Adrie de Vries podbił serca kibiców podczas ubiegłorocznej Wielkiej Warszawskiej, kiedy z zegarmistrzowską precyzją przeprowadził Kaneshyę i zapewnił Westminster zwycięstwo w najważniejszej gonitwie w Polsce. Firma w ostatnich latach testowała różne rozwiązania personalne, choć na naszym podwórku zazwyczaj to współpracujący z nimi trenerzy dobierali jeźdźców wedle własnego uznania. Na najważniejsze gonitwy zapraszano jeźdźców znanych szerzej za granicą, takich jak Richard Kingscote, czy właśnie Adrie de Vries, na którego postawiła firma Westminster w sezonie 2025. Mimo wszystko nie będziemy spotykać go na polskich torach w każdy weekend, a do tego nie zastąpi Tony’ego Piccone’a u Henriego-Alexa Pantalla.
Firma Westminster Race Horses zgłosiła do sezonu 2025 w Polsce ponad czterdzieści koni. Zostały one rozdysponowane do dwóch warszawskich trenerów współpracujących ze spółką od lat, czyli Macieja Janikowskiego i Macieja Jodłowskiego. Sporym zaufaniem obdarzona została także będąca na wczesnym etapie kariery trenerskiej Marlena Stanisławska prowadząca stajnie na wrocławskich Partynicach, Dodatkowo do grona współpracujących trenerów dołączył także obecny wiceczempion trenerów Adam Wyrzyk, jednak póki co trenuje on dla Westminster wyłącznie jednego dwulatka.

Koni w polskim treningu firmie Westminster więc nie brakuje, a przy tak dużym przedsięwzięciu właścicielskim zawsze pojawia się pytanie odnośnie ewentualnych kontraktów jeździeckich. Pod koniec lutego firma na portalu społecznościowym ogłosiła współpracę z Adriem de Vriesem, doświadczonym holenderskim dżokejem z drugiego garnituru europejskich jeźdźców, który popisał się doskonałą jazdą na Kaneshyii w Wielkiej Warszawskiej 2024.
Wpis Westminster: Z przyjemnością informujemy, że to właśnie zwycięzca Wielkiej Warszawskiej, Adrie de Vries, został głównym dżokejem stajni Westminster! Adrie będzie reprezentował nasze barwy w sezonie 2025.
Komentarz Adriego de Vriesa zamieszczony przez Westminster: Z radością ogłaszam, że dołączę do stajni Westminster na nadchodzący sezon wyścigowy. Ta współpraca jest dla mnie ekscytującym wyzwaniem i nie mogę się doczekać, bycia częścią dynamicznej działalności wyścigowej firmy Westminster.
Mimo wszystko Adrie de Vries nie będzie bił się o miejsca w polskim czempionacie jeździeckim i lepiej nie nastawiać się na to, że co tydzień będzie można natknąć się na jego nazwisko w służewieckim programie wyścigowym. Będzie częściej startował w Polsce, ale Westminster nie będzie ściągać go na mniejsze wyścigi, tylko na te, które będą tu dla nich najistotniejsze. Do tego dojdą starty zagraniczne.

Zapytaliśmy Mariana Ziburske, Prezesa firmy Westminster, o tę współpracę i między innymi o to, czy zobaczymy Holendra już podczas pierwszych polskich klasyków (Wiosenna i Rulera, odpowiedniki angielskich 1000 i 2000 Gwinei).
Ziburske: – Jest jeszcze za wcześnie by mówić o Wiosennej i Rulera. Musimy zobaczyć, które konie w polskim treningu będą pasowały pod te wyścigi. Obecnie pula nagród w tych gonitwach jest na tyle niska, że nie opłaca się sprowadzać na nie koni z Niemiec czy Francji. To mogłoby być możliwe jedynie w przypadku Derby, ale jeśli będziemy mieć na te gonitwy obiecujące konie w polskim treningu i nie będzie w tym samym terminie ważnych wyścigów w Niemczech lub we Włoszech, możliwe, że Adrie de Vries już wtedy przyjedzie na Służewiec.
Rzecz jasna operacja Westminster to nie tylko wschodnia część Europy, ba nawet największy rozwój ich działań obecnie widać na zachodzie starego kontynentu. We Francji inwestują coraz większe nakłady w trening, ale także w hodowlę. Trenerem, który ma najwięcej koni własności Westminster jest czołowy francuski trener Henri-Alex Pantall. Sezon 2024 zakończył z 113 zwycięstwami i czwartym miejscem we francuskim czempionacie trenerskim. W tym roku firma Westminster powierzyła mu do treningu aż 23 konie, jednak Pantall jest dość konsekwentny w wyborze jeźdźców. W zdecydowanej większości przypadków korzysta z usług Toniego Piccone, francuskiego dżokeja (6. w czempionacie 2024) i jak powiedział nam Marian Ziburske, w tej sprawie kontrakt z Holendrem niczego nie zmieni.
Obecnie firma Westminster ma w treningu 72 konie, a trzeba przyznać, że korzystają z topowych trenerów jak Andreas Wöhler w Niemczech, Joseph O’Brien w Irlandii, czy właśnie Pantall we Francji.

Ziburske: – Ze względu na sytuację finansową polskich wyścigów i stagnację puli nagród coraz częściej będziemy myśleć o ściganiu się poza naszymi granicami i nie jesteśmy w tym osamotnieni. Właściciele koni z Polski nie mają wyboru, muszą teraz więcej ścigać się we Francji, jeśli zależy im na wynikach i wygranych pieniężnych, to jedynym rozwiązaniem są wyjazdy za granicę. Przykładem tego jest sukces Merveilleux Lapin w Altano Rennen i ambitne zapisy do niemieckiego 1000 Gwinei. Oczywiście dla polskich wyścigów posiadanie takich koni w krajowym treningu, to ogromny komplement i jeśli tylko będzie to możliwe, nasze najlepsze konie też będą biegały i w Polsce i za granicą.
Mamy teraz sporo bardzo dobrych koni na dystansach milerskich, więc najlepsze zostaną w Niemczech, a te trochę słabsze będą biegać w Polsce. Nie można oczekiwać, że właściciele zdecydują się ścigać czołowymi końmi w polskich gonitwach przy tak niskich nagrodach. Obecnie gonitwa czwartej klasy we Francji ma dwa razy większą pulę nagród niż pierwsze polskie klasyki (Wiosenna i Rulera). To także sprawia, że nie ma sensu angażować renomowanych jeźdźców, nawet na największe polskie wyścigi, jak Richard Kingscote.
W dodatku ten rok jest wyjątkowy, jeszcze nigdy nie było tak mocnej stawki koni w polskim treningu. To już drugi rocznik koni ze świetnymi rodowodami zakupionych przez Millennium Stud i Nie ma sensu, aby kilka koni z tego rocznika, mających potencjał na uzyskanie statusu black type, rywalizowało między sobą na polskich torach o niewielkie nagrody, zamiast w zagranicznych gonitwach pattern. Na szczęście nie ma co załamywać rąk, ponieważ poziom koni w polskim treningu tak znacznie się podniósł, że teraz nawet bez najlepszych koni z rocznika, grupa koni, która zostanie w Polsce i tak będzie mocniejsza niż kilka lat temu bez żadnych wyjazdów zagranicznych.
mc