More

    Starcie gigantów Coolmore, Juddmonte i Godolphin w angielskich klasykach

    Już w najbliższy weekend rozegrane zostaną pierwsze angielskie klasyki, 1000 Gwinei dla trzyletnich klaczy i 2000 Gwinei dla trzyletnich ogierów. W tegorocznych odsłonach jak to zwykle bywa najmocniej liczonymi końmi pochwalić mogą się światowi giganci Coolmore, Godolphin i Juddmonte.

    Wchodzimy w okres pierwszych poważnych europejskich sprawdzianów. Zadowoleni będą szczególnie fani szybkości, w końcu to przede wszystkim ona decyduje o rozstrzygnięciach w gonitwach o pierwsze korony. Przed nami niezwykle emocjonujący, pełny klasyków maj. Trzeciego i czwartego maja przenosimy się myślami do angielskiego Newmarket, tydzień później do Paryża, w środku miesiąca pasjonaci europejskich rozgrywek pomyślą o niemieckiej Kolonii i naszej Warszawie, a jeszcze tydzień później powrócimy na Wyspy, a dokładniej do wiecznie zielonej Irlandii, gdzie czekają nas już rewanże za pierwsze, angielskie klasyki. Będzie się działo.

    2000 Gwinei – start w sobotę 3 marca o godzinie 16.35

    W Anglii, na której się dziś skupimy, lekka zmiana względem ostatnich lat. Po rozczarowującym początku ubiegłego sezonu w Europie, trochę mniejszy kredyt zaufania dostaje ekipa Aidana O’Briena i Coolmore. Faworytem wyścigu weekendu będzie Field Of Gold (Kingman – Princess De Lune po Shamardal) własności Juddmonte, w treningu Johna i Thadiego Gosdenów, z Kieranem Shoemarkiem w siodle. Najczęściej faworyt 2000 Gwinei klaruje się w połowie kwietnia w Newmarket w ramach Craven Stakes (G3 – 1600 m) i tak też jest tym razem, ale statystyki przeczą tej zasadzie. W ciągu ostatniej dekady żaden triumfator Craven Stakes nie wygrał angielskich 2000 Gwinei, a w XXI wieku takich koni była jedynie piątka – ostatnim był Kingman w 2013 roku. Field Of Gold wygrał wcześniej trzy wyścigi, w tym jedno G3 w Sandown, a później był czwarty w paryskim Prix Jean-Luc Lagardere (G1 – 1400 m), niespełna długość przed Heybetlim w treningu Alicji Karkosy. 

    Field Of Gold. Fot. Juddmonte

    Jego głównymi rywalami mają być konie z koalicji władcy Dubaju i stajni Godolphin. Mocniej liczony jest Ruling Court (Justify – Inchargeofme po High Chaparral), którego wybrał William Buick. Norweg miał spory ból głowy przy podejmowaniu decyzji, od czego sporo szumiały brytyjskie media i ostatecznie postawił na teoretycznie słabszego z pary. Wybrany przez niego Ruling Court wygrał do tej pory dwie gonitwy na trzy starty. Poza maiden odniósł sukces w dubajskim Listed na początku marca, odjeżdżając jednak aż na 6 długości. Pomiędzy tymi startami był trzeci w G3 dla dwulatków w Yorku. Z Ruling Court’em ogromne nadzieje są wiązane w zasadzie od pierwszego spojrzenia. Syn ogiera Justify nie jest koniem hodowli Godolphin, więc agenci władcy Dubaju musieli trochę się napocić, żeby go dosłownie wywalczyć. Po długiej licytacji ostatecznie wydali na niego aż 2,3 miliona euro, to wszystko na aukcji Breeze Up Arqany we Francji.

    Na pominiętym przez Buicka ogierze Shadow Of Light (Lope De Vega – Winters Moon po New Approach) zobaczymy Mickaela Barzalonę. Dostał niezłą szansę. Pojedzie na znacznie bardziej utytułowanym koniu, który przy innym wyborze Buicka, mógłby być w tym wyścigu grą numer jeden. Do tej pory Shadow Of Light przegrał tylko raz, podczas Gimcrack Stakes (G2), ale później wygrał dwie gonitwy G1 (Middle Park Stakes i Dewhurst Stakes). Do tego Shadow Of Light ma bajeczne pochodzenie. Jest półbratem świetnego Earthlighta (po Shamardal), a Shamardal to przecież ojciec Lope De Vegi, więc to równocześnie dziadek Shadow Of Lighta. Wybór dodaje do wyścigu pikanterii, teoretycznie koń Buicka powinien być lepsz, a ten multiczempion nie słynie z podejmowania złych decyzji, może wjadą łeb w łeb…

    Shadow Of Light na treningu przed klasykiem. Fot. Emma Berry

    Dla Coolmore wystartuje tu Expanded (Wootton Bassett – Jigsaw po Galileo). Ma najmniejsze doświadczenie z tej czwórki. Startował tylko dwa razy. Najpierw krótko wygrał maiden w Curragh, a zaledwie tydzień później był równie krótko, bo o szyję, drugi w najważniejszym G1 dla dwulatków na świecie, wspomnianym Dewhurst Stakes. W tydzień z maiden do Dewhurst. Przyzwoicie. Na nim standardowo Ryan Moore. 

    To nie wszystko, bo trzy kolejne konie z notowań też mają zadatki do walki i gdyby reprezentowały barwy gigantów, jak powyższe, byłyby zaliczane do czołówki. Scorthy Champ (Mehmas – Difaaha po New Approach) w treningu starszego z synów Aidana O’Briena – Josepha wygrał już na poziomie G1. Odniósł sukces w najważniejszym wyścigu dla dwulatków w Irlandii (National Stakes), choć wcześniej był trzeci w Futurity Stakes (G2). Green Impact (Wootton Bassett – Emerald Green po Galileo) poza porażką z debiutu w maiden, ma na koncie dwa sukcesy: w maiden i w G2 w Paryżu. Wimbledon Hawkeye (Kameko – Eva Maria po Sea The Stars) biegał już z najlepszymi i na 6 startów ani razu nie wypadł z pierwszej trójki. Największym sukcesem było trzecie miejsce w Futurity Trophy (G1) i drugie miejsce w Craven Stakes, gdzie jednak był 3,5 długości za Field Of Gold. 

    1000 Gwinei – start w niedzielę 4 marca o godzinie 16.35

    W klasyku dla klaczy Coolmore również bez faworyta, co może być zaskoczeniem po spojrzeniu na wyniki ich gwiazdy – Lake Victorii (Frankel – Quiet Reflection po Showcasing). Ogier z takim bilansem jak ona mógłby już nie biegać i kryć za 20 tysięcy euro w Coolmore Stud. Doskonała klacz to niepokonana nadzieja z najlepszej stadniny świata. Urodzona w Irlandii gwiazda, choć imię może sugerować raczej rejony wschodnioafrykańskie, ma już na koncie pięć zwycięstw, z czego aż trzy na poziomie G1. Wygrała Moyglare Stud Stakes o niespełna dwie długości, Cheveley Park Stakes aż o 3, a później przekorczyła ocean i dość łatwo ograła najlepsze klacze Ameryki Północnej na trawie w milerskim Breeders Cup Juvenile Fillies Turf.

    Lake Victoria wygrywa swoje trzecie G1. Fot. Coolmore

    Można się zastanawiać, jakim cudem Victoria nie jest faworytką… tym bardziej, że przecież kibice na wyspach zawsze zbijają kursy koni Coolmore. A no takim, że Desert Flower (Night Of Thunder – Promising Run po Hard Spun) wyhodowana w jedynej stadninie, która może aspirować do zestawienia z Coolmore – Godolphin, też jest bez skazy. Rakieta Charliego Appleby nie poleciała do Stanów, jak konkurentka, ale zamiast tego zgarnęła prawie wszystko, co tylko się dało w Anglii. Prawie, bo Cheveley Park Stakes padło łupem Lake Vicotrii. Desert Flower tam nie pobiegła, ponieważ odpoczywała wtedy po zwycięstwie w G2 w Doncaster i była przed najważniejszym wyścigiem milerskim dla dwuletnich klaczy, czyli Fillies Mile. Milę dla klaczy wygrała jak chciała, o 5,5 długości, a to dało jej pierwsze miejsce w notowaniach na pierwszy klasyk. 

    Największe szanse na włączenie się do walki Coolmore z Godolphin ma oczywiście Juddmonte. Red Letter (Frankel – Red Impression po Dark Angel) co prawda przegrała w Moyglare Stud Stakes z Lake Vicotorią o trochę ponad długość, ale oznaczało to już zajęcie czwartego miejsca. Jest nieco zagadkowa, bo od września czekała na ten konkretny start. Idąc dalej, wszystkie dziewczyny, liczące na karierę wyścigową i nie tylko, będą ściskać kciuki za Duty First (Showcasing – Dream Dana po Dream Ahead), na której pojedzie Hollie Doyle. Duty First jest czwartą grą, ale wydaje się, że względem rywalek, ma sporo do poprawy. Do tej pory wygrała jedno G3 w Anglii, ale na poziomie G2 była już trzecia. 

    Przed nami niezwykle emocjonujące dwa dni, które otworzą nowe fronty do spekulacji, biznesów i po raz kolejny podniosą poziom adrenaliny u każdego, kto choć trochę interesuje się wyścigami konnymi.

    Desert Flower. Fot. Godolphin

    mc

    Na zdjęciu tytułowym Ruling Court. Fot. Racingfotos

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły