More

    Dramat i wielka historia na Amir Sword Festival – wypadek Szczepana Mazura i triumf Al Ghadeera

    Amir Sword Festival dostarczył kibicom ogromnych emocji, zarówno tych radosnych, jak i dramatycznych. Szczepan Mazur rozpoczął rywalizację z dużymi ambicjami i odniósł trzy zwycięstwa, jednak jego udział w festiwalu zakończył się dramatycznym upadkiem, który wyeliminował go z jazdy na kilka tygodni. Mimo kontrowersji związanych ze stanem toru i przeniesieniem części wyścigów, finałowa gonitwa H.H. The Amir Sword przeszła do historii – Al Ghadeer, niepokonany w gonitwach najwyższej rangi ogier Al Shaqab Racing, jako pierwszy koń w dziejach wywalczył drugą z rzędu Doha Triple Crown, cementując swoją pozycję jako dominatora światowych wyścigów arabskich.

    Czwartek nie przyniósł Szczepanowi Mazurowi sukcesów, ale w piątek Polak odnotował cenne zwycięstwa, wygrywając PA Sprint Cup (Listed) na Posuelo Py, a także dwie inne gonitwy na AJS Agadirze i AJS Jassasie dając mu łącznie 35 wygranych w sezonie. Polak pokazał doskonałą formę i determinację, jednak jego szczęście nie trwało długo.

    Dramatyczny początek soboty – wypadek w Irish Thoroughbred Marketing Cup

    Finałowy dzień wyścigowy Amir Sword Festival rozpoczął się od dramatycznego wydarzenia już w pierwszej gonitwie – Irish Thoroughbred Marketing Cup na 1600 m. Po czystym starcie konie szybko uformowały szyk, a Luwsail i Point Linus nadawały mocne tempo, podczas gdy faworyt Brave Emperor pod Lukiem Morrisem czekał na swoją szansę w środku stawki. Szczepan Mazur, dosiadający Surfers Paradise, jechał w optymalnej pozycji, przygotowując się do ataku.

    Gdy konie wychodziły z ostatniego zakrętu na prostą finiszową, doszło do dramatycznego zdarzenia. Surfers Paradise nagle stracił równowagę i upadł, pociągając za sobą Mazura. Chwilę później, biegnący tuż za nimi Brave Emperor, nie mając możliwości uniknięcia kolizji, wpadł na leżącego na torze Polaka.

    Przez kilka długich sekund panowała cisza, a obserwatorzy wstrzymali oddech. Na szczęście Mazur szybko usiadł na torze, dając znak, że jest przytomny, choć wyraźnie odczuwał ból. Został natychmiast przetransportowany do szpitala, gdzie badania wykazały pęknięcie biodra, co wyklucza go z jazdy na co najmniej miesiącBrave Emperor, jeden z głównych faworytów, został wyeliminowany z dalszej rywalizacji.

    Mimo tego dramatycznego zdarzenia, wyścig toczył się dalej. Na prostej General Panic rozpoczął decydujący finisz i pod Thomasem Lukaskiem wysunął się na prowadzenie, mijając zmęczonych rywali. Po wyścigu czeski dżokej, który jest dobrze znany polskiej publiczności podkreślał zarówno klasę swojego konia, jak i trudne warunki na torze.

    „To koń o wielkiej jakości” – powiedział Lukasek. „Jestem z niego bardzo zadowolony. To bardzo dobry koń i zawsze daje z siebie wszystko.” Zauważył również, że nawierzchnia była „trochę śliska”, co wymagało ostrożnej jazdy. „Kiedy wyszedłem na prostą, wiedziałem, że General Panic ma jeszcze spory zapas sił. Koń świetnie zareagował na moje sygnały i zrobił dokładnie to, czego od niego oczekiwałem.”

    Problemy z nawierzchnią toru – jeźdźcy alarmowali już w piątek

    Już dzień wcześniej jeźdźcy wyrazili poważne zastrzeżenia dotyczące stanu bieżni trawiastej, szczególnie na zakręcie i przy wyjściu na prostą. Po pierwszej gonitwie w piątek mityng został wstrzymany na ponad dwie godziny, a kilku topowych dżokejów – w tym Christophe Soumillon, Jim Crowley, James Doyle i Theo Bachelot – zrezygnowało ze startów, powołując się na zbyt duże ryzyko.

    Decyzja o kontynuowaniu zawodów okazała się brzemienna w skutkach. Sobotni wypadek tylko potwierdził obawy jeźdźców i wywołał kolejną falę dyskusji na temat bezpieczeństwa toru. Ostatecznie, po naradach organizatorów i przedstawicieli Qatar Racing and Equestrian Club (QREC), podjęto decyzję o przeniesieniu wszystkich sobotnich wyścigów na niedzielę na tor Al Uqda. Z powodu konfiguracji nowej trasy, dystans The Amir Sword (G1) został skrócony z 2400 do 2300 metrów.

