Dmytro Bondarchuk to jeden z mniej znanych trenerów w polskim środowisku wyścigowym. Choć jego stajnia jest niewielka, a doświadczenie w roli szkoleniowca relatywnie krótkie, to znakomite wyniki Wally’ego w zeszłym sezonie pokazały, że z pewnością warto śledzić rozwój jego kariery. Stajnia zlokalizowana jest w Kajetance, niewielkiej miejscowości położonej kilka kilometrów za Janowem Podlaskim, a w codziennej pracy trenerowi pomaga żona Emilia.
DROGA DO WYŚCIGÓW
Historia Dmytro Bondarchuka z końmi zaczęła się na Ukrainie, gdzie tradycje jeździeckie były mocno zakorzenione w rodzinie – Bracia mojej mamy pracowali z końmi, tak samo jak dalsi przodkowie. – wspomina trener.
W prywatnej ukraińskiej stadninie zajmował się kłusakami, a z czasem także końmi arabskimi – Został tam sprowadzony m.in. Ostragon, bardzo dobry polski derbista, który stał u nas jako ogier czołowy. Jeździłem na nim, bo stał u mnie w stajni treningowej. – dodaje.
Do Polski trafił w 2015 roku, gdy podczas pracy na torze w Odessie otrzymał propozycję zatrudnienia w Stadninie Koni Janów Podlaski. W Janowie rozwijał się jako jeździec pod okiem Bogdana Strójwąsa i Sergeya Vasyutova.
Po okresie pracy w Janowie przymierzał się do przeprowadzki do Szwecji. Okazja ku temu nadarzyła się podczas wyjazdu z Gazello na szwedzkie Derby (zwycięskie jak się okazało). – Dogadałem się z trenerką, ale ponieważ nie byłem obywatelem Unii Europejskiej, nie mogłem otrzymać odpowiednich dokumentów – wyjaśnia.
Wrócił więc do Polski, gdzie podjął pracę w stajni Adama Wyrzyka. Gdy opanował język i zdobył potrzebną wiedzę, zdał egzamin na trenera. Samodzielną karierę rozpoczął w 2021 roku. – Było bardzo ciężko. W pierwszym roku miałem tylko Dream Daya i pracowałem dodatkowo. Prowadziłem też własną hodowlę i trzeba było to wszystko utrzymać – wspomina.
Statystyki trenera Dmytra Bondarchuka (2021-2024):
Rok | Miejsce w czempionacie | Liczba zwycięstw | Liczba startów | % zwycięstw | Gwiazdy stajni |
2021 | 33. | 1 | 5 | 20,0 | brak |
2022 | 71. | 0 | 7 | 0,0 | brak |
2023 | 65. | 0 | 0 | 0,0 | brak |
2024 | 34. | 3 | 19 | 15.8 | Wally |
PRZEŁOMOWY ROK 2024
Przełomowy moment w karierze Dmytro Bondarchuka nastąpił w zeszłym sezonie. Wcześniej rozważał nawet zakończenie kariery trenerskiej z powodu trudności finansowych. – Zeszły rok to było „być albo nie być” i potrzebowałem postawić taką kropkę nad i. Jakby w zeszłym roku nic nie poszło, to pojawiały się takie myśli, że po prostu trzeba to zakończyć i iść do jakiejś konkretnej pracy, bo ciężko jest w tym wszystkim wytrwać – przyznaje wprost.
Największy wpływ na ubiegłoroczny sukces miał Wally, czteroletni ogier własności Roberta Wysockiego, który wygrał z debiutu, a później znakomicie pokazywał się w kolejnych gonitwach. – Dzięki właścicielowi Wally’ego, panu Robertowi Wysockiemu, otrzymałem szansę, a współpraca dobrze nam się układała. – podkreśla Bondarchuk.
Drugim ważnym koniem, który przyniósł wygraną stajni, był ogier własności Lucjana Staniszewskiego. – Fantagram był trochę niebezpieczny do jazdy na samym początku. Przez pół roku pracy się uspokoił, ale i tak z obawami zapisałem go do gonitwy. Na szczęście zachował się bezpiecznie dla jeźdźca i wygrał. – wspomina trener.
SEZON 2025
Aktualnie stajnia Dmytro Bondarchuka jest mniejsza niż początkowo planowano. Z siedmiu koni arabskich zgłoszonych do sezonu w treningu pozostało pięć. Z grupy folblutów w stajni jest tylko trzyletnia klacz Marsella. Pomimo niewielkiej liczby koni, trener wraz z żoną Emilią robią wszystko, aby jak najlepiej przygotować swoich podopiecznych do startów.
Największą gwiazdą stajni pozostaje Wally (Murhib – Walaa Al Khalediah po Nashwan Al Khalidiah), który w ubiegłym roku odniósł dwa imponujące zwycięstwa, m.in. w nagrodzie Wikinga. Niestety, w zimowych przygotowaniach ogier doznał lekkiego urazu. – Już po ostatniej gonitwie delikatnie coś sygnalizował – wyjaśnia trener.

Obecnie ogier przechodzi badania, by określić dokładną przyczynę problemu. – Wydaje się, że to nic poważnego, a wstępna diagnoza wskazała na delikatny problem z mięśniem. Uznaliśmy, że lepiej go zbadać, znaleźć, co to jest dokładnie, dać mu optymalne warunki do leczenia, a nie biegać na początku sezonu i pogorszyć sprawę – tłumaczy.
Wydaje się, że Wally ma szansę walczyć o zwycięstwo w Derby 2025, choć trener ma pewne wątpliwości. – Wally jest takim koniem, że nie da się go poprowadzić tak, żeby dobrze rozłożył siły na tak długim dystansie. On sam narzuca tempo. Jest bardzo ambitny, bardzo rwie się do przodu i najlepiej czuje się, gdy gonitwa jest prowadzona w dobrym tempie, a on jest blisko czołówki.
Do stajni trafiła również trzyletnia Wivva (Dahess – Walaa Al Khalediah po Nashwan Al Khalidiah), półsiostra Wally’ego, również własności Roberta Wysockiego. – Jest bardzo podobna charakterem do Wally’ego, może troszeczkę łagodniejsza. To późna klacz, urodzona 20 maja – opisuje trener. – Damy jej czas, damy jej szansę rozwinąć się, może troszeczkę później wystartuje i poprowadzimy ją bardziej delikatniej w tym sezonie – tłumaczy.
W stajni pozostaje również Wilar Gromalia (Nashwan Al Khalidiah – Wilija po Ainhoa Eclipse), należący do Dmytra i Emilii Bondarchuków. Niestety, koń miał problemy rozwojowe po swoim pierwszym starcie. – Po gonitwie odezwały się mocno bukszyny. Wydawało się, że problem minął, ale gdy wróciliśmy do szybszych treningów, kontuzja powróciła – wyjaśnia.
Obecnie ogier jest już w dobrej kondycji. – Koń dojrzał fizycznie, urósł i nabrał masy. Może nie jest demonem szybkości, ale to lekki konik na ładnej nodze. Bardzo się zmienił na plus od zeszłego roku – ocenia Bondarchuk.
Z grupy koni własności Lucjana Staniszewskiego w stajni trenuje już Frego Pero (Pentagram – Forteca po Satis), pełny brat Fantagrama. – Może nie pokaże nic specjalnego na początku kariery, bo jest ciężki i do tego charakterny, ale uważam, że ma potencjał.
Wkrótce do stajni ma dołączyć również Fanta Celia (Pentagram – Fala Życia po Satis).
NOWE GONITWY PASB’OWE
Bondarchuk z zadowoleniem przyjął informację o wprowadzeniu gonitw grupowych dla koni polskiej hodowli (PASB). – To bardzo dobra inicjatywa – ocenia. – Podobne wyścigi organizowane są również w Emiratach, gdzie funkcjonuje cykl przeznaczony dla koni rodzimej hodowli. To realne wsparcie dla hodowców i właścicieli.
Trener dostrzega także wyraźny postęp w polskiej hodowli koni arabskich. – W ostatnich latach polska hodowla bardzo się rozwinęła. Już od roczników derbistów Dragona i Wielkiego Dakrisa zaczęły pojawiać się znakomite konie, które mogą śmiało rywalizować z tymi wyhodowanymi za granicą. To efekt stosowania dobrej jakości ogierów – podkreśla.
PRACA W STAJNI
Dmytro Bondarchuk prowadzi stajnię wspólnie z żoną Emilią. – Żona bardzo mnie wspiera, jest Polką i ma tu swoją rodzinę, więc mieliśmy gdzie zbudować nasz ośrodek, co było dużą pomocą.
Para zajmuje się końmi samodzielnie. – W zimie mieliśmy 11 koni w treningu i wszystkie trzeba było objeździć. Ja kuje też konie, robię przy boksach, doglądam hodowli. Nie mam pracowników. Jesteśmy tylko we dwoje z żoną. Gdy ona ma więcej czasu, przychodzi pomóc, jeździmy razem. Reszta pracy spada jednak głównie na mnie, bo mamy dzieci i trzeba dzielić czas między stajnię a rodzinę – wyjaśnia Bondarchuk.
PODSUMOWANIE
Pomimo skromnych zasobów i trudności właściwych dla początkujących trenerów, ukraiński szkoleniowiec udowodnił w ubiegłym sezonie, że potrafi przygotować konie do startów na dobrym poziomie. Największe nadzieje wiąże z Wallym, który – o ile wyleczy kontuzję – może być jednym z pretendentów do walki o czołowe lokaty w najważniejszych gonitwach sezonu.
Dmytro Bondarchuk imponuje determinacją i pasją, z jaką podchodzi do swojej pracy. Dla kogoś, kto jeszcze rok temu rozważał zakończenie kariery trenerskiej, obecna sytuacja to ogromny krok naprzód, a zbliżający się sezon może przynieść kolejne powody do satysfakcji.
Michał Kurach
Na zdjęciu tytułowym Dmytro Bondarczuk podczas ceremonii dekoracji po wygranej Fantagrama.