W sobotę Szczepan Mazur został zdjęty ze wszystkich dosiadów, nawet z koni Millenium Stud. W kuluarach mówiło się, że Ukraińcy zakończyli współpracę z naszym eksportowym dżokejem. Szybko okazało się, że to tylko plotki. Powód był zupełnie inny. W niedzielę znów można było podziwiać kunszt naszego dżokeja. Szczególnie w biegu o Nagrodę Janowa.
W sobotę nie dosiadałeś żadnych koni, mimo zapisów. Co się stało?
W piątek byłem na wyścigach w Libii. Postawiłem warunek, że przylecę, pod warunkiem, że wrócę do Warszawy na sobotę. Właściciel koni obiecywał, że tak będzie, ale mnie oszukał. W czwartek wieczorem okazało się, że wyścigi są w piątek do północy, a samolot powrotny miałem o godzinie 22. Wyruszyłem więc z Libii dopiero o godzinie ósmej w sobotę. Miałem dwa przesiadki, na dodatek było opóźnienie, więc dotarłem do Warszawy przed godziną 20.
Polscy trenerzy nie byli chyba zadowoleni?
Całe szczęście, że dowiedziałem się o tym w czwartek i od razu poinformowałem ich o tym, że nie będę jeździł w sobotę na Służewcu. Trenerzy mieli więc czas, by poszukać zastępców.
Ile miałeś tam dosiadów?
Sześć, dwa razy na arabach i cztery razy na folblutach. Raz byłem trzeci, raz wygrałem i cztery razy byłem z tyłu.
Czy wygrany wyścig dolicza Ci się do zwycięstw?
Nie wiem, jak mają się libijskie wyścigi do międzynarodowych. Rozmawiałem nawet z Jakubem Kasprzakiem z PKWK. Powiedział, że są to oficjalne wyścigi, ale do końca nie wiadomo, na jakich zasadach tam funkcjonują, kto je sponsoruje. Więc nie wiem, czy mam doliczać sobie ten wyścig do liczby zwycięstw.
W niedzielę Derby w Warszawie. Czy macie szansę z Belmondem zrewanżować się Boldowi?
Mam nadzieję. Byłem smutny po przegranej w biegu o Nagrodę Iwna, nie z powodu samej porażki, a dlatego, że Bold ograł nas dowolnie. To zmazuje uśmiech z mojej twarzy. W Derby jednak różnie bywa. Trzeba mieć dużo szczęścia i przeprowadzić konia tak, by wszystko mu się ułożyło. Zależy, jaki będzie tor, jakie tempo wyścigu, bo w biegu o Nagrodę Iwna nie było zbyt mocno. Jest dużo niewiadomych. Startuję z numerem 19, to nie jest najlepszy boks. Sam nie wiem, jak to będzie. Trener jest zadowolony z konia, według niego Belmond sprawuje się bardzo dobrze. Ja również jeździłem na nim podczas treningów i też jestem zadowolony. Taką przewagę, jaką pokazał Bold w biegu o Nagrodę Iwna, jest ciężko odrobić. To będzie duże wyzwanie. Będę walczył.

Czy klacze mogą podskoczyć do ogierów?
Wydaje mi się, że nie. Ogiery są w tym roku mocniejsze.
A Merveilleux Lapin?
Jest trudna do oceny. Pokazała się z dobrej strony w Biegu o Nagrodę Wiosenną. Start w Niemczech nie był zadowalający. Ponadto z ogierami się nie spotkała.
A konie z Memoriału Jerzego Jednaszewskiego?
To był dobry wyścig. Tor był nośny, a konie wykręciły niezły czas. Pamiętajmy jednak, że stawka była nieliczna i koniom łatwiej rozgrywa się taki wyścig, a i czas wówczas bywa lepszy, choć tym razem tak nie było. W wieku dwóch lat Montenegrin ograł Belmonda, a później się nie spotkały. Wiadomo, że konie trenera Wyrzyka progresują w sezonie. Montenegrin od początku roku nie miał zadowalających startów, a w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego wygrał w trzecim tegorocznym starcie. Jest wiele niewiadomych, bo konie ścigały się w różnych tempach wyścigów, albo były różne stany toru, albo się nie spotykały. Bold wytrzymał dystans i pokazał bardzo błyskotliwy finisz, a to jest wszystko, czego potrzebuje zwycięzca. Dużo ludzi będzie na niego stawiało.
W poprzednich latach po nagrodach Soliny i Iwna konie miały trzy tygodnie odpoczynku do Derby, zaś po Memoriale Jerzego Jednaszewskiego cztery. W tym roku jest odwrotnie. Czy ma to duże znaczenie?
Wydaje mi się, że trzy czy cztery tygodnie, to wystarczający czas, by koń zdołał się zregenerować i rzetelnie przygotować do kolejnego wyścigu i ten tydzień w jedną czy drugą stronę nie roni aż takiej różnicy. Przy dwóch tygodniach, to można się zastanawiać, czy konie nie będą zmęczone.
Były takie konie, które wygrywały bieg o Nagrodę Aschabada, a po dwóch tygodniach Derby.
Bo to bardziej indywidualna sprawa konia, w jaki sposób i jak długo się regeneruje. Pamiętajmy też, że nie wiemy, co trener robi, by koń zdołał się zregenerować.
Rozmawiał Maciej Rowiński
Na zdjęciu tytułowym Elnizo pod Szczepanem Mazurem