    Al Ghadeer wygrywa i kompletuje trójkoronę po raz drugi

    Po przeniesieniu finałowego dnia Amir Sword Festival na tor Al Uqda, z powodu problemów z nawierzchnią na Al Rayyan, najważniejsza gonitwa – H.H. The Amir Sword – odbyła się w nieco skromniejszej oprawie, ale emocje sięgnęły zenitu podczas walki na finiszu. Na starcie stanęło 11 koni czystej krwi arabskiej, w tym obrońca tytułu, sześcioletni ogier Al Ghadeer, trenowany przez Françoisa Rohauta dla stajni Al Shaqab Racing.

    Od początku wyścigu tempo nadawał Afjaan pod Johnem Bernardem, z Raedem pod Thomasem Lukaskiem tuż za nim. Faworyt, Al Ghadeer, początkowo plasował się na czwartej pozycji, a Christophem Soumillon spokojnie obserwował ruchy rywali. W miarę zbliżania się do ostatniego zakrętu, Al Ghadeer pod doświadczonym dżokejem zaczął przesuwać się do przodu.

    Na prostej finiszowej Al Ghadeer musiał odpierać ataki rywali, zwłaszcza Al Dohy, którą umiejętnie prowadził Mickael Barzalona. Ostatnie dwieście metrów faworyt był intensywnie wysyłany, a Christophe Soumillon zdecydował się na użycie bata, co w przeszłości nie zdarzało na tym koniu. Ostatecznie Al Ghadeer przełamał opór rywalki i przekroczył linię mety jako pierwszy. Za nim finiszowały wspomniana Al Doha i HM Alchahine, który sprawił niespodziankę. Podobnie jak Al Ghadeer i Al Doha jest potomkiem niesamowitego konia wyścigowego, a obecnie topowego reproduktora Al Mourtajeza, którego stanówka kosztuje obecnie 25 000 euro. Czwarty był Ch’Ezza, a piąty Moshrif, natomiast zawiódł Abbes, drugi w zeszłym roku, który tym razem nie odegrał znaczącej roli w wyścigu. 

    Al Mourtajez źródło: https://www.alshaqabarabians.com

    Al Ghadeer, syn legendarnego Al Mourtajeza, już od samego początku demonstrował znakomite możliwości. Co prawda w debiucie w gonitwie G3 był drugi, ale potem zwyciężał nieprzerwanie. To jego jedenasta wygrana, a w gonitwie rangi G1 triumfował już po raz dziewiąty. Tegoroczna wygrana w H.H. The Amir Sword to kolejny dowód na jego nieprzeciętne umiejętności i charakter zwycięzcy. Ten sukces umocnił także jego pozycję jako dominatora światowych wyścigów arabskich, dodając kolejne prestiżowe trofeum do jego imponującej kolekcji, która obejmuje m.in. dwukrotne triumfy w Qatar International Stakes oraz Qatar Arabian World Cup, a od teraz także w H.H. The Amir Sword. W ten sposób jako pierwszy koń w historii skompletował drugą z rzędu trójkoronę – Doha Triple Crown.

    Rebel’s Romance obronił tytuł w H.H. The Amir Trophy

    Zaledwie 25 minut przed triumfem Al Ghadeera, na torze Al Uqda odbył się drugi z najważniejszych wyścigów festiwalu – H.H. The Amir Trophy (G3). Podobnie dystans tej gonitwy został skrócony do 2300 metrów, ale nie miało to znaczenia dla faworyta. Rebel’s Romance, nie pozostawił rywalom złudzeń, odnosząc drugie z rzędu zwycięstwo w tej prestiżowej gonitwie.

    Siedmioletni wałach należący do Godolphin, trenowany przez Charliego Appleby’ego, od początku kontrolował tempo wyścigu. William Buick świetnie rozegrał taktycznie ten bieg, obejmując prowadzenie już po pierwszych metrach. Simca Mille, reprezentant gospodarzy, próbował dotrzymać mu kroku, ale nie zdołał wywrzeć presji na liderze, a na prostej zupełnie spasował.

    Na finiszu The Foxes starał się rzucić wyzwanie faworytowi, jednak Rebel’s Romance po raz kolejny pokazał swoje doświadczenie i klasę, utrzymując prowadzenie do samego końca. Japoński Satono Glanz mocno ruszył w końcówce i zamknął podium, ale nie miał już szans dogonić dwójki z przodu.

    Dla Rebel’s Romance było to 16. zwycięstwo w karierze, a zarazem siódme na poziomie G1. Od czasu ubiegłorocznego sukcesu w The Amir Trophy, wygrywał gonitwy G1 w Dubaju (Dubai Sheema Classic) w Hong Kongu, Kolonii (Preis von Europa) oraz na torze Del Mar w USA (Breeders’ Cup Turf). Jedynej porażki w tym czasie doznał w gonitwie Króla i Królowej w Ascot, tracąc 5,5 dł. do Goliatha i nieco ponad trzy do Bluestocking, późniejszej triumfatorki Łuku Triumfalnego. W dotychczasowych 22 startach wałach zarobił imponujące 10,3 miliona funtówSyn Dubawiego, mimo swojego niesamowitego talentu i dzielności, nie może być używany w hodowli jako wałach, co dla wielu fanów jego kariery pozostaje ogromnym rozczarowaniem.

    Rebel’s Romance

    Qatar International Cup – triumf Al Wakrah

    W pierwszej gonitwie rangi G1 tego dnia, Qatar International Cup (G1) na 1600 m, kibice byli świadkami niezwykle emocjonującego finiszu. Gonitwa rozpoczęła się od dynamicznego prowadzenia Nemra, który od razu narzucił mocne tempo. Tuż za nim plasował się AJS Saeeq, dosiadany przez Oisina Murphy’ego, jadącego w zastępstwie Szczepana Mazura. Ta para triumfowała w Qatar International Cup 2023, jednak późniejsza kontuzja konia wykluczyła go z rywalizacji w ubiegłorocznej edycji. Polski dżokej ma jednak patent na ten wyścig – w zeszłym sezonie odniósł sukces na innym synu AF AlbaharaAJS Jamranie. Oba konie zostały wyhodowane w stadninie Al Jeryan Stud, dla której Mazur jeździ jako pierwszy dżokej.

    Za prowadzącą parą swoje miejsce szukali Kanti De Bozouls oraz Jenkille Hipolyte, a w stawce nie zabrakło także koni w barwach Al Shaqab Racing, które czaiły się na dogodny moment do ataku.

    W połowie dystansu Kanti De Bozouls mocno przyspieszył przy kanacie, a Jenkille Hipolyte oraz Osama Al Dafea podjęli walkę po zewnętrznej. Sytuacja zmieniała się dynamicznie, a kolejne konie zaczęły finiszować z dalszych pozycji. Na zakręcie AJS Saaeq w świetnym stylu przesunął się do przodu i wyszedł na prowadzenie. Wydawało się, że będzie kontrolować bieg aż do samej mety, jednak w decydującej fazie gonitwy faworyci wkroczyli do gry.

    Fantastyczny finisz zaprezentowała Al Wakrah. Córka TM Fred Texasa popisała się znakomitym przyspieszeniem i na ostatnich metrach wyprzedziła rywali, zapewniając sobie triumf. Drugie miejsce zajął Luwsail, atakujący od kanatu, a tuż za nim, zaledwie o krótki łeb, finiszował Jabalah po zewnętrznej.

    Wyścig potwierdził przewidywania ekspertów – to właśnie te trzy konie miały rozegrać decydującą walkę o zwycięstwo. Al Wakrah spełniła pokładane w niej nadzieje, odwracając losy gonitwy na ostatnich metrach w spektakularnym stylu. 

    Dukhan Sprint – zaskakujący triumf Rouge Lightning

    Gonitwa Dukhan Sprint na 1200 metrów rozpoczęła się dynamicznie. Swift Asset, reprezentujący Królestwo Bahrajnu, objął prowadzenie, a tuż obok niego galopował japoński Ecoro Sieg. W czołówce znajdowali się również faworyci – Washington Heights pod Tomem Eavesem oraz Quinault, którego dosiadał Marco Ghiani. W grupie pościgowej plasował się także Taxiwala, triumfator tego wyścigu z 2021 roku, prowadzony przez katarskiego dżokeja Faleha Bughanaima.

    Na wyjściu na prostą Swift Asset wciąż utrzymywał wysokie tempo, podczas gdy Washington Heights i Quinault zaczęły zmniejszać dystans. Jednak to atakujący z dalszej pozycji Rouge Lightning, dosiadany przez Mickaela Barzalonę, zdołał się przedrzeć środkiem bieżni i objąć prowadzenie 50 metrów przed celownikiem. Francuski dżokej umiejętnie rozegrał końcówkę, nie pozwalając rywalom na to, aby się zbytnio zbliżyli.

    Zwycięstwo Rouge Lightning było ważnym osiągnięciem dla stajni Wathnan Racing oraz trenera Toma Clovera.

    Trzymamy kciuki za Szczepana

    Tegoroczny Amir Sword Festival dostarczył kibicom niezwykłych emocji i niezapomnianych momentów, pomimo kontrowersji związanych z nawierzchnią toru. Al Ghadeer i Rebel’s Romance umocniły swoje legendy, ponownie triumfując w najważniejszych gonitwach katarskiego kalendarza.

    W cieniu tych wydarzeń doszło do wypadku Szczepana Mazura, który pechowo zakończył swój udział w festiwalu. Dla całego polskiego środowiska wyścigowego była to smutna wiadomość soboty. Wszyscy trzymamy kciuki za jego szybki powrót do zdrowia i do rywalizacji na zielonej bieżni. Mazur wielokrotnie udowadniał, że potrafi podnieść się po trudnych momentach, dlatego wszyscy z niecierpliwością czekają na jego kolejne sukcesy w siodle.

    Michał Kurach

    Na zdjęciu tytułowym Al Ghadeer wygrywa pierwszą część Doha Triple Crown w Goodwood, w 2024 r.

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły