More

    Przegląd stajni przed sezonem 2025 (11). Kamila Urbańczyk – stajnia Jaźwie

    Kamila Urbańczyk to jedna z osób o najbardziej interdyscyplinarnym podejściu w polskich wyścigach konnych. Absolwentka liceum plastycznego i Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, z doświadczeniem w długodystansowych rajdach konnych, prowadzi kameralną stajnię w podwarszawskim Jaźwiu. Łączy wiedzę akademicką z głębokim zrozumieniem potrzeb koni i unikalnym podejściem do ich treningu. Jej wszechstronne doświadczenie i wykształcenie przekładają się na nieszablonowe metody pracy z końmi i budowania relacji z ich właścicielami.

    Swoją przygodę z końmi rozpoczęła od startów w rajdach długodystansowych, co do dziś wpływa na jej filozofię treningową. Prowadzona przez nią od 2010 roku stajnia Jaźwie, choć niewielka liczebnie, zapisała się już w historii polskich wyścigów konnych znaczącymi sukcesami, w tym triumfem Om Darshaany w Oaks (2015) oraz Mogadiusza w Derby (2016). Do tego należy dodać dwa drugie miejsca w Derby – Ewesta (2022) i Ben Marka (2023), potwierdzających umiejętność trenerki przygotowywania koni do najważniejszych klasycznych gonitw.

    Statystyki trenerki Kamili Urbańczyk (2020-2024):

    RokMiejsce w czempionacieLiczba zwycięstwLiczba startów% zwycięstwGwiazdy stajni
    202027.4498.2brak
    202128.54710,6brak
    202222.65710,5Ewest
    202342. 1402,5Ben Mark
    202438.2593,4brak

    SEZON 2025

    Do nadchodzącego sezonu trenerka Kamila Urbańczyk zgłosiła 14 koni czystej krwi arabskiej, co stanowi niewielką liczebnie, ale interesującą jakościowo stajnię. W przeciwieństwie do większości trenerów prowadzących duże ośrodki na Służewcu, Urbańczyk zdecydowanie stawia na indywidualne podejście.

    — Mam 16 koni i prawdopodobnie będzie ich więcej, ze względu na rozwój hodowli, ale jeśli chodzi o wyścigi, to stawiam na jakość, nie na ilość — wyjaśnia trenerka. — Wolę indywidualne podejście i znać swoje konie, niż zatrudniać dużo pracowników i nie wiedzieć, co się dzieje z każdym z nich.

    PODEJŚCIE DO TRENINGU

    Stajnia Jaźwie wyróżnia się swoim podejściem do przygotowania koni wyścigowych. W przeciwieństwie do tradycyjnego modelu służewieckiego, gdzie konie spędzają większość czasu w boksach, podopieczni Kamili Urbańczyk znaczną część dnia przebywają na pastwisku.

    — To nie jest nic wyjątkowego. To po prostu trenowanie konia w jego naturalnym środowisku — podkreśla Urbańczyk. — Łatwiej jest dotrzeć do konia przez jego naturalne środowisko i pozwolić mu być koniem, niż trzymać go w boksie.

    To podejście przywodzi na myśl metody stosowane przez Juliana Smarta, trenera takich gwiazd arabskiego świata wyścigowego jak Ebraz czy Gazwan. Podobnie jak w przypadku koni trenowanych przez światowej sławy szkoleniowca, podopieczni Urbańczyk mają możliwość spędzania czasu na świeżym powietrzu, relaksując się i zachowując naturalny sposób funkcjonowania mimo reżimu treningowego. To fundamentalna różnica w porównaniu z tradycyjnym systemem służewieckim – filozofia „pozwolić koniowi być koniem” zdaje się przynosić wymierne korzyści.

    Charakterystycznym elementem systemu treningowego Urbańczyk jest wykorzystanie treningów interwałowych, co wyróżnia ją na tle większości polskich trenerów. — U mnie czasem interwał wynika z samych warunków treningowych. Trenując konia indywidualnie lub w małych grupach, mogę to lepiej kontrolować — wyjaśnia.

    Równie nietypowe jest prowadzenie treningów również w godzinach popołudniowych, dopasowując czas treningu do pory dnia, w której odbywają się główne gonitwy. — Jeżeli przygotowuję konia do Derby, które odbywają się w środku dnia, to on pracuje również w środku dnia – o 14 — tłumaczy trenerka.

    Wpływ doświadczeń z rajdów długodystansowych widać w jej metodzie przygotowania koni. — Młode konie długo pracują u mnie w dystansie, zanim zaczną szybkie galopy. Pracują w spokojnym kentrze znacznie więcej, niż się to statystycznie przyjmuje w treningu koni wyścigowych — mówi Urbańczyk. — Z dystansu wychodzi prędkość.

    GWIAZDY STAJNI

    W tegorocznej stawce koni trenerki Urbańczyk uwagę przyciąga przede wszystkim Ben Mark (Haddag Al Khalediah – Bint Mabi po Akbars), wicederbista z 2023 roku. Sześcioletni obecnie wałach w ubiegłym roku nie prezentował się już tak dobrze jak wcześniej, ale zmiany, które zaszły w międzyczasie, mogą pozytywnie wpłynąć na jego formę.

    Ben Mark

    — Ben Mark zmienił właściciela i został wykastrowany — informuje trenerka. — Moim zdaniem zadziałało to na jego korzyść. Był koniem upartym, a teraz zrobił się lżejszy przodem. Może to mieć pozytywny wpływ na jego karierę. Nie ukrywam – podoba mi się bardziej niż w zeszłym roku.

    W roczniku derbowym największe nadzieje trenerka wiąże z ogierem Largo Winch (No Risk Al Maury – Lillij Ann po Makfoul du Breuil). — Largo pokazał już w treningu u Sergeya Vasyutova, że ma potencjał. Jeśli porównać jego możliwości fizyczne do koni, które wcześniej przygotowywałam do Derby – to jest to koń dużo lepszy — ocenia Urbańczyk.

    Largo Winch nr 2

    Ciekawe jest podejście trenerki do przygotowania tego ogiera pod kątem wymagającego dystansu Derby. Choć potomstwo No Risk Al Maury zazwyczaj lepiej radzi sobie na krótszych dystansach, Urbańczyk stosuje unikalną metodę, która może przezwyciężyć te genetyczne predyspozycje. — Od początku pracuję z nim w dystansie. Codziennie robi wolniejsze galopy na dłuższych dystansach niż jest to ogólnie przyjęte. I to działa — zdradza trenerka.

    Drugim kandydatem derbowym w stajni jest Julius (Murhib – Jaleelat Al Khalidiah po Tiwaiq). Oba ogiery należą do Tomasza Mikołajczyka, który we współpracy z Urbańczyk buduje coraz silniejszą stajnię koni wyścigowych. — Oba będą przygotowywane do klasycznych gonitw. A co będzie, czas pokaże — dodaje trenerka.

    CZTEROLETNIE KLACZE

    W stajni w Jaźwiu są dwie czteroletnie klacze, na których rozwój trenerka szczególnie liczy: Gina de la Luz ARW (Sartejano – Gniewna po Ensenator) oraz Krynka (Sartejano – Kamiana po Dostatok).

    — Obie się rozwinęły. Liczyłam, że Gina trochę bardziej urośnie – nadal jest niska, ma 149 cm w kłębie, choć rok temu miała 146, więc jakiś progres jest — mówi trenerka. — Krynka przez zimę urosła aż o sześć centymetrów i ma możliwości, ale brakuje jej ambicji – i to jej największy minus. Dużo będzie zależało od tego, ile wyścigów przebiegnie. Nie chcę jej przemęczać, może to pomoże w zmianie nastawienia.

    OBIECUJĄCE TRZYLATKI

    Wśród pozostałych trzylatków na szczególną uwagę zasługują konie po ogierze Harran ASF. Według trenerki, mają one doskonałe proporcje, piękny ruch i pomimo niezbyt imponującego wzrostu – efektywnie „kryją ziemię” w galopie. Kamila Urbańczyk wyraźnie preferuje konie o dłuższej linii grzbietu niż wysokonożne, ale krótkie w kłodzie. Ta obserwacja wskazuje na jej głębokie zrozumienie biomechaniki ruchu konia.

    Z siedmiu trzyletnich koni, dwa są po wspomnianym Harranie: Lored (Harran ASF – Lola Fata po Doran) oraz Parrana (Harran ASF – Parada Mocy po Nougatin). Warto również zwrócić uwagę na Lenoxa (Dahess – Lillij Ann po Makfoul du Breuil), syna czołowego reproduktora Dahessa, podobnie jak jego rówieśnika Winxa (Dahess – Wielka Damira po Ontario HF), który również może okazać się interesującym nabytkiem.

    PRZYGOTOWANIA ZIMOWE I PLANY NA SEZON

    Łagodna zima korzystnie wpłynęła na przygotowania koni we wszystkich stajniach w tym tej w Jaźwiu. — Było dużo łatwiej pracować – i ludziom, i koniom. Przy -20°C nie da się zrobić tego, co by się chciało — przyznaje trenerka.

    Jako pierwszych na torze wyścigowym zobaczymy najprawdopodobniej starszych przedstawicieli stajni. — Weterani są zawsze lepiej przygotowani. Są w regularnym treningu od lat i pracują cały rok — wyjaśnia Urbańczyk.

    Trenerka pozytywnie ocenia zmiany w tegorocznym planie gonitw. — Plan jest przygotowany dużo lepiej niż zeszłoroczny. W poprzednim sezonie brakowało handicapów i gonitw na specjalnych warunkach, co utrudniało start słabszym koniom. Obecny kalendarz jest bardziej otwarty i daje większe możliwości — podkreśla.

    Co do wprowadzonych w tym roku gonitw PASB dla koni polskiej hodowli, Urbańczyk dostrzega starania organizatora. — Myślę, że to próba optymalizacji – dać szansę polskiej hodowli, by ta krew się niosła dalej. Z drugiej strony, ukłon w stronę hodowców sprowadzających coraz lepsze ogiery. Pytanie, czy da się to utrzymać długoterminowo — zastanawia się trenerka. — Największym problemem jest brak ciągłości. Hodowla to nie kwestia jednego roku – trzeba mieć klacz, zaźrebienie, odczekać trzy lata i dopiero jest koń. Trzeba dać ludziom gwarancję, że to wszystko ma sens.

    SZTUKA I PSYCHOLOGIA W SŁUŻBIE WYŚCIGÓW

    Wyjątkowym aspektem kariery Kamili Urbańczyk jest jej interdyscyplinarne wykształcenie, które przekłada się na pracę trenerską. Jako absolwentka psychologii, specjalizująca się w podejściu behawioralnym, potrafi lepiej zrozumieć zachowania zwierząt. — Dzięki temu łatwiej zrozumieć, dlaczego dane zwierzę zachowuje się tak, a nie inaczej — wyjaśnia.

    Równie pomocna okazuje się jej pasja malarska. W wolnym czasie Urbańczyk maluje konie, a artystyczna wrażliwość przekłada się na lepsze postrzeganie koni i ich ruchu. — Na pewno szybciej dostrzegam wady pokrojowe, specyfikę ruchu i dynamikę. Jeśli patrzy się pod kątem proporcji, to łatwiej zauważyć pewne rzeczy — tłumaczy.

    Kamila Urbańczyk rozwija również własną hodowlę na niewielką skalę. W hodowli ma m.in. oaksistkę Om Darshaanę. — Nadspodziewanie dobrze się rozwija. Wygląda naprawdę nieźle. Nie mogę się już doczekać, kiedy córka mojej podopiecznej zacznie trenować — mówi z entuzjazmem o potomstwie swojej klaczy.

    PRZYSZŁOŚĆ STAJNI

    Dzięki dobrze zorganizowanemu zespołowi, składającemu się z kobiet, Kamila Urbańczyk stworzyła stabilne i sprzyjające warunki do pracy. I choć stajnia w Jaźwiu należy do mniejszych w polskim krajobrazie wyścigowym, jej unikalne podejście do treningu, doświadczenie trenerki oraz dobre rodowodowo konie Tomasza Mikołajczyka mogą odegrać istotną rolę w nadchodzącym sezonie. Szczególnie w kontekście walki o Derby, gdzie ogiery Largo Winch i Julius prezentują potencjał oraz znakomite pochodzenie. Również młodsze konie trenowane przez Kamilę Urbańczyk mogą pozytywnie zaskoczyć, dysponując rodowodami jakościowo porównywalnymi z tymi z największych ośrodków treningowych w kraju.

    Michał Kurach

    Na zdjęciu tytułowym Kamila Urbańczyk (w okularach) podczas dekoracji Ewesta

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły