Niedzielne 156. Deutsches Derby zapisało się w historii. Po raz pierwszy zwycięstwo w tej gonitwie odniosła amazonka, w dodatku z tytułem praktykanta. Nina Baltromei znakomicie odnalazła się na finiszu i poprowadziła do zwycięstwa ogiera Hochkönig, tuż przed celownikiem pokonując jednego z najmocniej liczonych koni – gościa z Wielkiej Brytanii Convergenta, dosiadanego przez Clifforda Lee. Triumfator, przygotowywany przez inną kobietę – Yasmin Almenräder, zademonstrował na finiszu sporą szybkość, atakując z dalszej pozycji wolnego wyścigu. Reprezentująca barwy firmy Westminster Lady Charlotte zajęła 9. miejsce.
Ostatecznie w Hamburgu nie wystartował mocno liczony Juwelier z Francji. W tej sytuacji na starcie pozostały dwa folbluty zza granicy: francuski The Sheriff oraz trenowany przez Karla Burke’a Convergent. Długo to ten ostatni był liderem notowań, później na tej pozycji zmieniła go Lady Charlotte (!), ostatecznie najmocniej grana trójka przedstawiała się następująco:
– Zuckerhut (tr. Peter Schiergen) – 4,0
– Convergent (tr. Karl Burke / Anglia) – 4,3
– Lady Charlotte (tr. Andreas Wöhler) – 5,8
W niemieckim Derby klacze startują znacznie rzadziej niż w Polsce, a w powojennej historii tylko dwukrotnie udawało im się wygrywać (1955 – Lustige oraz Borgia w 1997). Lady Charlotte stawała więc przed szansą na historyczny wyczyn, a jej notowania dawały powody do optymizmu. Niestety, sposób rozegrania gonitwy nie był dla niej idealny.
W odróżnieniu od Derby na Służewcu, w Hamburgu nie mieliśmy tak ostrej walki o prowadzenie. Start na dystansie 2400 m na tamtejszym torze jest usytułowany w mniej wymagającym punkcie, ponieważ do wejścia w pierwszy zakręt konie mają około 500 m. Jest więc znacznie więcej czasu na zajęcie dogodnej pozycji, bez panicznych przepychanek. W czubie panował zdecydowanie mniejszy ścisk niż na początku derbowej rywalizacji w Warszawie. Z przodu znalazł się oczywiście frontowy Delgardo, ale dość nieoczekiwanie z odległego boksu doskoczył do niego Name Lord, a po chwili jeszcze Pompeo Dream (tego konia możemy kojarzyć z ubiegłorocznej, wygranej przez niego rywalizacji z Place Fontenoy). Drugą trójkę utworzyły najmocniej liczone Convergent, Lady Charlotte i przyklejony do kanatu Zuckerhut. Późniejszego triumfatora można było znaleźć w ostatniej czwórce, a niewiele przed nim galopował wysoko sklasyfikowany Path of Soldier. Na ich nieszczęście, liderzy narzucili bardzo spokojne tempo. Aż do wyjścia na prostą niewiele się zmieniało. 600 m przed celownikiem Lady Charlotte galopowała na szóstej pozycji, w jednej linii z trzymającym się przy wewnętrznej Lazio, długość za Convergentem i z około czterema długościami straty do rozprowadzającego wyścig Delgardo. W teorii była to niezła pozycja do ataku.
Na szerokiej prostej konie dość mocno się rozrzuciły, ale liczyły się tylko te, które zostały przy wewnętrznej. Delgardo i Name Lord utrzymywały się na czele mniej więcej do tablicy wyznaczającej 300 m do celownika. W tym momencie tuż za nimi była już jednak liczna grupa rozpędzających się rywali. Lady Charlotte była stosunkowo blisko, ale nie zademonstrowała takiego przyspieszenia jak większość rywali i zaczęła tracić pozycję. Wkrótce na czele stawki znalazł się Convergent, ale zza niego wyskoczył dynamicznie finiszujący Hochkönig. Amazonka naprawdę mocno go posyłała i ogier błyskawicznie dołączył do rywala, jednak ten stanął do walki. Na ostatnich 100 m ta dwójka galopowała już w zbliżonym tempie, choć centymetr po centymetrze Hochkönig najpierw odrabiał minimalną stratę, a przed celownikiem zaczął budować swoją. Wygrał o krótki łeb… W niemieckim klasyku różnica finansowa między pierwszym a drugim miejscem jest znacząca: 390 vs 130 tys. euro.
Zacięta rywalizacja toczyła się także o trzecia lokatę (72 tys. euro), którą ostatecznie obronił Lazio o szyję przed Path of Soldierem i finiszującym łeb w łeb z nim Enzianem (po 24 tys. euro). Ostatnie płatne miejsce zajął Zuckerhut (10 tys.). Lady Charlotte sklasyfikowano na 9. lokacie. Do zwycięzcy straciła niewiele ponad 5 długości. Ewidentnie tempo okazało się dla niej zbyt wolne.
To był wyścig, który potwierdził trend wzrostu znaczenia roli kobiet tym sporcie. Hochköniga (Polish Vulcano – Halinara / Kallisto) znakomicie przygotowała do niego Yasmin Almenräder, prowadząca od ponad dekady ośrodek treningowy w Mülheim. To jej drugi znaczący sukces w tym roku – w maju klacz Matilda w kapitalnym stylu wygrała dla niej German 2000 Guineas. 50-letnia obecnie trenerka stajnię przejęła w 2014 roku po Wernerze Baltromei, zmarłym ojcu oglądanej w niedzielę w siodle Hochköniga Niny Baltromei.
Amazonka została pierwszą kobietą w historii, która triumfowała jako jeździec w Derby Niemiec. Dzień przed swoimi 27. urodzinami. Była to dla niej pięćdziesiąta wygrana w karierze, a jeszcze kilka tygodni temu dosiadała koni jako amatorka. Od miesiąca przeszła na zawodowstwo. Stała się też jedną z nielicznych, mających na koncie sukces w niemieckiej gonitwie klasycznej. Jako pierwsza taki wyścig wygrała u naszych zachodnich sąsiadów w 2021 roku wygrała Sibylle Vogt (wówczas 1000 Gwinei).
Nina Baltromei skomentowała: „Nie zdawałam sobie sprawy, że wygrałam. To absolutnie niesamowite, wiele osób mnie wspierało i za to dziękuję. Hochkönig to wspaniały koń, prowadzi się go jak samochód”.
Właścicielami zwycięskiego ogiera są Hans Bierkämper oraz stajnia Cloverleaf Bernda-Roberta Gossensa. Czas gonitwy był przeciętny: 2’37,1″ (blisko 10 sekund wolniejszych od wyniku Chestnut Rocketa, chociaż oczywiście takie porównania w przypadku różnych torów nie są precyzyjne). Deutsches Derby są pierwszym z siedmiu wyścigów rangi G1 w trakcie sezonu w Niemczech.

Warto przypomnieć, że pierwszą (i jak na razie jedną) kobietą, która ma swoim koncie zwycięstwo w Derby na Służewcu jest Joanna Wyrzyk. W 2021 roku wygrała na Guitar Manie, pokonując po walce niemiecką Nanię.
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Hochkönig (zielono-białe barwy) w walce z Convergentem w Deutsches Derby (fot. Deutscher Galopp/Marc Rühl)