Dzisiejsza transmisja z Francji przeniesie nas na trzy hipodromy: paryski Vincennes (kłusaki), śródziemnomorski Cagnes-Sur-Mer (kłusaki) oraz do stolicy departamentu Pireneje Atlantyckie – Pau (płaskie). Rozegrane zostaną trzy „wyścigi czwórkowe” (wszystkie na Vincennes), a w jednym z nich zobaczymy konia od klaczy dobrze znanej z polskich torów, wyhodowanego i będącego własnością Polaka. Nie można zapominać o kumulacji w czwórce, która na otwarcie wynosi ok. 3,5 tysiąca złotych i zapewne mocno wzrośnie.
Przyzwyczailiśmy się, że konie polskich właścicieli, rywalizujące galopem (zarówno folbluty, jak i konie czystej krwi arabskiej) od jakiegoś czasu regularnie, chociaż może nie przesadnie często, pojawiają się na francuskich torach. W przypadku kłusaków praktycznie to się nie zdarzało.
Jak to często bywa, sytuację zmienił jeden człowiek, w tym przypadku Łukasz Kuryś, który kilka lat temu przeniósł się do Normandii ze swoimi najcenniejszymi klaczami i postanowił spróbować sił nie tylko jako właściciel, ale i hodowca kłusaków.
Historia nie jest bardzo długa, ale trener i powożący pochodzący z Białegostoku wprowadził do wyścigów już cztery konie własnej hodowli, co w przypadku kłusaków, gdzie kwalifikację przechodzi tylko ok. 30% populacji, jest wynikiem wartym odnotowania. Urodzone w 2021 roku Lara Maks (Quaker Jet-Tribal Dance), Lincoln Maks (Classic Way-Belee Cass) i Landlady Maks (Gala Tejy-Texana) oraz o rok od nich młodszego Meilleur Kurys (Ever Pride-Texana).
Od jakiegoś czasu polski właściciel i hodowca nawiązał współpracę z norweskim trenerem – Bjornem Gulbransenem, który przeniósł się z rodzimej Skandynawii do ośrodka znajdującego się w okolicy Argentan w 2015 roku.
Współpraca obu pasjonatów najwyraźniej układa się dobrze, a świadczą o tym wyniki. Startująca dzisiaj Lara Maks wygrała dwie gonitwy na mniejszych torach, a dzisiaj otworzy nową kartę kariery, debiutując na mitycznym Vincennes. Tu warto się zatrzymać, ponieważ status paryskiego toru jest nieporównywalny z żadnym innych torem wyścigowym na świecie, również w galopie. Marzeniem wielu właścicieli jest często sam start na tym torze, a wygrana, choćby w gonitwie niższej rangi, powodem do dumy.
Drugim z koni, który może okazać się bardzo interesujący w przyszłości, jest trzyletni Meilleur Kurys, który przeszedł kwalifikację w Caen, notując tempo 1.18,4 na 2000m, co dla konia dwuletniego jest naprawdę solidnym wynikiem. Pierwsze miejsce w tym biegu zajął Man On Fire (1.16,5) – półbrat takich asów, jak Go On Boy i Josh Power!
Lara Maks w Prix de Lazun (14:30)
Czteroletnia Lara Maks (10) zadebiutuje dzisiaj na paryskim Vincennes, a w sulce będzie miała samego Erica Raffina.
Klacz nie jest zaliczana do faworytów, ale jest jednym z najbardziej doświadczonych uczestników w stawce. Karierę rozpoczęła od łatwej wygranej na trawiastym torze Moulins-la-Marche. Później biegała ze zmiennym szczęściem, aż do 25 stycznia, kiedy to zwyciężyła w Argentan w wyścigu klasy F na dystansie 2150 metrów z autostartu. Dzisiaj wystartuje na podobnym dystansie, chociaż przy innym rodzaju startu („wolta”).
Faworytami Equidii są: Lovina Perrine (4), Lumiere de Baille (11) i Loyalty (13), a przedpołudniowe notowania wydają się potwierdzać te przewidywania.
Lovina Perrine (4) została zdyskwalifikowana w dwóch ostatnich startach. 21 stycznia zmierzała po pewną wygraną, ale zagalopowała na ok. 150 metrów przed celownikiem i została zdyskwalifikowana. Eksperci francuskiego portalu dają jej jeszcze jedną szansę.
Lumiere de Baille (11) po raz pierwszy pobiegnie w pełni rozkuta. To klacz z mocnej stajni Mathieu Mottiera, który dał jej pozytywną opinię na dzisiejszy wyścig.
Loyality (13) wygrała ostatnio w imponującym stylu. Klacz debiutuje na Vincennes i ma szansę na poprawę swojego rekordu.
My będziemy trzymali kciuki za Larę Maks, którą łatwo będzie rozpoznać, ponieważ powożący będzie miał charakterystyczne biało-czerwone barwy.
Witold Sudoł
Na zdjęciu matka Lary Maks – Tribal Dance na Torze Służewiec/vioda-racing.pl