Największą atrakcją niedzielnego programu Traf Online będzie mityng na paryskim Vincennes, podczas którego rozegrany zostanie Prix de France. Jest to drugi wyścig kłusaczej trójkorony, który wyłoni konia najszybszego. Pod nieobecność triumfatora Prix d’Amerique Idao de Tillarda z pozycji faworyta wystartuje jego najgroźniejszy rywal z ostatnich dwóch sezonów – Go On Boy. Totalizator nie zostaje w tyle za rangą wydarzenia. Podczas wyścigu dnia rozegrana zostanie czwórka, której skumulowana pula przekroczyła już cztery tysiące złotych. Start pierwszej gonitwy zaplanowano na 13:23, a w ofercie znalazło się 17 wyścigów.
Dzisiejsza oferta Traf Online obejmie dwa tory wyścigowe: wspomniany na wstępie Vincennes oraz znajdujący się w zachodniej Francji, niedaleko granicy z Hiszpanią Pau. Ten drugi mityng będzie miał charakter mieszany (wyścigi płaskie i skokowe). W Pau rozegrane zostaną trzy gonitwy rangi Listed: płotowa, klasyczne stiple i cross country.
W totalizatorze warto zwrócić uwagę na kumulacje w tripli i czwórce. Ta pierwsza nie należy do szczególnie wysokich (poniżej tysiąca złotych), ale doświadczenie pokazuje, że nawet z tego poziomu fani totka potrafią wywindować pulę do naprawdę atrakcyjnych stawek.
Inna sytuacja jest w przypadku czwórki. Tu na dzień dobry mamy ponad cztery tysiące złotych w puli, gwarancję znacznego wzrostu i trzy szanse na trafienie tego zakładu. Pierwsza z gonitw czwórkowych to omawiany poniżej Prix de France, kolejne dwie również będą na Vincennes.
Prix de France (15:15)
Francuzi kilka lat temu nadali wyścigom zaliczanym do potrójnej korony dodatkowe nazwy mające oddać charakter danej gonitwy. Prix d’Amerique to „legend race”, rozgrywany dzisiaj Prix de France to „speed race”, a zaplanowany na 23 lutego Prix de Paris to „marathon race”.
Co jak co, ale w wyścigach chodzi o szybkość, więc dzisiejszy Prix de France budzi ogromne emocje. Na dystansie 2100 metrów kłusaki potrafią uzyskać średnie tempo na kilometr wyraźnie poniżej 1,10, co jeszcze dziesięć lat temu było wyczynem na milę.
Na starcie zabraknie Idao de Tillarda, który doznał kontuzji stawu pęcinowego na padoku. W tej sytuacji zdecydowanym faworytem gonitwy będzie Go On Boy (4). Który przed rokiem uległ tylko wielkiemu nieobecnemu. Trener i powożący Romain Derieux informuje, że Go On Boy jest w dobrej dyspozycji, a losowanie numeru startowego skwitował krótko – idealne.
Drugim wyborem Equidii jest jedenastoletnia Emeraude de Bais (2), która w Prix d’Amerique utknęła za słabnącym rywalem i z pewnością nie pokazała wszystkiego, na co ją stać. W ubiegłym roku zajęła czwarte miejsce w dzisiejszej gonitwie, ale podobnie jak faworyzowany Go On Boy ruszała wówczas z drugiego rzędu. Doświadczony Franck Nivard zna tę klacz bardzo dobrze i zapowiada walkę o podium.
Trzeci wybór Equidii może zaskakiwać, ponieważ jest nim Justin Bold (12). Wydaje się jednak, że jest to wyścigowiec dobrze czujący się na dzisiejszym dystansie, który dodatkowo wylosował numer bezpośrednio z ultraszybkim ze startu Don Fanucci Zet (3), który może go „pociągnąć za sobą”. Trener Jean-Remi Delliaux liczy na miejsce w trójce, podkreślając, że w Prix d’Amerique jego koń nie miał sprzyjającego przebiegu gonitwy.
Czwarty we francuskiej prognozie jest Hussard du Landret (9). Ubiegłoroczny zwycięzca Prix de Paris ma za sobą udany występ w tegorocznej Prix d’Amerique (piąte miejsce) i gdyby nie nieszczęśliwe losowanie (ostatni numer po zewnętrznej) prawdopodobnie znalazłby się wyżej w typach. Trener Benoit Robin zdradza, że nie planował startu w Prix de France, ale ostatecznie zdecydował się na to po informacjach o stosunkowo mało licznej stawce. Trener zapewnia, że koń jest w najlepszej możliwej kondycji, ma przygotowaną taktykę na wyścig i mimo niekorzystnego numeru startowego liczy na dobry wynik.
Kolejne trzy lokaty w prognozie zajmują goście z Włoch i Szwecji.
Baderas Bi (7) na razie we Francji rozczarowywał, ale ostatnio wyglądał nieźle na finiszu i gdyby znalazł otwarcie, mógłby wziąć udział w walce o czołowe lokaty. Tym razem towarzystwo jest bardziej wymagające i mimo zapowiedzi asystenta trenera Gocciadoro – Alessandro Manfredi, który liczy na podium, wydaje się, że niższe płatne miejsce byłoby dla niego sukcesem.
Szwedzki Working Class Hero (11) świetnie odnalazł się we francuskich realiach, notując pięć wygranych w ośmiu startach. Najwyższą ocenę wypada wystawić mu za drugą lokatę w Prix Tenor de Baune, gdzie przegrał tylko ze świetną Just Love Me (druga w tegorocznej Prix d’Amerique), a pokonał liczonego dzisiaj Justina Bolda. Szwedzka drużyna ostrożnie ocenia szanse swojego asa, informując, że przy sprzyjających okolicznościach liczą na miejsca 3-5. W ocenie autora jest to koń ze sporymi szansami na walkę o miejsce w trójce.
Don Fanucci Zet (3) zalicza się do największych gwiazd szwedzkiego kłusa. Jest ostatnim niefrancuskim zwycięzcą słynnego Elitloppet (2021). Niestety we Francji nie potrafi nawiązać do wyśmienitych wyników ze Skandynawii. Dzisiaj wszystkie warunki wydają się dla niego korzystne. Jak zawsze z jego obozu dochodzą bardzo pozytywne oceny, tym razem powożący Paul-Philippe Ploquin ostrzega, że jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to może pokrzyżować szyki faworytom.
Ostatnim koniem pierwszego wyboru Equidii jest Inmarosa (6). Często trenerzy tłumaczą słabsze występy konia pechem i o ile za zwyczaj jest to tylko wymówka, to w przypadku Inmarosy rzeczywiście klacz nie miała za dużo szczęścia w tegorocznych startach. W Prix d’Amerique zagalopowała na starcie, a później każda decyzja podjęta w wyścigu przez Leo Abrivarda okazywała się błędna. Ostatecznie po dobrym finiszu wywalczyła ósmą lokatę, ale wydaje się, że stać ją było na wiele więcej. Być może limit pecha się wyczerpał i dzisiaj przejdzie czysto.
Prognoza autora: Go On Boy (4) – Emeraude de Bais (2) – Working Class Hero (11) – Inmarosa (6)
Witold Sudoł
Zdjęcie – Equidia.fr