Arabian Derby na Służewcu.
W programie niedzielnego mityngu w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich znalazło się łącznie siedem gonitw, w tym cztery Pattern. Oprócz głównego dnia będą to: Abu Dhabi Derby (Listed) dla czteroletnich arabów, w którym bitym faworytem wydaje niepokonany HM Alchanine – jego młodsza siostra wygrała w październiku G1 dla młodych klaczy, Yas Sprint G3 dla 4-letnich i starszych arabów na 1200 m, a także wyścig Listed dla 3-letnich i starszych folblutów na 1400 m z pulą miliona dirhamów.
Poza startem arabów, które w przeszłości trenowały i ścigały się w naszym kraju (bo z Bahwanem pobiegnie też Suny du Loup), mamy jeszcze dwa mocne polskie akcenty. W Yas Sprint, zaplanowanym na godzinę 16.30 lokalnego czasu (nasza 13.30), do rywalizacji stanie Szczepan Mazur. Ma pojechać na francuskim synu AF Albahara, Posuelo Py dla Hamada Al Jehaniego. Wałach ma piąty rating w tym towarzystwie, więc nie jest bez szans na dobry wynik.
Pół godziny wcześniej (o godz. 13 czasu polskiego), w pierwszej gonitwie dnia (handikapie niższej rangi) pobiegnie przygotowywany przez Macieja Kacprzyka 6-letni Boraq El Medam. Do tej pory trener z Polski pięciokrotnie miał okazję wystawić konie w oficjalnych gonitwach w ZEA i to właśnie Boraq zanotował najbardziej przyzwoity wynik, zajmując 5. miejsce w stawce 16 arabów. Jak zdradził Traf News Maciej Kacprzyk, nie wiąże jednak szczególnych nadziei z grupą starszych koni pod swoją opieką, a z większą niecierpliwością i zainteresowaniem czeka na występy młodzieży.
Przejdźmy do omówienia najważniejszego wydarzenia mityngu w Abu Zabi, gonitwy HH The President Cup (start w niedzielę o godzinie 16.30 czasu polskiego), przeznaczonej dla czteroletnich i starszych arabów, rozgrywanej na nawierzchni trawiastej i dystansie 2200 m, a więc pośrednim między Qatar Arabian World Cup w Paryżu (2000 m) oraz katarskim The Amir Sword (2400 m). Gigantyczna pula nagród, zwłaszcza w odniesieniu do gonitw dla koni czystej krwi arabskiej, musiała przyciągnąć na start światowe gwiazdy, ale w gronie uczestników znalazły się także mniej utytułowane, choć znane nam dobrze z występów na Służewcu Bahwan (zwycięzca Central European Arabian Derby w treningu Cornelii Fraisl) oraz niegdyś dobrze biegający dla Michała Borkowskiego Suny du Loup. Na starcie stanie także Heros de Lagarde, półbrat Gota de Lagarde (trenował go Emil Zahariev), który na początku grudnia wygrał gonitwę rangi G3.
Bahwan (Jalnar Al Khalidiah – Meeyur / Mared Al Sahra) był rewelacją poprzedniego sezonu na Służewcu. Wygrał w trzech pierwszych startach, dwukrotnie bijąc rekord toru (na 2000 oraz 2200 m) i zdobywając cenne trofeum w postaci Central European Arabian Derby. Później Cornelia Fraisl zdecydowała się wypróbować go w Doncaster, w brytyjskim Derby dla arabów, gdzie ogier zajął piąte miejsce, ze stratą 7,5 dł. do świetnej Al Dohy (francuskiej wicederbiski).
Po przeniesieniu do ZEA Bahwan radzi sobie nieźle. Wygrał mniejszą gonitwę w swoim lokalnym debiucie, a na początku tego roku potrafił być trzeci i drugi w wyścigach G1. 15 listopada wygrał bieg przygotowawczy do HH The President Cup, rangi Listed. Tutaj zadanie będzie miał jednak o niebo trudniejsze i ewentualne zajęcie płatnego miejsca (a jest ich sześć) byłoby wielkim sukcesem. Jest o co walczyć, bo takie szóste miejsce warte jest, bagatela, 160 tys. dirhamów (prawie 180 tys. zł). Pierwsza nagroda przekracza 5 mln zł.

Suny du Loup (AF Albahar – Sirene du Loup / Al Sakbe) biega bardziej „w kratkę”, ale ma na swoim koncie wielki sukces w postaci ubiegłorocznego zwycięstwa w gonitwie Al Maktoum Challenge R3 (G1) na Meydan. Pokonał wówczas m.in. Bahwana (był trzeci, ale ze stratą aż 9 długości). To dało mu przepustkę do udziału w Dubai Kahayla Classic, jednak tam przybiegł dopiero na 12. miejscu, ze stratą ponad 55 dł. do zwycięzcy. Bieżący sezon rozpoczął od wygranej w gonitwie typu conditions, znów ogrywając Bahwana, jednak w połowie listopada mu uległ, zajmując trzecie miejsce we wspomnianym Listed. Dwójka znana ze Służewca zdaje się mieć zbliżone notowania, chociaż w rywalizacji na trawie i tak mocno obsadzonym biegu spodziewam się, że preferujący bardziej defensywny styl biegania Bahwan będzie bliżej. Oba staną przed ogromnym wyzwaniem.
Podobne, choć może ciut większe, szanse na wywalczenie niższej płatnej lokaty wypada przyznawać Herosowi de Lagarde (AF Albahar – Moubaraka / Djouras Tu), którego półbrat Got de Lagarde, był trenowany przez Emila Zaharieva w Warszawie. Heros biega bardzo dobrze. W sezonie 2022/23 trzykrotnie plasował się na podium gonitw Pattern (G2 i G3), a na początku bieżącego roku wygrał w Abu Zabi najpierw G3, a następnie G2, w dobrych, ale nie topowych stawkach. W marcu sięgnął po największy sukces w dotychczasowej karierze i zdobył Emirates Championship G1, o długość pokonując Bahwana. 1 grudnia pobiegł po raz pierwszy w tym sezonie i od razu wygrał bieg G3 – Sheikh Zayed bin Sultan Al Nahyan National Day Cup.
Czemu zatem zakładamy, że wspomniane konie powalczą w najlepszym wypadku o najniższą płatną lokatę? Przyjrzyjmy się ich rywalom, omawiając krótko faworytów i konie, które powinny odegrać w tym biegu kluczowe role. To prawdziwe gwiazdy.
Najwyżej sklasyfikowanym koniem w stawce jest pięcioletni Asfan Al Khalediah, biegający w doskonale nam znanych biało-czarnych barwach. W Polsce są to kolory, w jakich prezentują się araby Polska AKF, polskiego oddziału Al Khalediah Stables i takie konie jak: Wasmy Al Khalediah, niedawny triumfator z Pizy Rasmy Al Khalediah, a w przeszłości wiele świetnych koni, z Fazzą Al Khalediah na czele (ale też Amwaj, Salam, czy Shadwan).
Asfan Al Khalediah (Laith Al Khalediah – Mistahilat Al Khalediah / Dormane) ma niebywałe statystyki. W 16 startach wygrywał 15 razy, na dystansach od 1200 do 2100 m, przeważnie na nawierzchni piaskowej, chociaż zaliczył także prestiżowy sukces na trawiastej w Arabii Saudyjskiej. Tam, a więc w ojczyźnie, odniósł zresztą wszystkie zwycięstwa, natomiast jedynej porażki doznał przy okazji wyprawy na tegoroczny Dubai Kahayla Classic. Był wówczas trzeci, startując z pozycji faworyta, tracąc do wygrywającego w imponującym stylu towarzysza stajennego, Tilala Al Khalediaha aż 9,5 dł. Obecny sezon zaczął lekkim wyścigiem „na przetarcie”, łatwo wygrywając 30 listopada gonitwę typu conditions. Moim zdaniem łatwo mu nie będzie podtrzymać znakomitych statystyk, chociaż na pewno będzie liczony. Asfana dosiądzie jego stały dżokej, Abdullah Alawfi.

Niczym nowym nie jest, że na Bliskim Wschodzie miesiące zimowe spędza znakomity Abbes (TM Fred Texas – Raqiyah / Amer), choć przeważnie biegał w Katarze. Przed rokiem jednak przyciągnęły go do stolicy ZEA warunki finansowe (w puli było 5 mln dirhamów) wyścigu rozegranego o podobnej porze (3 grudnia) – Sheikh Zayed bin Sultan Al Nahyan Jewel Crown (G1), obecnie wycofanego z programu. Abbes wygrał wówczas łatwo, startując w roli faworyta, a obsada tamtej gonitwy była mocno zbliżona do nadchodzącego niedzielnego starcia.
Należący obecnie do Wathnan Racing (stajni Emira Kataru) siwy ogier od początku kariery biega doskonale. Od czasu swojej jedynej poważniejszej „wpadki”, w Qatar Arabian World Cup 2022, w dwunastu występach był 9 razy pierwszy i trzykrotnie drugi. Pokonywały go jedynie inne gwiazdy – Al Ghadeer w Dosze, a także Nour Al Maury oraz Ch’ezza na francuskiej ziemi. Z ostatnią dwójką zmierzy się ponownie. Oczywiście na Abbesie pojedzie James Doyle, pierwsza ręka stajni Emira.
We wspomnianym ubiegłorocznym wyścigu w Abu Zabi Ch’ezza był trzeci (o 5,5 dł. za Abbesem), a Nour Al Maury czwarta (7,25 dł.). Tuż za klaczą na celownik wpadły weteran First Classs oraz RB Kingmaker.
Ch’ezza (AF Albahar – Cherazade / Dormane) to kolejny znakomity i solidny arab wyścigowy. Jest stosunkowo mało „eksploatowany”, bo pomimo sześciu lat, startował tylko 10-krotnie. Od dwóch lat sezonów ściga się wyłącznie na poziomie G1, a nigdy nie wypadł z czołowej trójki. Jak już zostało wspomniane, potrafił pokonać w bezpośrednim starciu Abbesa (w maju ub. roku), ale miało to miejsce raczej w wyścigu, który dla rywala był raczej „ulgowym” szlifem formy. W starciach „na poważnie”, to jednak Abbes był zazwyczaj górą i tutaj może być bardzo podobnie. Nie zmienia to natomiast faktu, że Ch’ezza ma szansę podtrzymać swoją serię miejsc na podium, o czym świadczy chociażby trzecie miejsce w niedawnym Qatar Arabian World Cup na Longchamp. W siodle sześciolatka zobaczymy słynnego Christophe’a Soumillona.
Dość nieoczekiwanie lepszy od niego, oprócz Al Ghadeera, okazał się także RB Kingmaker (Baseq Al Khalediah – RB Royale Mademe). To koń, który cały czas mocno się rozwija. Pierwszą oznaką, że ma naprawdę duży potencjał, było czwarte miejsce w Derby we Francji, choć wyraźnie uległ Al Ghadeerowi, klaczy Al Doha oraz Al Riffie. Potem na najwyższym poziomie radził sobie nieco słabiej, ale od początku tego roku robi zdecydowane postępy.
W lutym wygrał po raz pierwszym na poziomie G1 (właśnie HH The President Cup, wówczas z pulą 4,5 mln dirhamów), a następnie poległ w Dubai Kahayla Classic na piaszczystej nawierzchni. Potem zanotował cztery bardzo dobre starty we Francji (wygrał G3), czego uwieńczeniem był właśnie doskonały występ w Qatar Arabian World Cup. Wiele wskazuje na to, że tym razem ponownie może być groźny pod doświadczonym Richardem Mullenem (to on poprowadził RB Kingmakera do lutowego sukcesu).

Znakomita jest także wicederbistka z Francji, Al Doha (Al Mourtajez – Topaze du Croate / Dormane), chociaż jej start na Longchamp był lekkim rozczarowaniem. Była piąta, jednak blisko, bo do Ch’ezzy i Nour straciła niespełna długość. W 2024 roku wygrała dwa razy na poziomie G1, a w lutym była trzecia w Amir Sword. Po raz pierwszy dosiądzie jej francuski czempion Maxime Guyon.
Wydaje się, że zwycięzca wyłoni się z czwórki Abbes, Ch’ezza, RB Kingmaker oraz Al Doha, z – moim zdaniem – dość mocnym wskazaniem na Abbesa. To koń, który w swoich najważniejszych startach pokazywał dużo klasy, a trzeba zakładać, że ten bieg to jeden z dwóch głównych (obok Amir Sword) sezonowych celów.
Szansę namieszać w czołówce mają: ciągle trudny do oceny Asfan Al Khalediah i ewentualnie Mutbahy Athbah (Jalnar Al Khalidiah – Mandragore Al Maury / Dormane) ze specjalistą od jazd na koniach arabskich – Jeanem-Bernardem Eyquemem w siodle. Mutbahy ma za sobą znakomity występ przed rokiem w Abu Zabi, gdy uległ jedynie Abbesowi, ale potrafił dość wyraźnie pokonać Ch’ezzę czy Rb Kingmakera. Później był trzeci w Riyadzie za Tilalem Al Khalediah (późniejszym triumfatorem Dubai Kahayla Classic), a ten sezon zaczął od czwartego miejsca pod koniec października w G1 w Tuluzie. W tym biegu drugie miejsce zajął arabski Koń Roku w Polsce – Bad Guy Pompadour.
Zobaczymy, jak na tle znakomitych rywali zaprezentują się znane z występów na Służewcu Bahwan oraz Suny du Loup, a także Heros de Lagarde – ich szanse wydają się zbliżone, ale stosunkowo niewielkie. Z tego trio wskazałbym jednak na Herosa. Pozostałe konie, w tym utytułowany, ale daleki od dawnej formy First Classs, staną przed jeszcze trudniejszym zadaniem, choć w przypadku niedyspozycji któregoś z faworytów, otwiera się możliwość wywalczenia cennej płatnej lokaty.
Prognoza autora: Abbes – RB Kingmaker – Ch’ezza – Al Doha – Asfan Al Khalediah
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Bahwan wygrywa na Służewcu