More

    Niedzielne gonitwy imienne na Służewcu pod dyktando faworytów

    10 listopada na Służewcu rozegrano 44. dzień wyścigowy sezonu 2024, a w jego programie znalazło się aż 5 wyścigów imiennych. We wszystkich wygrywały konie najmocniej liczone, co zdarza się dość rzadko. W najważniejszych z nich, ostatnich biegach pozagrupowych w tym roku, triumfowały dwuletni Kador (Nagroda Nemana) ze stajni Macieja Jodłowskiego oraz młody arab Love Me de la Cere (Nagroda Baska), przygotowywany przez Andrzeja Laskowskiego.

    Kador pokazał moc na finiszu

    Faworyzowany Kador, własności Millennium Stud, dobrze ruszył w rywalizacji o Nagrodę Nemana. Tradycyjnie dość mocno rwał do przodu, jednak młody Erbol Zamudin Uulu zdołał go powstrzymać na tyle, że tempo nie było zabójcze, szczególnie przed wejściem w zakręt. Wtedy do Kadora dołączył poprawiający po zewnętrznej outsider Golden Hundred, ale nie zdołał objąć prowadzenia. Na prostej lider zaczął oddalać się od rywala i utrzymywał bezpieczną przewagę nad rozpędzającą się przy wewnętrznej Gold of Treville. Wygrywał łatwo. Wyraźnie za klaczą do celownika dobiegł Golden Hundred, który nieoczekiwanie wyraźnie wyprzedził Smooth Sea – jej ten bieg się kompletnie nie ułożył i z trudem utrzymała czwartą lokatę przed nieliczonym Mimasem.

    Był to kolejny sukces na poziomie pozagrupowym trenera Macieja Jodłowskiego.

    Pianistka wygrywa przed Solidago i Terminatorem. Cała trójka została wyhodowana w SK Krasne

    Pianistka najlepsza z trójki potomstwa Va Banka

    Gonitwę o Nagrodę Scyrisa, zgodnie z oczekiwaniami, rozgrywały dwulatki po Va Banku. W roli faworytki startowała Pianistka, a za jej głównych rywali uznawane były Terminator oraz Solidago. Po starcie jednak żaden z jeźdźców nie kwapił się do narzucenia mocnego tempa. Na czele znalazła się Bazuka i poprowadziła spokojnie. Rywale czekali na finisz. Liderkę na prostej zaatakował galopujący przy wewnętrznej Terminator, natomiast polem ruszała Pianistka. Terminator szybko wysunął się na pierwsze miejsce, ale Pianistka galopowała lepiej. Wydawało się, że wygra dość łatwo pod Sergeyem Vasyutovem, tymczasem z dalszej pozycji znakomicie rozpędzał się Solidago. W końcówce ogier szybko zmniejszał dystans do rywalki, choć nie zdołał już jej pokonać.

    Pianistka, podobnie jak Solidago, Terminator i Bazuka, została wyhodowana przez SK Krasne. Jest także własnością tej stadniny oraz firmy Beta J. Kozłowski, należącej do trenera klaczy.

    Janusz Kozłowski fetował w niedzielę jeszcze dwa zwycięstwa dwulatków – najpierw debiutującego, a  następnie obiecującej Feisty Bol. W serii B gonitwy dla folblutów rozpoczynających karierę zaciętą walkę o zwycięstwo stoczyły Jurmala i Landman. Zwycięstwo ostatecznie odniósł ogier, dosiadany przez Temura Kumarbeka Uulu. Właścicielem wyhodowanego w niemieckiej Gestüt Fährhof Landmana jest Zygmunt Sobolewski.

    Debiutujący Landman pokazał się z dobrej strony i wygrał w gonitwie z szybką końcówką

    Z kolei należąca do Daniela i Kamila Kozłowskich Feisty Bol była uznawana za faworytkę gonitwy siódmej. Na prostej jednak błyskotliwie zaatakował Dandyboyne, który trochę odskoczył. Wydawało się, że może dojść do sensacji, jednak tuż przed celownikiem skutecznie zaatakowały go Creativer i najlepiej finiszująca pod Dastanem Sabatbekovem Feisty Bol.

    Love Me de la Cere nie zawiódł

    W ostatnim pozagrupowym wyścigu sezonu roli zdecydowanego faworyta sprostał trenowany przez Andrzeja Laskowskiego Love Me de la Cere. Po starcie znalazł się on na czele stawki, chociaż po chwili zmienił go Em’Bashr. Ogier jednak męczył się na froncie i nie był w stanie podkręcić tempa, więc wkrótce Kamil Grzybowski znów poprawił na Love Me de la Cere. To spowodowało wyraźne przyspieszenie, a Em’Bashr zaczął odpadać. Za faworytem podążały polskie Kintaro i Altin, za którymi przyczajona biegła Fikrah.

    Na prostej Love Me de la Cere, zachęcony przez jeźdźca, dość łatwo oddalił się od rywali. Zaczął nieco słabnąć Kintaro, a do walki o drugie miejsce wkroczyły Altin i Fikrah. Klacz wyprzedziła rywala, ale Altin walczył do końca i tuż przed celownikiem zdołał pokonać mocniej liczoną rywalkę. Kintaro obronił czwarte miejsce, choć w końcówce zbliżył się do niego całkiem nieźle radzący sobie na prostej Em’Bashr. Cieszy kolejny bardzo pozytywny występ araba polskiej hodowli, w tym przypadku wychowanego przez Zbigniewa Górskiego Altina.

    Właścicielem triumfatora jest Mustafa Teeka.

    Kami Grzybowski pozdrawia kibiców po zwycięstwie w pozagrupowej rywalizacji o Nagrodę Baska na ogierze Love Me de la Cere

    Zwycięski powrót Wally’ego

    Po trzymiesięcznej przerwie do rywalizacji wrócił świetnie zapowiadający się Wally. W rywalizacji o Nagrodę Wikinga był umiarkowanym faworytem, ale nie brakowało obaw, czy po urazie jest w stu procentach „gotowy”. Rzeczywiście, na padoku miał już sporo zimowej sierści i wyglądał dość ciężko. Jak się okazało, nie była to dla niego przeszkoda.

    Spokojnym, równym tempem od startu prowadził Jerash. Wally prowadzony był blisko za nimi, wraz z Fire on the Track. Na prostej lider zaczął słabnąć, a dosiadany przez Dastana Sabatbekova Wally łatwo objął prowadzenie i oddalił się od finiszującego Fire on the Track. Do walki o drugie miejsce stanął jeszcze Kasanova i dość pewnie wyprzedził towarzysza stajennego. Czwarta była Wierzba.

    Hodowcą i właścicielem trenowanego przez Dmytro Bondarchuka Wally’ego jest Robert Wysocki. Ogier niewątpliwie wydaje się jednym z najbardziej utalentowanych koni w roczniku, co potwierdza przekonująca niedzielna wygrana, chociaż jego forma nie było szczytowa.

    Wally wygrał drugi wyścig w karierze

    Factoriel najlepszy na koniec rywalizacji kłusaków

    W niedzielę rozegrano także dwie ostatnie gonitwy dla kłusaków francuskich. Do lekkiej niespodzianki doszło w wyścigu otwierającym mityng. Najmocniej liczone były Habanera i Jastin Bonomo. Wałach zadebiutował jednak w pierwszej fazie gonitwy i sporo stracił. Habanera początkowo prowadziła, a na prostą wychodziła jako trzecia. Można było oczekiwać, że łatwo doścignie walczące Jamę Pro oraz Kaline Restelan, ale nie potrafiła zniwelować straty kilku długości. Tymczasem w zaciętej walce powożona przez Władysława Pandela Kaline Restelan ograła starszą rywalkę.

    Władysław Pandel wystąpił tu w potrójnej roli właściciela, trenera i powożącego Kaline Restelan. Jego stajnia w tym roku prezentowała się doskonale i udało mu się wywalczyć tytuł czempiona w obu rankingach (10 wygranych jako powożący i aż 13 jako trener!

    W gonitwie o Nagrodę Zamknięcia Sezonu Kłusaków łatwo wygrał Factoriel. Na prostej bez problemów wyprzedził prowadzącego w dystansie Hugo des Boisa. Pościg za swoim głównym konkurentem utrudnił Furnice Gobs, którzy wyprowadził ją w pole na początku prostej, chociaż dzisiaj klacz raczej nie była w stanie zagrozić wałachowi, natomiast dość pewnie wywalczyła drugie miejsce. Słabiej dzisiaj dysponowany Gobs przegrał walkę o czwarte miejsce z Joy d’Abomey.

    Factoriel w tym roku kilkukrotnie przegrywał z Furniką, ale pod koniec sezonu dwukrotnie to on był lepszy

    Factoriela do czwartej wygranej w tym sezonie poprowadził oczywiście Taras Salivonchyk. Znakomity dziewięciolatek jest własnością Ośrodka Treningowego Salivonchyk, który prowadzi Anna Frontczak-Salivonchyk.


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Kador wygrywa gonitwę o Nagrodę Nemana

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły